Skocz do zawartości

Nagonka


Assasyn

Rekomendowane odpowiedzi

To jest takie wszystko takie rozważanie co by było gdyby. A fakty są takie:

 

- we Lwowie żyje zaledwie 30 tyś polaków. 

- zachodnie obwody należą do biedniejszych na ukrainie - czyli jak byśmy przyłączyli trzeba by sporo dopłacić. 

- odbieramy Lwów ukrainie - pozostała część staje się klientem niemiec (do których mam mniejsze zaufanie niż do rosji)

- odbieramy Lwów - Niemcy mają argument żeby domagać się zwrotu ziem zachodnich - też były ich

 

Żaden dla nas interes.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest takie wszystko takie rozważanie co by było gdyby. A fakty są takie:

 

- we Lwowie żyje zaledwie 30 tyś polaków. 

- zachodnie obwody należą do biedniejszych na ukrainie - czyli jak byśmy przyłączyli trzeba by sporo dopłacić. 

- odbieramy Lwów ukrainie - pozostała część staje się klientem niemiec (do których mam mniejsze zaufanie niż do rosji)

- odbieramy Lwów - Niemcy mają argument żeby domagać się zwrotu ziem zachodnich - też były ich

 

Żaden dla nas interes.

 

Z ostatnim punktem sie zgadzam. Taka sytuacja mogłaby zaistnieć. Natomiast Lwów przez 600 lat należał do Polski i był miastem silnie nasyconym polskością i polską kulturą od wieków. To miasto jest, czy tego chcemy czy nie naszym dziedzictwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemcy mają zajebiste argumenty, żeby poodbierać nam ziemie. 

Pierwszy: bogactwo.

Drugi: Tradycyjna przyjaźń z rosją. Przyjaźń, której tradycje nie są może tak długie jak nasza bytność we Lwowie, ale w przeciwieństwie do niej jest nadal żywa, Co widać chociażby po stosunku Niemiec do poczynań na Ukrainie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.teraz żyje tylu polaków

2.teraz sa najbiedniejsze

3.rosja jest dla nas lepszym partnerem niz niemcy

4.nie maja zadnego.ale to bardzo długi temat

 

Ad. 1 i 2

 

Kresy zawsze były terenami niesłychanie zacofanymi gospodarczo. Takie państwo trzeciego świata w państwie. Za II RP szczególnie. Bieda, brak perspektyw, dywersja za wschodniej granicy przez agentów sowieckich (stąd też obecność na Kresach Korpusu Ochrony Pogranicza), a w latach 30-tych działalność sabotażowa OUN. Pod względem gospodarczym do dzisiaj wiele się tam nie zmieniło. W Galicji Lwów owszem był dawniej miastem z większością ludności polskiej, ale zewsząd otoczony był przez morze ukraińskich wsi. Populacja polska na Wołyniu - 16%. Reszta to Ukraińcy w sporym stopniu wrodzy wobec polskiej państwowości i marginalna ilość Żydów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się zmieni koniunktura to nie ważne co tam było wcześniej tylko co się komu opłaca. A ostatnie wydarzenia pokazują, że jednak można sobie odjebać bezkarnie wojenkę w europie. 

 

Niestety ale fakty są bolesne: Jak ktoś chce prowadzić działania ekspansywne to musi się najpierw wzmocnić wewnętrznie - silna gospodarka, silna armia. Jednym słowem tendencja wzrostowa - jak z babami w sumie. 

 

A tak przyłączamy sobie kawałeczek ukrainy. Większość z tych nowych obywateli wypierdala do Anglii albo do macierzy po większą kasę. Trzeba wpierdalać kasę w nowe tereny. Nowa biurokracja do obsadzenia. W kraju gdzie i tak 2,5mln ludzi już wyjebało na zachód dochodzi kolejna rzesza biedaków. Dodatkowa komplikacja: gospodarka tamtych terenów żyje w symbiozie z resztą ukrainy. A więc przecinamy powiązania gospodarcze, łańcuchy kooperacyjne - i ich ekonomia leży. I trzeba utrzymać nasz nowy nabytek. 

 

Dalej: Jak już wspomniałem - Galicja kolebką ukraińskiego nacjonalizmu. A więc jak w bank mamy niezadowolonych chachłow, z wiecznymi pretensjami i żądaniami - być może jakaś terrorka. Znając ukrainców i ich totalny kretynizm polityczny (historycznie patrząc uwielbiają pizgać się ze wszystkimi naraz, zeby niechybnie dostać w dupę) może być to całkiem prawdopodobny scenariusz. 

 

Więc niestety: albo bezsensowne marzenia o lwowie dzisiaj albo ciężka praca i może za lat 25. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się zmieni koniunktura to nie ważne co tam było wcześniej tylko co się komu opłaca. A ostatnie wydarzenia pokazują, że jednak można sobie odjebać bezkarnie wojenkę w europie. 

 

Niestety ale fakty są bolesne: Jak ktoś chce prowadzić działania ekspansywne to musi się najpierw wzmocnić wewnętrznie - silna gospodarka, silna armia. Jednym słowem tendencja wzrostowa - jak z babami w sumie. 

 

A tak przyłączamy sobie kawałeczek ukrainy. Większość z tych nowych obywateli wypierdala do Anglii albo do macierzy po większą kasę. Trzeba wpierdalać kasę w nowe tereny. Nowa biurokracja do obsadzenia. W kraju gdzie i tak 2,5mln ludzi już wyjebało na zachód dochodzi kolejna rzesza biedaków. Dodatkowa komplikacja: gospodarka tamtych terenów żyje w symbiozie z resztą ukrainy. A więc przecinamy powiązania gospodarcze, łańcuchy kooperacyjne - i ich ekonomia leży. I trzeba utrzymać nasz nowy nabytek. 

 

Dalej: Jak już wspomniałem - Galicja kolebką ukraińskiego nacjonalizmu. A więc jak w bank mamy niezadowolonych chachłow, z wiecznymi pretensjami i żądaniami - być może jakaś terrorka. Znając ukrainców i ich totalny kretynizm polityczny (historycznie patrząc uwielbiają pizgać się ze wszystkimi naraz, zeby niechybnie dostać w dupę) może być to całkiem prawdopodobny scenariusz. 

 

Więc niestety: albo bezsensowne marzenia o lwowie dzisiaj albo ciężka praca i może za lat 25. 

 

Najgorszy jest ten ukraiński nacjonalizm. To mogłoby się przeistoczyć w śmiertelne zagrożenie dla zwykłych obywateli Polski, bo oni nas szczerze nienawidzą. Przecież już w II RP mieliśmy z nimi ogromne problemy, co skończyło się potem w latach wojny wiadomo czym... I masz znowu rację Leviatan - czołowe postacie ukraińskiego nacjonalizmu i działacze OUN, pochodziłi właśnie z Galicji Wschodniej - Dmytro Doncow, Jarosław Stećko, Roman Szuchewycz, Jewhen Konowalec, Stepan Bandera itp.

 

Co do względów ekonomicznych i silnej armi to się oczywiście zgadzam. Tylko że na zbudowanie tej prężnej armi, odtworzenie przemysłu z ruin i utworzenie silnej gospodarki potrzeba nam co najmniej 20 lat. Przy obecnym zabetonowaniu sceny politycznej, szanse realizacji tych ambitnych zamierzeń są naprawde nikłe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzadko czytam ''nasze'' porawnie polityczne strony typu wp.pl onet i tak dalej,ale zauwazylem straszna nagonke na Rosje ...To jest wrecz okropne ile jadu wylewane jest na forach,to zly znak;Polacy zlapali haczyk Zydo-amerkansko-niemieckiej propgandy.Rosja nie ma co jesc,musi ograniczyc wydatki

Putin szaleje,Putin przegrywa

Rosja nie ma armii tylko pionki

Rosjanie slbna

Putin traci poparcie

 

Az zalosne sie robi jak sie to czyta.Wiadomo Rosja nie jest swieta ale zastanawia mnie fakt ze Polscy daja sie lapac do klatki bez oporu,malo tego sami do tej klatki wchodza.Jedno jest pewne ,w przypadku konfliktu zostaniemy sami .Pomagajmy dalej Banderowcow i UE a wyjdziemy na tym pieknie...Jak to czytam to az mi sie nie chce wracac do Polski...

Ja mam wrażenie, że tu chodzi o skanalizowanie negatywnych emocji, wynikających z marazmu finansowo-płacowego w kraju poprzez odciągnięcie ich od sytuacji "wewnątrz" i skierowanie ich przeciwko zewnętrznemu wrogowi. Pamiętacie, co zrobił Hitler, żeby dojść do władzy? Zwalił całą winę na Żydów i spisek zwycięskich krajów zachodnich (sławetny "nóż w plecy" wymierzony Niemcom). Zobaczycie - im bardziej będzie pogłębiać się beznadzieja w kraju (wzrastać liczba emigrantów, ilość osób na umowach śmieciowych, bezrobocie itd.) tym bardziej TVN24 i Gazeta Wyborcza będą nas szczuły przeciwko Rosjanom... Grunt, to dać tłuszczy cel do znienawidzenia...

 

A propos - po ostatniej wygranej naszych kopaczy z Niemcami nie moglem wyjść z szoku, jak niewiele trzeba dać społeczeństwu, żeby odciągnąć uwagę od beznadzieji w ojczyźnie. Wygrana 2:0 z mistrzami świata w piłce kopanej plus hektolitry napoju piwopodobnego i tłuszcza szaleje z radości... Wpływy z akcyzy idą do budżetu państwa, negatywne emocje zostały rozbrojone na jakiś czas ("pobiliśmy Niemców - mistrzów świata!!!"). Taa, a w poniedziałek do roboty za 1200 PLN na łapę...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że trochę odbiegnę od tematu, ale to jest niezwykle ciekawe:

A propos - po ostatniej wygranej naszych kopaczy z Niemcami nie moglem wyjść z szoku, jak niewiele trzeba dać społeczeństwu, żeby odciągnąć uwagę od beznadzieji w ojczyźnie. Wygrana 2:0 z mistrzami świata w piłce kopanej plus hektolitry napoju piwopodobnego i tłuszcza szaleje z radości... Wpływy z akcyzy idą do budżetu państwa, negatywne emocje zostały rozbrojone na jakiś czas ("pobiliśmy Niemców - mistrzów świata!!!"). Taa, a w poniedziałek do roboty za 1200 PLN na łapę...

 

Nigdy nie rozumiałem tego całego fenomenu 'kibicowania'. Fan kolejek - składa kolejki, fan paralotniarstwa - lata na paralotni, fan piłki nożnej - GRA KUR*WA W PIŁKĘ NOŻNĄ. Cała reszta to fani siedzenia, śledzenia, chlania, darcia japy, okładania się sztachetami i emocji z tym wszystkim związanych. Tylko, że większość tych emocji jest negatywna (jebać tych, jebać tamtych, jebać wszystkich) zamiast być pozytywna. Nic więc dziwnego, że takimi ludźmi łatwo się manipuluje po to aby bili i napadali na koleżków mających inny kolor szalika.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że trochę odbiegnę od tematu, ale to jest niezwykle ciekawe:

 

Nigdy nie rozumiałem tego całego fenomenu 'kibicowania'. Fan kolejek - składa kolejki, fan paralotniarstwa - lata na paralotni, fan piłki nożnej - GRA KUR*WA W PIŁKĘ NOŻNĄ. Cała reszta to fani siedzenia, śledzenia, chlania, darcia japy, okładania się sztachetami i emocji z tym wszystkim związanych. Tylko, że większość tych emocji jest negatywna (jebać tych, jebać tamtych, jebać wszystkich) zamiast być pozytywna. Nic więc dziwnego, że takimi ludźmi łatwo się manipuluje po to aby bili i napadali na koleżków mających inny kolor szalika.

 

A czy fan muzyki rockowej koniecznie musi grać w jakimś zespole? Czy raczej wystarczy słuchanie i chodzenie na koncerty?

 

Są dwa typy zainteresowań: pasywne i aktywne. W jednych podziwiasz i odbierasz, w drugich tworzysz. Jedni lubią to drudzy tamto. Ja akurat nigdy nie lubiłem oglądania piłki, ale jestem w stanie zrozumieć ich motywacje: dobrą zabawę zapewnia im nawet nie samo widowisko - ale uczestnictwo wraz z gronem znajomych. Zbiorowe przeżywanie emocji, poczucie przynależności do grupy i  jedności z nią. To coś co dla niektórych jest bardzo ważne. Mnie to nie rusza - ale dla nich to ważne. 

 

Tak z ciekawości panie Brzytwa - wolisz pracę w grupie czy indywidualną? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fan słuchania muzyki to nie to samo co fan robienia/grania muzyki. Ale rozumiem punkt widzenia. Czasami mam fioła na punkcie nomenklatury.
 

Co do typów, to racja. Kibicowanie jest bardziej pasywne, co w połączeniu z często negatywnymi emocjami może mieć opłakane skutki. Kibice siatki, czy piłki ręcznej nie robią rozpieprzu na ulicach (chyba?). W każdym razie nigdy nie musiałem przed nimi uciekać. 

 

Częściej wolę pracować sam, a jak przychodzi do pracy w grupie to najchętniej wychodzę na prowadzenie. Tak, czy inaczej nie lubię kompromisów.

 

I dajmy sobie spokój z tym panem. Jakoś tak głupio. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też wolę pracować samemu - więc to prawdopodobnie taki rys charakteru, który rzutuje też podejście do takich rozrywek. 

 

Z kibicowaniem to chyba najśmieszniejsi są tzw. "sezonowcy". Bo istnieje zawsze jakaś grupa ludzi zaangażowanych z czystej pasji dla danej dziedziny. Gdy natomiast sukcesy zaczyna odnosić jakiś Polak to zaczyna się istny cyrk. Tu chyba najbardziej symptomatyczna jest historia mojego koleżki z liceum. Chłopak był jednocześnie bardzo utalentowany i z wyrażnymi ciągotami do patologii. Jego największą pasją były sporty motorowe. Koleś uwielbiał F1, MotoGP i inne. Absolutnie nie miał z kim pogadać (na co zreszą ubolewał po pijaku). I nagle "bum!" pojawił się w F1 Kubica. No i zaczęły się jaja. Całe masy ludzi, którzy nigdy się tym nie interesowali nagle wielkie dyskusje i co jeden to większy znawca. Mnie to śmieszyło, ale ten ziomek-pasjonat wkurwiał się jak jasna cholera, że mu jakieś dyrdymały non-stop opowiadają. Pamietam dokladnie jak w akademcu ludzie, których to nigdy nie jarało nagle wielkie oglądanie wyścigów, komentowanie ze "znawstwem". I tak jak kubica przestał startować w F1 tak temat się skończył.

 

A co do "pana" - mam taki nawyk językowy. Od czasu jak usłyszałem arcyzabawne sformułowanie "panie kolego" to nawet do znajomych mówię - "panie michale", "panie Tomaszu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam sie jak bedzie wygladac sytuacja z Chinami za kilkadziset lat.To ze USA to bankrut i lapie sie jak tonacy brzytwy to zastanawiam sie gdzie zatrzymaja sie Chinczycy.Jak wiemy podpisali kontrakt na 30 lat z Rosja ws.dostaw gazu .Pamietajmy ze ten kraj rozwija sie nieprawdopodobnie i moze zagrozic calemu swiatu ,podejrzewam ze nawet Rosja obawia sie Chin najbardziej w historii

 

Chiny zostaną światową potęgą numer jeden. Zmierzają konsekwentnie w tym kierunku gospodarczo, demograficznie i militarnie. Jedyny sposób ich powstrzymania przez obecnego hegemona (USA) to otwarta wojna. Scenariusz w prawdopodobieństwem bliskim zeru, potencjał nuklearny robi swoje (gdyby nie to, to już byśmy pewnie mieli co najmniej następne dwie wojny światowe za sobą). Napoleon powiedział kiedyś: "kiedy Chiny się obudzą świat zadrży" i obserwujemy właśnie tą pobudkę.

 

Przestancie z tym bankructwem USA

Nic mnie tak nie bawi. USA NIGDY NIE ZBANKRUTUJE! Maja bank centralny, prywatna firma ale rodzima. Zrobiona dla żydów? Ktos jeszcze uwierzy w upadek USA.

 

Stany zbudowały swoją potęgę na dobrym starcie po drugiej wojnie światowej (jedyne nie zniszczone mocarstwo) i petrodolarach. Tak długo jak funkcjonują petrodolary tak długo będą mieli źródełko na finansowanie swojej potęgi militarnej. Tyle tylko, że państwa BRICS'u coraz głośniej mówią o zastąpieniu dolara walutami narodowymi i wtedy ta rzeka zmieni się potoczek. Wraz ze spadkiem ich znaczenia siłowego spadnie i znaczenie prestiżowe, a tym samym bank centralny czy międzynarodowy fundusz walutowy przestaną mieć taką siłę nacisku jak dzisiaj. Poza tym znajomy (absolwent filologii eng, pisał pracę właśnie o czarnoskórych) mówi mi, że to na czym zbudowali swoją potęgę wcześniej (niewolnictwo) teraz rozsadza ich od środka i nie są w stanie sobie z tym poradzić (afroamerykanie, żeby być poprawnym politycznie)  :lol: Parafrazując jak zarabiałeś miliony, a teraz zarabiasz setki tysięcy to bankrutem Cię nazwać nie można, ale Twoje zdanie wśród kolegów z klubu golfa dla milionerów przestaje mieć większe znaczenie.

 

To jest takie wszystko takie rozważanie co by było gdyby. A fakty są takie:

 

- we Lwowie żyje zaledwie 30 tyś polaków. 

- zachodnie obwody należą do biedniejszych na ukrainie - czyli jak byśmy przyłączyli trzeba by sporo dopłacić. 

- odbieramy Lwów ukrainie - pozostała część staje się klientem niemiec (do których mam mniejsze zaufanie niż do rosji)

- odbieramy Lwów - Niemcy mają argument żeby domagać się zwrotu ziem zachodnich - też były ich

 

Żaden dla nas interes.

 

Zgadzam się, nie potrzebujemy dodatkowych kilometrów kwadratowych powierzchni, przestrzeń życiowa u nas wystarczająca. Optowałbym za ułatwieniem uzyskania obywatelstwa dla zapomnianych krajan i sprowadzeniem ich do Polski w obecnych granicach. Oczywiście należałoby ułatwić takim osobom start w stylu państwowe mieszkania za niski czynsz czy jakaś gwarancja pracy na początek. Oh, znowu zapomniałem, że pedały z wiejskiej mają ważniejsze rzeczy do roboty niż zadbanie o naszą demografię i gospodarkę, a roboty u nas nie dostatek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wrażenie, że tu chodzi o skanalizowanie negatywnych emocji, wynikających z marazmu finansowo-płacowego w kraju poprzez odciągnięcie ich od sytuacji "wewnątrz" i skierowanie ich przeciwko zewnętrznemu wrogowi. Pamiętacie, co zrobił Hitler, żeby dojść do władzy? Zwalił całą winę na Żydów i spisek zwycięskich krajów zachodnich (sławetny "nóż w plecy" wymierzony Niemcom). Zobaczycie - im bardziej będzie pogłębiać się beznadzieja w kraju (wzrastać liczba emigrantów, ilość osób na umowach śmieciowych, bezrobocie itd.) tym bardziej TVN24 i Gazeta Wyborcza będą nas szczuły przeciwko Rosjanom... Grunt, to dać tłuszczy cel do znienawidzenia...

 

A propos - po ostatniej wygranej naszych kopaczy z Niemcami nie moglem wyjść z szoku, jak niewiele trzeba dać społeczeństwu, żeby odciągnąć uwagę od beznadzieji w ojczyźnie. Wygrana 2:0 z mistrzami świata w piłce kopanej plus hektolitry napoju piwopodobnego i tłuszcza szaleje z radości... Wpływy z akcyzy idą do budżetu państwa, negatywne emocje zostały rozbrojone na jakiś czas ("pobiliśmy Niemców - mistrzów świata!!!"). Taa, a w poniedziałek do roboty za 1200 PLN na łapę...

 

Mnie zastanawia jedno - jak PO tylu przekrętach, korupcji, malwersacjach i wyciszonej aferze taśmowej Platforma ma poparcie podobno ponad 30% i jest na pierwszym miejscu sondażach? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie sądzisz że zwyczajnie mocno majstrują przy sondażach i sztucznie je zawyżają na swoją korzyść?

 

Ale zauważ, że jeśli ludzie tak mocno sugerują się sondażami to najbardziej znamienny dowód otumanienia. Głosować tylko po to, żeby być wśród zwycięzców?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.