Skocz do zawartości

Dlaczego tak malo jest wladczych samcow?


ajland

Rekomendowane odpowiedzi

Bylam kiedys z mezczyzna ktory potrafil tak patrzec ze przechodzily mnie ciary ze strachu, jakkolwiek to zabrzmi potrafil mnie ustawic slowem, spojrzeniem. Byl on wyjatkiem bo ogolnie raczej jestem typem takiego cwaniaczka, jakkolwiek to zabrzmi, kombinuje pod siebie i domyslam sobie do tego dobra gadke. Zawsze bylam tak jakby poza kontrola rodzicow. On mial w sobie cos takiego ze potrafil sprawic zebym podporzadkowala sie jakims zasadom i czulam sie przy nim taka mala. Jakkolwiek to zabrzmi malo facetow ma cos takiego w sobie, cokolwiek to bylo mocno dominujaca osobowosc, charyzma, umiejetnosc ustawienia kobiety pod siebie.

Generalnie jestem dosc atrakcyjna poznaje duzo facetow i mase z nich odrzucam z powodu tego ze wiem ze oni sobie ze mna nie poradza tylko beda kolo mnie skakac i ja w tym ukladzie nie czuje sie zbyt dobrze potrxebuje miec kontrole nad soba.

 

Czy facecii z tym sie rodza poziom testa czy to kwestia wyuczenia i moge np. innego faceta zainteresowanego mna sprobowac nauczyc tego jak ma mnie traktowac? 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ajland To co napisałaś to norma, nie jesteś wyjątkiem.

 

Odpowiadając na Twoje 1 pytanie: winę za stan rzeczy ponosi wychowanie (rodzina, wzorce rodzinne), programowanie medialne i społeczne.

 

Odpowiadając na 2 pytanie: Nie nauczysz. Facet musi sam do tego dojść (jeśli nie jest tzw naturalem czyli wyniesione, nabyte wzorce podczas wychowania).

 

W zasadzie klasyk, standard, kolejny schemat.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie najważniejszą przyczyną jest to, że programuje się, że:

- złość/agresja/siła są energią tylko negatywną,

- szczęście znajdziesz wszędzie tylko nie w sobie,

 

Godzinę temu, ajland napisał:

czy to kwestia wyuczenia i moge np. innego faceta zainteresowanego mna sprobowac nauczyc tego jak ma mnie traktowac? 

 

Facet nie jest psem, żeby go uczyć jak ma Ciebie traktować. Nawet przy założeniu, że już go wytresujesz po jakimś czasie nie będziesz go szanowała, bo zobaczysz, jak z biegiem czasu lepi się jak plastelina w Twoich palcach. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego tak malo jest wladczych samców? Bo w kulturze opresyjnego patriarchatu, od dziecka się im wmawia, że mają wartość psa. Więc młode wilczki, nawykłe do tresury, dawania smakołyków za aportowanie i robienie sztuczek, zamieniają się w psy kanapowe. Tylko niektórym udaje się uciec do lasu. Dlatego ich mało.

 

Pasuje mi tu przypowieść de Mello, którą mimo, że większość pewnie zna, jednak przytoczę.

Cytuj

 

Pewien człowiek znalazł jajko orła. Zabrał je i włożył do gniazda kurzego w zagrodzie. Orzełek wylągł się ze stadem kurcząt i wyrósł wraz z nimi.

Orzeł przez całe życie zachowywał się jak kury z podwórka, myśląc, że jest podwórkowym kogutem. Drapał w ziemi szukając glist i robaków.

Piał i gdakał. Potrafił nawet trzepotać skrzydłami i fruwać kilka metrów w powietrzu. No bo przecież, czyż nie tak właśnie fruwają koguty?

Minęły lata i orzeł zestarzał się. Pewnego dnia zauważył wysoko nad sobą, na czystym niebie wspaniałego ptaka.

Płynął wspaniale i majestatycznie wśród prądów powietrza, ledwo poruszając potężnymi, złocistymi skrzydłami.

Stary orzeł patrzył w górę oszołomiony.

- Co to jest? - zapytał kurę stojącą obok.

- To jest orzeł, król ptaków - odrzekła kura. - Ale nie myśl o tym Ty i ja jesteśmy inni niż on.

Tak więc orzeł więcej o tym nie myślał.

I umarł wierząc, że jest kogutem w zagrodzie.

 

 

  • Like 20
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ w oficjalnym obiegu gro kobiet kolportuje żądanie mężczyzny uczuciowego, wrażliwego, czułego na kobiece potrzeby i emocje, empatycznego oraz gotowego do służenia kobiecie na każde jej żądanie bądź i nawet bez żądania. Taki miły, słodki chłopak na posyłki i wpatrzony w dziewczynę jak w obrazek. Wszystko dla niej, nic dla siebie.

 

Bycie władczym, silnym, pewnym siebie i samowystarczalnym zostało przez kobiety opiętnowane łatką chamstwa, prymitywizmu, postawy mizoginistycznej, zwierzęcości oraz atawizmu rodem a jaskini. Co ja się o tym naczytałem w Cosmopolitianach, co się nasłuchałem od koleżanek na studiach - to moje ...

A propaganda ta zaczęła się, pi-razy-drzwi w Polsce, koło 2000 roku. I trwa nadal, a obecny stan to jej wynik.

 

Osobiście za młodu uznałem, że tak ma być. Że to oczywista oczywistość, że to taki nowoczesny model XXI wiecznej 'męskości'. Miękki, empatyczny, przyjacielski, do rany przyłóż jak plaster miodu. I wyobraź sobie moje coraz bardziej rosnące zdziwienie, z resztą nie tylko moje - bo większość Forumowiczów doświadczyła takiego zderzenia wpajanej propagandą medialną teorii z rzeczywistością, że im byłem bardziej 'do rany przyłóż' dla kobiet, tym stawałem się dla nich coraz bardziej przezroczysty jako potencjalny partner seksualny. Natomiast moi, że tak napiszę - niecertolący się z kobietami/dziewczętami koledzy, o dziwo - 'kosili je' jak łan zboża.

 

No właśnie. Wpajany model 'męskiej i empatycznej przyjaciółki' owszem, jest bardzo korzystny dla kobiet z punktu widzenia ich interesów. Można go wykorzystać, można na nim polegać gdy się go potrzebuje. Taki przedmiot, który pomaga w życiu.

Ale gdy przychodzi do seksu - uuuuuuuuu ... Tu 'empatyczny przyjaciółek na posyłki' jest nawet nie brany pod uwagę. Wyobraźnie rozpala silny, władczy gość - który najczęściej ma kobiety w głębokim poważaniu - co tylko dodatkowo (jak zauważam) je nakręca. Będą łkać i narzekać przy butelce wina, żalić się na niego koleżankom, usilnie próbować zmienić go w 'empatycznego misia' - ale jak ćmy do ognie pójdą za nim w dym. Taka Wasza natura :)

 

I zrozumienie tego dualizmu w zachowaniu kobiet jest jedną z podstawowych rzeczy jakie powinien ogarnąć świadomy swego życia mężczyzna. Nawet tzw. 'potoczna mądrość ulicy' ma na to określenie w postaci "miej wyj_ane a będzie ci dane".

 

S.

 

 

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juz wszystko zostalo powiedziane i zgadzam sie z tym.

Sparta byla ostatnia co wychowywala mezczyzn tak zeby byli mezczyznami. Kobietom wara od tego.

Kobiety wciskaja mlodym chlopakom ciemnote o milych grzecznych facetach a gdy ci uwierza - ostatnia rzecza bedzie to ze kobietom sie to spodoba.

Wiele lat takim bylem i wiem jak to dziala.

Bzykac zaczalem gdy to wszystko wyrzucilem ze swojego mozgu.

ELEMENTARNA regula:

Grzeczni nie bzykaja. Grzeczni noszą teczki kolezanek wracajac ze szkoly.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

11 godzin temu, JoeBlue napisał:

 

Grzeczni nie bzykaja. Grzeczni noszą teczki kolezanek wracajac ze szkoly.

 

 

Pomagają odrabiać lekcje, później w wieku 20+ pomagają ogarnąć materiał na studiach. Pomogą w wywiezieniu ciężkiej szafy (i jeszcze swoich kumpli do pomocy zwołają), podwiozą kiedy trzeba, przywiozą wieczorem. Będą dyspozycyjni i usilnie usłużni. Będzie można do nich zadzwonić z godzinnym rzygiem emocjonalnym (tak mi źle, bleeee...) a oni w skupieniu wysłuchają i pozwolą w siebie mentalnie zwymiotować. A wszystko za słodko wypowiedziane 'dziękuję', zatrzepotanie rzęsami i ewentualny buziak w policzek (wartość w/w ok. 1 kcal, jeśli nie mniej).

Każda kobieta DĄŻY do posiadania takiego stadka orbiterów. Gro z nich to służący umilający i ułatwiający życie. Ktoś do podwózek, ktoś do płaczliwych telefonów, ktoś do noszenia pralki i pomocy w malowaniu pokoju. Ze dwóch czy trzech jako czasoumilacze - zawsze jako opcja do wyjścia na miasto, kawkę, jakąś imprezkę. Jeden czy dwóch z tego stadka zostanie nawet zakwalifikowany do "a może..." czyli gości-rezerwowych. Gdyby nie wyszło z aktualnym partnerem to owi rezerwowi są trzymani na wszelki wypadek. Im się wdzięków wprost nie udostępnia ale z lekka sugeruje, że może kiedyś, może może ... Oczywiście KLASYCZNIE PO KOBIECEMU - czyli w taki sposób by później wszystkiemu zaprzeczyć i odpowiedzialność za ich oczekiwania zrzucić na karb tego, że 'źle mnie zrozumiałeś'. Klasyka kobiecości. Nie ma "TAK", nie ma "NIE" - bo to definitywnie otwiera lub zamyka furtkę. Często jest "BYĆ MOŻE" czy szeroko interpretowanie "NIE WIEM..." które umożliwia kobiecie lawirowanie niczym Seicento na łysych letnich oponach na oblodzonej drodze. I koniec końców - zrzucenie odpowiedzialności na mężczyznę, bo ona przecież NICZEGO WPROST NIE OBIECYWAŁA.

Teraz gwóźdź tej części wpisu. Zacznijcie traktować WPROST kobiety jak one traktują mężczyzn - czyli dążyć do posiadania stada orbiterek oraz głośno o tym mówić. Zostaniecie potępieni w czambuł, że tak nie wolno! To podłe, chamskie i wykorzystujące te biedne kobiety! Ale one ... One mogą ! Bo to nie tak jak myślimy i jak nam się wydaje ... ;) Kocham to !

 

Zadanie domowe dla młodzieży forumowej:

W ramach treningu pociśniejce bliższe znajome na konieczność bezpośredniego określenia się co do ich zaangażowania emocjonalnego. I sprawdźcie jak często dostaniecie "TAK/NIE" a jak często bliżej nieokreślone pływanie "NIE WIEM...", "SAMA NIE WIEM CO CZUJĘ", "BYĆ MOŻE ..." itd.

 

 

10 godzin temu, mefedron napisał:

 Hipergamia polega na tym, że pewien mały procent samców jest bardziej atrakcyjny niż reszta, i tyle

 

Tak, to super naturalny odruch.

Gdybyś zebrał 100 milionerów i playbojów w jednym miejscu oraz dorzucił do owego stada 100 kobiet - one również szybko wyczułyby hierarchiczność w owym stadzie milionerów - i w naturalne sposób uderzały do 'górnej śmietanki' z owej setki. A to podobno nami, mężczyznami rządzi niska zwierzęca biologia. A nie, sorki, przepraszam - ich działania 'uświęca' szlachetny i quasireligijny cel nadrzędny, który wszystko tłumaczy i zwalnia z jakiejkolwiek odpowiedzialności za świństwa i draństwa, mniejsze czy większe.

Reprodukcja.

Zauważcie nawet na manifach czy czarnych marszach. Reprodukcja i kwestie okołoreprodukcyjne uber alles ! A jedynymi rzeczniczkami, strażniczkami oraz godnymi wypowiadania się o niej są, we własnym mniemaniu, wyłącznie kobiety.

Ty samcze to jesteś instrumentem.

Masz zapłodnić. A później łożyć. Czy osobistym wkładem w wychowanie czy buląc alimenty.

I morda w kubeł, bo nie masz nic do powiedzenia :D

 

S.

 

57f26e683ea41_o,size,933x0,q,70,h,7c47b4

Ale po pieniądze sięgniemy Twoje, jak nie bezpośrednio to poprzez państwo w redystrybucji na nas podatków które płacisz ...

 

 

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 19
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Subiektywny Jak możesz?! Każda kobieta dąży tylko do wielkiej, romantycznej miłości aż po wieko trumny. A że czasem te biedne, anielskie istotki nie mogą rozstrzygnąć, któren mężczyzna jest tą dopełniającą całości połówką jabłka? To wina mężczyzn - tylu podchodzi, zarywa, skomle cichutko "to ja jestem ten Twój jedyny, przez los przeznaczony!", że biedna kobietka sama już się gubi, a jak się gubi, to sprawdza, który z nich najlepiej potrafi udowodnić swoje uczucia. Przecież ona musi to sprawdzić, nie może podjąć pochopnej decyzji. Niech pokażą, na ile ich stać, tylko prawdziwa druga połówka zrobi dla niej wszystko! Podwiezie, kupi, przenocuje, wymasuje, załatwi, nauczy, pocieszy, wysłucha. Tylko taki pan jest godzien na końcu nieśmiało rączkę jej pocałować, pierścionek na palec włożyć i służyć jej aż po życia kres. To jest miłość! To jest romantyzm!

Edytowane przez Szakal
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dorzucę coś od siebie, wyżej macie super wyjaśnione mechanizmy którym i ja niestety uległem. Bądź grzeczny, słuchaj matki, kobiet się nie bije nawet kwiatkiem, jak uderzysz matkę ręka uschnie, seks jest zły i nie można tego wymagać od kobiet, najwyżej po ślubie, trzeba się bardzo starać biegać z kwiatami być miłym cierpliwym zawsze wysłuchać dziewczynę itd itp. Dorzućmy brak męskiego wzorca (tego prawdziwego bo przynieś pieniążki, podaj kartofle, matka jest ważniejsza od ojca itd  to błąd!) i mamy wprawdzie dobrych, ciepłych facetów lecz kompletnie nie mających pojęcia o co kaman. 

 

Taka historyjka zmyślona przeze mnie:

Mamuśka nazwijmy ją alfabetycznie A wychowuje syna - nie idź tam bo się pobrudzisz, nie rób tego bo się przewrócisz, nie będziesz miał gitary bo i tak się nie nauczysz grać, nie możesz iść tam bo tak, żebyś ty tak w szkole był taki mądry, dzieci i ryby głosu nie mają, skuter nie bo się zabijesz, nie możesz nad kąpielisko bo się utopisz, samochód nie bo wypadek, masz być grzeczny i słuchać mamusi...

Za kilka lat mamuśka A spotyka B z synek w tym samym wieku:

A: hej jak twój dorosły już syn?

B a super, dostał podwyżkę od szefa bo mu się postawił. Jeździ sobie grać ze znajomymi, czasem jeździ motocyklem popływać nad jezioro, albo autem gdzieś na wakacje. W domu taka złota rączka, śmiały pewny siebie. A twój?

A: wiesz no on pracuje za grosze bo boi się szefa, na spotkaniach rodzinnych mało się odzywa. W wolnych chwilach siedzi przed komputerem gdyż pływać nie umie, do ludzi nie wyjdzie bo nieśmiały. W domu ledwo gwoździa przybije. Nie ma pasji, żadnych zdolności muzycznych czy coś, w zimie boi się z podwórka wyjechać. Z byle pierdołą lata do mnie już sama nie wiem co mam robić. Czemu nie jest ani trochę podobny do twojego?

 

...

 

Tak to w PL wygląda. Za czasów słowian był obrzęd ścięcia włosów u chłopca, przechodził z opieki matki pod opiekę ojca, ten uczył go rzemiosła, połowów, polowań i pracy. Teraz kto i jak ich uczy?

 

Wmawianie poczucia winy, podburzanie samooceny (brzydka płeć itd), podcinanie skrzydeł, brak wzorców (ojcowie zmuszeni wyemigrować np) i mamy jak mamy.

  • Like 13
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, DOHC napisał:

Mamuśka nazwijmy ją alfabetycznie A wychowuje syna - nie idź tam bo się pobrudzisz, nie rób tego bo się przewrócisz, nie będziesz miał gitary bo i tak się nie nauczysz grać, nie możesz iść tam bo tak, żebyś ty tak w szkole był taki mądry, dzieci i ryby głosu nie mają, skuter nie bo się zabijesz, nie możesz nad kąpielisko bo się utopisz, samochód nie bo wypadek, masz być grzeczny i słuchać mamusi...

 

Znam mnóstwo takich przypadków i aż krew mnie zalewa. 

 

Uważam za skrajnie nieludzkie hamowanie do eksplorowania świata. Znam mnóstwo przypadków gdzie kolesie powyżej 20 lat mówią mi o swoich zainteresowaniach, którzy zaprzestali to robić bo mamuśki czy dziewczyny im odradziły, zniechęcały itd.

 

W taki sposób szczególnie młodą osobę tresuje się, żeby nie słuchała się swojego głosu wewnętrznego, ciała. 

 

Jak ma ochotę to niech sobie kamienie polne zbiera. Robi komuś krzywdę?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo kobiecy sposób wychowania jest skrajnie nieodpowiedni dla mężczyzny: najlepiej nic nie robić swojego, nie wychylać się, nie próbować inaczej bo się nie da. 

 

A  to nie tak wygląda. Życie mężczyzny to jest walka z problemami. I tu trzeba od młodości ostrzyć swój charakter - stawać w obliczu wyzwań, niebezpieczeństw, przełamywać granice, pokazywać na co nas stać!  Tylko w ten sposób życie ma jakiś smak.

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Selqet napisał:

Uważam za skrajnie nieludzkie hamowanie do eksplorowania świata. Znam mnóstwo przypadków gdzie kolesie powyżej 20 lat mówią mi o swoich zainteresowaniach, którzy zaprzestali to robić bo mamuśki czy dziewczyny im odradziły, zniechęcały itd.

 

Tutaj też wychodzi na wierzch pewna ciekawa sprawa poruszana w innych wątkach. Młody mężczyzna nasiąknięty matrixem spotyka się z kobietą, mówi jej o swojej pasji a ta co robi? Zaczyna z niej kpić, zniechęcać go i podśmiechujki mode on. To jest chyba to legendarne kobiece wsparcie i empatia. A potem zdziwienie, czemu ten czy tamten facet nie ma żadnej pasji albo pozbył się swojej pasji i tekst "nie jesteś taki, jaki byłeś kiedy Cię poznałam". Osobiście niezmiernie mnie irytowało, kiedy opowiadałem o czymś, co uwielbiam robić, a kobiety zaczynała tym po prostu gardzić. Wtedy jedyna słuszna opcja to powiedzenie takiej pani: "get the fuck out".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, HORACIOU5 napisał:

Wtedy jedyna słuszna opcja to powiedzenie takiej pani: "get the fuck out".

 

Niech każdemu, kto jest świadkiem nieszanowania pasji drugiej osoby zapala się czerwona lampka. 

 

Obecnie na pierwszym miejscu stawiam to, przy wyborze znajomych jest to, żeby chociaż nie przeszkadzała. Nawet nie chodzi o kwestię przysłowiowego ciągnięcia w górę. Jeżeli tego warunku nie spełnia - nie jest godna uwagi. Egoistyczne? I bardzo dobrze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Normalny napisał:

 

Tak.

Czasami w wyniku traumatycznych doświadczeń - sercowo-emocjonalno-rodzinno-finansowych.

 

 

Tylko oby nie pójść w to co ja teraz przechodzę czyli taki wkurw na kobiety połączony z ogólną niechęcią do kontaktów nimi, lekkim wręcz obrzydzeniem tym ich fałszem,hipokryzją. A może to normalny etap za którym przyjdzie czas na  zdrowe , lekko zdystansowane ale przyjazne podejście ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, jaro670 napisał:

 A może to normalny etap za którym przyjdzie czas na  zdrowe , lekko zdystansowane ale przyjazne podejście ? 

 

Jest pięć etapów:

- zaprzeczenie

- gniew

- targowanie się (negocjacja)

- depresja

- akceptacja

 

Teoria odnosi się do żalu po śmierci bliskiej osoby, ale pasuje wszędzie :) Zainteresowanych teorią odsyłam do twórczości Elisabeth Kübler-Ross.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.03.2017 o 10:45, Subiektywny napisał:

 Nawet tzw. 'potoczna mądrość ulicy' ma na to określenie w postaci "miej wyj_ane a będzie ci dane".

 

To określenie jest genialne i ... prawdziwe chyba w każdej dziedzinie życia: dom, rodzina, praca, finanse, kobiety.

 

@jaro670 Czujesz tak bo analizujesz ich zachowania. Wiem - ja też czasami analizuje i próbuje rozłożyć na czynniki pierwsze - nie da się. Powyższa dewiza pomaga.

Niechęć do kobiet, obrzydzenie do kobiet tylko Ciebie wyniszcza i nakręca negatywizm. One to mają w rowie ... nosie :P

 

 

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Normalny napisał:

 

@jaro670 Czujesz tak bo analizujesz ich zachowania. Wiem - ja też czasami analizuje i próbuje rozłożyć na czynniki pierwsze - nie da się. Powyższa dewiza pomaga.

Niechęć do kobiet, obrzydzenie do kobiet tylko Ciebie wyniszcza i nakręca negatywizm. One to mają w rowie.

 

 

Wiesz nie chcę sam siebie i Was okłamywać , prawda jest też taka że po kilku latach związku zatraciłem umiejętność ich wyrywania a wacław się domaga więc pewnie stąd to wkurwienie (właściwie na siebie samego), czasami zupełnie nie czaję ich , nie potrafię rozkminić i myśle sobie że lepiej by było gdybym przestał czuć tą palącą potrzebę i dlatego  uciekam w pracę, hobby byle nie myśleć o nich. Do tego wiek bo zbliżam się do 50 więc wydaje mi sie że jest to spora przeszkoda i nawet czasem wątpię w to że mógłbym się im podobać stąd przekierowanie uwagi pomieszane z niechęcią. Najśmieszniejsze że niejednej się podobam , świadomie to wiem ale podświadomość daje bana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minutes ago, jaro670 said:

 

Tylko oby nie pójść w to co ja teraz przechodzę czyli taki wkurw na kobiety połączony z ogólną niechęcią do kontaktów nimi, lekkim wręcz obrzydzeniem tym ich fałszem,hipokryzją. A może to normalny etap za którym przyjdzie czas na  zdrowe , lekko zdystansowane ale przyjazne podejście ? 

Dokladnie. To jeden z etapow, jak w miare szybko znajde podrzuce ci linka ale nie mam calej nocy na szukanie.

Ciut ubocznie:

Nie kochaj kobiet za to jak wygladaja w twoich marzeniach. Kochaj je takie jakie sa.

Tego sie trzeba nauczyc ale koniec koncow co innego mamy do wyboru?

Monk mode do konca zycia?

 

It is your lucky day, dobrze skojarzylem slowa do googlowania

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam tytuł postu @ajland jest nieświadomą (???) manipulacją. Manipulacją " pytającą nas i karzącą nam" być władczy. Władczy na sposób jaki ona/one by chciały.

 

@ajland Jak w PL nikogo "władczego" nie znajdziesz to może ... Bliski Wschód?

 

Edytowane przez Normalny
dopisek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy że pojedzie do Francji ewentualnie innego kraju, gdzie jest już sporo muzułmanów. Tam się szybko znajdzie Maczetowy Zabijaka, który da jej taką poczucie bycia władczym, że wystarczy jej do końca jej krótkiego życia. Czemu krótkiego? Ano bo to takie życie na krawędzi będzie. Nigdy nie będzie wiedziała, kiedy jej miś ją pochlasta maczetą. Emocje są? Są i to jeszcze jakie! Będziesz zadowolona @ajland

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

12 minut temu, Normalny napisał:

Sam tytuł postu @ajland jest nieświadomą (???) manipulacją. Manipulacją " pytającą nas i karzącą nam" być władczy. Władczy na sposób jaki ona/one by chciały.

 

 

Dlatego odpowiedź na tak postawione pytanie powinna brzmieć: ,,a czy ty jesteś w stanie być na tyle uległą, żeby opłacało mi się być wobec ciebie władczym?''.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIE ODPOWIADA sie kobietom, czy ma sie racje czy nie.

Mezczyzn dzieli sie na tych co ODPOWIADAJĄ i tych co KLADĄ babe pod sobą.

Jak to wspomnial HORACIOUS:

Czy jakis "muslim" DYSKUTOWALBY z kobietą?

Tłuką baby jak chcą a te sie nawracaja na islam.

Czy to komus cos mowi?

Komus co potrafi wyciagac wnioski of course.

Czemu WYZWOLONE kobiety nawracaja sie na religie gdzie sie je NIEWOLI?

Odpowiedź:

Bo To Siedzi W Ich Podswiadomosci. CHCĄ byc niewolnicami.

Kolejny argument - Grey.

50 milionow sprzedanych marzen o byciu niewolnicą.

 

Jakies pytania?

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.