Skocz do zawartości

Żenujące zachowania pod wpływem cipką zarośniętych oczu


Pozytywny

Rekomendowane odpowiedzi

38 minut temu, JoeBlue napisał:

Dajesz albo dostane gdzie indziej - to jest ten tekst co robi cuda.

Co wazne: Nie trzeba go oficjalnie wyglaszac.

Trzeba tylko wysłać wiadomosc.

Baba złapie, nie ma obawy.


@JoeBlue Bardzo fajnie to opisałeś. Rozumiem tą ideę. Jedna kwestia, czy byłbyś w stanie podać jakiś przykład sytuacyjny wysłania tej "wiadomości".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie zadziałało to ...

 

Ubrałem się elegancko, użyłem pachnideł z górnej półki czego nie robię na co dzień ... i tekst że umówiłem się z koleżanką na biznesową kolację ale może być cokolwiek np spotkanie z przyjaciółką której nie widziałem dawno.  Może na początku to zleje ale niepewność zasiana jej w głowie swoje zrobi. Poza tym to jest pewnien proces którego nie załatwi się jednym czynem czy słowem. U kolegi wystarczyło że zaczął on jej odmawiać seksu kiedy ona chciała i to wzbudziło u niej niepokój 

 

Pamiętajcie że gadajac z babą o wszystkim pozbawiacie się często subtelnych argumentów w tej grze z nią. Miejcie swoje tajemnice.

Edytowane przez maVen
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Komti napisał:

Inspiruje mnie Twoja mentalność. U siebie dostrzegam spore braki na gruncie przywiązania

Moim zdaniem @JoeBlue gra fair, ponieważ kobiety robią tak samo. Po prostu @JoeBlue wyciągnął słuszne wnioski, poobserwował trochę, ale fakt faktem ciężko przepracować sobie przywiązanie do kobiety i bliskość emocjonalną. Kobiety mają łatwiej, kalkulują, mają większy wybór, od młodości randkują i znają zasady gry. Jak ja grałem w piłkę na podwórku, to koleżanki już na pierwsze randki ze starszymi chłopakami się umawiały i stąd ta przewaga...

 

Też mnie ciekawi jak to przepracowałeś, bo faceci z natury są bardziej honorowi i przynajmniej ja bardziej się przywiązuje. Ostatnio miałem okazję na skok w bok, ale przed spotkaniem się rozchorowałem (co było dziwne, bo mam dobrą odporność). Jakieś wskazówki @JoeBlue jak to przepracować? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 16.11.2017 at 8:45 PM, slavex said:


@JoeBlue Bardzo fajnie to opisałeś. Rozumiem tą ideę. Jedna kwestia, czy byłbyś w stanie podać jakiś przykład sytuacyjny wysłania tej "wiadomości".

Hmm. Duzo tego bylo, sprobuje cos przypomniec.

Gdy moja powoli sygnalizowala ze chce odplynac w sina dal, wieczorem byla lekko nieprzystepna i wiadomo bylo ze do lozka nie pojdziemy - znienacka pozegnalem sie choc w planie bylo nocowanie u niej.

- Nie zostajesz?

- Przeciez lepiej bedzie jak sie ulotnie. Nie bedziesz sie czula naciskana.

- I co bedziesz robil?

- Hmm. Chyba pojde w miasto, moze cos sie trafi ...

 

Taki dialog ok 21.00 (bylem u niej od 18.00), buzi i zwrot o 180 stopni.

 

---------------

Byl jeszcze inny epizod.

Byla dosc dostepna, podkrecilem ją i wtedy sie pozegnalem.

Byla juz napalona i bardzo namawiala mnie zebym zostal ale powiedzialem ze "tę rezygnację z sexu poswiecam bogom milosci."

Tekst z ktorego jestem dumny do dzis.

I tez zwrot o 180.

To byl sygnal ze nie jestem pod kompletnym panowaniem jej cipki.

 

Wiedzcie jedna wazna rzecz ktorej w szkolach nie ucza:

Kobiety sa kompletnie nieprzyzwyczajone ze ktos je raptem odpuszcza.

Jesli sie zdecydowaly ze "dadza" - mysla ze bedziesz w siodmym niebie (bo praktycznie tak jest zawsze, jestes w siodmym niebie).

Pokazanie w tym momencie ze ja tez mam cos do powiedzenia kladzie je na lopatki bo to im sie trafia rzadziej niz wygrana w totolotka.

Nie moge zrobic zeby ona powiedziala TAK ale moge sam powiedziec NIE i byc zmienny jak kobieta.

Klin klinem.

My do klinow jestesmy przyzwyczajeni.

One nie.

Dlatego to tak potezna bron.

Cena = wieczor bedzie bez sexu.

Wygrana = duzo nastepnych wieczorow bedzie bardziej z sexem.

 

 

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 14
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, panoooowie. To jest istna amatorszczyzna w naszym wykonaniu. Przypominam tego pana:

http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-kapitan-statku-costa-concordia-skazany,nId,1670678
 

Długo szukałem tego artykułu, bo w innych portalach wszędzie jest napisane "chciał pokazać z bliska swoim znajomym" bez wyszczególnienia komu.

Grubo ponad 2 mld. dolarów strat. Ktoś przebije tego pana? :) 

Edytowane przez Tomko
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak miałem 16 lat to byłem zabujany w osiemnastolatce, która mnie świadomie friendzonowała. Miała 30sto letniego kolegę Mariusza, z którym SMSowała i czasem sobie jeździła samochodem. Taki tam kolega, raz nawet z nim na wyjazd służbowy dla towarzystwa po koleżeńsku pojechała. Fajny gościu podobno był.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Przypomniała mi się pewna scenka rodzajowa, mimo, że nie w moim wykonaniu.

 

Jako młody adept (może 11 letni) sztuki prania mózgu w wykonaniu książek, mediów, rodziców i produkcji Walta Disney'a przyszło mi zobaczyć pewną sytuację z perspektywy 8 piętra  bloku mieszkalnego.

 

Nieopodal ów bloku, stoi (do dnia dzisiejszego) "górka". Górka jest dosyć spora (myślę że z 15/20m wysokośći) służąca w zimie okolicznym dzieciom (i mi) do zjeżdżania na sankach, butach lub tyłku.

 

Pewnego letniego popołudnia, siędząc w mieszkaniu usłyszałem, jak pewien osobnik płci męskiej strasznie głośno się wydziera. Podbiegłem więc do okna aby sprawdzić o co chodzi. Osobnik ten stanąl jak Romeo na samym szczycie owej górki z kartką w ręku i z facjatą zwróconą w kierunku bloku mieszkalnego. Okazało się, że na kartce miał wypisane płomienne wyznanie uczuć i postanowił te właśnie peany wygłośić do jakiejś bialogłowy z bloku, krzycząc a w zasadzie deklamujo-krzycząc. Słów niestety z wrażenia nie zapamiętałem a szkoda bo napewno bym skrzętnie zanotował w swoim bialorycerskim notesiku. Trwało to mniej więcej 5 minut a , że osobnik głos miał donośny to i gawiedzi trochę się zebrało. Nie muszę chyba wspominać, że najwięcej aprobaty zebrał od różnych gospodyń domowych i mam dzieci akurat przbywających w mieszkaniech (rozpoznawalne po ilośći wystających głów z okien).

 

Efemeryczna Julia a zarazem adresatka płomiennej mowy, w oknie się nie pojawiła, za to jakiś pan "zasugerował delikatnie " aby absztyfikant już nie mówił nic i odszedł w siną dal.

Romeo tak też zrobił, chwiejąc się nieco raz w lewo raz w prawo...

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Widziałem podobny przypadek choć nieco cichszy.

Gość w garniaku, biały kapelusz, pęk róż którego bym nie uniósł, czekał na wybraną.

Nie wiem jak to się skończyło ale miałem szacunek dla niego za to, że potrafił zachować postawę i nie przejmował się co ludzie o nim pomyślą.

Swego czasu chodziłem w kapeluszu. Mam dwa. Skórzany i model "Indiana Jones".

On wyróżnia.

Szkoda, że u nas nie ma tego zwyczaju i w kapeluszach chodzą raczej wyjątki.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

@maVen

Dnia 17.11.2017 o 10:04, maVen napisał:

 

 

Pamiętajcie że gadajac z babą o wszystkim pozbawiacie się często subtelnych argumentów w tej grze z nią. Miejcie swoje tajemnice.

Tak wszystko może być wykorzystane przeciwko tobie, szczególnie w małżeństwie, im mniej wie tym lepiej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.11.2017 o 20:45, slavex napisał:

Dajesz albo dostane gdzie indziej - to jest ten tekst co robi cuda.

Dobre ;)  Można też zastosować równoważny przekaz np. taki "Jak mnie wypuścisz "głodnego" z domu, to zjem na mieście" :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

W wieku lat 16 byłem na domówce z kumplem, jego dziewuchą i jej koleżanką. Po kolacji parka zwinęła się do drugiego pokoju, a my położyliśmy się do łóżka. Były pocałunki, głaskanie, pani się na mnie położyła, powiedziała, że ma body (wówczas nie miałem pojęcia, co to), a ja nic nie zrobiłem, bo jak to, przecież tak nie można. Oczywiście się zauroczyłem, i na kolejnym spotkaniu poprosiłem ją, byśmy zostali parą... z efektem oczywiście wiadomym ?

Jak sobie to później przypominałem, to zaciskał mi się mięsień żenady.

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Mniej więcej 10 lat temu, gdy zacząłem swoją "przygodę" z płcią przeciwną, byłem skłonny bardzo emocjonalnie podchodzić do relacji i "przepraszać, że żyję". Pisałem pewien czas z dziewczyną z mojego województwa. Było to w liceum, kontynuowałem nawet przez chwilę na studiach. Kupiłem dla niej specjalny papier listowy w kwiaty. Na co dzień były sms-y i gg. Pani wydawała mi się typem romantyczki i humanistki, aczkolwiek pamiętam do dziś, jak to ja pomagałem jej zdalnie w pisaniu wypracowania. Później, gdy jakiś inny chłopak zostawiał jej sweet wpisy na nk (ktoś jeszcze pamięta ten portal?), ona cieszyła się, nie usuwała, a jednocześnie twierdziła, że gość się do niej przyczepił. Ja natomiast - uwaga - obgadywałem sytuację ze znajomym księdzem(!). Pytałem, co by mi polecił w tej sytuacji. On przywoływał w pamięci historie, gdy przed pójściem do seminarium sam spotykał się z dziewczynami, podnosił mnie na duchu. Do dziś mam w głowie pewną wymianę zdań z ową panią: - czy mogę ci zaufać? - oczywiście - uff, uff.

 

Inna historia - tuż po studiach. Była randka w sieciówce, a potem wylądowałem w mieszkaniu świeżo poznanej pani, będącej bardzo w moim typie. Pierwsze, co zacząłem robić, to... bawienie się jej sprzętem grającym. Ustawiałem muzykę i gadałem na ten temat. Gdy pani przeszła do (niemuzycznych) konkretów, poczułem się sparaliżowany i zacząłem jej wyznaczać granice. W międzyczasie rozmawialiśmy o poglądach i planach na życie. Gdy na koniec stwierdziła, że różnimy się pod względem religijnym, ale możemy być przyjaciółmi, wybiegłem z mieszkania z płaczem. Potem wypisywałem jeszcze do niej wielokrotnie mimo tego, że usunąłem ją ze znajomych. Obwiniałem o wszystko jej wiarę w boga. Pisałem w stylu „co to za bóg, który stoi na drodze do szczęścia dwóch osób”. Matko bosko kochano, ale idiotą byłem. Oczywiście odpowiedź nie nadeszła. Konsultowałem się wtedy z moją dobrą przyjaciółką ze studiów (czysta przyjaźń), czy aby dobrym rozwiązaniem nie byłoby kupienie dużego bukietu kwiatów i czekanie na tamtą panią pod jej domem. Tak, wiem. Nie bijcie za mocno.

 

Po krótkim związku z inną panią (taką o artystycznej duszy) zostałem rzucony. Głównie przez rozpierdziel emocjonalny, jaki panował mi wówczas w głowie i niską samoocenę (tu akurat zupełnie się nie dziwię - miała rację). Natomiast zrobiła to w mało dystyngowany sposób - wybrała moment tuż po tym, jak wysłałem jej oryginalnie nagrane życzenia na Dzień Kobiet (forma sondy ulicznej). Byłem w szoku, że padło właśnie na tę chwilę, skoro mogła wybrać każdą inną. Mimo że zdaję sobie sprawę ze swoich ówczesnych problemów emocjonalnych, taki sposób zerwania wciąż uważam za wyjątkowo podły. Nie mogłem odpuścić i pisałem, przepraszałem, prosiłem o kolejną szansę, o przemyślenie całej sytuacji, czym jeszcze bardziej się pogrążyłem.

 

Kiedyś, za młodzieńczych lat, dla koleżanki z obozu zbierałem karteczki z Muzeum Powstania Warszawskiego, bo twierdziła, że nie wybierze się przez złe samopoczucie.

 

Wielokrotnie do dziś zdarza mi się słuchać piosenek kojarzących się z byłymi. Zawsze rozwala mnie to emocjonalnie, ale uodporniłem się już na tyle, że nie napiszę pod wpływem muzyki.

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś podrywałem koleżankę mojej znajomej w jakimś lokalu. Szło pięknie, fajnie nam się gadało, była chemia, czułem że ma na mnie ochotę. Nagle wpadł mi do głowy genialny pomysł - kupię jej drinka, bo przecież tak powinien zachowywać się mężczyzna! Bardzo zdziwiony byłem jak napięcie seksualne opadło, a pani po drinku szybko się ulotniła. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Potrafiłem jechać ze 350 km w jedną stronę ucieszony jakbym w totka wygrał bo byliśmy umówieni na miły wieczór + seks a ona jednym krótkim smsem - "sorry, nie dam rady". To było gdzieś na 250-300 km. Powiedziałem sobie wówczas ostatni, kurwa raz. Później coś tam się jeszcze zbiałorycerzyłem dla niej, ale do dziś pamiętam niesamowicie paskudne uczucie jakie mną owładnęło tego dnia. Było to takie paskudne, że pamiętam te emocje. Nie mogłem sobie rady wówczas znaleźć. Po tym zdarzeniu stałem się silniejszy. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Kiedyś na fb wyznałem miłość pewnej dziewczynie z którą rozmawiałem raptem kilka razy ? fakt znaliśmy się z widzenia i dużo ze sobą pisaliśmy a ja głupi myślałem że zostanie tą jedyną. 

Kolejny przykład. Byłem zbyt miły dla koleżanki z pracy i dawałem się wykorzystywać. Chociaż z drugiej strony mam tak że jak ktoś mnie o coś poprosi to staram się pomóc. A ta koleżanka to wręcz wymagała bo niby jej się należało. 

Na studiach jak mieszkałem w akademiku to potrafiły jakieś dziewczyny wpadać z ciastem i mnie częstowały a ja głupi nie kumałem o co tak naprawdę im chodziło ? Raz sąsiadka z pokoju przyszła po mnie żebym coś naprawił w jej laptopie. Pamiętaj jak dziś :P miała obcisłą podkoszulkę, brak stanika i sterczały jej sutki. Miałem ochotę się za nią zabrać ale bałem się zaryzykować. Teraz wiem że dużo okazji przeszło mi koło nosa.

  • Like 5
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, yrl napisał:

Na studiach jak mieszkałem w akademiku to potrafiły jakieś dziewczyny wpadać z ciastem i mnie częstowały a ja głupi nie kumałem o co tak naprawdę im chodziło ? Raz sąsiadka z pokoju przyszła po mnie żebym coś naprawił w jej laptopie. Pamiętaj jak dziś :P miała obcisłą podkoszulkę, brak stanika i sterczały jej sutki. Miałem ochotę się za nią zabrać ale bałem się zaryzykować. Teraz wiem że dużo okazji przeszło mi koło nosa.

Napisz coś więcej, bo brzmi ciekawie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.