Skocz do zawartości

Dlaczego kobiety trzeba opierdolić żeby nabrały szacunku do samca


Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie.

Jakie macie doświadczenia?

Udało Wam się spotkać kiedyś kobietę, która szanuje ludzkie podejście, czyli normalne traktowanie, bez żadnych zaczepek, udowadniania swojej siły i pozycji.

 

Bo mi w sumie to nie.

Zawsze dochodziło do takiego momentu, że samiczka drążyła coraz bardziej, ciągle testując na ile może sobie pozwolić.

Miłe traktowanie działa na nich jak czerwona płachta na byka, zaczyna się traktowanie z pogardą, podśmiechujki.

 

No i nie pozostaje wtedy nic innego jak słowna agresja w postaci naprostowania samiczki, szalenie skuteczna rzecz, zaraz przywraca je do pionu, baa, potem mało w tyłek nie wejdą i +100 do SMV.

 

Już chyba czaje skąd wzięło się powiedzonko: "za włosy, maczugą w łeb i do jaskini".

 

No, choćbyś chciał, to nie da się normalnie traktować, bo wejdą na łeb jak 3 letni gówniarz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też czytając to forum zacząłem to rozumieć. Tylko pytanie jak ten opierdol ma wyglądać - bo wiadomo, żeby w drugą stronę nie przegiąć. Miał ktoś ciekawe sytuacje, na których można pokazać jak "ustawiliście" babę do pionu po małym "kazaniu" ?    

A dlaczego ? Bo tak są skonstruowane ich gadzie móżdżki, bez faceta fiksują. 

Edytowane przez slavex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, czader napisał:

No i nie pozostaje wtedy nic innego jak słowna agresja w postaci naprostowania samiczki, szalenie skuteczna rzecz, zaraz przywraca je do pionu, baa, potem mało w tyłek nie wejdą 

 

agresja słowna? :D może czasem, ja tam lubiłem zerwać kontakt wtedy i sie nie odzywać 2-3 dni i wtedy jak już uznałem, że dość dużo smsów przyszło z przeprosinami to wracałem i było grzecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc odpowiadając na pytanie autora postu: To nie działa nigdy. Tak samo jak logiczna rozmowa, argumentacja. Klucz to emocje i sterowanie nimi..... i złe i te dobre.

 

Dużo by pisać .....  wszystko jest perfekcyjnie wytłumaczone w Kobietopedii.

 

aż mi się tak przypomniało:

 

"Nigdy nie traktuj kobiety zbyt dobrze. Kobiety trzymają się ochlaptusów, kurwiarzy, szulerów i brutali. Nie mogą wytrzymać ze słodziutkim, milusim facetem. A wiesz dlaczego? Nudzą się. Nie chcą być szczęśliwe. To nudne. " cytat  Mario Puzo.

 

 

kTo nie kuma jak i dlaczego odsyłam jeszcze raz do Kobietopedii.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

11 minut temu, slavex napisał:

Chyba za jakiś czas będę musiał przeczytać kobietopedię jeszcze raz :P

 

Ja też, żeby się do łba wbiło :D utrwalać wiedze, bracia ! 

aaa do tematu idealnie pasuje ten kawałek:

z przymrużeniem oka ;) 

EDIT: Nie mogłem się powstrzymać :lol:

Edytowane przez Quo Vadis?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma takich kobiet, każdej trzeba udowadniać. W moim przypadku różnica jest jedynie w użytych środkach, matce wystarczy delikatnie zwrócić uwagę i być konsekwentnym jeżeli powiedziało się "nie", w miarę inteligentnej dziewczynie stanowcze, ale kulturalne sprowadzenie do parteru na gorąco tj. przy świadkach, jeżeli ona próbowała wejść na głowę przy ludziach, a do Karyny jedynie agresja słowna, bo innej metody komunikacji nie zna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem więcej: to działa nie tylko na kobiety. 

 

Zawsze w swoim życiu starałem się podejść ze zrozumieniem i kulturą  do otaczających mnie ludzi. Problemy rozwiązywać w sposób konsensualny, sprawy wyjaśniać i załatwiać przez przegadanie. 

 

Niestety niektórzy ludzkie podejście do sprawy traktują jako objaw słabości i zaczynają sobie pozwalać na zbyt wiele. Chcesz być w porządku? To znaczy że jesteś frajer. I tu trzeba zareagować

 

Pewnego dnia w pracy nie wytrzymałem. Jeden ze współpracowników (facet starszy ode mnie o 20 lat) się zamotał - widziałem że zapomniał jak coś miało być wykonane i próbowałem mu spokojnie wytłumaczyć. Ten chuj pierdolony zaczął na mnie szczekać z pretensjami i polazł do biura. Coś we mnie pękło. Sztywny gorset kultury osobistej i empatii rozleciał się na kawałki. Gdy szanowny kolega wrócił to zjebałem go kurwami i chujami w 5 minutowej tyradzie przy wszystkich współpracownikach. Na sam koniec dodałem spokojnym głosem: "To jest próbka tego w jaki sposób możemy rozmwiać pracy. Możemy a nie musimy. Wybór należy do ciebie". Typ spalił buraka i do końca dnia snuł się gdzieś po kątach. Na fajrant podszedł do mnie i przeprosił za swoje zachowanie. Mało tego - po tym wydarzeniem zaczął się odnosić do mnie z większym szacunkiem.

 

Jakiż morał z tej historii? Ano taki: wbrew temu co się wpaja młodym ludziom - nie ma nic złego w konflikcie. Jeżeli ktoś chce się zachowywać wobec nas jak ulicznik to należy mu się tylko i wyłącznie uliczna odpowiedź - bo tej kulturalnej nie zrozumie. Zwłaszcza kobieta.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Stulejman Wspaniały napisał:

A próbowaliście odkurzyć mieszkanie, dać kwiatki i opowiedzieć o swoich uczuciach? :) Egoistyczne, emocjonalne embriony :)

Tak, jeszcze płaciłem za wszystko i robiłem jako szofer :) Dlatego myszka mnie szanowała i związek się nie rozpadł... Oh wait... :D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stulejman Wspaniały tak Mistrzu, postąpiłem zgodnie z Twoimi wskazaniami. Dałem kwiatka, wyraziłem uczucia, spotkałem się z dziwnym chłodem z jej strony. Ale kiedy zacząłem ignorować i olewać, to nagle sama zaczęła się przysuwać. Gdzie popełniam błąd Mistrzu?  Wskaż mi drogę do ich serduszek!

 

Daj kwiatka kobiecie i zabiegaj o nią mówili. Zdobędziesz jej serce i doceni Twoje starania mówili. A potem było:

 

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to nie najlepsze porównanie ale życie z kobietą to w sumie...

Jak życie z psem  / nie chodzi tu o ubliżanie i niech mi panie wybaczą to porównanie/ ale

Jak psa nie będziemy trzymać krótko ,uczyć ,nagradzać i karać to zacznie nam srać po kątach, na szkodę sobie i nam

Jeśli panią  będziemy bezkrytycznie tylko głaskać i rozpieszczać to w końcu "nasra" nam na głowę, na szkodę sobie i nam

 

I takie pytanie:

Czy pies który zna swoje miejsce, wie co mu wolno a co nie,za psoty jest karcony,wychowywany/tresowany, ma zapewnione wygodne życie,i wszystko co mu do tego życia potrzebne, jest kochany ,i czuje to.

będzie nieszczęśliwy?

Oczywiście że będzie szczęśliwy i wierny....

Tylko nie wszyscy faceci są dobrymi treserami.../ w tym i ja/

 

Znalezione obrazy dla zapytania szczęśliwy pies

 

Tak że drogie panie uczcie się od psów być szczęśliwymi

 

Edytowane przez kryss
poprawka
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Stulejman Wspaniały napisał:

A próbowaliście odkurzyć mieszkanie, dać kwiatki i opowiedzieć o swoich uczuciach? :) Egoistyczne, emocjonalne embriony :)

 

Oczywiście! Odkurzyłem, dałem kwiatki i zwierzyłem się ze swoich słabości. Następnie dostałem namiętny seks we wszystkie dziurki i lodzika z połykiem.

 

 

 

Po czym zapłaciłem umówione 200 zł i wróciłem do domu.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

No i znowu musiałem opierdolić :D One wszystkie są jednakowe.

 

W pracy, jestem operatorem maszyny, kobitki ręcznie pakują produkt itp, ja sobie spokojnie zawsze chodzę, robię swoje, widzę że wszystko w porządku, to się nie czepiam.

Zawsze po jakimś czasie znajdzie się jedna co chce zacząć dyrygować, wejść na głowę, jak jedna zacznie, reszta zaraz podłapie i jak kury by chciały zadziubać :D

 

No i jednak postawienie się okoniem zaraz loszki prostuje, potem to mi mało w tyłek nie wlazły.

 

Z roku na rok są coraz bardziej schematyczne i nudne, już nawet ta dziura pomiędzy ich nogami mnie za bardzo nie kusi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Nie zależny ci na dzieciach, nie wiąż się.

Jeśli dzieci chcesz mieć, i chcesz mieć wpływ na ich wychowanie, nie unikniesz związku. A wtedy trzeba wiedzieć co i jak aby go utrzymać, aby dzieci nie były zakładnikiem, a twoja przyszłością.

Czy trzeba się samemu emocjonalnie wysilać, żeby zapewnić kobiecie huśtawkę  emocjonalną. Niekoniecznie.

Kobiety uwielbiają opowiadać jak minął im dzień (nawet jeśli same nie zaczną, profilaktycznie można je zmobilizować). Wiem, jak mordercze może być wysłuchiwanie tych wszywkach pierdół, ale moim zdaniem to je oczyszcza (w jednej chwili napływają wszystkie emocje z całego dnia). Jak tyrada jest przydługa, to wypytuję, a co dziś spierdoliła. Najpierw jej głupio i kłamie, że nic (dalsze emocje), naciskam, ale z jajem, i powoli wychodzą różne kwasy i wtopy (widać, że nawet czasami jest jej wstyd przed samą sobą, to kolejna emocja), wtedy przytulam, pocieszam i mówię, coś w stylu, że  jej pomogę, że przecież rozumie, jako mądra kobieta, że za błędy trzeba płacić i jak zapłaci, poczuje się lepiej. Siadam sobie wygodnie, stanowczo każe położyć się jej na moim kolanie i ściągnąć majtki. A potem odpływamy w dal i śpimy krótko, choć szczęśliwe.

Kara dla kobiety jest oczyszczająca, może oddać się (poczuć niepewność, czy dobrze robi, ale uległość ją kusi i podnieca) i poczuć, że już za nic nie odpowiada (uwielbiają ten stan, czuja się automatycznie rozgrzeszone) bo mężczyzna je zdominował i "ona nie chciała i nie wie dlaczego to zrobiła".

W takim stanie (mieszance emocji) kobiety robiły dla mnie rzeczy, o których potem wstydziły się rozmawiać nawet ze mną.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Aby nie zakładać nowego tematu.

Chciałbym upewnić się do jednej odpowiedzi, która znalazłem w sieci.

 

Po paru spotkaniach, telefon nie odebrany przez kobietę. Spotykam ją na ulicy po paru dniach, wkurwienie + zapytanie dlaczego nawet nie da znaku abym ciągnął się, nawijanie makaronu tylko raz zadzwoniłeś. Uspokojenie sytuacji. Telefon od niej po paru dniach, gdzie już i tak to była sucha rozmowa. Zadzwoniła tylko po to aby obronić się czy nie stracić orbitera?

 

Ja nie jestem dobry w randkowanie, gry. Muszę zawsze dowiedzieć się prawdy, zapominam się one nie mówią prawdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.