Skocz do zawartości

Botswana i Rwanda - czyli sukcesy wolnego rynku w Afryce


Enemy

Rekomendowane odpowiedzi

W całej dyskusji o biedzie w Afryce notorycznie unika się faktu, że prawie wszystkiej kraje na tym kontynencie są krajami socjalistycznymi, co odziedziczyli po różnych komuszych rewolucjach finansowanych jeszcze przez ZSRR. W połączeniu z wygonieniem białych ludzi jest to przyczyną tego, że Afryka to praktycznie jedyny region na świecie, który od lat się nie rozwija, nie wychodzi z biedy, jak dzieje się to chociażby w coraz większej liczbie krajów z Azji. Istnieją jednak od tej reguły chlubne wyjątki.

 

Pierwszy przykład to Botswana. Jest to państwo leżące w południowej Afryce, które do 1966 r. pozostawało brytyjską kolonią. Po uzyskaniu niepodległości, kraj ten wszedł w fazę szybkiego rozwoju gospodarczego. W latach 1966-1999 r. odnotował najwyższy wzrost PKB na mieszkańca na świecie (średnio 9%). W dodatku to jedne z niewielu państw na świecie nie posiadające długów, z nadwyżką wynoszącą 100% PKB. Jest to również jedyne państwo w Afryce, w którym obowiązuje konstytucyjny zakaz przyjmowania zagranicznej pomocy. Wszystko dzięki reformom gospodarczym prezydenta Bostwany w latach 1966-1980 o nazwisku Seretse Khama oraz odkryciu dużego złoża diamentów. Ten mądry człowiek w odróżnieniu od innych przywódców afrykańskich zamiast na socjalizm, postawił na wolny rynek, kraj obecnie znajduje się na 34 miejscu na świecie pod względem wolności gospodarczej według indeksu IEF oraz na pierwszym miejscu wśród krajów Afryki Subsaharyjskiej. Nawet po śmierci Khama'y kolejne rządy kontynuowały politykę wolno-rynkową, dzięki czemu Botswana ma nadal najniższe podatki w całej Afryce i wyjątkowo dużą, jak na ten kontynent wolność gospodarczą. Przekłada się to na dosyć wysokie zarobki mieszkańców przy jednocześnie niskich cenach, a więc poziom życia jest wysoki. Kraj ten niegdyś pustynny, dziś posiada również szereg nowoczesnych technologii, zwłaszcza co do nawadniania i uprawy pól. Kolejnym pozytywem jest to, że jest to jeden z niewielu afrykańskich krajów, z którego nie przepędzono białych ludzi, wprost przeciwnie, wręcz zachęca się białych farmerów i przedsiębiorców do inwestowania na tych ziemiach. Sam Seretse Khama miał białą kobietę za żonę. 

 

Rozwoju gospodarczego nie można wytłumaczyć jedynie dużymi złożami diamentów. Bez zdrowego modelu gospodarczego surowce na nic się zdadzą. Botswana posiada ok. 30-to procentowy udział w światowym wydobyciu diamentów, dla porównania Kongo posiada całe 65 procent udziału światowego wydobycia diamentów, a kraj ten był w 2011 r. najbiedniejszy na świecie z 348 dolarami PKB na osobę. RPA posiada 50 procent światowych zasobów diamentów i największe na świecie złoża złota, ale pomimo iż uchodzi za kraj bogaty nadal wielu jego mieszkańców boryka się z problemami biedy i wysokiego bezrobocia. W latach 70-tych Botswana była jednym z najbiedniejszych krajów Afryki, dziś jest krajem o najwyższych zarobkach w całej Afryce. Dla porównywania, sąsiednie Zimbabwe w latach 70-tych było jednym z najbogatszych krajów Afryki, dziś po latach socjalizmu (zaprowadzonego głównie przez Roberta Mugabe) i wyganianiu białych ludzi, kraj ten jest trzecim najbiedniejszym krajem świata. Zanim jednak ktoś postanowi przeprowadzić się do Botswany, ostrzegam, że niestety jak wiele afrykańskich państw boryka się ona równocześnie z problemem epidemii AIDS. To jednak zawsze jest Afryka. 

 

Więcej o Botswanie do poczytania:

http://libertarianin.org/sukces-po-afrykansku/

http://www.uwazamrze.pl/artykul/986163/dwie-drogi-niepodleglej-afryki

 

 

Kolejnym przykładem jest Rwanda, która jest niewielkim, śródlądowym krajem położonym w środkowo-wschodniej Afryce, zamieszkałym przez około 11 mln osób. Jej dwie główne grupy etniczne – stanowiąca mniejszość Tutsi i większa Hutu – ścierały się ze sobą jeszcze zanim Belgowie przejęli kontrolę nad tym krajem po I wojnie światowej (Rwanda uzyskała niepodległość od Belgii w 1962 r.). Trwałe społeczne i etniczne napięcia zakończyły się ludobójstwem, które pochłonęło życie 800 000 ludzi, głównie z grupy Tutsi. W konsekwencji mocno, bo o około 50 procent, skurczyła się w owym tragicznym 1994 roku gospodarka. Jednak ta tragedia stała się jednocześnie impulsem do pozytywnych przemian, czyli stabilizacji politycznej i wolnorynkowych reform.  PKB już w 1995 r. wzrosło o 35 procent. Od tamtego czasu udało się utrzymać wysokie tempo wzrostu gospodarki, która nie wyhamowała nawet w ostatniej dekadzie. W latach 1994-2010 rosła ona o średnio 6,6 procent rocznie, co znacznie przewyższa średnią dla Afryki subsaharyjskiej. W 2001 r. mieszkańcy Rwandy żyli średnio za 50 centów na dzień. Dziś liczba ta wzrosła do 1,50 dolara. Zachęcające są również ostatnie wskaźniki ubóstwa i dobrobytu uzyskane w trzecim badaniu warunków życia gospodarstw domowych. W latach 2007-2012 zdecydowanie zmniejszyło się ubóstwo – spadło z prawie 57 do 45 procent populacji. Dla porównania, w poprzednich pięciu latach wskaźnik ten zmniejszył się o zaledwie 2 punkty procentowe. Co więcej, skrajne ubóstwo zanotowało spadek z 37 do 24 procent. Poprawiły się nie tylko wskaźniki ubóstwa, zmniejszyły się też m.in. wskaźniki śmiertelność matek i noworodków.

 

Według brytyjskiego ekonomisty zajmującego się rozwojem gospodarczym, Paula Colliera, wyniki badania są „bardzo imponujące”. Collier przyznał też, że Rwanda była w stanie osiągnąć trzy kluczowe cele: szybki wzrost, gwałtowne ograniczenie ubóstwa i zmniejszenie nierówności.

 

Wzrost gospodarczy w Rwandzie napędzany był przede wszystkim przez liberalizację sektora rolnego – głównie produkcji kawy i herbaty, które są wiodącymi towarami eksportowymi. Reformy te pozwoliły producentom na czerpanie znacznych korzyści z ożywienia eksportu, wzrostu przychodów i zwiększenia produktywności dzięki inwestycjom kapitałowym. Do obecnego sukcesu gospodarczego przyczynił się także sektor turystyki dynamicznej oraz przemysłowy (górnictwo, budownictwo). Wystąpiła również warta odnotowania dynamika w sektorze przedsiębiorstw rodzinnych, które zajmują się działalnością pozarolniczą i ulokowane są zazwyczaj na obszarach wiejskich. Chociaż zatrudniają jedynie 10 procent siły roboczej, w 2006 r. z ich działalności utrzymywało się ponad 30 procent rodzin.

 

Więcej do poczytania:

http://www.pafere.org/artykuly,n1538,sukces_gospodarczy_rwandy_jak_wolny_rynek_sprzyja_ubogim_afrykanczykom.html

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry materiał, już u Arkadego Fiedlera czytałem, że murzynom nie brak przedsiębiorczości i z łatwością ogarniają po kilka języków, nie potrzeba im żadnych misjonarzy ani zarządców tylko wolna ręka. Najlepsze co mogą zrobić to naśladować Chiny: wysyłać ludzi na najlepsze uczelnie świata a potem ściągać z powrotem i budować pomału własny kraj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.