Skocz do zawartości

Miecz obosieczny, jak odwrócić manipulację w związku.


Rekomendowane odpowiedzi

45 minutes ago, brushedsteel said:

Nie jesteśmy majętni, ona zarabia ok 1900 zł ja 2300 zł na rękę ale na umowie tylko 1800 zł. Dlatego sądzę że czekają mnie alimenty z zakresu 500-700 zł sądzisz że to realne przewidywania? Jaka jest moja wizja opieki? biorąc realny scenariusz to chciał bym mieć alimenty z tego zakresu

 

Jeśli mogę wtrącić.

Wszystko zależy od Sądu. Generalnie nie ma znaczenia ile masz na kwicie, czy ile faktycznie zarabiasz. Ważne są Twoje możliwości zarobkowe, a te Sąd określa na podstawie 'własnego doświadczenia'. Na dzisiaj to jest zazwyczaj nie mniej niż 500PLN za dziecko. W mieście wielkości 120tys. normą raczej jest ~1000PLN. Dają i wiele więcej, ale bardzo dużo zależy od tego, na kogo trafisz. Matki nikt nie rozlicza z wydatkowania alimentów, więc przygotuj się na możliwość ponoszenia całkowitych kosztów. Tak czy siak, ja do Sądu Rodzinnego nie wybieram się bez dobrego mecenasa.

 

49 minutes ago, brushedsteel said:

oraz zagwarantowane sądownie widzenia z dzieckiem, klasyk, tydzień wakacji i ferii co drugi weekend i coś w tygodniu. 

 

Nikt Ci nie zagwarantuje sądownie widzenia z dzieckiem. Formalnie wygląda to tak, że Sąd ustala widzenie w określonym terminie. W tym terminie matka dziecka ma obowiązek udostępnić je ojcu. Ale jak ci nie udostępni, to jedyne co możesz zrobić, to poinformować miejscowego kuratora i wnioskować do Sądu o ukaranie grzywną matki. W praktyce bardzo rzadko zdarza się, żeby Sąd nakładał jakieś grzywny, a jeśli już, to raczej symboliczne. 100-300PLN to max.

 

1 hour ago, brushedsteel said:

Wydaje mi się że nie żądam zbyt wiele. 

 

To tylko Ci się wydaje. Sporo się już zmieniło, ale nadal Sąd Rodzinny to pałac cudów. Pomysł z mecenasem jest bardzo dobry. Tylko to musi być jakiś miejscowy kozak z dobrą opinią. Pamiętaj, że to, co zaoszczędzisz na mecenasie zwrócisz w alimentach. I to z nawiązką.

 

Generalnie głowa do góry. Nie jesteś pierwszy i nie ostatni. Jak to mawiali w hitlerjugend - co Cię nie zabije, to Cię wzmocni.

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, brushedsteel said:

@rewter2 Córka ma 3,5 roku, żona pracuje i po przeprowadzce do rodziców mogła by się za te pieniądze utrzymać. Nie jesteśmy majętni, ona zarabia ok 1900 zł ja 2300 zł na rękę ale na umowie tylko 1800 zł. Dlatego sądzę że czekają mnie alimenty z zakresu 500-700 zł sądzisz że to realne przewidywania? Jaka jest moja wizja opieki? biorąc realny scenariusz to chciał bym mieć alimenty z tego zakresu oraz zagwarantowane sądownie widzenia z dzieckiem, klasyk, tydzień wakacji i ferii co drugi weekend i coś w tygodniu. 

Wydaje mi się że nie żądam zbyt wiele. 

 

Postanowiłem najpierw znaleźć prawnika, omówić z nim naszą strategię i poczekać na jego porady czy materiał który już na nią zebrałem będzie wystarczający do obarczenia jej winą za rozpad małżeństwa (jeśli nie udało by się zamknąć tego polubownie). Być może wskaże on rzeczy o których ja nie pomyślałem a warto było by je zrobić puki jeszcze mam możliwość działania po cichu. 

 

Powinno być ok. Poszukaj sobie pełnomocnika kobietę, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, mężczyznom czasem bywa trudno d..ebać kobiecie, kobiety takich sentymentów wobec siebie na wzajem nie mają.

 

Po co ci orzeczenie winy żony? Poważnie pytam.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rewter2 do niczego mi nie potrzebne, ale jeśli ona nie będzie chciała podpisać rozwodu bez orzekania o sobie to chyba nie mam innego wyjścia? 

 

Słyszałem już o tym że warto brać kobietę do rozwodów. One są bezwgledne, my Bracia wiemy to najlepiej :)

 

@MANDiNGO trochę się tych alimentów obawiam bo jestem z jednego z większych miast Polski. Wiem że nie ma sposobu na wymuszenie widzen z dzieckiem, ale miło wszystko chce to mieć na papierze, sądzę że moja z tym nie będzie robić problemów ale pewnie wielu już tak myślało. Dzięki za dobre słowa

 

Dobry mecenas to podstawa, nie wiem ile on może kosztować ale trzeba będzie to przełknąć, sprzedać samochód albo cokolwiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@brushedsteel zanim odbędzie się sprawa o przyznanie alimentów masz jakieś 2-3 miesiące, licząc od daty wniesienia. Dobrym ruchem byłoby, gdybyś zbierał rachunki na wszystkie wydatki związane z dzieckiem. Ubrania, kino, rozrywki itp. Rachunki imienne lub jeśli się nie da - faktury. Mi to bardzo pomogło. Z tego powodu sędzina ucięła roszczenie mojej ex o 50%, a to sporo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Grzenio tak podobno to jest odwracalne ale to dużo droższy i trudniejszy zabieg nie dający pewności powodzenia. 

Btw 27 lat to z mojego doświadczenia wiek w którym duża część kobiety dostaje wścieklizny cipy na punkcie dzieci :) oby u Ciebie tak nie było. 

 

@MANDiNGO czy powodzenia z banku płatności kartą też się nadadzą? Bo to prościej mi uzyskać puki jeszcze jesteśmy razem. Będę od dziś zbierał na wszystko powodzenia. Bardzo dobra rada. 

 

Czy duża jest różnica między adwokatem a radca prawnym? Bo tak się rozglądam a nie znam się na tym kompletnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, brushedsteel said:

Czy duża jest różnica między adwokatem a radca prawnym? Bo tak się rozglądam a nie znam się na tym kompletnie

 

W tej chwili oba te zawody mają podobny zakres uprawnień, ale radcy prawni prawo do reprezentowania w sprawach rozwodowych uzyskali kilka lat temu, adwokaci mieli od zawsze, więc szukaj raczej adwokata bo będzie miał większe doświadczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MANDiNGO @brushedsteel @rewter2 Ogólnie sędziowie nie lubą wojen paragonowych, ponieważ sami wiedza co ile kosztuje i wkurwia ich jak obie strony latają i w pismach procesowych załączają po 50 stron faktur za media, kablówkę, przedszkola itp. Uwielbiają ugody, ponieważ sami też są rozliczani z ilości spraw. IMO: @brushedsteel płać wszędzie kartą, ponieważ to przynajmniej zawsze dowodzi, że to TY (przynajmniej Twoja karta) tam byłeś i TY płaciłeś. Fakturę zawsze może wziąć ktoś inny na Ciebie i pełnomocnik drugiej strony jak będzie cwany może dowód podważyć. Ogólnie UGODA - to sędziowie uwielbiają - spróbuj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MANDiNGO Oczywiście. Jednak jeśli zgubisz paragon/fakturę stanowi niezaprzeczalny dowód na dokonanie transakcji. Również przy składaniu reklamacji. Nie tylko paragon jest dowodem zakupu. Wyciąg z banku również. A jeśli jakiś sprzedawca odmawia bez paragonu przyjęcia reklamacji to łamie prawo. Ślad systemie bankowym zostanie na zawsze. To miałem na myśli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.02.2017 o 20:44, brushedsteel napisał:

Czy jest możliwe zaszczepienie w  jakiś płynny sposób w jej umyśle myśli o zakończeniu tego małżeństwa? Z jej zachowania jasno wynika że nigdy nie dopuszczała takiej myśli do siebie i chodź sprawy w ostatnich miesiącach stawały na ostrzu noża i mówiłem wprost że dla mnie to koniec do niej jakoś to nie docierało(a ja w sytuacji dla mnie wielce stresowej w końcu ulegałem- walczę z tym jak mogę). 

 

Ulegałeś, przez co w jej oczach stałeś się jeszcze większą pizdą. Wybacz za szczerość, ale tak to wygląda.

 

Nie rozumiem dlaczego tak się męczysz ? Dajesz jasno do zrozumienia, że to małżeństwo już Cię nie cieszy, i we własnym mieszkaniu czujesz się jak w więzieniu. Dla mnie to głupota. Wierz mi, że dla dziecka, Wasz rozwód będzie dużo lepszy, niż trwanie w pseudo związku i udawanie, że wszystko jest ok. Nie jest, i co ważne, dziecko to dostrzega, wyrabiając sobie błędne przekonania, które w przyszłości będą miały dla niego opłakane skutki.

 

Nie masz gwarancji, że podejmując decyzję o rozwodzie, zostaniesz zrozumiany i poklepany po ramieniu. Błędem natomiast martwienie się o to, co powie rodzina i społeczeństwo. Nie uzależniaj od innych swojego poczucia szczęścia. Najważniejszym pytaniem jakie musisz sobie zadać jest: Czego ja właściwie chcę ? 

 

Nie zaszczepisz w umyśle żony decyzji o rozwodzie. Właściwie to zastanawiam się, dlaczego do tego dążysz ? Chcesz zrzucić odpowiedzialność na nią ? To w Twojej głowie zrodziła się ta myśl, i to Ty właściwie tego chcesz, więc bądź facetem i postaw sprawę jasno, bez zbędnego gadania i ulegania po raz kolejny. Na poprawę bym nie liczył, zwłaszcza, że Twoja żona nie ma raczej już o Tobie pozytywnego zdania.

 

Trwanie w tym małżeństwie jest jak jedzenie ciastek w kiblu. Niby fajnie, ale po wszystkim czujesz się jak gówno.

 

To jest mój punkt widzenia, ja niczego Ci nie doradzam, bo nie znam Cię, i tylko Ty wiesz co jest dla Ciebie dobre. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja elementarna zasada to:

Im mniej ingerencji noża w organizm - tym lepiej.

 

Zamiary zmieniaja sie w miare uplywu czasu a niektorych rzeczy sie nie cofnie.

Nawet z glupimi tatuazami ludzie maja klopoty a co mowic o wiekszych interwencjach.

Dla bab z wazektomią bedziesz mniej atrakcyjny bo juz nie jestes mezczyzną.

Zamrazanie nasienia tez jest dobre, tyle ze na przyklad lodowka moze sie popsuc i po potomstwie.

Nawet elektrownia atomowa nie jest calkowicie pewna, nieprawdaż?

Poczekalbym az ludzie zaczna sie klonowac, wtedy potomstwo moze byc z kawalka paznokcia.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JoeBlue z jednej strony masz rację co do awarii ale:

zabieg jest odwracalny ale bez 100% szans

nasienie zamrożone

jaka jest szansa ze lodówka się popsuje a zabieg się nie uda? raczej nikłe. Dodając to tego fakt iż nie chce mieć więcej dzieci a to ma być tylko opcja zapasowa. Raczej to mnie nie zraża

a o tym że przeszedłem wazektomie nie informował bym przyszłych partnerek, za to mówił wprost że nie chce już mieć dzieci. Taki układ jest uczciwy moim zdaniem. Bo jeżeli była by ze mną ze świadomością że nie chce mieć dzieci ale licząc że mnie "odmieni" to ja nie chce takiej kobiety, już taką miałem i nie czuł bym wyrzutów. 

 

7 godzin temu, Przemek1991 napisał:

 

Ulegałeś, przez co w jej oczach stałeś się jeszcze większą pizdą. Wybacz za szczerość, ale tak to wygląda.

 

Nie rozumiem dlaczego tak się męczysz ? Dajesz jasno do zrozumienia, że to małżeństwo już Cię nie cieszy, i we własnym mieszkaniu czujesz się jak w więzieniu. Dla mnie to głupota. Wierz mi, że dla dziecka, Wasz rozwód będzie dużo lepszy, niż trwanie w pseudo związku i udawanie, że wszystko jest ok. Nie jest, i co ważne, dziecko to dostrzega, wyrabiając sobie błędne przekonania, które w przyszłości będą miały dla niego opłakane skutki.

 

Nie masz gwarancji, że podejmując decyzję o rozwodzie, zostaniesz zrozumiany i poklepany po ramieniu. Błędem natomiast martwienie się o to, co powie rodzina i społeczeństwo. Nie uzależniaj od innych swojego poczucia szczęścia. Najważniejszym pytaniem jakie musisz sobie zadać jest: Czego ja właściwie chcę ? 

 

Nie zaszczepisz w umyśle żony decyzji o rozwodzie. Właściwie to zastanawiam się, dlaczego do tego dążysz ? Chcesz zrzucić odpowiedzialność na nią ? To w Twojej głowie zrodziła się ta myśl, i to Ty właściwie tego chcesz, więc bądź facetem i postaw sprawę jasno, bez zbędnego gadania i ulegania po raz kolejny. Na poprawę bym nie liczył, zwłaszcza, że Twoja żona nie ma raczej już o Tobie pozytywnego zdania.

 

Trwanie w tym małżeństwie jest jak jedzenie ciastek w kiblu. Niby fajnie, ale po wszystkim czujesz się jak gówno.

 

To jest mój punkt widzenia, ja niczego Ci nie doradzam, bo nie znam Cię, i tylko Ty wiesz co jest dla Ciebie dobre. 

 

Powiedziałeś dużo prawdy, fakt ona ma mnie teraz już za zupełnego mięczaka. Dlaczego się tak długo męczę? Nigdy w życiu nie podejmowałem samodzielnych decyzji, najpierw robili to rodzice a potem moja przyszła żona bo poznaliśmy się bardzo młodo. To pierwszy mój krok w dorosłość mimo ze to dziwne w moim wieku. Sam sobie racjonalizowałem i wymyślałem nowe powody do zostania, zarzucałem sam sobie winę za ten stan. 

 

O rozwodzie poważnie myślę od ponad roku i z miesiąca na miesiąc przekraczałem nowe granice, najpierw jakiegokolwiek postawienia się jej, potem coraz to więcej słów których wcześniej się bałem padało. Tak z afery na aferę szliśmy dalej, jeszcze kilka dni temu pytałem o to jak zrzucić z siebie odpowiedzialność i sprawić by to ona odeszła bo nie dopuszczałem do siebie myśli o tym że sam mógł bym odejść. Dziś po otrzymaniu niespodziewanego wsparcia od bliskiej mi osoby, po zdalnej konsultacji z psychologiem i prawnikiem już potrafię to sobie wyobrazić i wiem że to zrobię. Zdaję sobie sprawę że wystawię się na odstrzał rodzinie, społeczeństwu itp ale coraz bardziej mam to w dupie. Szukam prawnika, omówię z nim plan i przejdę wg jego rad do działania, oczywiście będę dawał znać tutaj o postępach. W dniu jak się wyprowadzi ode mnie robię imprezę :P

 

Przeczytałem gdzieś że rozwód w takiej sytuacji pomaga oddzielić przyjaciół i osoby które ci dobrze życzą od reszty. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslenie ma przyszlosc. Tak mowia.

Czyny ksztaltuja terazniejszosc.

Narazie zmarnowales rok swojego zycia.

Rozumiem ze to czasami jest konieczne.

 

Podrzuce jeszcze link do artykulu ktory uwazam za najlepszy w necie oraz do drugiego w tej hierarchii wartosci. Po przyswojeniu obu tekstow kobiety przestaja byc tajemnicze i niezrozumiale.

Zaczynaja byc proste jak konstrukcja cepa.

 

https://therationalmale.com/2012/04/23/relationship-game-wife-sex/

https://therationalmale.com/2011/09/06/the-medium-is-the-message/

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.02.2017 o 17:49, rewter2 napisał:

Poszukaj sobie pełnomocnika kobietę, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, mężczyznom czasem bywa trudno d..ebać kobiecie, kobiety takich sentymentów wobec siebie na wzajem nie mają.

 

Po co ci orzeczenie winy żony? 

 

Bardzo trafna uwaga.

 

I bardzo dobre pytanie - energię na udowadnianie jej winy zostaw na swoje życie i relacje z dzieckiem. Nie potrzebna Ci jej ewentualna zemsta - dzieckiem. A w sądzie po X sprawach może się skończyć, że oboje będziecie winni.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny tak jak pisałem, bardzo dużą mam nadzieję że ona się zgodzi na rozwód bez orzekania ale niestety muszę być przygotowany na inne opcje. W dupie mam papierek kto był winny.

 

@JoeBlue Na razie zmarnowałem z tą kobietą kilkanaście lat swojego życia i jeżeli uwalnianie umysłu z pod jej wpływu musiało potrwać ten jeszcze jeden rok to to był najlepiej wykorzystany czas. 

 

Dziękuję za linki przeczytam i odniosę się do tematu jutro jak będę w pracy. W domu z wiadomych względów nie dam rady czytać dłuższych tekstów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.02.2017 o 08:55, rewter2 napisał:

 

No ale właściwie czemu? ;)

 

Zaraz będzie węszyć i sprawdzać co robię a to tylko nakręci atmosferę, nie chce teraz powodować jakiś większych spin, chce mieć spokojny czas na przygotowania. Dostałem dziś namiary na adwokata "po znajomości" podobno straszny killer ... zobaczymy. 

 

Aktualnie i tak jesteśmy pokłóceni od prawie tygodnia, panuje niemal śmiertelna cisza albo ataki  z jej strony. Bez przerwy szantaże emocjonalne itp. Jak się bracia teraz wobec niej zachowywać? potrzebuje zyskać na czasie aby spokojnie się przygotować, omówić wszystko z prawnikiem i psychologiem. Mam dwie opcje, albo działać wg zasad forum być twardym itp ale to spowoduje coraz większy konflikt albo działać jak kiedyś czyli ją jakoś ugłaskać żebym mógł działać w spokoju. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, rewter2 napisał:

Działać wg zasad forum, oczywiście.

 

A to nie wzbudzi jej podejrzliwości? Nie chce żeby za szybko zaczęła szukać powodów mojej zmiany. Jeszcze znajdzie coś co zdradzi moje zamiary. Z drugiej strony będę w ten sposób powodował więcej konfliktów czyli miał więcej ciekawego materiału do nagrania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasady to nie martwy spis nakazów a raczej drogowskazy poparte doświadczeniem.

Masz swój cel, znajdź drogę korzystając z wiedzy tu zgromadzonej daj info zwrotne.

 

Może się mylę ale odnoszę wrażenie, że nakręcasz się na ten rozwód głównie po to żeby ją ukarać lub coś w tym stylu, chcę powiedzieć, że ona dalej jest w centrum Twego świata.

Moja rada: wszystko co robisz powinno być spójne z Twoimi pragnieniami.

Może spróbuj po prostu żyć wg Twoich zasad i poczekaj na efekty.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@icman  Nie wiem co tkwi w mojej podświadomości ale uważam że nie chce jej ukarać, ba nawet nie mam w sobie nienawiści do niej. Ja już w tym związku miejsca dla siebie nie widzę a jej życzę nowego faceta, może znajdzie szczęście. 

 

 

Bardzo starałem się zawsze nie gromadzić w sobie negatywnych uczuć bo one wracają. Niestety strzeliłem sobie tym samobója bo gdyby nie to że zawsze mojej wszystko wybaczalem to wcześniej bym się wyrwał. Nie naprawie naszej relacji wg nawet luźno pojmowanych zasad forum. Próbowałem na tyle ile potrafiłem i było tylko gorzej. Sądzę że na tym etapie życia powinienem być sam i pracować nad sobą. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, brushedsteel said:

Zaraz będzie węszyć i sprawdzać co robię a to tylko nakręci atmosferę, nie chce teraz powodować jakiś większych spin

Litosci !!!!

Rozwod to WOJNA.

Sa rzadkie przypadki ze nie ale niekoniecznie tobie sie to trafi.

A wroga sie uziemia a nie prosi zeby sie nie zdenerwowal.

Wrog tylko wtedy idzie na kompromisy gdy widzi ze ty jestes lepiej uzbrojony.

Negocjuje ten co przegrywa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2/14/2017 o 21:34, JoeBlue napisał:

Litosci !!!!

Rozwod to WOJNA.

Sa rzadkie przypadki ze nie ale niekoniecznie tobie sie to trafi.

A wroga sie uziemia a nie prosi zeby sie nie zdenerwowal.

Wrog tylko wtedy idzie na kompromisy gdy widzi ze ty jestes lepiej uzbrojony.

Negocjuje ten co przegrywa.

Masz rację, tylko to pierwsza wojna w moim życiu i cały czas mam zbyt defensywne podejście. Posłuchałem sięi w obecnym konflikcie postawiłem twardą granicę i nie uznaje swojej winy na co ona bardzo naciska. Są szantaże, góra oczekiwań itp standard. 

 

Ciekawą rzecz nagrałem jak twierdziła że mogłem jej kupić jakąś tam torebkę o której marzy (za 400 zł) z pieniędzy które zaczęliśmy niedawno odkładać na wg niej cele mieszkaniowe. Zapytałem ją czy naprawdę uważa że torebka jest teraz najlepszym sposobem wykorzystania tych pieniędzy, odpowiedziała że tak bo jeśli tego nie zrobię to mogę wcale nie mieć żony :):) potem próbowała twierdzić że to żart ale nagrało się pięknie. '

 

BTW skończyłem czytać kobietopedię i bardzo żałuję że nikt mi jej nie dał do rąk 10 lat temu, to by wiele zmieniło. Tego się powinno uczyć młodych chłopaków by nie zniszczyli sobie życia. Dziś zaczynam "stosunkowo dobry". 

 

----------------------------------------------------

 

Dobra, zrobiłem pierwszy w życiu poważny krok w kierunku rozwodu. Jestem umówiony na poniedziałek z adwokatem na pierwszą wstępną rozmowę. Już się denerwuje, czuje się nie pewnie jak bym obwieszony mięsem wszedł w watachę wilków. To chyba to słynne wychodzenie ze strefy komfortu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.