Skocz do zawartości

Ankieta dla Braci, Którzy byli w długich (1,5 +) związkach


Warunek wypełnienia - w trakcie lub po związku o minimum 1,5 letnim stażu.  

126 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy, gdybyś znalazł odpowiednią partnerkę, stworzysz z nią klasyczny związek niesformalizowany?

    • TAK
      96
    • NIE
      30
  2. 2. Czy, gdybyś znalazł odpowiednią partnerkę, zawarłbyś z nią związek małżeński?

    • TAK
      34
    • NIE
      92
  3. 3. Czy w ogóle jesteś zainteresowany klasycznymi związkami w stylu LTR z kobietami?

    • TAK
      89
    • NIE
      37


Rekomendowane odpowiedzi

Samemu odpowiadając na pytanie numer trzy miałem raczej wizję związku, w którym odpada mieszkanie z kobietą pod jednym dachem. Pamiętam, że jedno dłuższe spotkanie w tygodniu (może trwać nawet wtedy cały dzień jeżeli jest taka możliwość) miało znacznie lepszy wpływ na moją relację niż okres, kiedy do tych spotkań dochodziło częściej. Wtedy samica znacznie mniej doceniała czas, który spędzała razem ze mną.

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. TAK

2. NIE

3. TAK

 

Gdybym spotkał tak dopasowaną pod moje preferencje kobietę to jasne, że stworzyłbym z nią związek. Daleki jestem od demonizowania kobiet. Wiem w jaki sposób funkcjonują, będę to mieć zawsze na uwadze, ale nie mam potrzeby przez ich naturę się od nich odcinać. Są jakie są i tyle.

Aczkolwiek daję sobie jeszcze trochę czasu zanim będę chciał "poważnej" relacji. Zanim do tego dojdzie, chcę sam być dobrze ustawiony - materialnie i mentalnie.

 

Ale ślub? Hmm.

Małżeństwo prawnie - komórka społeczna

Małżeństwo w Kościele - węzeł małżeński

 

Summa summarum komórka i węzeł nie wróży nic dobrego :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka się tu zrobiła atmosferka, że z tych 20% co nie wykluczają małżeństwa nikt jakoś nie chce się przyznać. No więc ja to zrobię B)

Zatem dziś parę słów w obronie monogamii:

 

Na forum, a zwłaszcza w temacie, przeważa przekonanie że każdy kto się ożenił to jakiś idiota i frajer. Powtórzcie to swoim ojcom przy najbliższym spotkaniu ;) Część z nich, paradoksalnie tych mądrzejszych i bardziej doświadczonych, może Wam nawet przytaknąć.

 

Faktycznie: jeżeli ktoś się żeni w wieku 18-25l. na hormonalnym haju, a potem bierze kredyt żeby zapieprzać na myszkę, to trudno go nazwać inaczej. Są to ludzie błądzący, którzy przesrali swe życie zatopieni w matrixie.

 

Domyślam się jednak, że jak ktoś czyta to forum, to już jest nieco świadomy w elementarnych kwestiach. Jeżeli zatem mamy ogarniętego chłopa z własnymi pasjami i zdrowymi przekonaniami, który potrafi dobrze wybrać i prowadzić samicę, który nie szuka szczęścia w niej i w małżeństwie, który dba o swą własność - to czemu mam mu odradzać zakładanie rodziny?

 

Być może to wpływ dzisiejszych, zdegenerowanych czasów: wielu Braci pochodzi z rozbitych rodzin, wielu małżeństwo kojarzy się wyłącznie z historiami rozwodów, przewałami roszczeniowych loszek i tym całym syfem, tylekroć tu opisywanym. Wielu nie ma po prostu pozytywnych wzorców!

 

Wiadomo, lewackie trendy, feminizm i konsumpcjonizm doprowadziły w naszych czasach do rozkładu instytucji rodziny i zagubienia jednostek.

 

Jestem daleki od idealizowania małżeństwa i rodziny. To nie jest zabawa dla wszystkich, i to nie jest też miejsce gdzie się przychodzi po szczęście. Ale przez tysiące lat to była podstawa zdrowego rozwoju cywilizacyjnego. To właśnie z tego powodu normalna, porządna, tradycyjna rodzina gdzie facet nosi spodnie, jest pozytywną wartością. W życiu jednostki to może być tylko dodatek lub obowiązek społeczny. Pracować też większość musi, jednakże nie wszyscy ludzie z tego powodu cierpią!

 

Powiecie mi że to matrix, i nawet mogę się zgodzić: tak, monogamia to jest konwencja społeczna wymyślona tysiące lat temu po to żeby trzymać w kupie ludzkie stado. Żeby w tym stadzie lepiej wykorzystać potencjał samców beta, żeby ono było liczniejsze i mogło zdominować w walce inne stada. Ale to właśnie działało prawidłowo i sprawnie, i tylko dzięki temu mamy cywilizację.

 

Zatomizowane społeczeństwo złożone z medytujących mnichów albo samych ruchaczy, którzy zmieniają samice niczym rękawiczki, nie będzie w stanie przetrwać. Rodzina jest fundamentem społeczeństwa i powinna być trwała. Po to jest małżeństwo, prawo i obyczaje. Bo kiedy żona się fizycznie zestarzeje i mężowi zbrzydnie, to mądry chłop pójdzie ze swoimi potrzebami po cichutku na divy zamiast porzucać rodzinę i gonić za młodą pizdą jak głupi premier-Kazio. To po w dawnych czasach wynyślono burdele ;)

 

Niszczenie instytucji rodziny przez lewactwo i współczesną kulturę oznacza śmierć dla naszej cywilizacji.

 

Ktoś powie, że żeby założyć rodzinę nie potrzebuje papierka. W takim razie powiedzcie, ile takich rodzin znacie, ile czasu przetrwały i czy to nie są wyjątki na tle całej reszty? Prawda jest taka, że w każdej cywilizowanej kulturze rodzina posiada jakieś ramy prawne albo zwyczajowe i nie puszcza się tego na żywioł. Libertarianizm to utopia dla kucy i oderwana od życia teoria.

 

Jest oczywiście prawdą, że dzisiaj te ramy prawne są dla nas niewygodne, skrajnie niekorzystne i całe otoczenie kulturiwe bardzo niesprzyjające. Na pewno przeciętny człowieczek ma znikome szanse by stworzyć taką normalną rodzinę jak (pra)dziadkowie przed wojną, albo chociaż rodzice w czasach PRLu. No ale tutaj na forum nie ma przeciętnych człowieczków! B)

 

Mądry facet nie musi rezygnować z małżeństwa, ważne że jeśli chce mieć rodzinę to powinien być najpierw dobrze ogarnięty: racjonalny wybór samicy, intercyza, porządek we łbie, zabezpieczone interesy i dochody, lepsza pozycja społeczna od kobiety, wygaśnięcie haju hormonalnego i przetestowanie kandydatki...

 

To oczywiście nie jest łatwe, a nawet jeśli się uda, to i tak w tej rodzinie trwałego szczęścia nie znajdziesz. Nikt Ci też nie da gwarancji, że to wsxystko wypali. Wchodzisz na własne ryzyko. Ale jeżeli wiesz o tym i to akceptujesz, to taki dodatek do życia może być ok. Co kto, panowie, lubi...

 

Ja oczywiście jestem konserwatystą i nie każdy musi się zgadzać z moimi poglądami.

Edytowane przez Ziomisław
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Długowłosy napisał:

Dzięki za odpowiedzi, chcę skrobnąć pewien post i to będzie fajna baza do tego :)

 

Tak, jak Subiektywny. Ty to mógłbyś napisać własną książkę, a sprzedawałyby się jak ciepłe bułeczki ;) 5! Najgorsze jest to, że w dzisiejszym świecie nadal masa chłopaków nie analizuje tego tak jak my tutaj na forum, jak Ziomisław napisał i potem widzimy różne cuda wianki na kiju, które z tego wychodzą. Jeden kuzyn w wieku 24 lat sie ożenił, dwa lata później mimo, że nie chciał jeszcze dziecka, to żona go oszukała standardową zagrywką ze nie ma dni płodnych - finalnie został ojcem. Dowiedziałem się od siostry żony mojego kuzyna, która po dwóch piwach palła mi to po cichu na osobności. Kuzyn, górnik w państwówce, kredyt na nową skodę z salonu, 80-90k, teraz się buduje na działce teściowej, na imprezach po kilku głębszych narzeka na te kredyty itd. Żonka robiła u komornika papierkową robotę. Teraz na macierzyńskim. Kiedyś mi powiedziała ze żałuję że tak szybko sie ożeniła(24-25 miała). Ostatnio jej pytam kiedy do pracy idzie. Mówi ze nie wie czy jeszcze pójdzie w ogóle. Wyczuwam drugie maleństwo. Drugi, dalszy kuzyn teraz się żeni, 26 - zobaczymy co z tego będzie w przyszłości. Żyją Se razem kilka lat, a od 3 razem na mieszkaniu u wujka od tej przyszłej zony. Wujek na parterze, oni na piętrze. Kuzyn, fachowiec w budowlance, żonka gastronomia, prosta dziewczyna ze wsi z poczuciem humoru, wesoła, przy tuszy. A i jeszcze mała historia wujka - Chyba lekko przed 40. Żonka chyba lekko po 30. Mieszkają na piętrze u rodziców wujka, juz nie wspomnę o tym ze zonka ma kose z moja babcia i dziadkiem. Ogółem u mnie w rodzinie bylo brak chorych akcji aż do czasu pojawienia sie tej istoty. Wujek fachowiec, malarz, tynkarz, tyra ciężko, fuchy po robocie, zrobili mała Zuzię, Zuzia poszła do przedszkola i dam rękę uciąć, ze sobie wpadli ale raczej tylko wujek bo ona to zajebiscie zaplanowała. Z rodziny niby wszyscy zadowoleni ale jak osobiście się pogada z każdym to trochę zaniepokojeni. Ona znów wolne od tyrki, przesiedzi znowu dużo czasu a wujek będzie misia jeszcze bardziej zapierdalac żeby dwoje dzieci utrzymywać, siebie, żonę a zarabia Vos między 2600-2800. W ich związku, ona nosi spodnie i to przez duże litery. Ale szkoda mi już klawiatury w Tel bo aż mi szkoda wujaszka ale winić może tylko siebie. Dobranoc ;) A i jest jeszcze historia z moim przyszłym szwagrem, kiedy go zapytałem ile przerwy miał od jednego do drugiego związku to powiedział, chwilę bo ja bez baby zyc nie mogę. Byłem w zajebistym związku niecałe dwa lata, z ex czasem sie spotykamy jako ff, ale jak patrzę jak prowadziłem swój związek a jak to wygląda u mojej siostry to aż mi żal, ze schemat znowu się powtórzy. A najlepsze jest to, ze nikt do błędu sie nie przyzna tylko będzie kreował fałszywy wizerunek, w nocy na spaniu rozmyślając ze życie jest chujowe. Piona!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję nieco odwrócić perspektywę : budowanie związków , dobrych - ma kapitalne znaczenie dla ... dzieci ! 

 

Jeżeli dziecko żyje w szczęśliwej rodzinie , to wzrasta prawidłowo i potem jako dorosły będzie miało dużo łatwiej pod wieloma względami. Ale - co ważne, będzie kreowało inny świat. W ten sposób tworzenie szczęśliwych związków ma znaczenie dla ludzkości. To jest tak samo ważne jak wynalezienie penicyliny czy anestetyków. Fajnie się idzie do dentysty gdy wiadomo że nie boli, no nie ? :D A to przecież wysiłek wielu pokoleń badaczy! 

 

Dziecko chce mieć mame i tate.  By w domu było spokojnie, by mogło liczyć na szczere informacje o świecie i mądre pokierowanie. 

 

Do tego trzeba mądrych rodziców, nie zwiedzionych "serialami" i "reklamami". To oczywiście temat rzeka. Bo do tego trzeba też mądrego kręgu przyjaciół, towarzyskiego. Bo trudno być samemu taką wyspą. By w trudnych chwilach żona nie trafiła do demoralizującego kółka "psiapsiółek" które jej wytłumaczą że jest głupia bo powinna się rozwieść, zabrać $$ mężowi i przepić w klubach bo przecież MARNUJE ŻYCIE!

 

A dzieci potrzebują spokojnego domu. Dom to dom. Szczęśliwe dzieci to lepsza przyszłość. Więcej wykorzystanych talentów. Lepsza ludzkość. 

 

Dlatego też zgadzam się z @Ziomisław . W dzisiejszych czasach trzeba by do tego alternatywnej kultury. Ale ona powstaje - też dzięki temu forum! Widzę tu wielu młodych ludzi którzy otrzymują porady na jakie nie mogliby liczyć w swoim sfeminizowanym środowisku. To niesamowicie pozytywne zjawisko! 

 

Ludzie stają się świadomi np wzorców które powtarzają się w przedziwny sposób, całkowicie poza naszą wolą. Ten oświeceniowy mit "woli" też szczęśliwie gaśnie.

 

Samce alfa i beta, puszczalskie żony - to są ATAWIZMY! Za 500 000 lat znikną , jak naucza Prorok :D Przed nami są gwiazdy!

 

Taka jeszcze uwaga - kiedyś społeczności wyglądały nieco inaczej. Po rewolucji przemysłowej większość ludzi przeniosła się do miasta, więzi społeczne osłabły. Ale jak to porównać do rewolucji którą jest Internet! Możemy się spotkać tu w jednym miejscu, w jednym wątku - i do tego rozmawiać szczerze i niemal anonimowo (pozdrawiam oficera NSA czytającego ten wątek :D ). 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 czy 9 lat razem a znajomość nawet więcej... Ślub nawet miał być...

 

I zaznaczyłem 3x tak. 

 

Lubie ryzyko i wiem jak grać. (Zdaje sobie sprawę ze mogę mieć przetrącony kark). 

Mimo to nie szukam partnerki - kolekcjonuje $$.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Związek z kobietą - generalnie już nie chcę związków hehe, ale nieformalnie kobieta jako dodatek tak, dopóki będzie mi w tym dobrze.

Związek formalny. Im dłużej żyję tym coraz bardziej krzyczę NIE! Zaczynając od obserwacji sytuacji z gniazda rodzinnego aż po wiedzę którą mam teraz. Nie, znając dziś naturę kobiet nie mógłbym być z żadną oficjalnie,

LTR czyli stały związek patrz punkt pierwszy. Dopóki jest miło i się nie wcina za bardzo, ale pozostaje wierna myślę że mogłoby funkcjonować, aczkolwiek gdyby nie męskie potrzeby to bym nawet nie chciał zbytnio myśleć o tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pytanie Czy, gdybyś znalazł odpowiednią partnerkę, zawarłbyś z nią związek małżeński? co piąty z nas zaznaczył TAK.

Czyli albo nie dociera wiedza forum i nagrań do co piątego albo nie wierzą albo wolą się przekonać na własnej skórze.

 

Szkoda, że @Długowłosy nie zdążył skrobnąć obiecanego posta. Ale może jeszcze napisze?

 

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość facetów tutaj nie ma zamiaru brać ślubu, ale być w związku długotermninowego nie wyklucza. Ja jestem również w tej grupie. W ogromnej większości kobiety, szczególnie w okolicach 30stki, mają parcie na małżeństwo. W jaki sposób to chcecie rozegrać? Czy wybierzecie sobie taką, która nie chce małżeństwa (wiele ich nie ma dla Was do podziału :) ), czy może nie będziecie poruszać tematu ślubu najdłużej jak się da, a potem przekonywać do swoich racji, czy może walić ściemę, że ślub, o tak, ale kiedyś, w przyszłości, ale nigdy go nie wziąść?  Jestem pewien, że w większości przypadków kobieta w wieku ok. 30 lat, we związku w którym nie ugra sobie papierka, długo nie posiedzi.

Edytowane przez van.dall
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, van.dall napisał:

 Jestem pewien, że w większości przypadków kobieta w wieku ok. 30 lat, we związku w którym nie ugra sobie papierka, długo nie posiedzi.

 

Dokładnie. Niestety praktycznie w 99,99% przypadków ten długotrwały związek będzie trwał pod trzydziestkę kobiety. 
Kobieta może być dopasowana i w 200% ale jak w pewnym momencie ślubu nie będzie, to związku także...
Przykładem może być moja koleżanka która właśnie zerwała 5 - letni związek tylko z tego powodu (facet jej dawał wszystko co chciała oprócz papierka). Ona ma 28 wiosen.

Moim zdaniem na taki związek zgodzi się przeważnie kobieta po rozwodzie czyli w znakomitej większości wiek przynajmniej 30-35 lat.
Tu przykładem jest kolejna moja znajoma: wiek 34 lata i twierdzi, że małżeństwo jest bez sensu. Poprzednio zdradził ją mąż.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Moriarty napisał:

......

Tu przykładem jest kolejna moja znajoma: wiek 34 lata i twierdzi, że małżeństwo jest bez sensu. Poprzednio zdradził ją mąż.

 

Chyba każdy kto tego doświadczył tak sądzi.

Wpływają na to różne sytuacje około rozwodowe - psychiczne, emocjonalne, finansowe, prawne, rodzinne.  Człowiek ma dość i mówi sobie nigdy więcej.

Nie znam nikogo kto po rozwodzie wszedł w nowe małżeństwo. Natomiast każdy jest w jakiegoś typu związkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Pytanie 2-gie - tak, ale im dłużej żyję, czytam forum i widzę jak się to przekłada na rzeczywistość to mam coraz większe wątpliwości. Chyba tylko skały się nie zmieniają. Czerwone pigułki są wybitnie niesmaczne ale w końcu one red pill a day keeps divorce lawyer away.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.