Skocz do zawartości

Wróże, wróżki, wróżby i tarot


Piccardo

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć bracia, w mojej rodzinie temat wróżek jest dość "popularny" a zaczęło się od...

 

Moja mama swego czasu zanim miała dzieci była u jakieś starowinki która wywróżyła jej troje dzieci, dwie dziewczynki i chłopczyka (mnie) jak i streściła jak te dzieci będą się miały w przyszłości i tutaj określiła jako mnie i starszą siostrę bez problemów za to drugą siostrę za problematyczną i w zasadzie po latach mogę powiedzieć że to się zgadza.

 

Wiele lat później poznałem dziewczynę z którą wyjechałem do DE przed tym ona zaproponowała żeby pójść do wróżki bo jej mama też kiedyś tam była, ja byłem sceptyczny wtedy i podchodziłem z dystansem mówiłem po co itp. Jednak dałem się namówić i poszliśmy jedyne co tak bardziej zapamiętałem i się sprawdziło to tyle że ktoś z jej rodziny płci żeńskiej będzie nam mieszał w związku i jak nic z tym nie zrobimy to się ów związek się rozpadnie i tak się stało (a przypomniały mi się te słowa już kiedy było po ptakach). W czasie pobytu w DE też była jedna wróżka ta w przeciwieństwie do innych wróżyła z ręki, ja osobiście widziałem ją raz na oczy ale moja ówczesna dziewczyna poszła i do niej bo u nas było krucho i co ciekawe powiedziała jej wiele o mnie rzeczy których ja sam jej nigdy nie mówiłem o mojej przeszłości, nie powiem zaskoczyło mnie to jak i przestrzegła jej przed czymś co rozwali nasz związek ciekawe znowu ostrzeżenie inna babka a mówi to samo.

 

W międzyczasie moja siostra również była u pewnej pani wróżącej z kart i przy okazji zadała kilka pytań o mnie i odpowiedzi które dostała mnie nieco zaskoczyły bo w późniejszym czasie sam byłem i dostałem podobne.

 

Ja osobiście byłem raz sam u wróżki w momencie kiedy u mnie było już wszystko skończone i nie wiedziałem w którym kierunku iść, było to w Polsce a wróżyła starsza babka z kart. Powiedziała mi rzeczy które mnie zaskoczyły bo myślę sobie, będe pytał nic nie podpowiadał czy sugerował zobaczymy co sama mi powie. Zaskoczenie nie małe kiedy wypaliła że związek skończony właśnie mam i jak u nas było jak i to że w kartach widzi kobietę koło mnie opis się zgadzał no po za wiekiem tutaj źle strzeliła :P ale cała reszta okazuje się póki co prawdą i już sam nie wiem czy można w to wszystko wierzyć... Jak i zastanawia mnie to że mimo iż potrafią nas przed czymś ostrzec to i tak się to wydarzy a przypomina nam się ostrzeżenie po fakcie.

 

Co wy o tym myślicie macie jakieś doświadczenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja parę razy postawiłem tarota ludziom, to mało z krzesła nie spadli. Jednak z mojego doświadczenia wynika, że tarot współpracuje jeśli chodzi o pytania "wewnętrzne", czyli o pracę nad sobą. Inne sprawy, tzw. doczesne, to już są różne odpowiedzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem wróżby "działają" w ten sposób, że kierują Twoją uwagę na pewne konkretne obszary rzeczywistości, zdarzenia itp. Dzięki temu człowiek zaczyna myśleć o przepowiedni, poświęcać jej energię i szukać w otaczającym świecie znaków, które ją potwierdzą.

 

A skoro szuka to znajduje, choćby i na siłę, przez nadinterpretację albo podświadome dążenie do spełnienia wróżby. Jednym słowem - mechanizm samospełniającej się przepowiedni. Jak to określił Pratchett, czysta głowologia :lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Działają jak wszystkie tym podobne klimaty, jak uwierzysz że to wróżka i że zna przyszłość to zadziała , podświadomość zrobi swoje a jak uznasz że to stara zrzędząca baba po klimakterium z nietrzymaniem moczu i  zbyt obfitym zarostem to za tydzień zapomnisz i nic nie zadziała.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle że ja to olałem i długo po czasie o tym pomyślałem co się wydarzyło w te parę lat i co mówiła, ale nie mówiłem tylko o tym że ona mówiła tylko o przyszłości mówiła też o przeszłości i to aż za dobrze niby skąd to wiedziała rzeczy które wiedzą tylko członkowie mojej rodziny bo przy tym byli lub brali w tym udział?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Krótko: wróżby to bzdury.

@Piccardo Olałeś to, ale gdy tylko wydarzyła się sytuacja, która była podobna do opisanej przez "wróżkę", to od razu sobie przypomniałeś i dopasowałeś. Nie ma w tym nic dziwnego, ten sam błąd poznawczy sprawił, że na powierzchni Marsa odkryto twarz. To ewolucyjny mechanizm, który niestety jest podatny na błędy. Co ja zresztą będę tłumaczył, napiszę Ci jak to wygląda.

 

Więc tak: dawno temu, na początku życia studenckiego, byłem wróżbitą. W sumie nie mam pewności, czy określenie "wróżbita" pasuje, bo miałem moc odczytywania przeszłości i szczegółów z życia, ale nie mam lepszego. Moc ta sprawiała, że panny na mój widok ściągały majtki przez głowę, ale musiałem przestać z niej korzystać, bo zaczęła się tworzyć jakaś sekta. Po swoim ostatnim pokazie mocy wytłumaczyłem, jak to zrobiłem (choć niektórzy i tak nie uwierzyli) i ten sam przykład podam tutaj.

 

Obiektem mojej mocy była dziewczyna, którą widziałem pierwszy raz w życiu, nic o niej nie wiedziałem, nikogo o nią nie wypytywałem. Zawsze szedłem w ciemno, choć wielu takich fachowców robi wcześniej dokładny research na temat ich ofiary i później "losowo" wybierają właśnie ją (tak to wygląda na wszelkich pokazach, na których jest dużo ludzi, często też dostają informacje na bieżąco przez słuchawkę w uchu). Ogólnie kobiety są bardziej podatne na takie rzeczy. Mężczyźni są bardziej sceptyczni i mniej okazują emocje, więc ciężej się połapać czy idziemy w dobrym kierunku (zrozumiecie o co chodzi w dalszej części).

 

Na początek delikatnie - ogólne pierdoły na temat jej osobowości, tu generalnie płynąłem na bzdurach i sprzecznościach (np. jesteś osobą towarzyską, choć masz momenty, kiedy chcesz zamknąć się sama w pokoju i w spokoju oddać się lekturze dobrej książki), ze sprzeczności ofiara wybiera sobie to co pasuje do niej i tyle. Standard. Jeśli ktoś twierdzi, że to bzdura i na pewno to tak nie działa, bo nikt nie jest aż tak głupi, to polecam obejrzeć takie pokazy na yt, a jeśli macie okazję, to idźcie na taki pokaz, tylko musicie być mega skupieni, żeby to wyłapać, polecam takie doświadczenie. Tak wygląda faza pierwsza - tzw. zimny odczyt.

 

Idziemy dalej, czas na gorący odczyt. Gorący odczyt sensu stricte jest dla specjalistów, ja jestem zbyt cienki w uszach. Są ludzie, którzy na podstawie fragmentu metki czyjejś koszulki potrafią dojść do tego, że w dzieciństwie wujek was dotykał, a mama najbardziej lubiła pierogi z serem. To wymaga lat pracy i zwykle umiejętność ta jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, tacy ludzie są szkoleni od dziecka. Ja byłem za cienki na takie sztuczki, więc szedłem na łatwiznę, ale schemat jest dokładnie ten sam. Mało tego, ten schemat jest identyczny z tym, który stosowany jest w zimnym odczycie - mówisz coś i liczysz, że trafisz. Do rzeczy jednak.

 

Przeszedłem do gorącego odczytu i zacząłem od tego, że widzę czyjś pogrzeb. To dobry wstęp, w końcu mało kto nie doświadczył czyjejś śmierci. Nie znam panny, więc bezpiecznie będzie założyć, że umarł dziadek albo babcia - rodziców jest dwoje, stopień wyżej mamy cztery osoby i do tego w podeszłym wieku, większe szanse na trafienie. Aha, wszystko czytałem z dłoni tej panny (kontakt fizyczny, to co miśki lubią najbardziej). No więc "dostrzegam" kogoś. Nie rusza się, leży - nie żyje. Pytam czy ktoś zmarł ostatnio. Pudło. No, ale kiedyś ktoś zmarł, panna mi nie pomaga, bo nie mówi kto (to też jest dobra sztuczka, ofiara podaje szczegół, chwilę później ja ten szczegół podaję, czy raczej powtarzam z delikatną zmianą i małym dodatkiem, który zmyśliłem, a wszyscy w szoku, że ja to wiedziałem), więc jeszcze chwila kontaktu z zaświatami i widzę siwiznę. Strzelam, że dziadek. Kur, znowu pudło. Wybrnąłem tym, że babcia miała rzadkie i dość krótkie włosy, co mnie zmyliło (ryzykowna zagrywka, wiele starszych kobiet ma bujne czupryny, ale w sumie gorący odczyt przy takich umiejętnościach to zawsze duże ryzyko). Lepszym pomysłem byłoby zwalenie winy za pomyłkę na dziewczynę (jesteś sceptyczna, zakłócasz fale, podświadomie mnie sabotujesz), ale jednak się udało. Idziemy dalej - zaświaty mówią, że z babcią kojarzysz coś słodkiego... mmm, czy babcia babcia piekła ci ulubione ciasteczka? może zawsze na stole czekały jakieś cukierki? może przywoziła ci jakieś łakocie? - zauważcie, że nie podaję żadnych informacji, tylko je wydobywam. Niestety, 3 razy pudło. No więc stosuję zabieg przerzucenia odpowiedzialności za to na ofiarę i pytam, czy coś jej to mówi, bo wyraźnie widzę, że jest coś słodkiego związanego z babcią, aż kurwa cukier mi w zębach chrzęści. Dziewczę mówi, że babcia miała takiego słodkiego kotka, z którym zawsze się bawiła, gdy przyjeżdżała do babuni, ten sierściuch był taki słodziutki. I w tym momencie wszystkim opadły szczęki, łącznie z tą panną. Nic nie powiedziałem, panna sama stworzyła historię, a ja zebrałem profity.

 

O tak, koteczek, tu już się robi ciekawie. Wprawny "wróżbita" odgadłby imię tego kota, ale jak wspominałem, jestem za cienki na takie triki. Niemniej jednak mogłem rzeźbić. Opowiadam o zajebistości zabaw z kotem, jak to babcia musiała ją od niego odciągać, żeby zjadła obiad, jak to kot leżał jej na kolanach, jak to tego kotka karmiła smakołykami, jak to rzucała mu różne rzeczy, a on je później trzymał w pysku, jak czasami polował na jej włosy, gdy kładła się obok niego na ziemi. Generalnie waliłem bzdury, które pasują do każdej kociary, która trafiła na słodziutkiego kotka. Cholera wie, które były trafne, bo pannie już oczy z orbit wychodziły. To jest etap, w którym masz zaufanie i możesz naprawdę szyć. Wróciłem do babci, bo ile ten worek futra można eksploatować. Więc gadam, że babcia była kochana, nie mieszkała z rodzicami dziewczyny (co można było wywnioskować z wcześniejszych strzałów, ale nikt tego nie skumał, dla wszystkich to była nowa informacja), przed emeryturą ciężko pracowała (a kto kurwa nie uważa, że pracuje ciężko), gotowała i piekła pyszności (no jak to babcia, do cholery), przed śmiercią długo narzekała na stawy i bóle mięśniowe (1. zdefiniuj "długo przed", 2. który emeryt na to nie narzeka), no generalnie pierdoliłem farmazony, które wydawały się szczegółami z życia babci. Nie można jednak całego odczytu na tym zbudować, zwłaszcza, gdy zamierzasz powoli kończyć. Przy okazji, to się może wydawać krótką akcją, ale trwała blisko 20 minut. Dalej, babcia była kochaną osobą, ale dziewczę pokłóciło się z nią o coś. Tak, była na babcię bardzo zła przez pewien czas i nie rozmawiały ze sobą - panna spuszcza głowę ze wstydem i zaczyna płakać, to jest etap, w którym trzeba uważać i zapierdalać do zakończenia. Istniało ryzyko, że babcia kojfnęła przed pojednaniem z wnusią, przez co wnusia oczekiwałaby ode mnie, żebym przekazał babci przeprosiny, co byłoby już zbyt grubą akcją i skończyłbym jako medium-terapeuta, więc musiałem z tego wybrnąć. Nie próbuję zgadywać momentu, w którym się pojednały, tylko od razu walę, że babcia tak naprawdę nigdy nie chowała do niej urazy, nie była zła, a nie wykonała pierwszego kroku jedynie dlatego, że sama miała kiedyś tyle lat co wnusia i wiedziała, że wnusia potrzebuje czasu na przemyślenie sprawy i dojście do własnych wniosków, taki wiek po prostu (liberalna babcia, nie?).

 

Panowie, wtedy to się zaczęło. Panna się rozkleiła zupełnie, zabrała mi swoją dłoń, pobiegła do łazienki, wszyscy patrzyli na mnie jakbym był Jezusem, który powrócił na Ziemię. Generalnie rozpierdol ostry, a gdy godzinę później dziewczę doszło do siebie i zostałem obsypany podziękowaniami oraz maślanymi oczkami zwiastującymi dobre pukanie tej nocy, to naprawdę z ciężkim sercem wyjaśniłem wszystkim, że to była sztuczka (zaplanowałem, że to będzie ostatni raz i nie mogłem się wykręcić, słowo dane samemu sobie jest nie do złamania). Pomimo moich przeprosin dostałem dwa razy z liścia, co jest zrozumiałe. Później jeszcze miałem spinę z moim kumplem, któremu spisywałem swoje scenariusze rozmów i przy ich pomocy wyrywał panny na innej uczelni, bo o całej akcji zrobiło się przez moment głośno w społeczności studenckiej i nie mógł dalej prowadzić podrywu w ten sposób.

 

Co do samego zakończenia seansu, to chciałem jeszcze jakiś szczegół podać na zakończenie, ale wyszło jak wyszło, w sumie nawet dało to lepszy efekt.

 

"Przepowiadanie" przyszłości opiera się na tym samym schemacie - walimy jakieś ogólne stwierdzenia, ofiara sama do przypasuje. Przykład: wróżka mówi, że spotkasz wysokiego, dobrze ubranego mężczyznę, za którym będą szły pieniądze, będzie on po trzech rozwodach, będzie miał szóstkę dzieci, a poznacie się w chwili zagrożenia Twojego życia. Za 10 lat spotykasz faceta, który jest nieco wyższy od Ciebie, w Twojej opinii jest dobrze ubrany. Poznajecie się na jakiejś imprezie i okazuje się, że jest prezesem banku, czyli nie dość, że nieźle zarabia, to jeszcze ma do czynienia z ogromną forsą (czyli te pieniądze za nim idą). Facet nigdy nie miał żony, dziecko tylko jedno i to poddane aborcji w pierwszym trymestrze. Zapominasz o kolejnych 10-u cechach i przepowiedniach związanych z tym facetem, które się nie spełniły, podświadomość zostawia tylko tę pasującą część. Żadnego zagrożenia życia nie było, ale za miesiąc idziesz do lekarza, a ten mówi, że od roku chorujesz masz raka i możesz się przekręcić w każdej chwili. Podświadomość odbiera to tak: na tej imprezie miesiąc temu miałem już tego raka, mogłem wtedy umrzeć, czyli zagrożenie życia było, zatem wróżka miała rację!

 

Tak to wszystko działa, jeśli macie jakieś pytania co do tych "mocy", z chęcią postaram się na nie odpowiedzieć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Babinicz Widziałem różnych mistrzów umysłu autosugestia itd. Oni potrafili cuda robić z drugą osobą. Co do tej wróżki jak na babe która mnie pierwszy raz w życiu widziała kontakt wzrokowy i karty to z śmiercią mojej mamy trafiła... Z ciąża byłej pani milf też trafiła i również trafiła że nie będzie moje :P ale dziwne jest to że inna z innego miasta mojej siostrze o śmierci naszej mamy powiedziała to samo, może działają jak sekta może jest zmowa ale ja jakoś tego nie potrafię wytłumaczyć. Fakt nie wszystko się zgadzało i nie chodzę do nich idę "swoim" torem chociaż sam mam nie raz mocne przeczucia które przez całe moje życie są nie omylne. A co do "każdy jest kowalem własnego losu" u mnie się nie sprawdza nie raz moja dusza chciała czego innego a kiedy robiłem pewne rzeczy czy podejmowałem pewne decyzję czułem się jak na autopilocie... Jestem za cienki w uszach aby to ogarnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaaaaaa chrzestnego kobita była kilka razy u wróżki - ta ją namówiła do tego żeby wpierw mój chrzestny zmienił pracę potem sprzedał dom i wyprowadził się z nią i dziećmi na wieś do rozpadającej się ruiny która potrzebowała solidnego remontu a za powód podała negatywną energię tworzącą się wokół mojego wujka jego otoczenia itd. Najgorsze jest jednak to że przy ostatniej wizycie wróżka powiedziała jej że syn ma autyzm. Zgadnijcie co zrobiła? Poszła do lekarza, powiedziała co i jak a on uznał że jednak ma i tak naprawdę chłopak (teraz ma 9 lat) na spieprzone  życie do konca a uwierzcie mi że dzieciak jest normalny, wszędzie go pełno, radosny i otwarty na rodzinę. Ja osobiście nigdy nie byłem i nie pójdę za żadne skarby świata 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marios27 Odróżniajmy ludzi podatnych na sugestie od ludzi którzy tak podatni nie są. Gdybym głęboko wierzył w to co mi powiedziała tamta wróżka nie zastanawiałbym się tylko ślepo przeprowadził się do PL nie zrobiłem tego ani żadnego innego kroku po za takim w którym już szykowałem plan B szukając innej dupeczki. Ja mówię tylko o swoim doświadczeniu bo rzeczywiście nie cała wróżba się sprawdziła niemniej spora część i ta dotycząca przeszłości jak i teraźniejszości w tym przyszłości. Jestem sceptykiem więc nie dałem 100% wiary jednak efekt tego że w mojej rodzinie ogólnie się w to wierzy i ów wróżby odbijają się jak echo przez wiele lat to za pewne jakaś część mnie miała nadzieję że będzie tak jak mówi, niemniej mimo tego życie nauczyło mnie aby ufać temu co widzę a nie "czarom". Mimo wszystko dalej mi to nie daję odp. jakim cudem osoba której nic nie mówię potrafi powiedzieć trafnie o mojej przeszłości i sporą część przyszłości odgaduje i to nie jedna a kilka z różnych miast.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

(Niestety nie mogłem edytować, proszę połączyć)

 

Byłem nie dawno u zupełnie innej wróżki też starsza kobieta, karty wróżenie w domu i co łaska. Różnice były ogromne bo ta pytała ciągle o coś w przeciwieństwie do tej pierwszej i ta sobie dużo dedukowała (takie mam wrażenie) co z tego wyjdzie okaże się niebawem (do końca roku), jednak w tym przypadku jestem mocno sceptyczny bo średnio trafiała a to co trafiła to i ja bym "zgadł". Jednak ta pierwsza pani była niezła, pytała tylko o temat a reszta to była jej "robota" i sporo się sprawdziło...

Edytowane przez Piccardo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja wizyta u wróżbitologa:

Było to chyba w roku 2010 bądź 2011 i tak, małżeństwo bo wiadomo inne sprawy nie są tak interesujące ;)

Powiedział, że hajtnę się w ciągu dwóch lat, a jak nie to w ciągu 10 lat z nowo poznaną kobietą, lub starą znajomą... Nosz k... (a chciałem zaklnąć, ale jestem na drodze bycia dżentelemanem, więc nie mogę ;) )

Jakie jest prawdopodobieństwo wykonania tego aktu dla chłopaka w wieku 21 lat? OGROMNE! No to dlaczego miałbym wierzyć? No sorry...

Albo, że nie jestem skoczkiem z kwiatka na kwiatek, czy wierny itp, skoro się zapytał czy mam kogoś, to powiedziałem, że nigdy nie miałem - no i czego tu wymagać?

 

Potem gadka do tego, że będę miał super teściową lub super szefową, cóż dalej hemoroidami jest przytwierdzony do stołka w rodzinnej firmie...

 

Uważać mam na wypadki drogowe... Typu nie zatrzymanie się na znaku stop jak podpowiadał... Kilka dni później nie wyrobiłem i władowałem się na motorku do rowu... Aż mi w karku chrupnęło!

 

Mam mieć uważność na kredyty, no cóż wpakowałem się w kredyt na firmę, ale póki co zostało mi już tylko 51 rat po 798,04 zł do spłaty.

Budowa domu - bo tak widział w moich spracowanych rękach (pracowałem fizycznie w rodzinnej firmie, więc podrzucenie takiego tekstu to pestka) - nie budowałem nic, bo spłacam ten cholerny kredyt!

 

Kariera naukowa - no cóż zawsze jakoś mnie ciągnęło, by strzelić sobie Dr inż. niż tylko mgr inż. ;) Więc tutaj sami rozstrzygnijcie...

Własny warsztat rzemieślniczy - zajmuje się oprócz rodzinnej działalności stolarstwem aluminiowym.

Dwójka dzieci najpierw chłopiec potem dziewczynka :D Takim tekstem to wali każda laska na randce!

I mówił, że brak większych niesnasków w rodzinie, w dalszej to były jazdy zwłaszcza w 2012 roku, powiązanych z podtruwaniem dziadków...

 

A tak szczerze, jako osoba z umysłem otwartym, to wiadomo, że ilość pozytywów musi zgadzać się z ilością negatywów, a tych negatywów to mi mało powiedział... Więc równowaga została moim zdaniem zaburzona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Camilovesky napisał:

Moja wizyta u wróżbitologa:

Było to chyba w roku 2010 bądź 2011 i tak, małżeństwo bo wiadomo inne sprawy nie są tak interesujące ;)

Powiedział, że hajtnę się w ciągu dwóch lat, a jak nie to w ciągu 10 lat z nowo poznaną kobietą, lub starą znajomą... Nosz k... (a chciałem zaklnąć, ale jestem na drodze bycia dżentelemanem, więc nie mogę ;) )

Jakie jest prawdopodobieństwo wykonania tego aktu dla chłopaka w wieku 21 lat? OGROMNE! No to dlaczego miałbym wierzyć? No sorry...

Albo, że nie jestem skoczkiem z kwiatka na kwiatek, czy wierny itp, skoro się zapytał czy mam kogoś, to powiedziałem, że nigdy nie miałem - no i czego tu wymagać?

 

Potem gadka do tego, że będę miał super teściową lub super szefową, cóż dalej hemoroidami jest przytwierdzony do stołka w rodzinnej firmie...

 

Uważać mam na wypadki drogowe... Typu nie zatrzymanie się na znaku stop jak podpowiadał... Kilka dni później nie wyrobiłem i władowałem się na motorku do rowu... Aż mi w karku chrupnęło!

 

Mam mieć uważność na kredyty, no cóż wpakowałem się w kredyt na firmę, ale póki co zostało mi już tylko 51 rat po 798,04 zł do spłaty.

Budowa domu - bo tak widział w moich spracowanych rękach (pracowałem fizycznie w rodzinnej firmie, więc podrzucenie takiego tekstu to pestka) - nie budowałem nic, bo spłacam ten cholerny kredyt!

 

Kariera naukowa - no cóż zawsze jakoś mnie ciągnęło, by strzelić sobie Dr inż. niż tylko mgr inż. ;) Więc tutaj sami rozstrzygnijcie...

Własny warsztat rzemieślniczy - zajmuje się oprócz rodzinnej działalności stolarstwem aluminiowym.

Dwójka dzieci najpierw chłopiec potem dziewczynka :D Takim tekstem to wali każda laska na randce!

I mówił, że brak większych niesnasków w rodzinie, w dalszej to były jazdy zwłaszcza w 2012 roku, powiązanych z podtruwaniem dziadków...

 

A tak szczerze, jako osoba z umysłem otwartym, to wiadomo, że ilość pozytywów musi zgadzać się z ilością negatywów, a tych negatywów to mi mało powiedział... Więc równowaga została moim zdaniem zaburzona.

Stary, tak to ja sam mogę wróżyć :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

A ja spotkalem się w zyciu z wrozbami, które sie spełniły- znam osobiscie dwie wróżki, ktore są w stanie pomóc ewentualnie doradzić najlepszą drogę działania, gdy pytasz o jakąś inną są w stanie zobaczyć czego ewnetualnie należy unikać, jesli będziemy podążać tą inną.

Moim skromnym zdaniem karty np. Tarota są narzędziem, które działa natomiast pytanie jest czy osoba, która uzywa takich kart potrafi ich właściwie używać- czyli właściwie je odczytuje- tutaj potrzeba trochę wprawy bo z tego co się orientuję trzeba odczytywać całe ciągi kart a nie brać pod uwagę pojedynczego znaczenia danej karty.

Znajoma wróżka, gdy zapytalem jak to działa, mówiła, że jedna z teorii jest taka, że karty stanowią swojego rodzaju narzędzie, które pozwala na kontakt z Akashą czyli ( chyba )polem informacyjnym, w ktoerym zapisane są wszystkie zdarzenia zarówno przyszłe jak i przeszłe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.