Skocz do zawartości

Marketing sieciowy (MLM)


The notorious

Rekomendowane odpowiedzi

Bracia, ostatnio miałem okazję spotkać się z osobą, która zajmuje się marketingiem sieciowym, chciałem się Was spytać, czy warto iść w coś takiego ? Czy ktoś miał z tym styczność, czy jednak jest to tylko i wyłącznie naciąganie ludzi na konferencje, spotkania itp ? Przeglądając opinie ludzi na różnych stronach internetowych i na You Tube mam mieszane odczucia co do tego, a Wy co o tym sądzicie ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli w tym wątku zacznie się "szeptanka" albo pojawią się linki polecą bany.

Dyskusja jak najbardziej ok ale bez nachalnego wciskania tego czy owego systemu.

 

Brat powyżej zamknął w zasadzie temat:

 

9 godzin temu, radeq napisał:

Bardzo dobra opcja, przy założeniu, że jestem twórcą mlm. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega mojej żony próbował ją wciągnąć w Layones czy jakoś tak , poszedłem z nią na spotkanie...bo przez telefon nie powiedział o co chodzii, tylko,że ma fajną propozycję na biznes... no miałem ochotę przyje..ć temu koledzę za namawianie na takie gówno.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może trochę rozjaśnię o co mi chodzi bo ogólnikowo napisałem. Chodzi o to, że ta osoba nalega bym wszedł w MLM, na spotkaniu opowiadał mi o tym strasznie ogólnikowo, nakręcał, że jak w to wejdę to będę podróżował po świecie, zarabiał pięciocyfrowe sumy. To miało zapewne podziałać na moją podświadomość. Nie powiedział nic, co miałbym tam robić, o co w ogóle mu chodzi, powiedział tylko, że miałby jakiś % od mojego pomysłu. 

Dziwi mnie to, że chce żebym w to wszedł pomimo tego, że jestem zielony w sprawach biznesu, ekonomii i finansów. Chcę się kolejny raz ze mną spotkać, rzekomo ma mi powiedzieć więcej szczegółów, aczkolwiek ja na chwilę obecną sądzę, że on ma na myśli, bym promował jego produkt i żeby dostawał więcej dochodów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, The notorious napisał:

(...)Nie powiedział nic, co miałbym tam robić, o co w ogóle mu chodzi, powiedział tylko, że miałby jakiś % od mojego pomysłu. 

Dziwi mnie to, że chce żebym w to wszedł pomimo tego, że jestem zielony w sprawach biznesu, ekonomii i finansów. Chcę się kolejny raz ze mną spotkać, rzekomo ma mi powiedzieć więcej szczegółów, aczkolwiek ja na chwilę obecną sądzę, że on ma na myśli, bym promował jego produkt i żeby dostawał więcej dochodów(...)

Sam sobie odpowiedziałeś.

Może ja się mylę. Może ja się nie znam. Może te wszystkie amłeje to dobry interes. :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Mnemonic napisał:

Może te wszystkie amłeje to dobry interes.

 

No chyba właśnie dla kobiet ;)

 

Za studenta byłem kiedyś na rozmowie w takiej ynstytucji. Po wysłuchaniu werbownika wyszedłem czym prędzej. Miałem "polecać" znajomym jakieś ubezpieczenia.

 

Tak naprawdę to taka piramida finansowa, tyle że zamiast kasy dajesz własną "pracę". Słowem, robisz z siebie szmatę próbując wciskać kolegom niepotrzebny szajs. W ten sposób zrazisz do siebie przyjaciół, staniesz się pośmiewiskiem, a nawet jeśli nie, to i tak popsujesz swój własny stosunek do znajomych nieczystą intencją.

 

Tak naprawdę to może zadziałać tylko jeżeli kierujesz swoją ofertę do tępawych cwaniaczków jak z obrazka powyżej, którym nawet nie poleca się produktu - produkt to tylko pretekst do rozbudowy sieci - tylko łapie się ich na haczyk łatwego zysku. Nazywając rzeczy po imieniu, szuka się nowych frajerów. Widocznie ten Twój ziomek ma Cię za kogoś takiego. Janusze marketingu są wśród nas...

 

Jeżeli nie obracasz się w takim towarzystwie to radziłbym od razu olać całą sprawę, a do "kolegi" który Cię na to namawia najlepiej nie odwracać się dupą ;)

Edytowane przez Ziomisław
interpunkcja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The notorious Daj sobie z tym spokój. Zobacz jak gość chce Cię zmanipulować. Najpierw roztacza przed Tobą wizję podróży, grubego hajsu etc i to wszystko bez doświadczenia w biznesie. Ty się nakręcasz. Pytasz o szczegóły, bo Ci to śmierdzi mimo wszystko, a on mówi że powie o tym później. Wiesz czemu? Bo ta wizja ma Cię odpowiednio nakręcić i wyłączyć myślenie, tak byś podjął decyzję do następnego spotkania i się zgodził, bo przecież chcesz tego wszystkiego. Inwestuj swój czas w chiński lepiej :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.03.2017 o 11:15, AIRBAG napisał:

Kolega mojej żony próbował ją wciągnąć w Layones

 

Przy Lyoness to słynne Amber Gold było małym, lokalnym przedsięwzięciem. To największy działający w tej chwili wał w Europie, a może i na świecie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No co do Lyoness to też kolega mnie chciał w to wkręcić :) Zadzwonił mówiąc, że ma taki biznes, że spadnę z krzesła i właśnie dlatego nie może mi wyjaśnić przez telefon bo nie dam rady sobie z tym poradzić, więc koniecznie musi być na żywo xDDD Ja już wiedziałem, że chodzi o mlm bo jak miałem 19-20 lat to sam wszedłem w takie gówno omamiony wizją leżenia na Hawajskiej plaży i kręcącymi się wokół pięknymi paniami błagającymi o przeczyszczanie mojego berła, więc znałem te tekściki. Aaaa, spotkaliśmy się koło McDonald - to jest ciekawe, że bardzo często janusze mlmu zapraszają właśnie tam :D Jakiś miesiąc temu dzwonił inny kumpel, którego znam z czasów dzieciństwa, nie widzieliśmy się kilka lat (czyli sytuacja jak u jednego z kolegów wyżej) i nagle dzwoni i mówi coś w stylu: "Siema, wiem że w życiu jesteś konsekwentny i dążysz do realizacji swoich celów, masz dużo motywacji do działania i nie boisz się wyzwań, więc mam dla Ciebie zajebisty biznes! Szybka, łatwa kasa tylko trzeba trochę podziałać, 20-30 minut dziennie.". Pomijam fakt, że koleś nie wiedział kompletnie co u mnie itd. więc nie wiem skąd wziął takie rewelacje (bo obecnie jestem bezrobotny, spłukany i ledwo zipie haha :D No właśnie, kurwa... Muszę ruszyć dupsko.) :D 

Edytowane przez self-aware
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta, od razu da się poznać gościa z tej sekty, jak walą wyuczonymi regułkami o celach, konsekwencji itp. 

 

Mnie niedawno kumpel z pracy chciał w coś podobnego wkręcić, chodziło o ubezpieczenia. Od początku wiedziałem czym to śmierdzi, widać było, że chłopaka mocno wkręcili, bo napalony na dużą i łatwą kasę. Nic, spotkałem się z nim i wysłuchałem, bo nie dawał spokoju.

 

Na spotkaniu robił mi jakąś analizę finansową, oczywiście teksty, że on to robi dla mnie, że chce mi tylko pomóc, a na koniec że skoro to dla mnie zrobił, to chciałby prosić mnie o 10 numerów telefonów do moich znajomych. Naturalnie nie dałem, tłumacząc, że muszę to najpierw skonsultować z samymi zainteresowanymi. Od tej pory cisza, obstawiam, że gość się zderzył z ponurą rzeczywistością i dał sobie spokój.

Edytowane przez Tony Rocky Horror
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że to dobry biznes ale dla właścicieli, łatwo będąc młodym i naiwnym uwierzyć w wizje szybkiego bogactwa. Kilka lat temu mieszkałem z gościem, który namówił mnie na sprzedawanie ubezpieczeń po wypadkowych w firmie helpea, na szczęście szybko mi przeszło ale właściciel tego MLM całkiem nieźle sobie radzi widziałem go na webinarze u Mateusza Grzesiaka.

 

Teraz widzę, że triumfy świeci firma 7play sprzedając pakiety medyczne tak naprawdę sprzedając pakiety innej firmy i biorąc marżę za sprzedaż, a właściciel dość agresywnie się promuję, wmawiając że to nie jest zwykła piramida tylko zupełnie inny system, a każdy jest w niej niezależnym przedsiębiorcą i wielu się na te gadki nabiera ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Byłem parę dni temu na spotkaniu, osoba, która chciała mnie wkręcić w MLM, powiedziała, że poznam osobę, która ma z tego dobre zyski, z ciekawości poszedłem zobaczyć co będzie miał do powiedzenia. Było to samo co na pierwszym spotkaniu, rysowanie kółeczek, twierdzenie, że to nie jest piramida finansowa. Nadal brakowało konkretów. Później powiedziano mi, że miałbym sprzedawać ludziom produkty pewnej amerykańskiej firmy. Oczywiście również, proponowano mi starter z książką i płytami za 100zł. Jeden z nich zdradzał się mową ciała, która nie sugerowała nic dobrego.  Po dłuższej konwersacji podziękowałem Panom za spotkanie i odmówiłem "współpracy". Dziękuję również za komentarze dotyczące mojego problemu, miały pewny wpływ na podjęcie mojej decyzji. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The notorious możesz poczytać sobie o schemacie Ponziego. Częstą ripostą takich ,,biznesmenów" będzie to, że przecież cała konsumpcja na świecie opiera się na takim schemacie. Jak coś takiego usłyszysz, to lekko się uśmiechnij, pokiwaj głową i utnij kontakt z taką osobą, która ''chce żebyś był bogaty".

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za każdym udanym biznesem stoją setki nieprzespanych nocy, krew, pot i łzy. Po tym dopiero koleś stojący na czubku piramidy zaczyna co zarabiać. Ale tylko on. Reszta ma okruszki z pańskiego stołu. No i nie ma co się dziwić. jak to mówią "masz łeb i hooy, to kombinuj". Lepiej zakładać biznes niż się zatrudniać. Big Boss @Stulejman Wspaniały ma już swoich fanatyków, czyli nas Bracia. W jego wypadku zrobić MLM to chwilka. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Moje uszanowanie Panowie.

 

Wiem, że dyskusja o tym była już kawałek czasu temu, jednak dopiero co usadziłem swoje tłuste dupsko na fotelu (po prostu wcześniej spadłem z niego śmiejąc się z wypocin niektórych z Was).

 

Szanowni Samcy... macie dostęp do informacji w zasięgu ręki i chyba nie chce się Wam zasięgnąć wiedzy. O wiele łatwiej wyrobić sobie opinie czytając wypociny hejtujących randomów / opierając o własne doświadczenie najczęściej z JEDNYM "nachalnikiem". Prawdą jest, że łatwiej przyjąć punkt widzenia osoby negatywnie nastawionej do tematu, przecież sam masz o tym w najlepszym przypadku blade pojęcie, prawda? ;) .

 

 

 

Spokojnie, wujek Yahu trochę przeorał grunt na tych ziemiach, zaraz Wam opowiem co i jak. Pragnę na wstępie zaznaczyć, że w tej chwili nie uczestniczę aktywnie w żadnym tego typu przedsięwzięciu, co prawda mam w tych "wynalazkach" pozakładane konta, jednak służą mi jedynie do zamawiania produktów.

 

Na początku rzućcie okiem na tabelkę: 

Piramida-a-MLM.jpg 

 

A teraz weźmiemy po jednej firmie z każdej opcji:

->MF (Mały Flakonik) to firma MLM, zajmująca się produkcją pachnideł i innych wynalazków uznawanych przez Wąsatych Januszy za wynalazek diabła (mydło, szampon itp.)

->BS (Bomber Silver) to firma-piramida finansowa, której misją jest "pomoc klientom w rozbudowaniu kapitału, poprzez obrót metalem szlachetnym (srebrem)".

 

Rozważamy przypadki:

1. W firmie MF posiadamy wspomniane wyżej produkty. Płacimy odpowiednią ilość pieniędzy i kurier przywozi nam wybrane towary. W przypadku BS wpłacamy daną ilość pieniędzy za "pakiet", podpisujemy umowę i nie mamy nic poza kawałkiem świstka, którym teraz Łowcy Szybkiej Kasy mogą się podetrzeć po niedzielnym schabowym.

2. W firmie MF dostajemy nieco grosza za każdy zakup dokonany przez osobę, której poleciliśmy ten sklep. W BS ten, kto miał największe grupy dostawał konkretniejszą kwotę, reszta jadła ochłapki.

3. MF- tutaj jak wyżej, nikt nic nie kupi, nikt nie zarobi. W BS Kowalski wprowadzi do firmy Nowaka i za chwilę na koncie Kowalskiego znajdzie się procent "od jelenia".

4. MF- w danym miesiącu cała Twoja grupa wypracowała 20000 zł. Czy wszystko jest Twoje? E-e, w żadnym wypadku. Zanim dostaniesz swoje pieniądze, część zostanie przydzielona tym od samego dołu, na koniec dostaniesz Ty (w końcu oni też pracowali, żeby spełnić wymagania do zarobku). W BS sytuacja jest odwrotna. Najpierw lider, później "pospólstwo".

5. W przypadku MF można skontaktować się z osobą która ma konto w sklepie i kupić sobie np. perfumidło na próbę. W BS o to raczej trudno. Albo podpisujesz umowę i kupujesz pakiet, albo nara, nie ma nic na próbę.

6. Firmy typu MF nie mają po co inwestować w utworzenie wszystkiego i zamknięcie po roku\2-3 latach. Start w tej branży to ogromne koszty na start. To długoterminowa inwestycja tak samo dla założyciela(i), jak i dla współpracowników tej firmy. Czy daje wolność finansową? Tak, jest to wyżej wspomniane przez radeq zautomatyzowanie sprzedaży, bo każdy nabywa to, co chce i w jakiej ilości mu się zapragnie. W BS koszty stworzenia takich "wnyków na jelenia" zwracają się nawet po kilku tygodniach, wystarczająco szybko, aby już po roku zniknąć z pokaźną sumką.

7. Sytuacja w firmie MF została precyzyjniej opisana w pkt. 4. W skrócie- wszyscy, którzy spełnili kilka wymagań firmy, coś z tego mają. W BS sami wiecie jak to wygląda ;).

8. No i ostatnia (a zarazem najciekawsza) informacja. Wybaczcie Braciszkowie, że zburzę Wam kawałek Waszego postrzegania. Jak wygląda zarabianie w firmach typu BS, sami już powiedzieliście- zarabiają Ci na górze.

Czy w MF jest tak samo? I tak i nie.

- JAK TO? Czyli to jednak jest piramida?! Ha miałem rację!

No, nie do końca... Ustaliliśmy sobie, że różnica jest już w podziale zarobków.

- No to moja nie rozumieć...

Już tłumaczę. W początkowej fazie współpracy rzeczywiście im masz więcej ludzi, którzy coś tam sobie kupią, tym więcej możesz zarobić (max. 2-3k /m-c przy bardzo dobrych wiatrach i masie planowania). Ale tam MOŻNA zarobić i 10/20/40k na miesiąc.

- To pewnie mają tych ludzi w dziesiątkach tysięcy?!

Niektórzy tak, ale bywa tak, że ludzie mający 2-3x mniej osób zarabiają od nich o wiele więcej. Mało tego, nawet w swojej grupie mogą mieć ludzia, który będzie zarabiał od nich więcej.

- CO K***A?!

No taka jest prawda.

- Jak?

Firma do pewnego progu premiuje ludzi na podstawie % od wypracowania ich grupy. Dalej to już istne "misje", w którym trzeba pomagać tym ludziom pod nami. Jeśli oni nie "wejdą na wyższy stopień", to i my stoimy w miejscu.

 

Jak widzicie, nie ma co porównywać ze sobą tych 2 modeli zarabiania. Jeden jest fair, drugi to istna pułapka i oszustwo.

 

Po prostu otwórzcie czasami swoje umysły na coś nowego, bo czasami wyolbrzymia się strach przed tą sytuacją i więcej można stracić niż zyska się swoim zacietrzewieniem.

 

Ciąg dalszy nastąpi pewnie w odpowiedziach. Macie uwagi/pytania to piszcie ;) .

 

 

Czołem, Kot Yahu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, "fair". Wciskanie garnków, flakoników, superwitamin, supernapojów przecenionych o kilka-kilkanaście razy. Nie ma co ściemniać, że naganiacze MLM też stosują nieuczciwe praktyki pomijania wad produktów albo fantazjowania nt. produktu byleby wcisnąć ten shit naiwnemu konsumentowi.

Dla mnie MLM jest dobre dla cwaniaków. Zarabiać 2-3 k PLN to chyba tylko przy większej grupie wrobionych i dobrej stabilnej sprzedaży produktów. 

Gdyby MLM było takie super uczciwe, to nie byłoby naganiania, ludzie sami pchaliby się do pracy. Część ludzi wie co to za praca, wiedzą też, że najlepiej zarabiają Ci naganiacze, którzy zagonili sporo naiwniaków by robili na nich. Co sam przyznałeś w poście, że dostajesz premię za wyniki sprzedażowe grupy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.