Skocz do zawartości

Co z tymi mężatkami?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Bracia

Niewiem czy to wyda się dla kogoś interesujące ale chciałbym opowiedzieć pewną historie która bardzo mnie poruszyła i chcę komuś o niej opowiedzieć.

Otóż od dłuższego czasu zacząłem interesować się na poważnie tematami poruszanymi na tym forum i w audycjach Marka, przeczytałem też Kobietopedię i Stosunkowo Dobry.

Do nie dawna myślałem że zdrady wśród normalnych pożądnych kobiet praktycznie nie istnieją.

Myślałem że kobieta która ma już męża i dzieci to ostatnią rzeczą jaka by przeszła jej przez myśl było by zdradzanie swojego faceta

Ale w miarę jak zacząłem zgłębiać tę wiedzę zapragnąłem sprawdzić to na „własnej skórze”

Oczywiście tak na prawdę w realu nie tkną bym mężatki ale musiałem sprawdzić czy ta wrodzona przebiegłość i silna pierwotna potrzeba zdrady samca występuje naprawdę wśród kobiet.

Żeby to sprawdzić od jakiegoś czasu robiłem polowania na mężatki na różnych czatach i portalach randkowych, tak naprawdę długo mi to nie zajęło zanim upolowałem pewną mężatkę.

Ale po kolei: 

Napisałem jej że jestem żonaty i szukam kochanki na dyskretne spotkania, wysłałem jej zdjęcie jakiegoś przystojnego mało znanego zagranicznego aktora długo się wzbraniała ale wysłała mi też swoje wyglądała na przeciętną taką sobie, lekko tłustą w mojej ocenie 6/10. 

Podałem jej swój numer telefonu długo się zastanawiała czy mi oddzwoni ale w końcu po jakiejś niecałej godzinie oddzwoniła. 

Szczerze powiedziawszy do końca nie wierzyłem że to co mi pisała jest prawdą

Ale jak zaczęła mi opowiadać swoją historie to normalnie tylko zęby zaciskałem żeby jej nie opierdolić jak ostatniej szmaty.

Po pierwsze to tak długo czekałem na jej telefon bo musiała wyrwać się z domu pod pretekstem zabrania dzieci na plac zabaw, w domu podobno byli teściowie.

Z tego co mi powiedziała to wygląda to tak:

Z mężem jest jakieś 8 lat od 4 są małżeństwem, dwójka dzieci mąż pracuje ona leży w domu i pachnie.

Mówiła że inaczej sobie wyobrażała małżeństwo teraz to już nic do męża nie czuje (wygląda mi to na typowy schemat, skończył się haj zakochania i zaczęła się ponura rzeczywistość).

Narzekała strasznie na męża że nie chce się z nią kochać ponoć wraca z pracy zmęczony itp.

Na moje pytanie czy kiedyś zdradziła już męża odpowiedziała że raz miała taką przygodę ale gościu nie staną na wysokości zadania. 

To co mnie najbardziej poruszyło w tym wszystkim było to że rozmawiając ze mną często przerywała na chwilę i mówiła coś do swojego synka żeby tam czegoś nie robił jak się bawił na placu itd.

Kurwa normalnie aż mną trzęsło jak można być tak obłudnym, najgorsze jednak było to że ona tak odrazu chciała ze mną przejść do konkretów praktycznie mnie nie znając zaczęła umawiać się ze mną na hotel, mówiła mi że tylko raz w tygodniu może się wyrwać na chwilkę wtedy kiedy jedzie z córką na jakąś rehabilitacje czy coś takiego, z tego co mi wiadomo to córka ma autyzm i zostawia ją gdzieś na godzinkę. 

Pewnie dla wielu z was to żadna nowość i napewno nie jeden już słyszał gorsze historie ale byłem taki wkurwiony że musiałem się tym z wami podzielić. 

Swoją drogą zastanawia mnie to czy one wszystkie takie są gdy osiągną już to czego pragną najbardziej czyli ślub i dziecko,

czy wtedy z automatu rozpoczyna się w ich gadzich móżdżkach pewien proces pogardy do męża który z czasem przeradza się w to co opisałem wyżej.

Zdaje sobie sprawę że nie każda kobieta musi jemu ulec ale wystarczy że zacznie o tym skrycie marzyć a z czasem okazja może pojawić się sama zwłaszcza jak to w życiu nie raz zdarzają się kłótnie i nawet mąż może kiedyś zdenerwować ją czymś co w konsekwencji da jej zielone światło do takich właśnie zachowań.

Przecież musi być jakiś sposób żeby się przed tym uchronić, nie wierze że jakiś prawnik czy biznesmen kuty na cztery łapy dał by się tak ograć swojej żonie.

Słyszałem że intercyza nie załatwia w pełni sprawy nawet to można jakoś obalić, może trzeba dać jej jakiś weksel do podpisu tak aby czuła podświadomie że jeśli odjebię taki numer zostanie finansowo zniszczona.

Ale z drugiej strony która kobieta by się na takie coś zgodziła?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby jej mąż byl dla niej wyzwaniem a ona nie miała go za miękką p.pę, to by go nie zdradziła bo by się bała konsekwencji.

 

Była żona kolegi gdy zdrada się wydała nie tyle była zmartwiona konsekwencjami, co była *szczerze* zdziwiona, że on ją chce zostawić. Dla niej pewne było, że nawet jak się wyda, to jakoś to będzie bo on jest za miękki żeby się z nią rozstać. I tak na prawdę ta myśl przeważyła, bo pokazała mu jednoznacznie za kogo ona go ma.

 

Ale nie ma co się rozwijać, schemat.

 

I przy okazji odpowiedź na drugie pytanie - żaden weksel ani umowa niczego nie zmienią, bo kobiety nie kierują się w takich sytuacjach logiką i rozsądkiem. Może ci przyrzec że tego nie zrobi i być święcie przekonana że tego nie zrobi, natomiast jeśli będą niesprzyjające (sprzyjające) okoliczności, to za tydzień i tak to zrobi. A usłyszysz wytlłumaczenie które i tak od lat już znasz - w stylu "kobieta zmienną jest" albo jakiś podobny inny absurd.

 

Edytowane przez rewter2
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie tyle chodzi o zdradę fizyczną co brak szacunku do drugiej osoby. Jak ktoś kogoś szanuje to nawet mu cukierka bez pozwolenia nie weźmie. U kobiet to wygląda zwykle skrajnie, z jakichś powodów przestają szanować drugą osobę to dla nich on już jest tylko popychadłem i kogoś kogo można do czegoś użyć a potem zostawić jak nie będzie więcej przydatny. Kobiety nie traktują innych ludzi jak istoty same w sobie tylko jako obiekty które mogą pomóc lub zaszkodzić. 

Widać więc że jej mąż był już dla niej niczym a była z nim bo jest dziecko i kasę przynosi co nie przeszkadza szukać przygód gdzie indziej. Ona uważa że wszystko jest ok i nikogo nie krzywdzi. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szperaj dalej na wszelkich czatach i portalach a mężatek będziesz miał do wyboru i koloru.

Kilkunastominutowa rozmowa na czacie z kobietą, zupełnie na luzie, nagle ona coraz mocniej naciska na spotkanie. Jak się okazuję mężatka od wielu lat.

Pytam dla jaj o jakieś fajne fotki w bieliźnie, po kilku minutach dostaje je na maila. Błaganie o spotkanie ze mną, bo mąż akurat za miastem.

Takich przypadków było wiele. Zawsze ciągnąłem je za język i chciałem się dowiedzieć jak najwięcej. Zwykle była to monotonia, większość jednak przyznała, że kocha dalej swojego męża (haha) a takie romansiki tylko taka rozrywka. Oczywiście wiele z nich już zdradzało. Nie, nie czują po tym żadnych wyrzutów sumienia, to zwykle wina męża, że to robią. Bo za dużo pracuje i takie tam znane nam racjonalizowanie.

Wiele z nich początkowo zarzekało się, że siedzą z nudów i nie szukają niczego. Taka gra w stylu "zaskocz mnie, wyróżnij się a może mnie przekonasz"

Oczywiście nigdy nie spotkałem się z żadną z nich, był to tylko swoisty eksperyment do czego zdolne są kobiety. Wiele się dowiedziałem wtedy o naturze kobiet a nie znałem jeszcze tego forum. Zawsze te same schematy, no kurwa zawsze. Jak klony. Ale oczywiście one uważały, że są inne i wyjątkowe. Nie są kurwami zdradzającymi mężów, po prostu nie tego oczekiwały od życia a ja niczego nie rozumiem skoro je tak oceniam.

 

Jaka konkluzja?

Nie ma żadnej reguły.

Mogą mieć w związku wszystko; bezpieczeństwo, fajne dzieciaki, fajnego męża, często nawet nie typowego beta-providera ale prawdziwego mężczyznę który je dobrze wyrucha po pracy, który ma też swoje życie, ale także dobrze dba o rodzinę.

Mogą mieć też chujowy związek z patolem albo "dobrego misia" którym już gardzą.

Wystarczy nadmiar wolnego czasu a i tak im odwali i przyjdzie mały diabełek podszeptujący do ucha: "Ciekawe jakby to było z innym?".

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typowe dla wszystkich. Jedne temu ulegają a inne walczą z biologią jak mogą, ale zjawisko to samo pozostaje. Nie ma co się wkurwiać. Taka natura kobieca Skoro czytałeś Marka to nie powinieneś być zdziwiony. Mój starszy koleżka tak zawsze mawiał przy gorzałce pół żartem pół serio "jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije". Swoją drogą on swojej ślubnej nigdy nie pobił, ale jakieś stołki, lustra albo drzwi nosi do naprawy średnio raz w miesiącu. Lubi też nie wrócić na noc z melanżu, albo stać z jakąś lalą gadać na ulicy, żeby wszyscy go widzieli. Taką chłopak ma metodę, ale na brak zainteresowania ze strony małżonki nie narzeka. No i nie jest jakiś margines, koleś po studiach i pracuje jako geodeta. One tak mają i chooy. :-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, rewter2 napisał:

Gdyby jej mąż byl dla niej wyzwaniem a ona nie miała go za miękką p.pę, to by go nie zdradziła bo by się bała konsekwencji.

 

Coś w tym musi być bo wspominała mi jeszcze że kiedyś tam dawno nakrył ją jak z kimś czatowała ponoć zrobił jej awanturę,

ale jakoś to sobie wyjaśnili i długo po tym zdarzeniu nie wchodziła na czata.

Widocznie wtedy zrozumiała że za miękki jest do podjęcia zdecydowanej męskiej decyzji i w jej umyśle zaczęła kiełkować pogarda do męża.

Ale z innej strony to staram się wczuć w niego co on niby miał by z tym zrobić.

Dwójka dzieci jedno chore (z tego co słyszałem to alimenty na dziecko nie pełnosprawne płaci się dożywotnio)

chłop może nie zna tego forum, nie czytał Kobietopedii i pewnie dalej żyje w matrixie, z drugiej strony uderzy ją to pójdzie siedzieć :(,  pewnie naobiecywała mu że to się już nigdy więcej nie powtórzy a on naiwnie w to wierzy.

 

Edytowane przez SzachMat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie powinien rumoru w domu robić, ale puścić się od czasu do czasu powinien. Przyszedł by nawalony o 3 w nocy, albo ze szminką na twarzy i pachnący damskimi perfumami a do tego stringi w kieszonce spodni, to by się losz  w końcu zainteresowała z czego się to bierze. Kalkulacja prosta - jak nie my je, to one nas w rogi pierd.lną.

Edytowane przez bezprym
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak czytam Wasze posty powyżej, to zastanawiam się, czy naprawdę jest aż tak źle? Rozumiem, że taka jest natura kobiet, ale cały czas  mój mały mózg nie jest w stanie przerobic jednej rzeczy. Mianowicie znam małżeństwa, pary, ludzi, którzy jak to się mówi- do rany przyłóż. Są to związki, gdzie facet haruje, zarabia kasę, a kobieta wychowuje dzieci, bo wymaga tego sytuacja. I czy takie kobiety też zdradzają? Może jestem naiwny, ale serio pytam. Po prostu wydaje mi się, że są kobiety, którzy nie potrafią zdradzic z "samej siebie".  Wybaczcie głupie pytanie, ale ktoś kiedyś napisał tu, że minimalny wiek, od którego samiec cokolwiek zaczyna kumac to 25 lat. Jeszcze nie osiągnąłem tej granicy, więc bądźcie wyrozumiali:) 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ciekawyswiata napisał:

znam małżeństwa, pary, ludzi, którzy jak to się mówi- do rany przyłóż. Są to związki, gdzie facet haruje, zarabia kasę, a kobieta wychowuje dzieci, bo wymaga tego sytuacja.

Też znam takie pary i mam pewną teorię na ten temat (tylko z góry zaznaczam że mogę się mylić)

Wydaję mi się że kobieta która pochodzi z rozbitej rodziny gdzie np. Ojciec zostawił ją i jej matkę jak ta była jeszcze małą dziewczynką, w ogóle się nią nie interesował albo założył sobie nową rodzinne. 

To taka żona będzie bardziej wierna swojemu mężowi choćby ten był cipowatym białym rycerzem którego łatwo omotać i pod pantoflem usadzić.

Ona będzie miała głęboko zakodowane w pamięci przez co musiała przechodzić jej matka.

- Pierwszy ważny dla niej facet (ojciec) zostawił ją nie interesował się, aż tu nagle pewnego dnia zjawia się ten drugi czyli biały rycerz który obsypuję ją kwiatami pokazuję że mu na niej zależy, ona poczuję się w końcu dla kogoś ważna. 

- Natomiast kobieta która od dziecka była rozpieszczana przez tatusia- „wąsatego Janusza” zawsze czuła obecność tego pierwszego ważnego faceta w swoim życiu i kiedy dorośnie to Ty będziesz dla niej z automatu tym drugim gorszym którego będzie traktować jako materiał genetyczny abyś ją tylko zapłodnił (dał jej potomstwo) i zasoby finansowe do domu przynosił itd.

Dużo też robi ta wszechobecna propaganda feministyczna 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest i odpowiedź na ten wątek w postaci audycji Marka..wychodzi na to, że wybór jest prosty.

Nie bierzesz ślubu i ruchasz mężatki albo bierzesz i ruchają Ciebie (a właściwie to Twoją żonę). :P patrzę, że ja to nadal mam jakąś idiotyczną wiarę w to, że one (te zamężne) wszystkie takie nie są i mam tu na myśli również te ładniejsze, "normalne" ..a potem wchodze na forum..i myśle..no stary, ten świat jest popie***y :lol:

Edytowane przez Quo Vadis?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są mężatki, które nie zdradziły, ale tylko dlatego, że nie trafiły na porządnego "fachowca" na rynku matrymonialnym. Owszem, one uważają, że są wierne z wyboru, spławiają stulejarzy, szczycą się tym, ale tak naprawdę nigdy nikt im nie zrobił mocnego testu na wierność. Po prostu nigdy ktoś pokroju Leonardo DiCaprio do nich nie zarywał, to znaczy obrzydliwie bogaty, przystojny i z wysokim statusem społecznym, któremu nikt się nie równa. Jeżeli mężczyzna trzyma ramę, zna zasady i zarabia dobre pieniądze, ona nie ma z kim się strzelić, bo jej aktualny jest najlepszy, ale jakby teoretycznie taki Leonardo zaczął ją bajerować, to pewnie by zdradziła. Z tym, że taka sytuacja jest oczywiście mocno przerysowana, ale mam nadzieję, że wiecie o co chodzi.

 

Moje zdanie jest takie, że są i wierne, ale nie tak do końca znowu z wyboru ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Assasyn napisał:

@TasteThePain a Ty bys zdradzil swoja zone z dobra modelka ktora ma wilgotna picze, duzy jedrny biust, dlugie nogi i zalotnie sie do Ciebie usmiecha? Jesli tak, to dlaczego?

Nie zdradzam, ale nie dlatego, bo komuś będzie przykro, tylko robię to dla siebie, bo takie mam zasady, a partnerka tylko na tym korzysta, że taki mam system wartości, o tak Ci powiem. Na pewno nie robię tego dla kogoś.

Wiesz, jak swoje człowiek przerobi, okazuje się, że seks jest jakby przereklamowany. Ja nie potrzebuje sobie już nic udowadniać w tej materii, może dlatego nie jest to dla mnie żadną pokusą. Nie raz, nie dwa odmawiałem, nie mam z tym problemu, nawet jak byłem solo, nie jestem desperatem. Uwierz mi, że jak trochę znudzisz się tym światem, czasem nawet wolisz pójść wcześniej położyć się spać i być świeżym następnego dnia, niż figlować w łóżku z jakąś Panią. Albo poczytać książkę... Nawet takie błache powody :) Z tym, że ja czerpię z tego siłę, że nie oddaje się kultowi ciała, ale wielu mężczyzn pewnie ma inne podejście do tej sprawy ode mnie :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chodziłem na studia to była taka dziewczyna co mieliśmy coś razem zrobić na zajęcia. Ona miała jakiegoś fagasa razem mieszkali już prawie mąż, potem za niego wyszła. To pojechałem i wiadomo coś zrobiliśmy itp. Ona przyszła w samej bluzce tak że było widać cycki. Potem mi zaproponowała żebym jej pracę napisał licencjacką (sam ledwo sobie napisałem bo nie miałem ochoty na to co dopiero jej na temat gdzie trzeba z kilkanaście książek znać.. typowo teoretyczna praca) (a ona mi to zaproponowała bo jak przydzielane były tematy to powiedziałem że ma fajny i z tego wywnioskowała że mogę to napisać - bez komentarza) Dała mi się wszędzie obmacywać i potem powiedziała że mogę mieć co chce za to czyli kasę sex. Potem mi pisała że oni coś grilla chcą robić i mogę przyjść i jak jej ten fagas będzie na dworze to pójdziemy do niej i będziemy sex uprawiać i inne zboczone rzeczy których już nie pamiętam. Sprawa się zakończyła zanim jeszcze się zaczęła bo wtedy tak to odebrałem że jak debil dostałbym sex za napisanie pracy (i tak nawet za kasę nic nie napisałbym) Ona chciała się umawiać to jej coś napisałem i się chyba urażona poczuła i coś powiedziała temu fagasowi bo dzwonił do mnie ale nie odebrałem. Potem go spotkałem jak po nią przyjechał pod szkołę ale nic ode mnie nie chciał już. Ona na bank go zdradzała na maxa. Aa i zapomniałem wcześniej zaprosiła mnie do kina to poszliśmy ale już wtedy miała plan przyszykowany z tą pracą ale tego nie wiedziałem (teraz już wiem że jak dziewczyna się odzywa do kogoś to zawsze ma jakiś interes i plan) I w kinie trochę się pomacaliśmy. 

Ona to taka typowa materialistka co lubi żyć w luxusie ładnie sie ubiera itp ale widać że nie z bogatej rodziny, już była po rozwodzie a miała 2kilka lat. Ten drugi starszy od niej jakieś kilkanaście lat. Też jakiś cieć bo ma chyba zamożnych rodziców. Teraz już są małżeństwem. Wtedy źle się przez nią poczułem potraktowany i nic od nie nie chciałem a pracę to mogłem kasę wziąć od niej i dac komuś do napisania to miałbym sex i tak ale nie chciałem, poniżyła mnie trochę. Takie to moje doświadczenie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Assasyn napisał:

Ja tam nie rucham mezatek, w zyciu trzeba miec jakies zasady :) A jak sie bezczelnie nawija na kutasa to splawic, wybaczcie ale brak kontrolowania swojego kutasa moze narobic Ci sporych problemów :) 

No ale jak kto woli...

Podpisuje się wszystkimi racicami pod tymi słowami. 

Dla mnie zdrada zasady wierności to zdrada samego siebie, bo okazuje się że moje słowo jest gówno warte. 

Wymagaj od siebie nawet jak inni od Ciebie nie wymagają :)

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Assasyn @Chrumkacz wyznaję taką samą zasadę. Jestem z daną kobietą = nie zdradzam. Do tego kiedy wiem, że dana samica jest już przez kogoś zajęta, to jest dla mnie niewidzialna i spławiam takie egzemplarze.

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno, jesli ktos mysli ze kobiety zaczynaja zdradzac zaraz po slubie, to sie grubo myli...

Kobieta dluuuuugo przed slubem wie ze moze Ciebie pstryknac na boku :)

Zdrada formalnie zaczyna sie w glowie, slub jest w pewien sposob zabezpieczeniem prawnym, ekonomiczym kobiety I w pewnym glebokim sensie jej natury , bo chyba nie sadzisz ze z milosci do Ciebie? 

Kobiety nie kochaja, kobiety kalkuluja...

Przyklad, dlaczego to mezczyzni od wiekow napedzaja i rzucaja hasla typu romantyzm, milosc po grob, ile masz poetek, ilu poetow? 

To mezczyzni wmowili sami sobie i kobietom o tych romantycznych uniesieniach, poprzez poematy, piosenki, wiersze itd, kobiety nie sa zdolne do wyzszych uczuc...;)

 

Wszystko to czego oczekujesz ze kobieta Ci da; milosc, opieke, cieplo jest tylko Twoim niezaspokojonym brakiem, prawdopodobnie z dziecinstwa...;)

 

Kobiety uwielbiaja romantyzm, bo to my im tak wmowilismy, chcielismy aby daly nam to czego nie dali najblizsi, meskie braki w sferze emocjonalnej, prostate matematyka, ale niestety biologia rzadzi sie swoimi, bezwzglednymi prawami, dlatego romantyk gra dalej pod oknem, swoja trzecia juz gitara :)

Edytowane przez Assasyn
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, przeglądałem dzisiaj sympatię i w profilu KAŻDEJ pani w rubryce "Małżeństwo": BARDZO WAŻNE.

 

A te dziewczyny w wieku 21-23(samotne młode mamy) lat szukające dobrego faceta, które pokocha zarówno ją jak i jej bobaska zrobionego przez bad boy'a to już całkiem mnie odrzucają.

Brzydzę się nimi, nie potrafiły się zabezpieczyć uprawiając seks z nieznanym albo ledwo poznanym facetem. Nie wiem jak można traktować takie dziewczyny poważnie, przecież to ma pstro w tej makówce.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, czader napisał:

Brzydzę się nimi

 

Mnie one odrzucają , bo dzięki forum i radio samiec wiem jak i dlaczego tak się dzieje, ale nie brzydzę się nimi, bo po co generować w Sobie takie negatywne emocje?

 

42 minuty temu, czader napisał:

przecież to ma pstro w tej makówce.

 

Kobiety też kalkulują, mają emocje z takim bad boyem, a opiekę od "samca Beta". Jak dla mnie to oznaka mądrości. Uważam, że kobiety są mądrzejsze od mężczyzn (inteligencja emocjonalna) i kalkulacja (spryt).

Wiem, że tutaj są wybitne jednostki i to co napisałem wyżej już nie działa, ale piszę o swoim otoczeniu.

 

45 minut temu, czader napisał:

"Małżeństwo": BARDZO WAŻNE.

 

Jakbyś był kobietą, to tak samo byś uważał. Dla mężczyzny już małżeństwo takie fajne nie jest o czym świadczy np. ostatni produkt w sklepie : poradnik rozwodnika.

 

@HORACIOU5 Czytałem niektóre wypowiedzi na forum i sporo użytkowników tutaj uważa, że "jak suka nie da, to pies nie weźmie" . Ja z kolei popieram Twój pogląd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mi ktoś wynikać z czego wynika ta zasada, aby "nie ruchać mężatki"?

Nie zrobisz tego ty, to zrobi to kto inny. To ona podejmuje decyzję w tym aspekcie (pomijam gwałty). 

 

Ktoś powie "przekonania", no dobra, ale z czego one wynikają? Czym są podyktowane? Tak bo tak? To nie jest żaden argument. Wręcz trąci tym, iż ktoś przyjął coś z góry nie zastanawiając się nad tym.

Jestem przekonany, że zdrady są zawsze. Niezależnie od jak udanego związku. Monogamia to mit. Po co się ograniczać? Nie mówię o ruchaniu na prawo i lewo, ale jeżeli się którejś ze stron zdarzy coś raz na rok, to chyba nic okropnego.

Może mam zbyt wyidealizowany i liberalny pogląd w tym temacie. Czekam na oświecenie i zimny kubeł wody od braci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.