Skocz do zawartości

Wpadka, nadchodzące dziecko, rozstanie


Gianto

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

 

Na początek nakreślę nieco sytuację.

 

Ja 24 lata, ona 26. Związałem się z loszką, którą znałem wcześniej i traktowałem jako koleżankę. Niestety po pięknym miesięcznym związku i głupocie z mojej strony walnąłem ją bez gumy. Jak się okazało parę tygodni później wyszła z tego ciąża. Co zabawne, nie była świadoma tego, że jest w ciąży choć miała wszystkie sygnały (nastroje, cycki, mdłości) i było tak chujowo, że już byłem uszykowany na pożegnanie z nią. Dzień po tym zaskoczyła mnie pozytywnym wynikiem testu ciążowego.

 

Ale to był dopiero pocżątek problemów.

 

Wiadomo, wszyscy w jej domu szczęśliwi, u mnie też. Ja osobiście długo nie mogłem tego zaakceptować w głowie, ale co innego pozostawało jak wzięcie tego na klatę i pogodzenie z sytuacją.

Po czasie zaczęło jej odwalać. Nagle w jej oczach byłem niedojrzały, nieodpowiedzialny, egoistyczny, ale gdzieś tam po długich rozmowach dochodziliśmy do zgody. Tutaj niestety ja zacząłem tracić, misiek stał się emocjonalny, chował dumę do kieszeni i słuchał loszki tłumacząc sobie "w końcu jest w ciąży, muszę o nią dbać". Koniec końców zacząłem sypać się na tle treningów, pracy i znajomych.

 

Obudziłem się z tym wszystkim trochę za późno. Któregoś razu nakryłem ją przez przypadek na tym jak spotkała się z innym facetem, który zresztą sam do niej napisał na pejsbuku. Co zabawne o ich spotkaniu dowiedziałem się od kumpla, który spotkał ich w pubie, koniec końców sam ich zobaczyłem w drodze do kina. Wkurwiony o to wszystko nie mając ochoty słuchać jej tłumaczeń dałem sobie tydzień spokoju od niej kwitując to w stylu "nie chce słuchać Twojego pierdolenia". Później ochłonąłem, zadzwoniłem do niej i poszliśmy na kawę. Naiwny byłem gotów jej wysłuchać, przyjąć przeprosiny i dać szanse (kierowałem się wtedy dobrem dziecka), ale zostałem zaskoczony. Sama powiedziała mi o tym, że na razie nie chce ze mną być i lepiej jej samej. Trochę zszokowany przyjąłem to mimo wszystko ze spokojem.


Były jeszcze naciski ze strony jej matki, umówiliśmy się nawet na kawę. Naciskała bym spróbował to jakoś naprawić (córeczka musiała sprzedać jej niezłą bajeczkę), ze strony mojej matki zresztą też było podobnie. Mimo wszystko wykazywałem zainteresowanie dzieckiem,  ozywałem się do niej ze zwykłymi zapytaniami jak samopoczucie, jak tam mały. Nawet wózek ogarnąłem. Ku mojemu znów zaskoczeniu jakieś dwa tygodnie temu oznajmiła mi, że spotyka się z kimś, nie jest to nic poważnego i chce żebym o tym wiedział. W tamtym momencie nawet mnie to rozbawiło, bo do kobiety nie czuję już nic. Z tego co wiem, spotykają się cały czas, a prawdziwy tatusiek nie istnieje póki co.

 

 

Ciężko wyobrazić sobie sytuację gdzie ponownie schodzę się z tą kobietą. Szacunek, zaufanie i szczerość - to wszystko zostało złamane po trzech pieprzonych miesiącach.

 

Psychicznie pozbierałem to wszystko całkiem szybko. Powróciłem do treningów, w pracy mam nowy projekt który zajmuje mi czas, wsparcie znajomych też bardzo mi pomogło. Ale martwi mnie to co nadejdzie, bo szczerze to nie wiem czego się po niej spodziewać i nie do końca wiem jak w tej sytuacji się zachować.

 

Jestem świadom tego, że chwilą przyjemności podłożyłem sobie zajebiście wielką kłodę pod nogi, którą będę starał omijać przez kolejne 18 lat. Ale rozpaczanie i powracanie do tego co by było gdyby już nic mi tu nie da. Mimo wszystko chcę widzieć w tej sytuacji pozytywy choć na razie nadal ich szukam.

 

Drodzy Samcy, co w tej sytuacji radzicie?

Edytowane przez Gianto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem wspomnieć. Jest to już czwarty miesiąc i byliśmy na dwóch wizytach u ginekologa. Tutaj właściwie coś od razu przytoczę - dziwna sprawa, bo zdecydowanie nie chciała bym wchodził z nią na wizytę do środka tylko czekał w korytarzu. Niestety moment w którym zaszła w ciąże idealnie zgadza się z tym jak uprawialiśmy seks bez prezerwatywy.

Edytowane przez Gianto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Gianto napisał:

Niestety po pięknym miesięcznym związku i głupocie z mojej strony walnąłem ją bez gumy. Jak się okazało parę tygodni później wyszła z tego ciąża.

Zaszalałeś, 1miesiąc niby związku, 1 sex, od razu ciąża, od tego momentu jak mniemam związek zaczął się sypać.

Może dla niej to nie był związek?

Wydaje mi się, że szuka lepszego providera, może nawet tak go urobi, że zapisze dziecko na swoje nazwisko?

 

8 godzin temu, Gianto napisał:

Drodzy Samcy, co w tej sytuacji radzicie?

Czekać,

a o radę trzeba było pytać przed strzeleniem gola, zapamiętaj, żeby nie zrobić podobnej głupoty po raz drugi bo "historia lub się powtarzać";)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No..seksu było więcej, praktycznie to pruliśmy się jak króliki, a wystarczył raz bez gumy(skończyłem w środku). Nauczka na całe życie.

 

Kobieta już na początku była strasznie niestabilna emocjonalnie i wydaje mi się, że wyniosła z dzieciństwa jakiś rodzaj patologii, typ buntowniczki, tatuaże i kolczyki, ta inność mnie przyciągła. Ale jak widać szukałem zupełnie tam gdzie nie miałem. Myślę, że będzie jeszcze zdolna do wielu pojebanych rzeczy. Albo koleś się nią zwyczajnie znudzi to poczuje znów amory. Ale fakt, urabiać ludzi to ona potrafi.

Edytowane przez Gianto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia jak jedna z wielu , zwłaszcza w Twoim wieku.

Trzeba dokonać spokojnej oceny sytuacji co może być niełatwe bo ona będzie Cie "szarpać" emocjonalnie. To pewne. Wiesz kobieta jak jest w ciąży ma społecznie mega uprzywilejowaną sytuację - cokolwiek by nie robiła a o Tobie powie żeś egoista, niedojrzały gówniarz, pajac itd, to większość społeczeństwa włącznie nawet z Twoimi staruszkami będą się skłaniać w jej stronę. Inaczej , będąc w ciąży może stosować wszystkie techniki i metody, a ty niewiele będziesz mógł zrobić - no bo ona jest w ciąży.

 

Kluczowy ratunek dla Ciebie w tej sytuacji to czekać na urodzenie dziecka. Teraz nie dowiesz się czy to ty faktycznie jesteś ojcem. Ale koniecznie zrób testy. (chyba że chcesz dać się dymać długie lata). I co jest ważne tutaj - tak naprawdę jadąc już ostro (ale tak powinno być i nie wiem czy tak zrobisz, bo młody jesteś i nie masz pewności co i jak) nie powinieneś uznawać dziecka do czasu testów DNA. Podejrzewam, że i tak z tej relacji gówno będzie już po takich akcjach i jak dziecko będzie Twoje no to trudno - alimenty i prawa do kontaktu z dzieckiem (tutaj powalcz o dziecko bo w tej sytuacji jak będzie Twoje to warto mieć chociaż mały wpływ na rozwój tego człowieka). 

 

Jak uznasz po porodzie i Cie wpiszą do aktu urodzenia jako ojca i potem zrobisz testy to odkręcanie tego sądownie może kosztować dużo nerwów i w naszym polskim piekiełku sądowym nie wiadomo jeszcze co oni zasądzą.

 

Ps. Od niezrównoważonych emocjonalnie odjechanych lasek trzymaj się z daleka. Nigdy z taką laską szczęścia i jakiejś stabilności nie znajdziesz . To bardziej niż pewne . Ale to już wiesz ;)

Edytowane przez overkill
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwna sprawa, że nie brała pigułek antykoncepcyjnych. Myślałem, że to podstawa, ale Ty też nieźle nawaliłeś :rolleyes:

Co mogę poradzić?

Po pierwsze: Testy DNA na ojcostwo od razu jak się urodzi. Masz 6 miesięcy wg polskiego prawa na uchylenie ojcostwa. 

 

Po drugie: Skoro Cię nie wpuszcza, to powiedz mi czy widać brzuszek ciążowy czy nadal idealna figura? Bo na allegro można kupić testy ciążowe z pozytywnym wynikiem B)

 

Po trzecie: Nie zgadzaj się na ślub pod żadnym pozorem. Nie bądź jeleniem. Bo jestem pewien, że będzie chciała to forsować, o ile ciąża to prawda, a nie fantazja.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@overkill Tak jak mówisz, ja doskonale znam prawdę i wiem, że ona zjebała. Mimo wszystko w oczach jej rodziców, znajomych z którymi zresztą miałem świetny kontakt to ja jestem ten zły. Jest ciąża i basta.

 

Brzuchol ma już pokaźny, i nawet imiona mamy wybrane. Przez chwilę pomyślałem, że wkopała mnie z tą ciążą ale w takim wypadku nie szukała by atrakcji na boku i ostatecznie nie rozstalibyśmy się. Fakt tej wpadki wynikał też nie tylko z mojej, ale i trochę jej głupoty. Bo dni niepłodne, bo uszkodzony jajnik, a ja naiwny na te pierdalamento przystałem i nie kazałem szorować do apteki po tabletkę.

 

Jak mówicie, płacenie mnie nie ominie, więc warto będzie powalczyć o to żeby choć trochę wpłynąć na to dziecko, bo wątpię by matka była odpowiednią osobą w tym momencie.

 

Pocieszam się jednak mimo wszystko myślą, że dzieciak nie mój.

Edytowane przez Gianto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Gianto napisał:

Obudziłem się z tym wszystkim trochę za późno. Któregoś razu nakryłem ją przez przypadek na tym jak spotkała się z innym facetem, który zresztą sam do niej napisał na pejsbuku.


Jak zobaczy brzuch/gówniaka to mu się odechce. Jest szansa, że loszka może trochę spokornieć - oczywiście pod warunkiem, że nie będzie miała Cię w garści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testy DNA i nie branie ślubu to absolutna podstawa. Ale jest coś jeszcze, co przydało by się zrobić. To Ty zrób z siebie ofiarę, to Ty dzwoń do jej rodziców z pretensjami jak wychowali córkę, że spotyka się i pewnie pieprzy z innym gościem, a rodzicom powiedz że to prawdopodobnie nie Twoje dziecko, tylko gościa z którym się spotykała. Rozgłoś że Cię rzuciła i była z innym.

 

Cała historia wygląda tak, że ktoś ją zapłodnił, sprawa wyszła więc z Tobą bajeczka o złym jajniku, zalałeś i nagle cud - ciąża. Potem spotkania z gachem i próba wysondowania od którego więcej ugra. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jak pisze Maro - wyglada to tak ze ona zaskoczyła z kimś, obcięła sie a Ty zostałeś tatą - kto wyszedł z propozycja sexu bez? Przypomnij sobie jak to wyglądało i juz będzie wiadomo więcej. Tak na chłodno z mojej strony to nie Twój bobas - ale dbać do urodzin niestety musisz! Głowa do góry - kip ya head ap!

 

zacznij oszczędzać - kasa będzie Ci potrzebna!

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Uszkodzony jajnik"? Jebłem śmiechem, znam ten text :D

 

Jeden uszkodzony a na drugim cysta/torbiel czy inny wuj. Aha.

Fajnie, że w tamtej pacjentce ciężko się było spuścić bo mogło być niewesoło.

 

Rób jak chłopaki mówią. Test DNA. Coś mi mówi, że szczęsliwym tatusiem jest jakiś patol a ty byłeś lepszą opcją na providera. Znalazł się inny, bardziej rokujący od ciebie więc poszedłeś w odstawkę.

 

Cholerka, w jakimś temacie @catwoman napisała coś w stylu "potomstwo gołodupców wymarło".

Ja tam widzę to całkiem inaczej. Ma się całkiem dobrze a niegołodupce łożą na nie :rolleyes:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym Panowie żeby tak było.

 

Jeżeli chodzi o seks bez. W momencie, gdy miała okres zaproponowała że możemy to zrobić bez. Później robiliśmy już tak cały czas, a dzień po tym jak się w nią spuściłem zaczęła brać tabletki antykoncepcyjne, które zalecił jej ginekolog kilka miesięcy wcześniej. To mnie wtedy dodatkowo uspokoiło. Stosowała je wcześniej na problemy z hormonami.

 

Na pewno nie jest to koleś z którym teoretycznie spotyka się teraz, bo wiem że poznała go faktycznie niedawno, żadna stara miłość, ex czy inny bullshit. Do momentu dowiedzenia się o ciąży nie zauważyłem nic podejrzanego co mogło by świadczyć, że knuje coś na boku, a potrafię być podejrzliwy.

 

Póki co utrzymuje z nią normalny kontakt, ale nic ponad to. Zajmuje się sobą i póki co z jej strony jest spokój.

 

Z tym odkładaniem kasy, wiem. Może to nie jest w tej chwili na miejscu, ale postanowiłem też że wyprowadzam się z domu na mieszkanie, bo pępowina już uwiera, a i Matka nie pomaga w tej sytuacji, bo cały czas słyszę "kiedy się pogodzicie"..no do porzygu. Czas zacząć żyć totalnie dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę kolego że popełniasz jeden, ale bardzo poważny błąd. Zakładasz że wiesz coś o swojej kobiecie, w sensie że chłopa zna tyle i tyle czasu, że tabletki, że tamto i owamto. Ludzie żeby się dowiedzieć ułamka prawdy o swoich kobietach, zostawiali fortuny u prywatnych detektywów - a i tak pewnych spraw nie można się było dowiedzieć. 

 

Proszę Cię, żebyś za bardzo nie polegał na swoim poczuciu pewności, bo wielu naprawdę dobrych strategów z kobietami przegrało. Założyli że coś wiedzą, a późniejsze zdziwienie było wielkie.

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się.

 

Mało o niej wiedziałem, a właściwie to nic. Dopiero teraz dowiaduje się, że z nią jest coś na prawdę nie tak. Łazi gdzieś na łyżwy, co chwile wstawia jakieś selfi na srajbuku, ale co najgorsze - ostatnio dowiedziałem się od kumpla, że nadali pali papierosy. Pełen profesjonalizm i pełna odpowiedzialność z jej strony, ja pierdolę. Problem w tym, że ja na nią nie mam wpływu, a właściwie to nikt niema. Ta kobieta jest zamknięta na jakiekolwiek racje z zewnątrz. I co w takiej sytuacji zrobić? Powiedzieć jej matce o tym? Jeżeli się z nią spotkam i ją zjebie to wiem, że nic nie da. Pogorszę sprawę.

Edytowane przez Gianto
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Kilka dni temu nastąpił mały przewrót w sprawie. Spotkałem się z nią i padały już tematy takie jak ustalenie alimentów i NAZWISKO. Dlaczego piszę o tym drugim dużą literą? Świnka zażyczyła sobie, by dziecko miało tylko jej nazwisko, nie dopuszcza opcji mojego lub dwuczłonowego. Oczekuje też sporządzenia u notariusza umowy w której spiszemy wszystkie nasze wspólne ustalenia odnośnie alimentów, opieki itd. Oczywiście były też gadki o tym, że chce bym jak najbardziej uczestniczył w wychowywaniu dziecka i bym widywał je najczęściej jak będę mógł, chce mnie tym pewnie udobruchać. Niewiele jej powiedziałem, a jedynie tyle, że muszę zorientować się sam w temacie, może sięgnąć o poradę zanim podejmę decyzję i nazwisku.

 

Co radzicie? Co ona knuje? Podczas naszej rozmowy wtargnęli też jej rodzicie i oczywiście próbowali nas nakłaniać do byśmy się dogadali i spróbowali jeszcze raz, bla bla.

 

Przepraszam za dublowanie, ale musiałem to odnotować, bo sprawa nabiera rozpędu.

Edytowane przez Gianto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecko z automatu ma nazwisko ojca, pod warunkiem oczywiście że jest znany. To więc ty musisz się zgodzić na zmianę nazwiska, a nie ona. Jak się nie zgodzisz to będzie twoje.

 

Co ona knuje? Chce ci sprawić przykrość albo zrobić na złość.

Edytowane przez rewter2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Znalazła doradcę prawnego, albo słucha się mamusi. To że dziecko ma nosić jej nazwisko, to nic innego jak odcinanie Ciebie od dziecka.

Przygotowanie na przyszłość gruntu, że masz gówno do gadania, płać i spierdalaj. Tak będzie. 

Mogę Ci tylko życzyć że nie jest to Twoje dziecko. Bo będzie nie wesoło, jak wyjdzie że to Twoje. Ona ma zryty beret i będzie Cię szantażowała dzieckiem, np. Kasa i wtedy zobaczysz dziecko.

Na razie przed porodem nie wkręcaj sobie że to Twój potomek, bo ucierpisz emocjonalnie, będzie bolało.

 

Koniecznie testy DNA i to przed rejestracją dziecka w USC. A jak będzie nalegać to zaprzecz ojcostwu, bo później cholernie ciężko to odkręcić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zlewam się potem jak czytam o tym dziecku w drodze, bo sam potrafiłem i niestety potrafię nie myśleć. Nawet ostatnio... Mogę tobie tylko życzyć tego, że nie jesteś ojcem dziecka, choć

z tego co piszesz, niestety możesz być. To co ci inni piszą, testy DNA, nic wcześniej, żadnego uznawania, podpisywania czegokolwiek itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.