Skocz do zawartości

Wpadka, nadchodzące dziecko, rozstanie


Gianto

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Miner napisał:

@Odlotowy Jeżeli nawet zdecyduje się na nagrania - Sąd nie może o tym wiedzieć. Po co?

Jak to Sąd nie może o tym wiedzieć? Wchodzi na salę rozpraw, wnioskuje o nagrywanie rozprawy i tyle. Na jego miejscu sam bym tak zrobił - dla własnego bezpieczeństwa przynajmniej, kiedy ma do czynienia z taką kobietą, z jaką niestety przyszło mu obcować.

Edytowane przez Odlotowy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Miner napisał:

Ale po co Sąd ma o tym wiedzieć?

A choćby dlatego, że w przypadku ukrywania takiego faktu, może zostać dodatkowo ukarany grzywną, sprzęt może zostać zarekwirowany decyzją Sądu przez Policję a nawet może zostać wykluczony z danej rozprawy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Odlotowy A czy podasz mi podstawę prawną ukarania, rekwirowania itd. w sprawach cywilnych (rodzinnych). Bo nie kojarzę takich zapisów, ale mogę się mylić i chętnie tą wiedzę pogłębię. O i.e dobrze pamiętam nie ma żadnych przepisów zakazujących nagrywania na rozprawach cywilnych, a Sędzia jak Ci nie pozwoli nagrywać to nawet nie możesz się na to zażalić.

Zgodzę się z Tobą w sprawach karnych, gdzie jest wyraźny przepis mówiący o wyrażaniu przez Sędziego zgody na nagrywanie prywatne.

 

Edytowane przez Miner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Miner napisał:

@Odlotowy A czy podasz mi podstawę prawną ukarania, rekwirowania itd. w sprawach cywilnych (rodzinnych). Bo nie kojarzę takich zapisów, ale mogę się mylić i chętnie tą wiedzę pogłębię. 

Zgodzę się z Tobą w sprawach karnych, gdzie jest wyraźny przepis mówiący o wyrażaniu przez Sędziego zgody na nagrywanie prywatne.

Bazuję na wiedzy kumpla, który pracuje w Sądzie ładnych parę lat a w ostatnim okresie, pracuje właśnie w Wydziale Rodzinnym.

W sprawach karnych owszem zgoda Sędziego jest wymagana, natomiast w sprawach cywilnych czy rodzinnych, jest ten problem, że kodeks nie odnosi się do tego jednoznacznie - bodajże art 155 kodeksu postępowania cywilnego, strona, która chce nagrywać rozprawę może posiłkować się stanowiskiem samego Ministra Sprawiedliwości w odpowiedzi na interpelację numer 23134 - tutaj jednak warto zaznaczyć, że nie jest to wiążącą normą prawną. Faktycznie zdarzało się, że Sędzia jednoznacznie zabraniał nagrywania rozprawy a sprzęt nagrywającego był rekwirowany w celu usunięcia nagrań, a nawet skopiowania nagranego już materiału i to na wniosek czy też polecenie Sędziego. W takich sytuacjach rejestracja dźwięku i obrazu wbrew woli Sądu jest niedopuszczalna, a obowiązkiem podsądnego jest przynajmniej zapytać Sędziego o zgodę - w większości przypadków się zgadzają.

Akurat będę się dzisiaj z kumplem widzieć, to się go dopytam w tych sprawach - bardziej szczegółowo.

Edytowane przez Odlotowy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Gianto napisał:

@Odlotowy mogłbyś mu rzucić jakieś światło na moją sprawę?

Pewnie, że podpytam pod kątem Twojego przypadku.

1 minutę temu, Gianto napisał:

Dziś pisałem, że chcę zobaczyć dziecko i kiedy mogę przyjechać. Dziwne, ale powiedziała że mogę wpaść kiedy chcę.

To wykorzystaj to również pod tym kątem aby z nią porozmawiać na temat ustaleń alimentów oraz faktycznych terminów kiedy możesz widywać się z córką.
Najlepiej będzie jeśli coś z nią ustalisz, mieć to od niej na papierze, z jej podpisem i podpisem dwóch świadków.

Nie zapomnij o tym aby rozmowy z nią nagrywać na dyktafon albo na telefon. Nie wchodź tylko w jakieś awantury.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może uda mi się coś jeszcze ugrać z loszką.

 

Na pewno poruszę.

 

Myślicie, że warto trzymać się tych 400zł, czy zaproponować 450zł? Do tego dojdzie wyprawka 200-300 miesięcznie, oczywiście za okazaniem paragonów.

 

W pracy dowiedziałem się, że będzie szansa na zmianę umowy, dostanę najniższą krajową. Teraz fajnie, ale na emeryturce może się odbić.

Pytanie, czy loszka będzie mogła poddać pod wątpliwość moje zarobki nawet jak okażę zaświadczenie o najniższej krajowej? Zna kilka osób, więc może się dowiedzieć ile faktycznie zarabiam.

Edytowane przez Gianto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam rodzinę w Niemczech i jestem w trakcie odnawiania obywatelstwa niemieckiego. Mogę podjąć się nauki niemieckiego i uznaję to jako jedną z realnych alternatyw. Z drugiej strony w obecnej firmie mam nadal szansę na rozwój, kierownik sklepu->kierownik regionalny.

 

Nie zamierzam zapieprzać na loszkę i żyć z miesiąca na miesiąc. Jestem absolutnie przekonany, że zrobię co się da by tak nie było.

Co prawda nie mam matury, ani studiów, ale czy to ma dziś aż takie znaczenie?

Edytowane przez Gianto
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Gianto napisał:

Myślicie, że warto trzymać się tych 400zł, czy zaproponować 450zł? Do tego dojdzie wyprawka 200-300 miesięcznie, oczywiście za okazaniem paragonów.

 

W pracy dowiedziałem się, że będzie szansa na zmianę umowy, dostanę najniższą krajową. Teraz fajnie, ale na emeryturce może się odbić.

Pytanie, czy loszka będzie mogła poddać pod wątpliwość moje zarobki nawet jak okażę zaświadczenie o najniższej krajowej?

 

Startuj z jak najniższej kwoty - to są negocjacje handlowe. Stałeś się jej dłużnikiem na jakieś 25 lat (od 18 roku życia dziecko ciebie będzie jako pełnoletnie ścigało żądając "swojej kasy", którą "jesteś mu dłużny"; często to jednak matka jako pełnomocnik dalej ciąga po sądach w imieniu "dziecka" często studiującego na uczelni 'wiele hałasu o nic" oraz "szlachta nie pracuje"). Ona będzie chciała jak najwięcej, ty jak najmniej, jak się tobie poszczęści, to będzie mniej więcej tyle, ile jesteś gotów płacić.

 

Z tą zmianą umowy może się nie udać. Sądy są wyczulone na takie spadki zarobkowe tuż przed rozprawą o alimenty. Być może każą tobie okazać pit za zeszły rok albo nawet trzy lata wstecz. Ale warto próbować. Najgorsze, że jeśli ojciec naprawdę traci lepszą pracę, dwa lata temu miał finansową górkę, a teraz po prostu ryje dno - sądów to nic nie obchodzi.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Gianto napisał:

W pracy dowiedziałem się, że będzie szansa na zmianę umowy, dostanę najniższą krajową. Teraz fajnie, ale na emeryturce może się odbić.

Na papierze najniższa krajowa, a reszta do rączki? Zgadza się ;)

Napisz jeszcze w jaki sposób pracodawca obniży Tobie wynagrodzenie podstawowe?

Aneks?
Wypowiedzenie obecnych warunków zatrudnienia i płacy? - wypowiedzenie zmieniające
Likwidacja stanowiska pracy/etatu i przeniesienie na inne?
Nagana?

Zmiana zakresu obowiązków?
Trudności ekonomiczne pracodawcy?
Jest to o tyle istotne, że Sąd może chcieć zbadać tą sprawę, że akurat po narodzinach dziecka doszło do zmiany Twoich warunków płacowych z zakładzie pracy? Może pójść pismo z Sądu do pracodawcy - może ale nie musi.

3 godziny temu, Gianto napisał:

Myślicie, że warto trzymać się tych 400zł, czy zaproponować 450zł? Do tego dojdzie wyprawka 200-300 miesięcznie, oczywiście za okazaniem paragonów.

Jeśli zgodzi się na proponowane czy jakiekolwiek inne warunki finansowe poza Sądem, to czym prędzej brać to od niej na papier, przy świadkach, najlepiej spisać umowę u prawnika czy notariusza.

4 godziny temu, Gianto napisał:

Pytanie, czy loszka będzie mogła poddać pod wątpliwość moje zarobki nawet jak okażę zaświadczenie o najniższej krajowej? Zna kilka osób, więc może się dowiedzieć ile faktycznie zarabiam.

Jest taka możliwość, ale cała reszta nie ma obowiązku spowiadania się jej z Twoich relacji z pracodawcą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem po jednym spotkaniu z loszką i nowym prawnikiem.

 

Ona:

Za nie pojawienie się w sądzie nie miała nawet większych pretensji. Pogadaliśmy o kasie i wyłapałem coś w rozmowie.

Zaproponowałem, że w kolejnym miesiącu przeleje jej alimenty w kwocie 800zł (lipiec i sierpień). Stwierdziła, że na razie mam jej spłacić całą wyprawkę, a o alimenty na razie się nie mam co martwić, bo sprawa idzie do sądu. Faktycznie, 1 sierpnia wchodzi ustawa, która mówi o tym, bo otrzymać 500+ dla samotnej matki, trzeba mieć zasądzone alimenty. Sprawa w sądzie jak w banku. Powiedziała mi też żebym nie przeraził się zawyżonym kosztem utrzymania dziecka, bo jak to powiedziała 'sąd i tak zawsze zmniejsza' :)

 

Prawnik:

Wzbudził moje zaufanie, rozegrał sporo spraw o alimenty, kumpla kiedyś też uratował.

 

Zaproponował, bym na tą chwilę spróbował stworzyć z nią razem kosztorys utrzymania i pójść razem do sądu, bo po co czekać? Jeżeli się nie uda, czekać na pozew, odnieś się do niego i za 4 miesiące rozprawa. Proponował bym przelewał mniejsze kwoty, czyli trzymał się tych 300zł miesięcznie, bo po co się wychylać? Przy dojściu do rozprawy powinienem dostać 300-400 miesięcznie. Może to być 600, ale wątpliwe. Za całą sprawę weźmie ode mnie 700zł.

 

 

Co do nazwiska. Zadecydowałem żeby zostało z tym matki. Nie będę tutaj się angażował i toczył wojny o dwuczłonowe.

Edytowane przez Gianto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak prawnik wzbudza Twoje ,,zaufanie" to się go trzymaj ;) 

16 minut temu, Gianto napisał:

Co do nazwiska. Zadecydowałem żeby zostało z tym matki. Nie będę tutaj się angażował i toczył wojny o dwuczłonowe.

Sama nie mogłaby wpisać w papierach dziecka Twojego nazwiska - bez Twojego uznania dziecka lub bez Sądowego ustalenia ojcostwa.

 

Tak się tworzy społeczeństwo, żyjące z zasiłków - tak jak mój znajomy - dwójka małych dzieci, niepracująca kobieta w domu, wszystko na jego utrzymaniu finansowym a już myśli o trzecim dziecku, ponieważ ,,państwo płaci" a poza tym ,,fajnie jest mieć dzieci" Tylko za kilka lat będzie kombinować jak to wszystko w ryzach utrzymać, oraz jak wyjść z tego chorego, układu.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Gianto napisał:

Zaproponowałem, że w kolejnym miesiącu przeleje jej alimenty w kwocie 800zł (lipiec i sierpień). Stwierdziła, że na razie mam jej spłacić całą wyprawkę, a o alimenty na razie się nie mam co martwić, bo sprawa idzie do sądu. Powiedziała mi też żebym nie przeraził się zawyżonym kosztem utrzymania dziecka, bo jak to powiedziała 'sąd i tak zawsze zmniejsza' :)

 

 Proponował bym przelewał mniejsze kwoty, czyli trzymał się tych 300zł miesięcznie, bo po co się wychylać? Przy dojściu do rozprawy powinienem dostać 300-400 miesięcznie.

 

Na przekazie/przelewie zaznacz, że to alimenty za ten i ten miesiąc. Lepiej byłoby jednak posłać dwa razy by nie było, że stać cię jednorazowo posłać 800, to w przyszłości też mógłbyś tak za każdy miesiąc. Taka argumentacja może paść. Dlatego nie warto wychylać się z prezentami - bo mogą działać na twoją szkodę. Stać cię na nie, to możesz na stałe płacić wyższe alimenty.

 

Z wyprawką już cię chce wydoić. Wie, że alimenty płaci się od momentu złożenia pozwu, więc jej obojętne, że będzie to za 3,4 miesiące - i tak w razie czego będziesz musiał zapłacić, wyrównać itd. Za wyprawkę daj połowę w oparciu o fakturę/faktury.

 

Jeśli zasądzą tobie 300-400 złotych to byłoby nieźle. Znam przypadki, kiedy 500 złotych zasądzali od bezrobotnych lub ciężko chorych bez pracy, renty, czegokolwiek.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak mówiłem, szukam alternatyw.

 

Bardzo poważnie myślę już o wyjeździe do Niemiec na stałe. Niebawem składam papiery o odnowienie obywatelstwa, mam niemieckie nazwisko, i trochę kontaktów w Niemczech. Moja obecna partnerka jest zdecydowana żeby zrobić to ze mną, we dwójke będzie nam tam znacznie łatwiej. Na tą chwile oboje chcemy skupić się na nauce języka i i wyciągnąć z pobytu tutaj co się jeszcze da. Moja obecna firma współpracuje z firmami niemieckimi(może jakiś transfer?)

 

W mojej sytuacji wydaje się to najlepszym wyjściem.

 

Ale. W Polsce zostawię córkę. Mòj wpływ na nią będzie minimalny, w najgorszym przypadku pewnie będę mógł też utracić prawa do wychowywania go. Z drugiej strony..tam będzie łatwiej mi na nie łożyć, zachowując komfort życia, mogę liczyć na dodatkowy zasiłek kindergerld(184€). Na pewno będę starał się odwiedzać je jak najczęściej.

 

Jeżeli mam być całkowicie szczery ze sobą, to jest to też spowodowane tym, że chcę od tego uciec. Nie wiem, jak podejdę do tego za parę lat, czy będę żałował, czy nie.

 

Bracia, wiem, że to moje życie i moje decyzje, ale nie byłem na to gotowy. Teraz przyciśnięty do muru, zaczynam chwytać życie za jaja i kombinować by nie przepaść. Są jednak dylematy, z którymi nadal walczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kumpel 13 lat temu był w bardzo podobnej sytuacji; od początku otwarcie powiedział, że z tą kobietą się nie zwiąże.

Po początkowej burzy (ok. 2 lata) opanował sytuacje był i jest ojcem dla swoje córy, z jej matką ma normalny układ, młoda nie przeżywała żadnych traum rozwodowych kłótni itp. nie znała życia w normalnym układzie więc zaakceptowała ojca w takiej formie w sposób naturalny i oboje cieszą się sobą.

 

Jazd mamuśki nie unikniesz ale ucieczka od córki moim zdaniem odbije się negatywnie na Tobie.

Do końca życia będziesz jej ojcem i Twoja męska energia jest jej po prostu potrzebna moim zdaniem.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 3 lata później...

Witajcie.

 

Fakt, poniechałem trochę forum, ale zawsze miałem z tyłu głowy, to co stąd wyciągnąłem.

 

Jak wygląda obecnie sytuacja u mnie?

 

Mija mi 4 rok w szczęśliwym i mocnym związku (od 8 miesięcy w zasadzie małżeńskim), zbudowanym na mocnych fundamentach szczerości, zaufania i szacunku. Obecnie mieszkamy na swoim, od dwóch lat spłacamy kredyt. Nie myślimy o dzieciaku, a swoje zamiłowanie znaleźliśmy w adoptowaniu psów, heh.

 

Mój temat dotyczył głównie dzieciaka i na tym chciałbym się skupić.

 

Od roku mam zasądzone alimenty w wysokości 800 zł, z uwzględnieniem, że dziecko chodzi do żłobka (teraz już przedszkola).

 

Obecnie, moja córka mieszka ze swoją matką i jej fagasem, któremu zrobiła drugiego gówniaka (gość podobno całkiem przy kasie). Od jakichś dwóch miesięcy mieszkają u niego (zakładam, że on kupił mieszkanie).

 

 Przez te trzy lata moje wizyty u dziecka to była droga przez mękę. Wyglądało to tak, że przyjeżdżałem i spędzałem z dzieciakiem czas głównie w salonie, na świeczniku matki i całej patorodzinki. Fajnie było wtedy, gdy dopisywała pogoda i mogliśmy ten czas spędzić na spacerze albo w ogrodzie. 

 

W ostatnim czasie udało mi się wypracować kompromis w kontekście wizyt - dwie niedziele w miesiącu u mnie. Właśnie od tego momentu wszystko znów zaczęło wracać do normy, czyt. matka robi pod górkę.

 

Córka bawiła się u mnie na tyle świetnie, że nie chciała wracać do domu. Polubiła się też z moją żoną, co dodatkowo musiało podkurwić matkę.

 

Właśnie po ostatniej wizycie, gdy odwiozłem dzieciaka, po godzinie dostałem wiadomość i teraz UWAGA - ta idiotka wymyśliła sobie, że córka ZADECYDOWAŁA, że jej obecny facet jest dla niej tatą, a jak grzecznie i potulnie mam to uszanować i nie mącić dziecku w głowie i ma mnie traktować jako wujka. Uzasadniła to tym, że jak będzie starsza, to znajdzie się odpowiedni moment, aby jej wyjaśnić, kto jest jej prawdziwym Ojcem. Dodała też, że ona sobie nie życzy tego jako matka. Czaicie to? Jej głupota mnie poraża, i to nie pierwszy raz.

 

 

Nie chce mi się zbytnio rozpisywać i wdawać w szczegóły, bo to nie warte mojego ani waszego czasu.  W tym tygodniu jestem umówiony na spotkanie, aby wyjaśnić jej, że absolutnie się z nią nie zgadzam i nie pozwolę na to, żeby dziecko żyło w kłamstwie. Ja zamierzam dziecku wpajać, że jestem jego Ojcem, z kolei matka będzie próbowała to odkręcać. Pojebana sytuacja. Szkoda tylko, że krzywdząca dla dziecka.

 

Już teraz w 100% jestem przekonany o tym, że po naszej rozmowie, matka albo zabroni mi wizyt u dziecka, albo będą się miały one odbywać na cenzurowanym u nich w domu. I to wszystko tylko dlatego, że nie chcę okłamywać dzieciaka, że jestem prawdziwym Ojcem.

 

Tak więc szykuję pieniążka dla adwokata i startuję do walki sądowej od następnego tygodnia.

Edytowane przez Gianto
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Gianto said:

Tak więc szykuję pieniążka dla adwokata i startuję do walki sądowej od następnego tygodnia.

Z tym chyba coraz lepiej jest, faceci pozywają o odszkodowania.

 

https://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,24954092,10-tys-zl-kary-dla-matki-za-utrudnianie-ojcu-kontaktow-z.html

https://tuprawnik.pl/blog/utrudnianie-kontaktow-z-dzieckiem-2019/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Orybazy napisał:

Słusznie, bo maDki są gotowe wysłać na front walki z ex własne dzieci. Dostaną po kieszeni to się nauczą (może).

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.