Skocz do zawartości

Nauka jazdy na motocyklu - kat. A


Pozytywny

Rekomendowane odpowiedzi

Ja robiłem kurs weekendowy. Parę godzin w sobotę, parę w niedzielę i kurs zrobiony. Polecam takie rozwiązanie.

Co do jazd to polecam poszukać szkoły, w której pierwsze godziny jazd robisz na mniejszej, lżejszej i słabszej maszynie niż Gladius. Jest po prostu łatwiej.

Obejrzyj sobie ten film: 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pora na małą relację z nauki.

Na 125 w miarę nawet szły ósemki i slalom wolny, chociaż nie bez problemów.

Wiadomo, problemy z koordynacją jeszcze wszystkich ruchów: sprzęgło gaz, zmiana biegów itd.

Jestem po 6 godzinach. Właśnie zacząłem pierwszą godzinę na pięćsetce...oj ciężka sprawa, slalom wolny, za duży skręt, cięższa maszyna, nie utrzymałem na nodze i gleba na bok z motocyklem.

Złapałem po tym blokadę i już resztę jazd nic mi nie wychodziło. Ani ósemki, ani slalom. Cały czas strach, że nie zmieszczę się i obalę.

Na chwilę obecną nie widzę się na egzaminie ani na większym sprzęcie. Te 125 to dla mnie wystarczająca maszyna hehe :)

Ale nic, będę próbował dalej oczywiście. Zobaczymy co wyjdzie po tych 20 godzinach.

 

Ale frajda oczywiście jest i to mega, zwłaszcza jak wszystko wychodzi jak powinno.

Polecam wszystkim którzy zaśmiecają sobie głowę głupimi, niepotrzebnymi myślami. Skupicie się na jeździe i nie będzie czasu na pierdoły :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

@Pozytywny I jak Ci idzie? Skończyłeś już kurs?

 

Ja dopiero zacząłem - jestem po czterech godzinach i muszę powiedzieć, że na razie idzie ciężko. Cały jestem pospinany i po pół godzinie wszystko mnie boli, hehe. Poza tym, jak kilka razy z rzędu coś mi nie wyjdzie, to zaczynam się wkurzać i jeszcze bardziej mnie to blokuje. W dodatku już na drugich jazdach dostałem czterysetkę - myślałem, że dłużej pojeżdżę na mniejszej maszynie.

 

Na razie jestem na etapie zatrzymywania i ruszania bez opuszczenia nóg. Problem jest ze skoordynowaniem wszystkich ruchów, poza tym wydaje mi się, że blokuje mnie trochę mniej lub bardziej uświadomiony strach przed glebą.

 

No ale nie zniechęcam się. Podobno na początku sporo kursantów ma takie problemy, w pewnym momencie jednak załapują i dalej idzie lepiej. Całe szczęście, wykupiłem sobie od razu 25 godzin. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie skończyłem, mam za sobą połowę godzin. Wydłużyło się przez brak czasu, pogodę i takie tam.

Na początku jest ciężko, jak pisałem wyżej miałem blokadę po obaleniu się.

Później wsiadłem od razu na sześćsetkę...pierwsze 45 minut to wkurwienie, nic mi nie szło, ani razu nie zrobiłem poprawnie slalomu czy ósemki i nagle po godzince zaczęło mi wychodzić.

W końcu zacząłem "czuć motocykl". Ostatnie 2 godzinki sobie robiłem już slalomy i ósemki i ruszanie pod górkę. Szło mi już nawet nieźle.

 

Blokada przed glebą rzeczywiście jest, ale w końcu trochę ją przełamałem przy wolnej jeździe i manewrowaniu.

Teraz znowu będę miał przerwę bo brak czasu niestety.

 

Ja też się bałem, ale im szybciej wsiądziesz na motocykl właściwy tym lepiej.

Nie ma się co poddawać, to nie łatwa sprawa i jeszcze wiele nauki, ale jaka to satysfakcja jak już zacznie ci coś wychodzić.  :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mnie trochę podniosłeś na duchu. Czyli może nie jestem taki nieogar :) Tylko problemy na początku są w miarę normalne. 

 

Zdziwiłem się trochę, że tak szybko dostałem mocniejszą maszynę. Myślałem, że najpierw poduczę się podstaw na słabszym motocyklu.

 

No nic, powodzenia dalej. :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Panowie, jestem po 12 godzinach jazd i mogę powiedzieć, że postęp jest wyraźny, ale chyba doszedłem do ściany. :)

 

Ostatnio ćwiczyłem jazdę na stojąco na podnóżkach i różne wygibasy z tym związane (dociążanie podnóżków, puszczanie nogi, zawracanie itp.). Jakoś to poszło, choć z problemami.

 

W kolejce jednak mam jazdę na stojąco na podnóżkach bez trzymania kierownicy oraz jazdę kucając/stojąc na siedzeniu. Na ten moment nie bardzo sobie wyobrażam, abym był w stanie się przełamać i choćby spróbować. Za duży poziom lęku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja się chyba na kurs zapiszę, na swojej cbr125 już sobie bezstresowo radzę, biegi wchodzą z automatu, trochę strach przed zakręcaniem (hamowanie przed) ale ogólnie jest ok. W tym roku już nic nie kupię, ale żeby zdać a za rok nówkę bmw 310 za 21 tysi z salonu, w sam raz na początek jak czytałem.

 

Jazda moto mnie wyzwala, daje mi spełnienie, rozkosz, zapominam o wszystkim wtedy. Tylko mocy brak...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minutes ago, Tony Rocky Horror said:

mam cholerny problem, żeby zrobić wszystko od razu, bez rozgrzewki, jeszcze po tygodniowej przerwie

To jest popularny problem. A na egzaminie dochodzi jeszcze stres. Dlatego koniecznie ustaw sobie egzamin państwowy tak, żebyś mógł wcześniej sobie wykupić godzinę (lub dwie) jazdy i przećwiczyć wszystko. Ja taki świeżo rozgrzany pójdziesz na egzamin, to mam znacznie większe szanse. To dodatkowa kasa, ale taniej wychodzi wziąć parę godzin jazd doszkalających, niż zdawać egzamin kilka razy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, jasna sprawa. W dniu egzaminu obowiązkowo jeszcze jakaś godzinka-dwie. Tylko że najpierw muszę zdać wewnętrzny, a w mojej szkółce nie ma zmiłuj - trzeba to zdać jak na państwowym, tylko że bez jakiejkolwiek rozgrzewki. :)

 

Panowie, wewnętrzny zdany... za trzecim razem. ;)

 

Za pierwszym byłem bardzo spięty, szybko padłem.

Po tygodniu druga próba, o dziwo wiele lepiej - ósemka, wolny i szybki zrobione. Już byłem w ogródku i witałem się z gąską, kiedy nie zamknąłem manetki gazu przy omijaniu przeszkody i nie wyrobiłem, uderzając butem w pachołek przy wyjazdowej bramce. 

Dziś trzecie podejście - tym razem bezbłędnie.

 

Czas zapisywać się na państwowy. :)

 

Scalone posty

As.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Panowie, jak Wam idzie? @Pozytywny masz już plastik?

 

Ja się mogę pochwalić, że zdałem egzamin. :)

 

Udało mi się za trzecim razem. Dwa razy dałem ciała na ósemce, straszliwie mnie to zdołowało i chciałem już sobie w tym sezonie dać spokój. Ale jednak zdecydowałem się ruszyć dupsko i dwa dni temu, jadąc na egzamin w strugach deszczu, myślałem sobie, że fajnie by było chociaż przełamać to pierwsze zadanie. Udało się i potem już poszło z górki, choć musiałem się trochę naczekać, bo o ile placyk zaczynałem jako pierwszy, to na miasto wyjechałem ostatni.

 

Muszę przyznać, że cały ten kurs i egzaminy kosztowały mnie masę stresu i wyrzeczeń. Zdominowały praktycznie całe minione lato i dawno nic tak nie podkopało mojej pewności siebie. Zrzuciłem olbrzymi ciężar. Na przyszły sezon już planuję ruszyć w trasę własną maszyną. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...
  • 6 miesięcy temu...

@viko wiosna się zbliża więc jedziesz ;)

Kask, kurtka i rękawiczki to wydatek od ok 1500zł w górę. Chyba, że kupujesz całkiem po taniości, ale tego nikt nie poleca.

Buty, spodnie też do 1000 zł.

Kominiarka, jakaś koszulka to już groszowe sprawy.

 

Ja też pierwszy raz wsiadłem na moto na kursie. Były chwile kiedy myślałem że nie ogarnę, ale jakoś poszło i egzamin też poszedł za pierwszym razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie wyglądało to podobnie (przy okazji, @Pozytywny przegapiłem Twojego posta o zdanym egzaminie, gratki, śmigasz już?). A koszty można sobie spokojnie rozłożyć - sam kurs przecież trochę potrwa, potem egzamin, jest czas, żeby stopniowo kupować poszczególne akcesoria. Nie szarżowałbym ze wszystkim na raz, bo np. w czasie kursu może się okazać, że jednak Cię to nie kręci, albo - odpukać - zaliczysz jakąś wywrotkę i zrezygnujesz. Sam zdecydowałem się pójść spokojnie krok po kroku - najpierw kurs, potem egzamin, potem dopiero poszukiwania motocykla, a na koniec kask i ciuchy. Butów typowo motocyklowych np. nadal się nie dorobiłem (chociaż zamierzam na zbliżający się sezon :)).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.