Skocz do zawartości

Uroczyście przysięgam i zobowiązuję się!


Invincible1

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

Wczoraj w wątku "przedstaw się" zobowiązałem się przed Wami i głównie przed samym sobą do przysięgi tutaj. Właśnie wróciłem z 30 min biegania, całkiem dobrze zacząłem dzień więc idę za ciosem. Zanim przejdę do przysięgi, krótko o tym co mnie gryzie.

Pewnie nikogo nie zaskoczy jak napiszę, że zmagam się z nałogowym fapaniem i przeglądaniem pornoli. Przejrzałem na ten temat cały internet, rozmawiałem z masą znajomych (ofc czysto teoretycznie bo nikt z nich nie zdaje sobie sprawy jak bardzo niszczy to moje życie, a w zasadzie jak bardzo ja niszczę swoje życie i umysł oglądając pornosy) W teorii to stałem sie fap expertem. A co z praktyką?? hmmm... Żeby troszkę przybliżyć problem dodam tylko, że bywałem w stanie poświęcać całe dnie, czasami nie przesypiać nocy goniąc za nową dawką dopaminy. Wmawiałem sobie, że to ostatni raz tylko po to aby budzić się rano i zaczynać od nowa! sick! Aktualnie nie mam nikogo komu mógłbym i chciałbym się wygadać na ten temat więc jak trafiłem na wątek z przysięgami uznałem to za strzał w dziesiątkę i tak o to jestem tutaj i wylewam z siebie gnojówkę, która we mnie siedzi. 

W głębi duszy jestem przekonany, że jak dam radę przepracować i uwolnić się od tego to prędzej czy później będę w stanie osiągnąć wszystkie cele jakie sobie wyznaczyłem! W jednej z audycji Marek powiedział, że większość uzależnień powstaje przez niską samoocenę. Im człowiek ma niższą samoocenę tym bardziej cierpi w efekcie czego potrzebuje różnego rodzaju "pocieszaczy" jak alk. dragi, papierosy. W moim przypadku jest to zestaw porn+fap! Dodam tylko, że najdłuższy okres "czystości" miałem ok pół roku i to było piękne pół roku! Tak w skrócie wygląda "my porn fap life history".

Poniższa przysięga będzie dotyczyła również innych spraw, ale tak jak wspomniałem wyżej jeżeli uporam się z moim "małym" wstydliwym sekretem to jestem przekonany, że na każdej innej płaszczyźnie życia dam sobie radę! Liczę na Wasze wsparcie.

 

Uroczyście przysięgam i zobowiązuję się przed Wami i sobą dotrzymać poniższych postanowień:

1) Od dnia dzisiejszego: 20.04.2017 do dnia:20.07.2017 przejść pełny 3 miesięczny odwyk i oczyszczanie umysłu od wszelkiego rodzaju pornografii i materiałów zbliżonych.

2) Od dnia dzisiejszego: 20.04.2017 do dnia:20.04.2017 powstrzymać się od masturbacji i zabaw z małym przyjacielem.

3) W powyższym okresie zobowiązuję się zgłębić wiedzę na temat samooceny i pracować nad tym + pracować nad samorozwojem + kontrolować i zgłębiać świadomość swoich myśli i emocji.

4) Każdego dnia w tym okresie zobowiązuję się do min 15min medytacji.

5) Każdego dnia w tym okresie zobowiązuję się do szybkiego wstawania z łóżka zaraz po przebudzeniu bez marnowania czasu na bezsensowne podsypianie i leżakowanie. (tutaj daję sobie odstępstwa od sytuacji kiedy piłem alkohol dzień wcześniej)

6) Każdego dnia w tym okresie dbam o swoją higienę i wygląd. Codziennie 1-2 prysznice, mycie zębów x2, nie dopuszczam do "zapuszczania się"

7) Przez 3 dni w tygodniu biegam ok 30 min. rano przed śniadaniem.

8) W tym okresie wróciłem do regularnych ćwiczeń na siłowni! 3x tydzień

9) Przez 5dni w tygodniu poświęcam 1-2h dziennie na naukę angielskiego.

10) Planuję dni, tygodnie, miesiące, lata! Nie chcę żyć z przypadku!

11) Przez cały ten okres staram się żyć "tu i teraz" i świadomie odczuwać sytuacje dookoła mnie zamiast "przetaczać" się przez swoje życie i błądzić we mgle. (zniszczyłem ten stan   bardzo mocno oglądając porno)

12) Każdego tygodnia w czwartek zobowiązuję się dodawać tygodniowe updaty jak sprawy wyglądają! (to jest bardzo ważne dla mnie i mam nadzieję, że ten wątek będzie odpowiedni do tego)

UROCZYŚCIE PRZYSIĘGAM!!

 

ps. czuję że mega mi ulżyło i wewnętrzna siła do pracy nad sobą którą dawno zatraciłem (a w zasadzie rozrzuciłem z nasieniem ;) ) powróciła. Zobowiązuję się również z upływem czasu dodawać coraz to nowe punkty do listy. Cieszę się że tutaj trafiłem.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej! Właśnie minął tydzień więc jestem.

Dnia 20/04/2017 o 13:30, Szkaradny napisał:

Z tego co napisałeś to widzę dużo rozsądku i świadomości, a więc już gratuluję stanu za rok :)

Dziękuję! Niestety jednak świadomość problemu mam od bardzo długiego czasu, mało tego nawet doskonale wiem jak pracować nad tym a mimo wszystko od kilku lat powtarzam wyniszczający mnie od środka schemat swoich zachowań. Głównie mam na myśli porno, ale nie tylko. Jestem przekonany, że jest to moja największa przeszkoda w samorozwoju, więc głównym celem na najbliższe 3 miesiące jest pełny odwyk.

Miniony tydzień oceniam dość średnio jako całokształt. Głównie za sprawą ogromnej ilości wypitego alkoholu. Pierwszy raz w życiu piłem 5dni z rzędu i to praktycznie za każdym razem do urwanego filmu więc zarówno fizycznie jak i psychicznie czułem się jak gówno. W zasadzie stan ten mogę porównać do stanu jaki miewałem po długich maratonach pornonizowania się ;)

 

Jednak najważniejszy dla mnie cel z czystym sumieniem oceniam pozytywnie. Przez minione 7dni żadnego porno. Raz nawet wylądowałem w strip clubie zazwyczaj takie wizyty kończyły się powrotem do domu i braniem spraw w swoje ręce. Kolejna sprawa to dwukrotnie miałem dość intymne sytuacje i dość proste do seksu. Jednak najzwyczajniej w świecie stchórzyłem i spierdoliłem. Ogólnie nie narzekam na brak zainteresowania u kobiet jednak moje doświadczenia z seksem są delikatnie powiedziawszy chujowe. Tutaj również chciałbym postawić sobie jako kolejny cel: Powrót do sprawności seksualnej i korzystania z uroków kobiet. Jednak wszelkie próby zostawię dopiero po ukończeniu odwyku i najprawdopodobniej zacznę od kilku wizyt u specjalistek.

 

Długa droga przede mną Bracia i troszkę się cykam, will see.

Chcę też podziękować za wszystkie wpisy i jakby ktoś się zastanawiał nad złożeniem swojej przysięgi to mam wrażenie, że ten wątek naprawdę czyni cuda i gdyby nie to to pewnie nie wytrzymałbym nawet tych 7dni.

 

Dnia 20/04/2017 o 22:55, Samiec:) napisał:

Witam @Invincible1, proszę o zmianę avatara bo mam taki sam

Mój jest minimalnie większy i ma szachownicę w tle, ale jeśli rzeczywiście to dla Ciebie problem to ofc mogę zmienić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Invincible1 napisał:

mało tego nawet doskonale wiem jak pracować nad tym a mimo wszystko od kilku lat powtarzam wyniszczający mnie od środka schemat swoich zachowań.

 

No to albo nie wiesz albo jeszcze naprawdę nie chcesz zmiany.

 

Nic nie piszesz o pozostałych aktywnościach, które przysięgałeś praktykować. Chuj strzelił? Nie ukrywaj tego przed sobą ani nami :angry:

To jest bardzo istotne bo miałeś tam sporo pozytywnych rozwojowych działań, które znacznie ułatwią Ci odciągniecie uwagi od unikania porno.

 

W ramach praktykowania angielskiego mam dla Ciebie zadanie :)

Znasz taką metodę ? Rozkmiń i stosuj. Zamień zły nawyk dobrym:

 

tekst z książki:

THE ULTIMATE SECRETS OF TOTAL  SELF- CONFIDENCE

By DR. ROBERT ANTHONY

 

YOU CANNOT GIVE UP ANYTHING YOU REGARD AS DESIRABLE

No amount of will power is of any use unless we really want to give up old habits. Most of the time we want to get rid of their painful effects but are not willing to give up the habits themselves.

The reason most diets fail after a short time is that the dieter starts feeling deprived. He has the desire to lose weight; to look and feel better, but he has no desire to give up overeating. The end result is that his mind is constantly filled with thoughts of food. The more he thinks about food, the more conscious he becomes of it until the desire to eat overtakes his will power.

We should not deceive ourselves that we can change our lives by self-discipline alone; by hoping that we can force ourselves to make a change. If a person really wants to lose weight, he must be “sold” on the idea of getting rid of the habit of overeating that has been serving as compensation for tensions and unfulfilled needs. He will seldom, if ever, stop simply because he thinks he should. To do only generates feelings of guilt, frustration and anxiety, all of which produce resistance to change.

Before you can change any habit, you must fully recognize and accept that you have one. The fact that you can’t accept your faults is the reason why you can’t overcome them. Verbally condemning your bad habits and yourself for having them only tightens their hold, thereby defeating all efforts to suppress them. Feeling guilty just makes the hold stronger. Alfred Adler put it this way. “Either do wrong OR feel guilty, but don’t do BOTH. It’s too much work.”  This is a great piece of advice!

We must create new, more positive habits by eliminating our negative habits through substitution, by providing worthy, positive thoughts and actions to replace them. If your parents took something away from you as a child, they usually offered you something else in return. This kept your mind off what they had taken from you.

There are some things we will give up readily. This is because we have placed an importance on these things and recognize their destructive effect on our lives. The more importance you place on something, the more willing you are to do something about it.

 

POSITIVE HABIT CONDITIONING PROGRAM

Use the following program to condition yourself to substitute any negative habit that you find detrimental to your well being.

STEP ONE

Write down the following:

A. What negative habit do you desire to replace?

B. What positive habit or attitude will you develop to replace it?

C. What actions will you take to replace your negative habit?

D. What is the easiest and most logical way to do this?

 

STEP TWO

A. Visualize yourself as already having succeeded in changing your habit. See yourself enjoying the benefits of your new positive habit.

B. Use a positive affirmation to go along with the visualization. (more about affirmations later)

STEP THREE

Observe your actions and note every time you fail to do what your promise. Remember, DO NOT condemn or scold yourself. Simply make a non-judgmental observation and allow yourself to make the necessary correction.

STEP FOUR

Keep a record for at least twenty-one days. After you consciously choose your new positive habit pattern, these four steps will enable you to program it into your subconscious. It will then become and automatic response action.

If you have established negative responses to life situations, your automatic mechanism will cause you to respond the way you have conditioned yourself to FEEL and ACT.

It is advisable to monitor your responses or habit patterns by using the following three-step formula to evaluate and correct them.

 

1. Remove anything in your life that is not working for your good.

2. See what is working for you and continue to program that into your subconscious.

3. Add new things you find desirable that are likely to work for you.

Use the above formula for the rest of your life and you will find that you will gain self-confidence and your life will be full of successful experiences.

Remember these important facts about changing your habits:

A. Recognize and accept the fact that you have a negative habit and place no value judgement on yourself.

B. Before starting to change your habit, weight the potential benefits against the price you will have to pay for overcoming it.

C. Understand that no amount of will power is of any use unless you really want to give up a habit.

D. You must be convinced that change will bring about the gratification of a particular need or desire.

E. Above all, do not feel guilty, condemn or blame yourself for your present condition. Up to now, you have only done what your level of Awareness has allowed you to do.

 

As a new habit becomes stronger we are less and less tempted by the old one. We must always be aware of our thoughts and actions and keep our dominant thoughts focused on what we want instead of what we don’t want.

 

To oczywiście propozycja, ale jak by Ci się spodobała to mogę pdf'a podesłać do całości poświęconej budowaniu właściwej samooceny (jest tez in polish za parę pln na aukcji).

 

Może dorzuć ograniczenia alko do wyzwań - zachęcam, bo sam mam z tym problem.

Edytowane przez Szkaradny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28/04/2017 o 08:18, Szkaradny napisał:

No to albo nie wiesz albo jeszcze naprawdę nie chcesz zmiany.

hmm troszkę to dało mi do myślenia i powiem szczerze, że trafiłeś w samo sedno. W głębi duszy wcale nie chcę zmian bo jest mi wygodnie, jestem przyzwyczajony, odcinam się od wszystkiego etc. Natomiast chęć zmian kierowana jest przez strach. Strach przed wizją tego jak będzie wyglądało moje życie gdy tych zmian nie wprowadzę i będę dalej zachowywał się tak jak teraz. Mam wrażenie, że jest to ostatni dzwonek w moim życiu. Gdzieś po drodze zatraciłem swoją wewnętrzną motywację do działania, pracy nad sobą wynikającą prosto z serca, pasji i chęci osiągnięcia czegoś natomiast najzwyczajniej w świecie zacząłem uciekać. Większość moich działań, które podejmuję jest napędzana  przez lęk co po prostu jest chujowe. Tutaj pojawiło się właśnie kolejne pole do pracy nad wewnętrzną motywacją. Przestać uciekać a zacząć dążyć!

 

Dnia 28/04/2017 o 08:18, Szkaradny napisał:

Nic nie piszesz o pozostałych aktywnościach, które przysięgałeś praktykować. Chuj strzelił? Nie ukrywaj tego przed sobą ani nami :angry:

No to po kolei:

Dnia 20/04/2017 o 12:53, Invincible1 napisał:

1) Od dnia dzisiejszego: 20.04.2017 do dnia:20.07.2017 przejść pełny 3 miesięczny odwyk i oczyszczanie umysłu od wszelkiego rodzaju pornografii i materiałów zbliżonych.

Tutaj póki co super

2) Od dnia dzisiejszego: 20.04.2017 do dnia:20.04.2017 powstrzymać się od masturbacji i zabaw z małym przyjacielem.

Tutaj rączki również cały czas przy sobie

3) W powyższym okresie zobowiązuję się zgłębić wiedzę na temat samooceny i pracować nad tym + pracować nad samorozwojem + kontrolować i zgłębiać świadomość swoich myśli i emocji.

Cały czas do przodu, jednak na temat samooceny jeszcze moja wiedza jest bardzo mała. Jestem na etapie wiem, że nic nie wiem i gromadzę materiały. Jeśli chodzi o myśli i emocje wiem, że ostatnio coś się ze mną dzieje dziwnego. Troszkę przez jedną samicę staram się to na spokojnie obserwować i analizować. Nic od niej nie oczekuję, nie w głowie mi teraz takie sprawy, jednak coś tam się we mnie dzieje i zbyt wiele myśli na jej temat.

4) Każdego dnia w tym okresie zobowiązuję się do min 15min medytacji.

Na tym polu zawodzę niestety. Przez miniony 8dni dwa razy tylko starałem się wyciszyć.

5) Każdego dnia w tym okresie zobowiązuję się do szybkiego wstawania z łóżka zaraz po przebudzeniu bez marnowania czasu na bezsensowne podsypianie i leżakowanie. (tutaj daję sobie odstępstwa od sytuacji kiedy piłem alkohol dzień wcześniej)

No niestety przez alkohol tutaj kompletna klapa.

6) Każdego dnia w tym okresie dbam o swoją higienę i wygląd. Codziennie 1-2 prysznice, mycie zębów x2, nie dopuszczam do "zapuszczania się"

super

7) Przez 3 dni w tygodniu biegam ok 30 min. rano przed śniadaniem.

Mimo pjaństwa 2x biegałem

8) W tym okresie wróciłem do regularnych ćwiczeń na siłowni! 3x tydzień

Na siłownię wróciłem jednak jeśli mam być szczery ze sobą to wszystkie treningi były na pół gwizdka.

9) Przez 5dni w tygodniu poświęcam 1-2h dziennie na naukę angielskiego.

Tutaj niestety chuj strzelił, przez chlanie byłem mocno otępiały i wszelkie próby nauki w takim stanie to strata czasu. Natomiast staram się coraz więcej zagadywać do ludzi i przełamywać dyskomfort związany z komunikacją, błędów w chuj, czasami sam nie wiem co mówię i o co mi chodzi.

10) Planuję dni, tygodnie, miesiące, lata! Nie chcę żyć z przypadku!

No niestety i tutaj klapa. Chlanie! Marnotrawiłem mnóstwo czasu, działanie po omacku, bez planu. Wielki minus.

 

Dziękuję Ci bardzo za fragment książki i Twój czas. Póki co przejrzałem na szybko, ale na pewno siądę jeszcze z translatorem i poświęcę więcej czasu.

Co do alko myślałem o tym bardzo długo jednak jeszcze nie jestem gotowy. Normalnie zdarza mi się pić 2-3 razy w miesiacu. Jednak jak już zaczynam to nie mam kompletnie umiaru i to jest największy problem. Na pewno będę chciał coś z tym zrobić jednak tak jak mówię póki co nie jestem na to gotowy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raporcik już leci :) cały czas pamiętam ofc, niestety wczoraj już byłem tak padnięty, że przełożyłem na dzisiaj. Postaram się po kolei:

 

Najważniejsze czyli porn and fap super. Założenie wątku tutaj jakby spowodowało że temat dla mnie przestał istnieć. Mam świadomość, że to dopiero drugi tydzień, ale już widzę zmiany w nastawieniu. Dokładnie nie będę się rozpisywał bo kto się interesował lub ma z tym problemy doskonale wie jak to działa. Najbardziej mnie cieszy, że powoli znowu zaczynam dostrzegać jak wracają pasje i zainteresowania a chęć rozwoju i pracy nad sobą coraz większa. Jaram się tym strasznie :). O czym mogę jeszcze wspomnieć w tym temacie to nocne erekcje. 2 dni temu po przebudzeniu się pierwszy raz od bardzo dawna miałem tak silny wzwód, którego nie mogłem się pozbyć przez jakieś pół godziny. Jak mi się uda osiągnąć coś takiego po odwyku w towarzystwie kobiety to naprawdę już jej zazdroszczę ;)  Póki co skupiam się mocno na sobie i sprawy damsko męskie zostawiam do momentu kiedy ukończę 3 miesięczny detoks.

 

Sport super 3xsiłownia + 3x bieganie ok 30min więc w tej kwestii bajka. Wydaje mi się, że sport + no fap spowodował, że jakość snu jest zdecydowanie lepsza. Kładę się do łóźka i usypiam, budze się rano i wstaję po prostu, czasami poleżakuję kilka minut, ale nie aż tyle ile wcześniej i nie mam już o to do siebie pretensji.

 

Angielski? tutaj stworzyłem sobie 5dniowy plan samodzielnej nauki i staram się go trzymać. Aktualnie jestem w trakcie szukania regularnego partnera do rozmów przez skype i postanowiłem jak najwięcej do ludzi gadać nawet totalne pierdoły.

 

Rozwój i samoocena? dużo czytam i przeglądam forum. Odnośnie fragmentu książki dr Anthonego troszkę nieświadomie zastąpiłem jeden nawyk, zamiast się fapować przeglądam forum i wpisy użytkowników. Z niektórymi się zgadzam bardzo, z niektórymi mniej tak czy siak przy odpowiedniej selekcji jest tutaj ogromna baza wartościowego kontentu. Sam nie udzielam się za bardzo, niestety sam jestem mocno pogubiony w swoim, życiu i w żaden sposób nie czuję się kompetentny do udzielania komukolwiek rad.  Uświadomiłem sobie bardzo ważną sprawę w ostatnim czasie, że każdy swoją ścieżkę rozwoju powinien planować zgodnie z samym sobą, osobowością. Ja na pewno nie jestem typem osoby, którą można wrzucić na głęboką wodę bo po prostu utonę i pewne rzeczy zajmą mi dłużej niż innym.  Dotarło do mnie, że zmiany i praca nad sobą to proces długotrwały w zasadzie trwający całe życie.

 

Tak to jest teoria a jak wygląda to u mnie w praktyce? Ano tutaj już nie jest tak kolorowo. Nadal marnuję zbyt wiele cennego czasu, prokrastynuję. Przez ostatni tydzień mam straszny chaos w głowie,problemy z koncentracją i byciem tu i teraz i pracą nad sprawami naprawdę dla mnie ważnymi. Przeskakuję z myśli na myśl i skupienie się na jednej sprawie ciężko mi wychodzi. Czasami jestem podirytowany bez powodów. Spowodowane może to być albo zbyt dużą ilością alko o której wspomniałem wcześniej, albo odstawieniem xxx , albo samicą  o której również wspomniałem i w okół której coś zbyt często moje myśli krążą. Póki co nadal spokojnie staram się to obserwować i daję sobie więcej czasu na odzyskanie wewnętrznego spokoju, którego nie doświadczyłem już bardzo dawno. Na pewno delikatnie pomaga medytacja którą stosowałem w miarę regularnie w tym tygodniu. 

Chyba tyle w temacie póki co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cotygodniowe podsumowanko:

 

Niestety cały tydzień oceniam fatalnie, ale zacznę może od tych pozytywnych spraw. Przede wszystkim porn + fap dalej nie ruszane i to cieszy bardzo. Jakieś fantazje cały czas po głowie krążą, ale to nie ma nic wspólnego z porn a realną samicą o której wspominałem wcześniej. Dawałem sobie czas na analizę tego co się ze mną dzieje, w międzyczasie dużo czytałem i przeglądałem forum. Aktualnie jestem przekonany, że od dłuższego czasu choruję na "haj hormonalny" i to jest głównym powodem mojego chaosu w głowie. Najchętniej uciął bym w pizdu tę znajomość, ale niestety póki co nie ma opcji. Sprawy damsko męskie miałem odłożyć aż do ukończenia odwyku niestety po pijaku wylądowałem w międzyczasie z wyżej wymienioną w wyrku i oczywiście nie muszę mówić, że nawet nic nie drgnęło do tego 350ml wódki i 8 browarów również w niczym nie pomogło. Starałem się nadrobić w inny sposób, ale i tak powodów do zadowolenia to nie mam. Jeszcze zdecydowanie za wcześnie. Plusem całej tej akcji jest, że tylko wzmocniło we mnie to pragnienie powrotu do sprawności seksualnej a porn znienawidziłem jeszcze bardziej.

 

Bronię się przed tym jebanym hajem strasznie. Jak macie jakieś metody aby się uwolnić od tego i wrócić na właściwe tory to walcie śmiało. Teraz mam czas na pracę nad sobą a niestety mój mentalny rozpierdol w głowie w połączeniu z dużymi ilościami alko blokuje to strasznie. Teraz jestem już pewien, że muszę dodatkowo mocno ograniczyć picie bo jeszcze tego brakuje mi żebym i z tym sobie narobił kolejnych problemów. Całkowicie nie zamierzam rezygnować, ale jakieś 2-3 razy na miesiąc to powinien być maks w moim przypadku. W ostatnim czasie jest to 3-4 razy na tydzień. Musze się mocno zastanowić nad tą kwestią.

 

Cieszy mnie strasznie, że założyłem ten wątek bo już po kilku wpisach tutaj mocno uświadamiam sobie nad czym mam pracować. Zauważyłem, że większość moich negatywnych myśli w głowie ma swoje źródło z trzech rzeczy:

 

1) Porno (mimo, że już 3 tygodnie za mną i aktualnie wcale mnie nie ciągnie nadal mam świadomość, że jestem uzależniony)

2) Brak aktywności seksualnej i mizerne doświadczenie - mocno wynikający z pierwszego, powoduje we mnie wewnętrzną frustrację, brak poczucia męskości,  ogranicza kontakty z kobietami i wywołuje lęk przed bliskością. W głębi duszy nigdy nie chciałem zakładać żadnego związku i cenię sobie wygodę i komfort bycia samemu. Mimo wszystko jednak uwielbiam kontakt z kobietami, flirt i całą otoczkę wokół tego. Niestety świadomość, że nie jestem w stanie tego odpowiednio dopiąć jest mocno frustrująca. Wydaje mi się, że ma to tez mocny wpływ na inne sfery mojego życia.

3) Alkohol -  upijanie się do zerwanego filmu powoduje masę jakichś wewnętrznych lęków we mnie. Z jednej strony pracuję nad poprawianiem koncentracji, byciem tu i teraz, świadomym doświadczaniem otaczającego mnie świata z drugiej pójdę i się nachlam i funkcjonuję przez kilka godzin których totalnie nie pamiętam. Do tego zdarzyło mi się kilka dziwnych akcji i zachowań o których dowiadywałem się dopiero po czasie a których kompletnie nie pamiętam. Daję sobie jeszcze kilka dni na ustalenie co z tym zrobić. Na pewno ograniczę tylko jeszcze nie wiem z jaką częstotliwością.

 

W zasadzie na każdej płaszczyźnie poza porn i fapaniem to nawaliłem mocno i stoję w miejscu. No może oprócz zdobywania wiedzy i czytania, ale co mi po samej teorii jak nic nie zrobiłem w praktyce. Podsumowując porn + fap w dalszym ciągu super, cała reszta kompletna klapa!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uuuuu! Bratku, zjeba się należy :angry: i ode mnie dostajesz braterskiego liścia.

 

slap+in+the+face.png

 

Szczególnie za alko!

Wiem jak jest ciężko, bo też mam z tym problem i swoją przysięgę (dlatego masz mi nie dawać takiego przykładu, ), a wszędzie dookoła pełno okazji i pretekstów - czytaj: "Twoja świadomość przekonała Twoją podświadomość i chleją razem".  

 

Przez alko robisz sobie krecią robotę na wszystkich frontach (no ok, poza fapem i pornem).

 

Dobrze robi jakieś obrzydzenie do alko - ja ostatnio byłem na Juwenaliach na trzeźwo, pojechałem samochodem w środku nocy, pospacerowałem w tłumie, posłuchałem muzyki, wsiadłem na karuzelę, ciesząc się z trzeźwego Ja. Całe te widoki pijanych ludzi, palących lasek itp. wzbudzały we mnie współczucie i żal ze strat jakie wystąpią po latach. Ale była też i radocha jak się widzi ludzi, którzy znają umiar i są przez to jacyś tacy przyciągający.

 

Alkohol wcale nie jest temu winny - to TY, to JA go wybieramy, żeby uciec przed problemami - to NIE DZIAŁA.

 

Łap stery i nie zabieraj sabotażysty na pokład swojego życia. Houk.   


 

Edytowane przez Szkaradny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybkie podsumowanie tygodnia:

 

-Porn+fap -  w dalszym ciągu nie ruszane. 2-3 razy jakaś tam myśl przeszła przez głowę, ale równie szybko jak przyszła tak i poszła. Chyba przechodzę właśnie książkowy przykład flat line. Mam wrażenie, że mógłbym dostać do łóżka swój ideał dziewczyny i najlepsze co mógłbym z nią zrobić to tylko popatrzeć. Zero ochoty na cokolwiek co związane z seksem. Możliwe, że jest to spowodowane również moim trybem życia w ostatnim czasie, ale o tym poniżej.

 

-Wspominany wcześniej chaos w głowie jestem pewien, że był spowodowany "hajem hormonalnym" o którym tak dużo się tutaj naczytałem. Aktualnie czuję, że wracam na właściwe tory myślowe. Nawet bierze mnie ogromna złość na wspominaną wyżej samicę i świadomość, że myśli na jej temat w mojej głowie nie pozwoliły mi skupić się na pragmatycznym działaniu. Dobrze, że dałem sobie czas na obserwowanie tego. Teraz jest czas na pracę nad sobą i nie chcę tracić czasu i energii na jakieś zabawy w kotka i myszkę. Przynajmniej do czasu kiedy zakończę odwyk i nie poczuję, że krew krąży we właściwym miejscu :rolleyes: bo jednak totalna asceza nie jest moim celem życiowym.

 

-Z pozytywnych spraw na pewno chciałbym jeszcze wspomnieć, że wróciła ponownie chęć doświadczania i odkrywania różnych spraw, poznawania świata, wiele spraw zaczyna mnie na nowo interesować. Zatraciłem to dawno temu, bo przecież po co mi to było jak w internecie tyle ciekawych pornusków do obejrzenia czekało.

 

-Alkohol niestety kicha totalna znowu popłynąłem 2xmocno w tym tygodniu totalnie bez powodu. Ostatnio coś nawet organizm zaczął się buntować, dlatego teraz oficjalnie podejmuję decyzję o ograniczeniu. Dzisiaj odmówiłem. Co prawda nie było to tak stanowcze jakbym sobie tego życzył, ale i tak poczułem ulgę i satysfakcję. Do tego ostatnio zacząłem popalać po bardzo długiej przerwie i tutaj kolejne postanowienie o całkowitym pożegnaniu fajek, bez wymówek. Za dużo mnie to wysiłku kosztowało wcześniej abym teraz znowu wrócił do tego syfu.

 

-Rozwój: Nadal bardzo dużo czytam i poszerzam świadomość. Masę czasu, który jeszcze miesiąc temu poświęcałem na buszowanie po stronach xxx aktualnie wykorzystuję na czytanie i zdobywanie wiedzy. Niestety jest to cały czas teoria, która nie przekłada się póki co na działanie. Jednak pozwala mi to w dużym stopniu zajrzeć w głąb siebie izrozumieć dlaczego jestem w miejscu w którym jestem.  Uświadomiłem sobie w tym tygodniu bardzo ważną sprawę nad którą muszę popracować. Mianowicie odkryłem (w zasadzie już jakiś czas temu, ale nigdy się nad tym nie zastanawiałem), że jestem typem perfekcjonisty i albo coś robię idealnie albo wcale nie tykam. W praktyce wygląda to tak, że głownie nie zabieram się za nic. Nieświadomie stworzyłem sobie w głowie jakiś wyidealizowany obraz siebie i wystarczy, że jakaś drobna część się nie zgadza i powoduje to masę wewnętrznej frustracji i beznadziejności. Do tego dochodzi brak akceptacji pomyłek i popełniania błędów. Wniosek prosty: mniej myśleć, więcej działać i nie przejmować się. Miniony tydzień prokrastynowałem maksymalnie i za to należy mi się najmocniejszy strzał w twarz.

 

-Wszystkie inne jednak sprawy niestety zaliczam jako fail i tutaj się należy duży karny fallus.

 

Szkaradny - dziękuję za Twoje posty, naprawdę dają mi bardzo wiele do myślenia i są bardzo wartościowe! :) (swoją drogą nie wiem jak kogoś oznaczyć w poście ale mam nadzieję, ze tutaj zajrzysz! )

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie @Invincible1!

 

Nie będę Cię tu znowu rugał, choć dostarczasz powodów. Konkretnie:

  1. Zauważ, że alkohol nie pojawił się w Twoich pierwotnych postanowieniach. BA! Nawet zrobiłeś z niego usprawiedliwienie dla zaniedbywania niektórych postanowień. Z czasem wyszło, że alko Ci mocno przeszkadza w osiąganiu celów. Weź to zmień. Ogranicz picie, ale zrób to z mocna świadomością problemu (jakie są koszty:  emocjonalne, własnej oceny, finansowe, zdrowotne! czasowe! ukryta strata potencjalnych sukcesów, flustracja itp.). Niby wiadomo, że alko nikomu nie pomógł, ele ego nas rucha w tym temacie, bo schemat wypracowany latami, kuty niczym samurajski miecz. Ciesz się, że jest ciężko, bo to znak, że ego się boi, traci siłę, pozycję i kontrolę, to znak, że jest dobrze:) Polub to! Zaakceptuj! Spokojnie obserwuj siebie, myśli, zachowanie. Już widzisz, że warto się zmieniać, że pojawiają się nowe spostrzeżenia, ciekawość, utracone wrażenia - smaki życia.
  2. Super, że zauważyłeś swoje bariery - perfekcjonizm, który prowadzi do prokrastynacji. To konkretny krok! Wiesz co teraz robić? 
    Ja bardzo lubię filmiki Damiana - Projekt Findyourself - robi koleżka robotę - ale to wszystko pójdzie w chooj  jak nie będziesz PRAKTYKOWAŁ - działaj, nie masz nic do stracenia, a wiele do zyskania. NIKT NIE ZROBI TEGO ZA CIEBIE.

    Polecam też inne filmiki, ja niektóre oglądałem kilka razy, słucham w samochodzie, a potem przerabiam w praktyce - działa!

     
  3. Czytasz? Napisz co czytasz, co uważasz za wartościowe, co Ci pomogło.
    Dla mnie przełomową lekturą były książki D. Hawkinsa - Przekraczanie poziomów świadomości, Technika uwalniania, Przywracanie zdrowia (polecam w tej kolejności). Nie są tanie, ale są dla mnie bezcenne. Napisane bardzo konkretnie, podręcznikowo, jasno, logicznie, wręcz matematycznie (poziomy). 
    Dzięki nim właśnie przeszedłem na jasną stronę, pozytywne postrzeganie i podejście do problemów. Da się!
  4. Ciesz się, że dobrze Ci idzie nofap, ciesz się z flatline - wykorzystaj to na działanie na innych polach.
  5. Nie zaniedbuj innych postanowień masz tam:
    Cytuj

    Każdego dnia w tym okresie zobowiązuję się do min 15min medytacji.

    5) Każdego dnia w tym okresie zobowiązuję się do szybkiego wstawania z łóżka zaraz po przebudzeniu bez marnowania czasu na bezsensowne podsypianie i leżakowanie. (tutaj daję sobie odstępstwa od sytuacji kiedy piłem alkohol dzień wcześniej)

    6) Każdego dnia w tym okresie dbam o swoją higienę i wygląd. Codziennie 1-2 prysznice, mycie zębów x2, nie dopuszczam do "zapuszczania się"

    7) Przez 3 dni w tygodniu biegam ok 30 min. rano przed śniadaniem.

    8) W tym okresie wróciłem do regularnych ćwiczeń na siłowni! 3x tydzień

    9) Przez 5dni w tygodniu poświęcam 1-2h dziennie na naukę angielskiego.


    Dobre punkty - rób to. Szanuj się, traktuj z uwagą, dbaj o siebie, samopoczucie, wygląd - to trafia do podświadomości, że dzieją się ważne rzeczy, że zmieniamy życie, podświadomość na pewno się ucieszy, już ma dość tego zaniedbania.

 

Tyle ode mnie - wybrałem IHO najwartościowsze rzeczy, które mi najskuteczniej pozwalają poznawać i zmieniać siebie.

 

Można powiedzieć, że masz skłonności do uzależnień, więc pilnuj się, żeby nie zastępować jednych nałogów innymi np. przesadnym pakowaniem na siłowni i robieniem jakichś wyników kosmicznych. 

Znajdź równowagę, spokój ducha - mówiąc językiem transferingu - nie wpierdalaj się na wahadła (Transfering rzeczywistości V. Zeland  ;) )

 

 

Wstawiasz @ żeby kogoś oznaczyć w poście.

Działaj!

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szkaradny Przede wszystkim super post! Od razu postawił mnie do pionu i dał mocno do myślenia. Do tego naładował pozytywną energią :). Dzięki wielkie za wymienione tytuły, dodaję do kolejki. Odnośnie tego co czytam aktualnie to "Insight droga do mentalnej dojrzałości" Michała Pasterskiego, do tego cały jego blog. Bardzo dużo treści pokrywa się z tym co zawarte jest w wielu wpisach tutaj na forum + to o czym mówi Marek w swoich audycjach. Noo może Marek mówi bardziej dosadnie i kładzie zdecydowanie większy nacisk na kwestie damsko męskie czego w treściach Pasterskiego nie uświadczymy. Natomiast jest tam bardzo dużo treści dotyczącej pracy nad sobą, podwyższaniem samooceny oraz to jak bardzo ważne jest samodzielne myślenie i nieuleganie schematom.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wybił kolejny tydzień więc szczerze jak na spowiedzi:

 

Cały tydzień oceniam dość pozytywnie. Angielski nie tak jakbym chciał, ale cały czas do przodu. Zagaduję ludzi, nadal robię mnóstwo podstawowych błędów, ulatują mi z głowy słówka i frazy, które powtarzałem już miliard razy, sporo rzeczy muszę się domyślać i zgadywać, ale mam świadomość, że to właśnie proces nauki i staram się cieszyć z widocznego progresu.

 

Zgłębiana wiedza i praca nad sobą każdego dnia. Mnóstwo przemyśleń, spisanych myśli. Staram się nie iść na ilość tylko na jakość. Czytam i oglądam niektóre fragmenty po kilkanaście razy, próbuję odnosić do siebie, poddaję w wątpliwość, zastanawiam się. Książek co prawda jeszcze nie czytałem bo póki co nie mam możliwości ich zakupu, ale zapoznałem się w tym tygodniu z tematyką transerfingu i osobą Zelanda na podstawie materiałów dostępnych w internecie. Dużo lepiej teraz rozumiem o czym Marek wspomina w audycjach. Troszkę mniej z D. Howkinsem, ale na pewno nadrobię (dziękuję jeszcze raz @Szkaradny za podane tytuły ) Coraz lepiej spędza mi się czas samemu ze sobą i swoimi myślami. Nie próbuję nikogo oświecać i czuję, że robię w końcu coś samemu dla siebie.

Dodatkowo w tym tygodniu postanowiłem sobie, że nie krytykuje nikogo i nie zamierzam oceniać! Już w pierwszych godzinach złapałem się na tym.

 

Jeśli chodzi o działania pragmatyczne tutaj jeszcze duże pole do pracy przede mną, ale jest również zdecydowany progres. Dotarło do mnie, że swoje destrukcyjne wzorce zachowań, nawyki przyjmowałem i kreowałem przez całe życie. Więc jednak "troszkę czasu" zajmie zanim uda mi się uświadomić chociaż niewielką część z nich a jeszcze więcej czasu pochłonie praca nad nimi. 

 

Sport całkiem ok.

 

Alkoholu nie tknąłem przez calutki tydzień. Przy zbliżającym się weekendzie odmówiłem kilkukrotnie. Nawet raz spędziłem sobie wieczór w towarzystwie dwóch pijących samic gdzie sam popijałem tylko wodę z cytryną. Odmawianie dało mi bardzo przyjemne poczucie panowania nad sobą. W ten weekend jednak zamierzam pić :D , ale już z pełną tego świadomością i będę uważnie przyglądał się sobie oraz jak to wpłynie na mnie w kolejnych dniach.

 

Najważniejsze specjalnie zostawiłem na sam koniec bo tutaj dałem plamę konkretnie. No fap - fail! Po wszystkim czułem się fatalnie i z automatu zacząłem się katować. Na szczęście szybko przypomniałem sobie nauki wyciągnięte z Marka audycji oraz wiedzy pozyskanej w ostatnim czasie i nie zamierzam się biczować, rozmyślać o tym i użalać nad sobą. Szkoda mi tylko najbardziej, że dla nie wiele wartej przyjemności złamałem najważniejszy punkt swojej przysięgi. Zamierzam dalej kontynuować no fap. Nie chciałbym aby stało się to pretekstem do powtórek, ale wybaczam sobie i po prostu dalej kontynuuję nie zamierzając wracać do tego.

 

pzdr

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Invincible1 napisał:

Zgłębiana wiedza i praca nad sobą każdego dnia. Mnóstwo przemyśleń, spisanych myśli. Staram się nie iść na ilość tylko na jakość. Czytam i oglądam niektóre fragmenty po kilkanaście razy, próbuję odnosić do siebie, poddaję w wątpliwość, zastanawiam się.

 

Coraz lepiej spędza mi się czas samemu ze sobą i swoimi myślami. Nie próbuję nikogo oświecać i czuję, że robię w końcu coś samemu dla siebie.

Dodatkowo w tym tygodniu postanowiłem sobie, że nie krytykuje nikogo i nie zamierzam oceniać! Już w pierwszych godzinach złapałem się na tym.

 

Jeśli chodzi o działania pragmatyczne tutaj jeszcze duże pole do pracy przede mną, ale jest również zdecydowany progres. Dotarło do mnie, że swoje destrukcyjne wzorce zachowań, nawyki przyjmowałem i kreowałem przez całe życie.

 

Nie chciałbym aby stało się to pretekstem do powtórek, ale wybaczam sobie i po prostu dalej kontynuuję nie zamierzając wracać do tego.

Te Twoje przemyślenia bardzo mi się podobają.

Możesz się jeszcze trochę docisnąć, bo czasem brakuje mocnego zamiaru np. zamiast "próbuję" - "robię to", zamiast  "nie chciałbym aby stało się to" - mów "nie będzie to ...". Chodzi mi o przełamanie pewnych obaw czy strachu przed porażką, które widać w tych wypowiedziach. Masz już OCHOTĘ (super), ale nie masz ODWAGI - to Twój kolejny level do zdobycia :).

 

Cytuj

Więc jednak "troszkę czasu" zajmie zanim uda mi się uświadomić chociaż niewielką część z nich a jeszcze więcej czasu pochłonie praca nad nimi. 

 

Nieważne ile czasu - uświadom sobie, że będziesz to robił do końca życia - będziesz dbał o SIEBIE (chyba nie masz co do tego wątpliwości???). 

Dalej - nic Ci się nie "uda" - Ty to zrobisz!  Czyżbyś zakładał, że Ci się nie uda? Że sam siebie zawiedziesz? Uuuuu - chyba już za późno - kto tu trafił - nie zawróci z samczej drogi :).

"...chociaż niewielką..." co tak skromnie?  Narobić syfu to masz rozmach, a porządek to ma być tylko lekkie pudrowanie? W pokoju jak sprzątasz, to też tylko tam gdzie widać? Porządki nie muszą boleć, perspektywa czystego pokoju już cieszy. Puszczasz muzyczkę i pogwizdując, tańcząc - robisz błysk :) 
"... a jeszcze więcej czasu pochłonie praca nad nimi"  - pochłonie tyle ile trzeba, teraz nie wiesz ile to będzie, ale chyba nie ma lepiej wykorzystanego czasu. Pomyśl ile czasu stracisz, jeśli dalej będzie tak jak jest?
 

Fajną rzeczą jest prowadzenie dziennika, ja prowadzę taki od września i jest to dla mnie bezcenna rzecz, bo w pewne rzeczy - uczucia, stany, myśli bym teraz nie uwierzył. Mechanizm wyparcia jest bardzo mocny. Pełno w nim dowodów na samookłamywania, samobiczowanie, czy złamanych postanowień, ale z czasem i wysiłkiem widać zmiany - potężne!  

 

Zaliczyłeś faila na nofap'ie  - zapisz to sobie, swoje odczucia, dlaczego to się stało itp. i dalej robisz swoje.  

... TY TO WSZYSTKO PRZECIEŻ WIESZ :) 

racja??? ;)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny czwartek wskoczył więc do dzieła:

 

Minione 7dni uważam za super w moim wykonaniu. Tak jak wspomniałem w ostatnim wpisie nie zamierzałem unikać picia bo wiedziałem, że mam ważną "okazję". "Okazja" była tak ważna, że skończyło się czterema dniami pod rząd na bani. Moja kondycja fizyczno-psychiczna nie muszę dodawać, że nie była najwyższych lotów więc praktycznie na każdej płaszczyźnie zaliczyłem faila! Nie wykonałem żadnego kroku zbliżającego mnie do swoich celów: sport zero, rozwój zero, medytacja zero, prokrastynacja na najwyższym poziomie, angielski gadałem tylko jak musiałem, fap - opamiętałem się w ostatniej chwili. Do tego po alko ładuję się w jakąś chorą relację z samicą i tracę sporo energii i czasu na rozmyślenie o tym.

 

Dlaczego więc uważam, że to był super tydzień? Ano dlatego, że mimo wszystkiego o czym powyżej wspomniałem w końcu jasno uświadomiłem sobie jak negatywny wpływ ma na mnie alko. We wcześniejszych postach dość ogólnikowo wspominałem o ograniczeniu i broniłem się przed podjęciem konkretnej decyzji. Aktualnie postanowiłem siadać do alkoholu maksymalnie 2 razy w miesiącu! bez wymówek! z czasem dojrzeć do decyzji o odstawieniu całkowicie. W ostatnim czasie zaliczyłem dość sporo grupowych spotkań ze znajomymi, domówki, wypady do knajp etc. Wszystko oczywiście przy dużych ilościach %%%%. Na większości z nich był jeden znajomy, który nie pił ani kropelki. Mimo, że sam w międzyczasie wypijałem spore ilości, obserwowałem go i na swój troszkę podchmielony sposób analizowałem w głowie. Zaimponował mi strasznie! Mimo standardowych tekścików namawiających do picia, bombardujących z każdej strony on spokojnie,mega pewny siebie z uśmiechem na twarzy odmawiał. Nie gadałem z nim na temat picia, ale czasami nie potrafił ukryć pełnego politowania wzroku dla pijących. Jestem pewien, że doskonale wie czemu nie pije :) 

 

@Szkaradny przepraszam, że tak późno. Na początek znowu Ci dziękuję za bardzo wartościowy post!

Dnia 25/05/2017 o 11:09, Szkaradny napisał:

Możesz się jeszcze trochę docisnąć, bo czasem brakuje mocnego zamiaru np. zamiast "próbuję" - "robię to", zamiast  "nie chciałbym aby stało się to" - mów "nie będzie to ...". Chodzi mi o przełamanie pewnych obaw czy strachu przed porażką, które widać w tych wypowiedziach. Masz już OCHOTĘ (super), ale nie masz ODWAGI - to Twój kolejny level do zdobycia :).

hmmm tutaj po raz kolejny trafiłeś w dziesiątkę. Będę bardzo tego pilnował. Zastanowiłem się mocno. Myślę, że podświadome formułowanie zdań w ten sposób po raz kolejny wynika ze strachu. Tym razem strachem przed zobowiązaniem się do czegoś. Mówiąc "próbuję", "nie chciałbym" podświadomie daję sobie bufor bezpieczeństwa i gdzieś tam w swojej głowie zawsze mogę znaleźć usprawiedliwienie przed ewentualną porażką, bo przecież "spróbowałem". "Zrobię to" jest już konkretnym zobowiązaniem przed którym nie ma wymówek. Bardzo trafna uwaga Szkaradny! Nie potrzebuję wymówek i usprawiedliwień!

 

Dnia 25/05/2017 o 11:09, Szkaradny napisał:

"...chociaż niewielką..." co tak skromnie?  Narobić syfu to masz rozmach, a porządek to ma być tylko lekkie pudrowanie? W pokoju jak sprzątasz, to też tylko tam gdzie widać? Porządki nie muszą boleć, perspektywa czystego pokoju już cieszy. Puszczasz muzyczkę i pogwizdując, tańcząc - robisz błysk :)

Tutaj bardziej chciałem podkreślić, że doskonale zdaję sobie sprawę, że jednak tego "syfu" jest do przepracowania i zdaję sobie sprawę, że to robota na całe życie i mimo ciężkiej pracy nad sobą doskonale wiem, że nadal cała masa tego gnoju pozostanie. Pewne rzeczy odkryję sam, pewne ktoś mi uświadomi, ale wiem również że pewne zostaną nieodkryte. Tak czy siak robota na całe życie! Metafora z pokojem genialna. Ostatnio sprzątałem mieszkanie z uśmiechem i muzyczką w tle ;)

 

Dnia 25/05/2017 o 11:09, Szkaradny napisał:

Fajną rzeczą jest prowadzenie dziennika,

 

Dnia 25/05/2017 o 11:09, Szkaradny napisał:

Zaliczyłeś faila na nofap'ie  - zapisz to sobie, swoje odczucia, dlaczego to się stało itp. i dalej robisz swoje.

Tak, bardzo dużo swoich myśli zapisuję sobie. Troszkę to głupie, ale czuję pewną obawę przed tym aby ktoś z moich znajomych, którzy mnie odwiedzą nie natrafił na to przypadkiem. Chciałem również aby wątek ten był swojego rodzaju dziennikiem i jestem pewien, że decyzja o wpisie tutaj była krokiem milowym. Kilka postów od Ciebie samego i trafnie zadanych pytań bardzo mocno skłoniła mnie do przemyśleń i innego spojrzenia na wiele spraw.

 

Co do tamtejszego faila oczywiście również przemyślałem. Od samego rana miałem nieprzyjemną rozmowę, do tego w ciągu dnia dowiedziałem się o kolejnej niezbyt dobrej wiadomości dla mnie, coś tam w międzyczasie jeszcze się wydarzyło. Wewnętrzna motywacja do pracy nad sobą przygasła. Kilka nawarstwiających się sytuacji na które zareagowałem mniejszym lub większym stresem i poleciałem z koksem szukając zapomnienia, ukojenia, wyłączenia się czy jakby tego nie zwał.

 

Kurde miałem jeszcze kilka przemyśleń, ale wyszło już tl;dr.

 

Swoje postanowienia z pierwszego postu oczywiście kontynuuję dalej bez wymówek!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Invincible1 to jedziemy :)

 

Cytuj

Minione 7dni uważam za super w moim wykonaniu. ....  sport zero, rozwój zero, medytacja zero, prokrastynacja na najwyższym poziomie, angielski gadałem tylko jak musiałem, fap - opamiętałem się w ostatniej chwili. Do tego po alko ładuję się w jakąś chorą relację z samicą i tracę sporo energii i czasu na rozmyślenie o tym.

 

Nieźle to sobie zracjonalizowałeś. Pewnie jeszcze z tydzień ten melanż będzie obijał się w ciele i głowie - czyli będzie jeszcze trudniej w tym czasie jasno i konsekwentnie działać, ale w zasadzie nie ma to teraz znaczenia - bo TY wyłazisz z tego mimo to.

Dojebałeś konkretne postanowienie

Cytuj

postanowiłem siadać do alkoholu maksymalnie 2 razy w miesiącu! bez wymówek!

 

Będę choojem i powiem Ci - nie dasz rady!   Mylę się ? Zobaczymy .... czerwiec, ciepło, długie dnie w plenerze, na powietrzu, pić się chce, wszyscy piją, cieszą się, jest beka, a nie jakieś rozwojowe homonto sobie nakładać i się ograniczać .... pomogłem? ;)

 

Cytuj

Na początek znowu Ci dziękuję za bardzo wartościowy post!

 

Sweet.

 

Cytuj

mimo ciężkiej pracy nad sobą doskonale wiem, że nadal cała masa tego gnoju pozostanie. Pewne rzeczy odkryję sam, pewne ktoś mi uświadomi, ale wiem również że pewne zostaną nieodkryte.

 

Skąd Ty to wszystko wiesz? Nie możesz tego wiedzieć, to Twoje założenia? Ego podważa sens wysiłku jaki jest potrzebny by zmienić to co jest. Nie buduj sobie jakiś wyobrażeń o sobie "po updejcie" - niepotrzebnie się przywiążesz do tych oczekiwań i będziesz przeżywał konflikt i opór przed tym co będziesz odkrywał, przeżywał. Przebija lęk przed sobą???

"To może nie warto się męczyć?" słyszysz już ten głos ego? Słyszysz, słyszysz :)

 

 

Co do dziennika to ja np. używam gogle docs z wtyczką do hasłowania pliku, żeby ktoś się do tego niepowołany nie dobrał. Elektroniczną wersję mogę też uzupełniać i edytować wygodniej. Choć papierowy kalendarz też prowadzę, ale trochę w innym celu.  

 

Cytuj

Co do tamtejszego faila oczywiście również przemyślałem. Od samego rana miałem nieprzyjemną rozmowę, do tego w ciągu dnia dowiedziałem się o kolejnej niezbyt dobrej wiadomości dla mnie, coś tam w międzyczasie jeszcze się wydarzyło. Wewnętrzna motywacja do pracy nad sobą przygasła. Kilka nawarstwiających się sytuacji na które zareagowałem mniejszym lub większym stresem i poleciałem z koksem szukając zapomnienia, ukojenia, wyłączenia się czy jakby tego nie zwał.

 

Może przeznacz ten czas na medytacje, bo to daje IMO lepsze efekty niż "przemyślenie". Przemyślenie to mechanizmy ego - podałeś tu kolejną racjonalizację. Potem stworzysz przymus kontroli tego, powstanie lęk przed porażką, stres, napięcie, cierpienie i się zajedziesz. Biorąc pod uwagę masę innych postanowień ego będzie chciało się wydymać, żeby nic nie zmienić i dalej zajmować się samymsobą. Medytacja Ci przyniesie doświadczenia innej kategorii, szerszy kontekst, itd. - ale to wymaga wiadomo czego - praktykowania.

 

Na koniec trochę z psychologii na temat nałogów, chodzi o alkohol przede wszystkim

 

""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""

Mechanizm rozpraszania i rozdwajania ja

Osoba uzależniona traci całkowicie lub częściowo kontrolę nad własnym życiem. Ma kłopoty z podejmowaniem decyzji. Trudno jej odpowiedzieć na pytanie kim jest. Często pod wpływem alkoholu, na kacu, na głodzie alkoholowym zachowuje się, czuje się skrajnie różnie, co potęguje poczucie pogubienia w tożsamości. Np. ?Ja-pijane? jest pełne iluzorycznej mocy, sprawczości, atrakcyjności, wysokiej wartości, o wielu zaletach, możliwościach, planach, osiągnięciach. ?Ja-na kacu? może być pełne poczucia winy, wstydu, bezsilności, przeciążone osobistymi klęskami, ?grzechami?, stratami. Te skrajne nierealne, wyolbrzymione obrazy przyczyniają się do spotęgowania pustki i beznadziei, poczucia braku sensu życia, braku wewnętrznego oparcia. Osoba uzależniona różnie sobie z tym stanem radzi. Może popaść w depresję, mieć próby samobójcze, podejmować niepotrzebne ryzyko, może tak silnie rozbudowywać system iluzji i zaprzeczania aby jak najrzadziej odczuwać pustkę, może własną historię życia wykorzystywać do czucia się kimś wyjątkowym (?nikt nie wycierpiał tego co ja?, ?nikt nie przeżył tyle?, ?nikt nie wycierpiał tyle?). W trakcie terapii istotne jest odbudowanie poczucia własnej tożsamości, budowanie oparcia w oparciu o relację z samym sobą i relację z innymi, ustabilizowanie własnego obrazu, odbudowanie systemu osobistych wartości.

 

Psychologowie poznawczy z kolei uzależnienie od środków odurzających traktują jako braki w wiedzy o sobie samym (w obrazie samego siebie, samoakceptacji i w obrazie swojego miejsca wśród innych ludzi), zaś psychologowie o orientacji egzystencjalnej interpretują uzależnienie jako oznakę niemożności rozwiązania podstawowych problemów egzystencjalnych (znalezienie sensu życia i własnej tożsamości) w następstwie czego wybiera się ucieczkę od autentycznego życia.

"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""

 

Pisałem już wcześniej, że wychwytuję w Twoich słowach lęki i obawy, strach przed zmianą i stanie się kimś innym (SOBĄ?). To oczywiste, to dobrze że są, bo one są po to by je pokonać. A co to znaczy pokonać lęk? Ja mam taką metodę na bazie lektury "Kiedy życie nas przerasta" Pema Chodron.

Aby pokonać lęk trzeba porzucić nadzieję :)  

Każdy lęk ma korzenie w strachu przed śmiercią. Śmierć natomiast jest pewna jak nic innego, więc czy warto mieć nadziei, że nas nie dotyczy? Nie. To bezcelowe rodzi tylko dodatkowe cierpienia.

Jakbyś chciał siadać po raz trzeci do alko w tym miesiącu to głośno wypowiedź słowa "Alkohol to MOJE tchórzostwo przed życiem".

 

Taka prawda :)

 

Dziękuje za uwagę i poświęcony czas.

 

POWODZENIA.

 

Edytowane przez Szkaradny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 02/06/2017 o 10:20, Szkaradny napisał:

Pewnie jeszcze z tydzień ten melanż będzie obijał się w ciele i głowie

tak dokładnie, szczerze powiedziawszy dopiero teraz wracam na odpowiednie tory myślowe chociaż nadal mam lekki "dzwon" w głowie, czuję bezsens wprowadzanych zmian i jestem jakiś podirytowany. Nie walczę w żaden sposób z tym tylko obserwuję i zapisuję sobie swoje myśli, odczucia. W zasadzie od momentu kiedy skonkretyzowałem postanowienie odnośnie ograniczenia alko dostałem każdego dnia propozycję łyknięcia czegoś + różnego rodzaju wypadów na przyszłość! Mam poczucie, że każdy kto proponuje mi piwko, winko czy coś mocniejszego sabotuje moją pracę i postanowienia. Wywołuje to we mnie negatywne emocje w stosunku do kilku znajomych. Z tym również nie walczę, tylko obserwuję na spokojnie. Kilkukrotnie spędziłem czas w towarzystwie będąc jedynym nie pijącym, obserwowałem sobie na spokojnie i w miarę postępującego upijania się innych i ich zachowania coraz większą przyjemność czerpałem mówiąc "nie dziękuję" na padające non stop "a może jednak?"

 

Dnia 02/06/2017 o 10:20, Szkaradny napisał:

Skąd Ty to wszystko wiesz? Nie możesz tego wiedzieć, to Twoje założenia? Ego podważa sens wysiłku jaki jest potrzebny by zmienić to co jest. Nie buduj sobie jakiś wyobrażeń o sobie "po updejcie" - niepotrzebnie się przywiążesz do tych oczekiwań i będziesz przeżywał konflikt i opór przed tym co będziesz odkrywał, przeżywał. Przebija lęk przed sobą???

hmmm jak najbardziej ma to sens  ;) Nie uważasz jednak, że dobrze mieć w głowie wizję "lepszego siebie", nawet wizualizować siebie? wtedy łatwiej określić co chcesz w sobie zmienić, odkrywać pole do pracy nad sobą i dążyć do stania się tym lepszym Ja? (Mam nadzieję, że nie zaleciało tutaj podwórkową filozofią :) )

 

Fragment o uzależnieniach w zasadzie jakbym czytał o sobie samym zarówno jeśli chodzi o porn jak i alko. Nigdy nie uważałem, że alkohol jest moim problemem i nawet nie zamierzałem nic z tym robić. Kilkukrotne przeglądanie wpisów w tym wątku mi to dopiero uświadomiło.

 

Dnia 02/06/2017 o 10:20, Szkaradny napisał:

Będę choojem i powiem Ci - nie dasz rady!   Mylę się ? Zobaczymy .... czerwiec, ciepło, długie dnie w plenerze, na powietrzu, pić się chce, wszyscy piją, cieszą się, jest beka, a nie jakieś rozwojowe homonto sobie nakładać i się ograniczać .... pomogłem? ;)

szczerze powiedziawszy @Szkaradny to bardzo pomogłeś!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Invincible1 napisał:

Mam poczucie, że każdy kto proponuje mi piwko, winko czy coś mocniejszego sabotuje moją pracę i postanowienia. Wywołuje to we mnie negatywne emocje w stosunku do kilku znajomych. Z tym również nie walczę, tylko obserwuję na spokojnie. Kilkukrotnie spędziłem czas w towarzystwie będąc jedynym nie pijącym, obserwowałem sobie na spokojnie i w miarę postępującego upijania się innych i ich zachowania coraz większą przyjemność czerpałem mówiąc "nie dziękuję" na padające non stop "a może jednak?"

 

Jeśli rozmawiałeś ze znajomymi, że postanowiłeś przestać, zmienić swoje nawyki/życie to będą sabotować bardziej lub mniej świadomie. Twój sukces to zagrożenie dla ich ego, więc im wcześniej wymiękniesz tym będą spokojniejsi. Dlatego też lepiej nikomu nie mówić o swoich planach postanowieniach. Jak ciężko to już lepiej ściemnić coś - że masz badania, oddajesz krew pojutrze (oddaj nie będziesz musiał kłamać :) ),  że musisz jechać jeszcze samochodem.

 

 

16 godzin temu, Invincible1 napisał:

 

hmmm jak najbardziej ma to sens  ;) Nie uważasz jednak, że dobrze mieć w głowie wizję "lepszego siebie", nawet wizualizować siebie? wtedy łatwiej określić co chcesz w sobie zmienić, odkrywać pole do pracy nad sobą i dążyć do stania się tym lepszym Ja? (Mam nadzieję, że nie zaleciało tutaj podwórkową filozofią :) )

 

Nie jest to złe, ale ja bym bardziej poszedł w "wizualizację" stanów jak : poczucie dostatku, siły, miłości itp. unikając jakiś konkretów - że będę miał to czy tamto, wyglądał tak czy inaczej. Ja np. chętnie "wizualizuję" stan udanego związku (dobre dopasowanie, poczucie humoru, pozytywne emocje, sex itp.) ale już nie konkretyzuję czy to będzie żona czy ktoś inny ;)

 

16 godzin temu, Invincible1 napisał:

Fragment o uzależnieniach w zasadzie jakbym czytał o sobie samym zarówno jeśli chodzi o porn jak i alko. Nigdy nie uważałem, że alkohol jest moim problemem i nawet nie zamierzałem nic z tym robić. Kilkukrotne przeglądanie wpisów w tym wątku mi to dopiero uświadomiło.

 

Uzależnienia to trop do odkrywania co jest nie tak, co nam się tak nie podoba w rzeczywistości (wewnątrz lub na zewnątrz), że musimy się karać za to zatruwaniem ciała i umysłu.  

Spoko, ja niektóre uzależnienia dopiero odkryłem jak pozbyłem się tych najbardziej uświadomionych, potem wyłażą "potrzeby" -  i bardzo dobrze, co za ulga jak można to zmienić :) 

 

 

 

 

16 godzin temu, Invincible1 napisał:

szczerze powiedziawszy @Szkaradny to bardzo pomogłeś!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06/06/2017 o 19:48, Szkaradny napisał:

Jeśli rozmawiałeś ze znajomymi, że postanowiłeś przestać, zmienić swoje nawyki/życie to będą sabotować bardziej lub mniej świadomie. Twój sukces to zagrożenie dla ich ego, więc im wcześniej wymiękniesz tym będą spokojniejsi. Dlatego też lepiej nikomu nie mówić o swoich planach postanowieniach.

Właśnie nikomu nie staram się tłumaczyć, najzwyczajniej w świecie mówię, że nie piję po prostu. Jest to moja decyzja, robię to dla siebie i tyle mi wystarczy. Nie w głowie mi nawet tłumaczenie komukolwiek swoich powodów. Zauważyłem również, że poza pustym namawianiem do picia nawet nikogo nie obchodzi jakie są moje powody ograniczania :)

 

Swoją drogą przedwczoraj piłem aż do odcinki. Co prawda dwa dni psu w dupę poszły, ale nie mam większych problemów z tym. Akurat to było planowane i spędziłem czas z ludźmi z którymi bardzo dobrze się czuję (a może kolejna racjonalizacja?!! ;) ). Następne spotkanie przy alk już zaplanowane i to będzie całkowity koniec procentów  w tym miesiącu.

 

Niestety 3 dni temu popłynąłem z porn i to grubo :( . Tutaj czułem się fatalnie. Staram się zaakceptować fakt, że jestem uzależniony. Boję się jednak, że gdzieś pokrętnie w głowie usprawiedliwiam swoim uzależnieniem powroty do tego. Bo przecież jestem uzależniony to mogę sobie fapnąć!  Ponownie wróciłem do zgłębiania wiedzy na temat uzależnień. Znam swoje powody dla których chcę z tym skończyć a mimo wszystko znowu popłynąłem i to w momencie w którym nawet wcale o tym nie myślałem. Zależy mi mocno na powrocie do pełnej sprawności seksualnej i czerpania przyjemności z obcowania z kobietami a powroty do tego znacznie wydłużają ten proces. W tym czasie odkryłem, że w dużej mierze to właśnie napędza błędne koło. Siadam do porno, aby uciec i zagłuszyć negatywne emocje i smutek które w dużej mierze wywołuje samo porno! Kolejna sprawa to całkowicie zmieniam jeden z punktów pierwszego postu!

Dnia 20/04/2017 o 12:53, Invincible1 napisał:

1) Od dnia dzisiejszego: 20.04.2017 do dnia:20.07.2017 przejść pełny 3 miesięczny odwyk i oczyszczanie umysłu od wszelkiego rodzaju pornografii i materiałów zbliżonych.

 

Aktualnie nie daję sobie żadnych ram czasowych. Chcę z tym skończyć całkowicie i nie wracać! Podświadomie czuję, że gdy wytrzymam a określony czas się skończy to będę mógł wrócić i fapać do woli. Jedynym wyjściem w moim przypadku jest decyzja o zamknięciu tego rozdziału całkowicie w moim życiu!

 

Pozostałe kwestie całkiem ok. Coraz lepiej radzę sobie z prokrastynacją i perfekcjonizmem. Regularnie medytuję ok 15min dziennie. Cały czas analizuję, kontroluję i wyciągam wnioski ze swoich dialogów wewnętrznych, nie biję się z myślami.  Zdecydowanie łatwiej przychodzi mi akceptacja wielu spraw. Siłownie troszkę zaniedbałem, ale regularnie biegam. Angielski  regularnie mimo, że ciężko mi określić czy zrobiłem jakiś progres czasami wydaje mi się, że się cofam jednak doceniam sam proces i regularność nauki.

 

Edytowane przez Invincible1
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.