Skocz do zawartości

Przekłamana historia emancypacji, praw kobiet i feminizmu


Rekomendowane odpowiedzi

Jak pewnie niektórzy wiedzą, w historii wyróżnia się trzy fale feminizmu:

-pierwszą - końcówka XIX i początek XX wieku

-drugą - od lat 60-tych XX wieku

-trzecią - od lat 80-tych XX wieku

 

No i generalnie przyjęło się mówić, że pierwsza fala była taka liberalna i pokojowa, kobiety walczyły o prawo do edukacji, pracy i prawa wyborcze. A druga fala zaczęła skręcać w stronę socjalizmu, radykalizmu i coraz większych patologii. Trzecia fala znowu zaczęła przynosić coraz większa dziwactwa jak teoria queer, unisexy, teraz znowu jakiś gender, im dalej w las, tym gorzej. To już samo w sobie implikuje, że dziś feminizm chuja jest wart. Ale nawet i takie założenie jest bardzo dużym uproszczeniem. W tym temacie wykażę, że:

-już feminizm pierwszej fali był pełen patologii

-emancypacja kobiet to znacznie szersze i starsze pojęcie niż feminizm

-przypisywanie terminowi" feminizm" czegokolwiek pozytywnego jest całkowicie błędne

 

Twórcą słowa "feminizm" w 1837 r. był Charles Fourier:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Charles_Fourier

 

Francuski socjalista utopijny, o którym pisałem w temacie "masakrującym socjalizm". Tak, dokładnie ten, który opisywał jak to świat powinien był złożony z tzw. falansterów, czyli takich idealnych społeczeństw, gdzie praca będzie niezwykle produktywna, wystarczy dwie godziny dziennie żeby opływać w bogactwie, reszta dnia będzie upływać na rozrywkach i dużej ilości seksu. Dzięki postępowi będzie możliwe użyźnienie pustyń, w morzach zamiast wody będzie lemoniada, a ludzie będą hodować specjalne gatunki zwierząt, jak wielkie antylwy, na których będzie można galopować z jednego krańca Francji na drugi, czy antywieloryby, które będą zaprzęgane do ciągnięcia wielkich statków, a księżyc zostanie podzielony na sześć odrębnych satelitów. Feminizm z kolei, w rozumieniu Fouriera miał polegać przede wszystkim na zlikwidowaniu instytucji rodziny, takie wyzwolenie kobiety z roli żony i matki. Miałoby to polegać na pełnej rozwiązłości seksualnej i kolektywnym wychowywaniu dzieci przez całe społeczeństwo, zamiast przez ich rodziców. Urocza geneza, nieprawdaż?  :lol:

 

Jednak słowo feminizm, zaczęło funkcjonować w publicznej dyskusji dopiero od 1895 r.,:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Feminizm#Historia_feminizmu

 

Tymczasem idee emancypacji kobiet, są znacznie, znacznie starsze. W pewnym sensie istniały w sumie chyba od samego początku ludzkości. Ale powiedzmy tak na większą skalę, rozwinęły się w średniowieczu. Tak, w średniowieczu, które nie było żadnym ciemnogrodem, co jest historycznym mitem, o którym już nie raz wspominałem na forum. Tak przedstawiała się sytuacja kobiet w tej epoce:

http://tosterpandory.blog.onet.pl/2010/02/06/sredniowieczna-emancypacja/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kobiety_w_średniowieczu

 

Jak widzimy kobiety miały praktycznie takie same prawa jak mężczyźni. Miały prawo do własnego majątku, mogły wykonywać te same zawody co faceci, czyli były chłopkami, rzemieślniczkami, kupcami, opatkami, a niektóre nawet królowymi, rządzącymi w swoich królestwach. Dziewczynki, jak i chłopcy mogły się uczyć w szkołach parafialnych i na katedrach. I to Panie stały na czele szkół dla dziewcząt. Kobiety były również obecne w sztuce jak i badaniach naukowych, które przeprowadzane były głównie w klasztorach. Jedynym chyba ograniczeniem był brak kobiet na uniwersytetach, ale i od tego zdarzały się wyjątki, jak Uniwersytet Bostoński, powstały w XI wieku, w których kobiety mogły nie tylko studiować, ale nawet wykładać. XI-wieczne Włochy słynęły z... kobiet lekarek. Pierwsza kobieta lekarz to nie żadna Dr Quinn z XIX wieku, tylko takie kobiety istniały już tysiąc lat temu. A tu poniżej przykład nawet już trochę straszny, XIV-wieczne miasto, w którym kobity dosłownie zdominowały handel i biznes:

http://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/10/08/sredniowieczne-miasto-kobiet-feministki-w-xiv-wiecznej-brugii/

 

No dobra, ale co takiego się potem stało, że kobiety zaczęły tracić swoje prawa? Bo faktycznie wraz ze schyłkiem średniowiecza, a już zwłaszcza w epokach nowożytnych, zwłaszcza od XVI wieku kobietom zaczęto ograniczać prawa do majątku, zabraniać działalności rzemieślniczej, wycinać z edukacji etc. Czemu? Po pierwsze, ogólnie zaczęły zachodzić zmiany polityczne. Władza dawniej zdecentralizowana po rozdrobnieniu feudalnym, zaczęła się centralizować, aż po tworzenie się monarchii absolutnych. Przynosiło to coraz większy zamordyzm władzy, coraz wyższe podatki, poryte systemy gospodarcze (merkantylizm itd.), zarówno chłopi, jak i mieszczanie zaczęli mieć coraz bardziej przesrane. Po drugie reformacja w Kościele. Reformatorzy należy do największych mizoginów w historii. Marcin Luter tak ładnie wypowiadał się o Paniach: "Jeśli kobiety męczą się i umierają po licznych porodach, nic w tym złego; niech umierają, byle tylko rodziły, na to są." Jan Kalwin miał, co do kobiet podobne zdanie co Luter. O Henryku VIII "ścinającym żony" chyba nawet nie muszę wspominać, bo każdy zna lepiej lub gorzej tę historię. 

 

Idee emancypacji kobiet zaczęły ponownie powracać do łask wraz z epoką późnego oświecenia, a następnie także romantyzmu i pozytywizmu. Dużą rolę odegrali tu także abolicjoniści (ruch na rzecz zniesienia niewolnictwa czarnych), którzy rozszerzyli swoje postulaty również o prawa kobiet, jak również liberałowie.  I nadal było to o wiele wcześniej zanim chociażby istniało słowo "feminizm".

 

Kilka ważnych kamieni milowych:

-1791 r. (dobre sto lat przed feminizmem) - Deklaracja Praw Kobiety i Obywatelki - tekst napisany przez Olimpię de Gouges, francuską abolicjonistkę i dramatopisarkę, jako odpowiedź na Deklarację Praw Człowieka i Obywatela, czyli dokumentu przyjętego w czasie Rewolucji francuskiej, który pomijał równe prawa dla kobiet

-1792 r. - Wołanie o prawa kobiety - manifest autorstwa Mary Wollstonecraft, kobiety ze środowiska politycznego Thomasa Paine'a, jednego z głównych bohaterów Wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych i ojców założycieli USA

-George Sand - francuska pisarka epoki romantyzmu, nam Polakom znana ze swojego romansu z Chopinem, jej książki z lat 30-tych XIX w. miały charakter pro-emancypacyjny

-John Stuart Mill - poglądy na temat równouprawnienia kobiet zaczął głosić od 1827 r., odkąd poznał działaczkę na rzec emancypacji Harriet Taylor, która potem została jego żoną. I uwaga, Stuart Mill, jako poseł (1865-1868) był pierwszym politykiem, który postulował prawa wyborcze dla kobiet. Tak, to facet to wymyślił. Popierał także zaniechanie ograniczania kobietom dostępu do edukacji i pracy zawodowej. Dodam, że ten Pan nie do końca jest moim ulubieńcem. Stworzył takiego potworka jak liberalna demokracja (demoliberalizm), który potem zaczął się mutować w socjalliberalizm a potem wręcz w socjaldemokrację. Niestety poglądów wolnościowych nie da się połączyć z demokracją, już nawet Marks głosił: "dajcie ludziom demokrację, a do socjalizmu dojdą sami" i tu akurat miał rację. Poza tym Mill w ogóle należał do tych liberałów, którzy zaczęli się "lewaczyć", nie mam na myśli teraz akurat praw kobiet, tylko w ogóle różne kwestie dotyczące gospodarki itp., no ale to temat na zupełnie inny wątek.

 

Mężczyzna działający na rzecz praw kobiet nie powinien nikogo dziwić. Stuart Mill nie był tu wyjątkiem. Inną znaną postacią był chociażby William Lloyd Garrison, wybitny amerykański abolicjonista, wydawca gazety "The Liberator", założonego w 1831r. , założyciel Towarzystwa Antyniewolniczego Nowej Anglii (1832 r.) i współzałożyciel Amerykańskiego Towarzystwa Antyniewolniczego (1833), działał również na rzecz praw kobiet. 

 

Ważna sprawa! Dzisiaj słowo feminizm, jest używane bardzo potocznie, wręcz mylnie. Dlatego działaczy na rzecz równouprawnienia potocznie określa się mianem działaczy "feministycznych" nawet w odniesieniu do ludzi, którzy działali przed 1895 r. odkąd w ogóle zaczęto używać słowa feminizm. Podobnie np. słowo "liberalizm" powstało w 1812 r. od hiszpańskich "liberales", czyli hiszpańskich zwolenników monarchii konstytucyjnej. I tak samo potocznie mianem "klasycznych liberałów" określa się ludzi działających przed 1812 r., chociaż sami nie określali się takim terminem, tylko inaczej, np. w Wielkiej Brytanii to byli lewellerzy i wigowie, a np. we Francji to byli fizjokraci itd. itd.

 

A teraz coś o takich paniach, jakimi były sufrażystki, czyli pierwsze feministki, działające na początku XX wieku . Nazwa ruchu od słowa "suffrage", czyli "prawo wyborcze", a więc był to głównie ruch na rzecz praw wyborczych dla kobiet, no i także inne prawa, jak prawo do edukacji, pracy itp. Tu chwilę się zatrzymajmy. Mężczyźni również w większości nie mieli praw wyborczych. Przed większość historii systemem dominującym była monarchia, gdzie coś takiego jak prawo wyborcze nie istniało. A później w monarchiach parlamentarnych i pierwszych demokracjach, prawa wyborcze mieli tylko właściciele ziemscy lub bardzo bogaci mężczyźni, jakieś 3% społeczeństwa, podnosiło się to bardzo powoli:

http://bywajtu.pl/strony/historia-cywilizacji/notatka/gdy-glosowalo-tylko-3-procent-spoleczenstwa/

 

Mężczyźni uzyskali powszechne prawa wyborcze niewiele wcześniej niż kobiety. W dodatku mężczyźni uzyskali je w zamian za odbywanie służby wojskowej, a kobiety za darmo.

 

Co do samych sufrażystek, to były białe kobiety z klasy średniej, walczące o przywileje tylko dla własnej grupy. Miały kompletnie wyjebane na los kobiet z klasy robotniczej, jak i kobiet czarnoskórych, i Murzynów w ogóle. Ba, w odróżnieniu od abolicjonistów, były rasistkami i zwolenniczkami białej supremacji. Poniżej możemy poznać cytaty i publiczne wypowiedzi czołowych sufrażystek, których nie powstydziliby się członkowie Ku Klux Klanu:

https://womenagainstfeminismuk.wordpress.com/2017/01/24/who-said-that-suffragists-ku-klux-klan-or-feminazis/

 

Widzimy również bardzo silną mizoandrię. Kobiety jako płeć nieskończenie lepsza od mężczyzn, kobiety które powinny być dyktatorkami, uroczo ^_^. Skoro mowa już o mizoandrii, warto przypomnieć o akcji jaką było wręczanie białego pióra, mężczyznom w czasie I wojny światowej w Wielkiej Brytanii:

http://www.wykop.pl/wpis/11802301/wreczanie-bialego-piora-bylo-wczesno-dwudziestowie/

 

Polegało to na wręczanie białego pióra (symbol tchórzostwa) przez kobiety mężczyznom, którzy nie chcieli zgłosić się do armii na ochotnika. Akcja była aktywnie wspierana przez prominentne sufrażystki, jak Emmeline Pankhurst i Christabel Pankhurst. Sufrażystki wyjątkowo mocno kompromitowały się wręczając pióra wszystkim mężczyznom bez munduru, w tym niepełnoletnich, inwalidów wojennych i żołnierzy na przepustce, w tym weteranów wojennych. Dodatkowo lobbowały za wprowadzeniem przymusowego poboru tych mężczyzn, którzy nie mieli prawa do głosowania ze względu na zbyt młody wiek lub nie posiadanie nieruchomości. Tyle w kwestii walki o "równouprawnienie".

 

Idąc dalej, metody walki stosowane przez sufrażystki:

https://www.wprost.pl/historia/498434/Sufrazystki-terrorystki.html

 

Podpalanie budynków, podkładanie bomb, ataki na ludzkie życie, niszczenie mienia, wandalizm, a także pokazy zwykłej głupoty, jak rzucanie się pod pędzącego konia. W powszechnej propagandzie przedstawia się sufrażystki jako bohaterki, dzielnie walczące, zamykane do więzień i prześladowane za walkę o prawa kobiet, tymczasem to była zwykła grupa przestępcza, wręcz terrorystyczna. To jeszcze nie koniec przypałów. Amerykańskie sufrażystki były najsilniejszą obok Amerykańskiego Towarzystwa Krzewienia Wstrzemięźliwości grupą lobbującą za wprowadzeniem prohibicji na alkohol w USA w 1920 r. W zasadzie to było głównie ich dzieło, prohibicja została wprowadzona w tym samym czasie co prawa wyborcze dla kobiet. Jak wiemy z historii, efektem były gigantyczne zarobki dla mafii, handlujących alkoholem na czarnym rynku. Prohibicja była jedną z największych głupot jakie wymyślono. 

 

Co pewnie nie spodobałoby się współczesnym feministkom, sufrażystki były również przeciwniczkami legalnej aborcji. Żeby było bardziej zabawnie, uważały one legalną aborcję za... dyskryminację kobiet, męskie wygodnictwo, wyzbywanie się odpowiedzialności za swoje dziecko. Czyli dzisiejsze feministki uważają brak legalnej aborcji za dyskryminację kobiet, a sufrażystki uważały że to legalna aborcja jest dyskryminacją kobiet. To się chyba nazywa wzajemne samozaoranie :D. Przeciwko sufrażystkom powstał tzw. antysufrażyzm, jego przedstawicielami były głównie.... kobiety. Podobno nawet 94% kobiet w Wielkiej Brytanii było przeciwko sufrażystkom

 

A co tak naprawdę sprawiło, że kobiety uzyskały równe prawa? Głównie przyczyny zewnętrzne. Rewolucja przemysłowa sprawiła, że zaczęło powstawać wiele nowych miejsc pracy, bardziej przystępnych dla kobiet, rozwinął się sektor usług itp. No i przede wszystkim postęp medycyny sprawił, że znacznie zmniejszyła się umieralność noworodków, przez co kobiety nie musiały już rodzić tylu dzieci, a potem jeszcze rozwinęła się antykoncepcja. Nowe wynalazki zaczęły ułatwiać prace domowe, przez co łączenie pracy zawodowej i obowiązków domowych zaczęło stawać się coraz łatwiejsze. No w I wojnie światowej zginęło wielu mężczyzn, więc znacznie wzrosło zapotrzebowanie na pracę kobiet w fabrykach itp. A potem jeszcze swoje dołożyła II wojna światowa. Nawet gdyby nie wojny, to takie zmiany społeczno-gospodarcze i tak by zaszły, i to w sumie szybciej, bo gdyby nie wojny, gospodarka i postęp techniczny, rozwinęły by się szybciej. I to były główne powody, a nie jakaś sufrażystka rzucająca się pod konia. 

 

Na koniec, parę słów jak to było w Polsce. Ogólnie jeśli idzie o historię, bardzo podobnie jak na zachodzie, więc nie ma sensu się powtarzać. Wyszczególnię tylko okres polskiego pozytywizmu, w drugiej połowie XIX w. w którym emancypacja kobiet była jednym z głównym haseł obok pracy u podstaw, pracy organicznej i asymilacji mniejszości narodowych (głównie Żydów). Czyli znowu temat na tapecie o wiele wcześniej niż wypełzły feministki, sufrażystki i tym podobnym element. Bolesław Prus podjął ten temat w książce pt. "Emancypantki", jak również w książce "Lalka", czego symbolem była postać Heleny Stawskiej, kobiety mądrej, pracowitej i pięknej, która musiała pracować na utrzymanie swojej córki i chorej matki, po tym jak jej mąż fałszywie oskarżony o zabójstwo jakieś lichwiarki został zmuszony do ucieczki za granicę. Widzimy też, że Prus to był równy gość, z jednej strony motyw emancypacji kobiet, a z drugiej przesłanie: "nie bądź białym rycerzem, bo skończysz jak Wokulski" i opis takich durnych bab, jak Izabella Łęcka czy baronowa Krzeszowska. Tacy byli właśnie pozytywiści, opisywali samo życie. Podobnie, kolejna wybitna pisarka tej epoki Eliza Orzeszkowa również poruszała kwestie kobiecej emancypacji w powieści "Marta", czy artykule "Kilka słów o kobietach", który ukazał się na łamach pisma „Tygodnik Mód i Powieści” w 1870 roku. Jednocześnie była również autorką książki o ironicznym tytule "Dobra Pani", w której akurat przedstawiła dwulicową babę, traktującą innych ludzi przedmiotowo. Można mówić o równouprawnieniu płci bez feminazistowskiego zacięcia? Jak widać można. Ostatecznie równe prawa dla mężczyzn i kobiet, łącznie z prawami wyborczymi wprowadził w Polsce w 1918 r. tuż po odzyskaniu niepodległości, mężczyzna z wąsem, marszałek Józef Piłsudski. Jako że wcześniej były zabory, a jeszcze wcześniej panowała monarchia, w zasadzie nigdy w naszym kraju nie było sytuacji żeby mężczyźni mieli powszechne prawo wyborcze, a kobiety nie. I tak to właśnie było. 

  • Like 21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wpis i czekam na następne.

 

Trafiłem ostatnio na Krzysztofa Karonia (kanał 'historiasztuki' na Youtubie) - oderwać się nie mogę od jego twórczości. Znasz może jegomościa? Nikt mi w tak jasny i klarowny sposób nie naświetlił do tej pory historii nowoczesnej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przydałby się wpis o metodach walki z tym ścierwem. Nie mówię tu o inicjatywach politycznych, bo do tego potrzebne jest mocne przebicie, ale takie oddolne inicjatywy na płaszczyźnie społecznej. Krok po kroku co robić. Wiadomo, że uświadamiać, ale to zbyt ogólnikowe.

Edytowane przez manygguh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cierpliwości Panowie :). Obecnie ludzie coraz bardziej rzygają mediami i telewizją i coraz bardziej idą w Internet. A tu brak cenzury, dostęp od informacji itd. To się jeszcze musi rozruszać. Do niedawna ludzie w necie głownie siedzieli na onecie, wp, interii, czyli nadal mainstream lub oglądali śmieszne koty i ładne gole, bo za wiele więcej rzeczy w nim nie było. A teraz wszystko się rozwija. No zobaczcie sami, np. taki film ma już ponad milion odsłon:

https://www.youtube.com/watch?v=dBbjx1T4jVg

 

A tu już filmy z ponad 2 mln wyświetleń:

https://www.youtube.com/watch?v=M2KPeMcYsuc

https://www.youtube.com/watch?v=kfUxhJo-XLM

 

A tu już nawet 4 mln:

https://www.youtube.com/watch?v=8M7KGe2UnmE

 

Jest moc! :D

 

W Polsce, trochę jeszcze brakuje takiego powera, a cośtam się powoli rusza:

https://www.youtube.com/watch?v=LBEeFrKk8qk

https://www.youtube.com/watch?v=jRqSJg4u_ak

https://www.youtube.com/watch?v=w4dd7tdU_sY

https://www.youtube.com/watch?v=k0HqpSjeG78

Edytowane przez EnemyOfTheState
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy wpis. PROPSY!.

Jest to ujęcie walki kobiet o swoje prawa w kilkusetletnim okresie czasu w Europie. Ta walka, która miała różne nazwy (sufrażystki, feministki) zawsze przybierała na sile, w momencie gdy do głosu dochodziły ruchy wolnościowe, rewolucyjne w jakimś kraju, krajach lub na całym kontynencie. Wtedy, gdy monarchia była w kryzysie, gdy upadała lub po zakończeniu obu, chyba najkrwawszych w dziejach świata wojen. Wtedy kobiety widząc szanse dla siebie i realne możliwości wywalczenia sobie przywilejów robiły to, używając do tego każdego sposobu, hołdując zasadzie "cel uświęca środki". Tak robiły, robią i robić będą. Wygląda to tak, że wykorzystywały moment "słabości" mężczyzn, gdy np. w obu głupich i okrutnych wojnach zginęły ich miliony. Zasada była zawsze taka, że ich walka zawsze miała na celu ich własny interes jako płci, nie zaś ogółu społeczeństwa. Widać też, że podatne były na wszelkie ruchy rewolucyjne idące w kierunku komunizmu, socjalizmu. Przecież kobiety ostro walczyły z polskim podziemiem (Brystygierowa, Wolińska - pomijając tu ich pochodzenie), z kapitalizmem, jako formą ucisku (członkinie RAF-u - Meinhoff, Ensslin), a już apogeum ich "twórczości" to współczesny utopijny moloch "Mumii Jewropejskiej".

Czyli tam gdzie wirus komuny i socjalizmu tak zawsze słodkie kobiety walczące o jakieś swoje wydumane prawa. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może w temacie mocno nie jestem, ale coś mi się nie chce wierzyć w tą walkę kobiet o przywileje. Zakłada to że kobiety potrafią się wspólnie zorganizować, bez udziału mężczyzn, że potrafią wyznaczyć jakieś ideowe cele i o nie walczyć. W to nie wierzę, bo to jest wbrew kobiecej naturze. Jeśli istniał w historii ruch feministyczny, to MUSIAŁ byc inspirowany i kierowany przez mężczyzn, którzy mieli w tym jakiś interes. Zresztą nawet ten tekst na wstępie to potwierdza, idee feminizmu wymyślili mężczyżni, jeśli funkcjonowały jakieś organizacje feministyczne, to na pewno stali za nimi  mężczyźni, dla mnie nawet bez wiedzy historycznej na ten temat , jest to pewne. Chętniej zadałbym sobie pytanie co kierowało tymi mężczyznami, niż to o czym myślały feministki/sufrażystki.

Edytowane przez Bosman Nowicki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisałem w poprzednim temacie, socjalizmu nie wymyślili ludzie z klasy robotniczej, tylko arystokraci i ludzie z wyższych sfer jak Fourier, Owen, de Saint-Simon, Marks, Engels, Bakunin. Wydawało im się, że są tacy mądrzy i oczytani i są w stanie zbawić świat swoimi utopijnymi pomysłami. Z sufrażystkami było podobnie, to były kobiety żyjące na pewnym poziomie, przyzwyczajone do męskiej adoracji, którym się wydawało, że są jakimiś nadzwyczajnymi istotami, którym należy się specjalne traktowanie, dlatego zaczęło im zwyczajnie odwalać. Proste kobiety miały ich w dupiu, właśnie dlatego, że to było dla nich normalne, że np. zajmują się dziećmi, domem itd. A nowe miejsca pracy dla kobiet i inne zmiany przychodziły naturalnie wraz ze zmianami gospodarczymi, postępem technicznym itp. 

 

Inna rzecz, że lewica ma zawsze tendencję do przejmowania i mutowania po swojemu jakichkolwiek wartości i wszelkich przemian. Rewolucja francuska z początku to miały być porostu przemiany, zmiana monarchii absolutnej do konstytucyjnej, wprowadzenie równości wobec prawa, odejście od pańszczyzny, tylko jakobini musieli zrobić z tego krwawą rozpierduchę. Tak samo i tu, były jakieś idee oświeceniowe, abolicjonizm, który rozszerzał prawa czarnych na prawa kobiet, to musiały pojawić się sufrażystki, feministki, socjaliści i różny inny element. Ogólnie pojęte "lewactwo" ma jakąś dziwną skłonność do zamieniania się w hordy dzikusów, jak za pstryknięciem palca. I to nie jacyś prości ludzie, robotnicy, rolnicy, tylko właśnie "wykształceni z dużych miast", "humaniści". Kelthuz świetnie omówił to zjawisko:

 

 

Kobiety są w dodatku bardziej emocjonalne, więc tym łatwiej ciągnie je w takie rewolucyjne tematy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.