Skocz do zawartości

Wyjazd na stałe: Albania, Macedonia.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Panowie!

 

Biję się z myślami już któryś rok. Chcę opuścić nasz kraj.Miejsc docelowych mam kilka:Albania,Macedonia,może któryś z krajów Ameryki Płd.

Kasy mam odłożone na mniej więcej na 2- 2,5 roku spokojnego życia(wynajem mieszkania,jedzenie,media,itd.)

Znam dobrze j.angielski i komunikatywnie j.hiszpański. W Polsce  żadnych zobowiązań(0 kredytów,żony,dzieci). Tutaj pracuję i na zarobki nie narzekam. Jestem posiadaczem ziemi i domu na pół ze siostrą(zapisane w testamencie).

 

Serce mówi jedź i się nie oglądaj.Rozum,to bezsensu,może się nie udać. Nie mam pojęcia czym mógłbym się zajmować na miejscu(stawiam na własną działalność gosp.)Wyjechać nie trudno,rozwalić kasę przez 2 lata też,ale co potem?

Zaznaczam,że Albanię znam całkiem dobrze(najlepiej z tych wszystkich krajów).

 

Zrobiłem sobie listę za i przeciw:

 

Plusy:

-niskie ceny(jedzenie,media,prąd,gaz,paliwo,podatki)

-niskie koszty życia,ewentualnie wynajmu mieszkania

-ceny mieszkań takie jak u nas +/- ,ewentualnie trochę niższe

-rozwijający się rynek

-mój wiek(31 lat-nie mam nic do stracenia oprócz kasy)

-nie mam zobowiązań

-rynek otwarty na turystykę( coraz więcej przyjeżdżających Polaków i innych narodowości)

-Albania nie jest w UE

 

Minusy:

-obca kultura

-70% muslimów

-brak znajomości języka

-prawdopodobny problem ze znalezieniem pracy

-ograniczony budżet w tyś

 

Polskę kocham.W końcu to moja ojczyzna,ale czuje się tutaj zmęczony,duszę się.Wcześniej podzieliłem się tym pomysłem ze swoją ex(wyśmiała mnie)Teraz jestem sam.W Polsce mam mamę,siostrę i kilku znajomych.Dużo trenuje bjj,ale to moja pasja,a nie sposób na życie. Za każdym razem jak wyjeżdżam na Południe,czy to Albania,czy Chorwacja,czuje się jak u siebie.Wyluzowany,zadowolony,pełen życia i werwy. Jestem w kropce.Z jednej strony rzucić wszystko i wyjechać ,to istne szaleństwo,ale z drugiej,to moje życie,a mnie ewidentnie od kilku lat ciągnie na Południe.

 

Jaka jest wasza opinia Panowie?

Warto zaryzykować i wyjechać?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro się martwisz jak to będzie to wyjedź na rok i przeżyj przygodę życia :) Jak nie będzie kolorowo to wrócisz :) Własna działalność gospodarcza tzn? W czym jesteś dobry?

 

Ja planuje wyjechać za rok do Tajlandii, ale tylko na 3miesiące :) Właśnie w celu przygody i życia w luksusie za niewielkie pieniądze. Nie ma to nic wspólnego z seks-turystyką, doskonale zdaje sobie sprawę że 90% ładnych Tajek to tak naprawdę Tajowie xd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypowiem ponieważ to jest dla mnie teraz temat numer 1.
Ja się z myślami o wyjeździe bije dosłownie od chyba 2 lat. Był to jeden z powodów przez które dochodziło do "przebudzeń z Matrixa".
Od stycznia wiem już jedno. Tutaj NIE MA CO MYŚLEĆ. Trzeba robić.

Tutaj mam przyszłość, mam pieniądze, dom... ale nie mam zamiaru zagłuszać tego co w środku mówi "możesz osiągnąć więcej niż inni". 
W Polsce nie trzyma mnie już nic. Wyjazd to już tylko kwestia czasu. 

 

No i teraz tak: moje marzenie to Los Angeles lub California. Czekałem do dzisiaj bo była szansa na GreenCard. Wstałem rano. HAS NOT BEEN SELECTED 
Wczoraj dostałem oferte pracy w Grecji jako animator. Będąc tam spełnie jakieś tam marzenie ale będę myslał o USA to raz, a dwa, nie wiem co z pracą-czy będę zadowolony. Zabawianie ludzi na basenach... no nie wiem.
Tydzień temu byłem w Berlinie. Wbrew temu co myślałem- super miasto, czułem się tam bardzo dobrze. Mógłbym tam pomieszkać z rok. Teraz pytanie co z pracą. Jako trener personalny? Czemu nie. Tylko Ci ludzie nie znają Angielskiego. Nie wiem czy prace bym dostał i czy stać by mnie było na mieszkanie w centrum. Poza centrum już tak kolorowo nie było bo wiadomo- imigranci. 

Siedze dzisiaj od 6 rano i myśle. Myśle co dalej bo obiecałem sobie że dzisiaj podejme decyzje.
W sumie też nie wiem po co ten post(sam sobie odpowiedziałem na początku) ale skoro ktoś ma podobne dylematy to stwierdziłem że każda rozmowa będzie dobra. 

@giorgio pytania czy warto zaryzykować to moim zdaniem pytania idiotyczne. Mówię to też do siebie - nie myśl że Ci ubliżam
W naszej sytuacji wyjazd to jest idealna sprawa. Nie ukrywajmy: zycie jest tylko jedno. Wyjeżdżając zaczynasz korzystać z niego w większej skali procentowej i jest to bardzo dobry pomysł. 

Ja sądze że nasze posty tutaj są bezsesowne. Podświadomie mamy stracha i zaczynamy robić wszystko aby ten wyjazd odłożyć.
Myśle że w naszej sytuacji jedyne prawidłowe wyjście to: wziąć kase, zamówić lot i zaczynać przygodę życia.

Tutaj pojawia się chyba powód tych rozważań. "a co z pracą, co jak będzie źle, a jak nie będziesz miał pieniędzy, a jak nie dasz rady..." ;]
Musze mniej myśleć, więcej robić.

Edytowane przez qbacki
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest mi to bliskie, z tym, że myślałem o Mauritiusie. Zalety:

 

- kraj angielskojęzyczny - nie ma problemu z nauką kolejnego języka

- z dala od ewentualnego konfliktu w Europie

- klimat zwrotnikowy, fantastyczne krajobrazy i przyroda

- brak dominującego wyznania

- niskie bezrobocie, poziom życia zbliżony do polskiego (pod warunkiem przestawienia się na miejscową kuchnię, bo rzeczy sprowadzane z Europy sa drogie)

- jeden z najbardziej "europejskich" krajów Afryki, jeśli chodzi o takie rzeczy, jak transport, dostęp do internetu, opieka zdrowotna itp.

- brak Polonii ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W starożytnej Grecji było zjawisko zwane "paleniem łodzi", czyli docierali na ląd, który chcieli opanować, następnie palili łodzie aby nie mieć odwrotu. Walczyli o wszystko.

Powiem z własnego doświadczenia, że ten system jest fenomenalny ALE trzeba mieć pewność swoich umiejętności, kwalifikacji i możliwości. Tutaj nie ma miejsca na żadne YOLO.

Zanim cokolwiek zrobicie odpowiedzcie sobie na jedno pytanie:

Czy niezależnie od wyniku jaki osiągnę po wyjeździe, będę dalej zadowolony z podjętej przez siebie decyzji?

Jeśli odpowiedź brzmi TAK i jest pozbawiona zabarwienia emocjonalnego, to świat stoi przed wami otworem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio kupiłem bilety na prom i jadę na Lofoty na samotną dziką podróż na jakieś 33 dni. Za każdym razem jak przechodzę obok jakieś mamy to sobie myślę "kurwaaa, pojebałoo, co Ty odpierdalasz? 2500 km samochodem w jedną stronę :O". Rok temu jak jechałem do środkowej Norwegii miałem to samo, ale jak już wejdziesz w samochód czy po prostu zaczniesz realizować docelowy "manewr" to takie fajne uczucie jest i wszystko już potem leci. 

 

Więc podejmij tą decyzję i działaj, reszta sama się ułoży, szczególnie, że masz zabezpieczenie w postaci hajsu - więc jesteś bogiem w tej grze. 

 

Czasami też myślę, żeby się wynieś na jakieś zadupie i np jest taka lista potencjalnych "państewek":

https://pl.wikipedia.org/wiki/Brytyjskie_terytoria_zamorskie

Edytowane przez radeq
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego akurat Albania muslimska a nie cos angielskojezycznego? ;)  Chociaz pewnie moze byc tam ciekawie :)

 

Ja mieszkam juz rok w UK kolo Londynu. To zadna emigracja powiecie :D   NO jest tu duzo polakow. Pierwsza praca magazyn z ruskimi i polakami. Druga praca juz z samymiu angolami tez magazyn, sortownia poaczek. Po pol roku mi zbrzydlo i teraz szukam nowej pracy i mysle co dalej. Juz mi sie nie chce tu zapierniczac jak beduin za niska kase. Musze angielski podszlifiwac i zwiekszyc swoje ambicje w koncu :)

 

Mysle o Australii, kolezanka tam mieszka i jak zdobede lepsze doswiadczenie w UK to popracowalbym tam chwile. Tylko trzeba tam znalezc firme ktora mnie zatrudni i ogarnie wize.

 

Taka podroz do innego kraju to zawsze dobra szkoła życia. Poznajesz siebie i musisz radzic sobie z rożnymi problemami. Czasem może być ciężko ale ja tam sie cieszę, że wyjechalem chociaz po półtora roku chce ju zczegoś więcej, lepszej pracy albo nowego kraju ;)

 

W nowym kraju można poznać zawsze jakichś ciekawych ludzi, pozwiedzać kraj no i ciekawe potrawy popróbować. 

 

Te brytyjskie terytoria zamorskie to nieglupi pomysl :D

 

 

Edytowane przez muusk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, radeq napisał:

Ostatnio kupiłem bilety na prom i jadę na Lofoty na samotną dziką podróż na jakieś 33 dni.

 

Rok temu rozstałem się z panną z którą byłem 5 lat i nawet mi jej nie brakuje jak tego że była mega kompanem do podróży. Zwiedziliśmy kawał Europy, i trochę Afryki i nie umiem sobie jakoś przestawić w głowie trybu podróży na solo. Jakoś mi się podróżowanie kojarzy ze współpracą, wspólną zabawą i nie umiem tego przeskoczyć. Z drugiej strony gdzieś podświadomie czuję że człowiek tak na prawdę jest sam więc fajnie byłoby się nauczyć samotnego podróżowania. @radeq jak do tego doszedłeś ? 

Z życia solo jestem mega zadowolony ale podróżowania w pojedynkę jakoś nie umiem sobie wyobrazić.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, jaro670 napisał:

jak do tego doszedłeś ? 

 

Po prostu dłuższe przebywanie z ludźmi mnie wkurwia :D w sensie ponad 2-3h. Zawsze trzeba chodzić na kompromisy + problemy się podwajają. A tak? róbta co chceta :)

Może po prostu się boisz odpowiedzialności, w grupie się ona rozmywa i ktoś "pomoże". Tylko jakiś dziwnym trafem pomoc innych mija się z naszą wizją tej pomocy i trzeba prowadzić dyskusje który wariant wybrać. A jak sam zrobisz źle to się nauczysz i zrobisz inaczej i nikt nie będzie pierdolił, że jego pomysł był lepszy. 

 

Ewentualnie ktoś całkowicie uległy i trzymający język za zębami, tylko po co zbędny balast wtedy...

 

Jedyny minus to chyba taki, że jak na zadupiu coś Ci się stanie, a zasięgu telefonu nie ma, to pójdzie po pomoc. 

Edytowane przez radeq
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, radeq napisał:

 

Może po prostu się boisz odpowiedzialności, w grupie się ona rozmywa i ktoś "pomoże". Tylko jakiś dziwnym trafem pomoc innych mija się z naszą wizją tej pomocy i trzeba prowadzić dyskusje który wariant wybrać. A jak sam zrobisz źle to się nauczysz i zrobisz inaczej i nikt nie będzie pierdolił, że jego pomysł był lepszy. 

 

Właśnie nie , ja uwielbiam sam sobie radzić, od dziecka kochałem mapy ,całymi dniami bawiłem się w pana taksówkarza palcem po mapie więc mam niezły zmysł topograficzny ( do dziś nie uzywam gps), z resztą jak jechaliśmy z panną to ja większość organizowałem, do niej należało znalezienie noclegu. Tego mi najbardziej brakuje że jak się jechało we 2 to każdy nocleg braliśmy w 2 os pokoju/kwaterze bo nie cierpię spać np w 8 os pokojach i to mnie najbardziej hamuje do wyjazdu. Dlatego zastanawiam się nad kupnem berlingo/kangoo i przerobić go na mini camper żeby mieć zawsze "swój" dom przy sobie. 

A to że ludzie wkurwiają to fakt, mnie była nie dość że wkurwiała to nieraz będąc z nią miałem ochotę się zapaść ze wstydu pod ziemię jak wyjeżdżała z tępym lansikiem, żenada. 

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś pytał dlaczego Albania? Tak jak już wspominałem,znam ten kraj całkiem dobrze,prawie tak dobrze jak Chorwację.Ameryki Płd się trochę boję. Może rzeczywiście najlepszym rozwiązaniem jest pół roczny wyjazd na początek ,a potem się zobaczy.

jaro670

 

Małych się nie opłaca.Lepiej przerobić busa,tak jak tutaj

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@giorgio tylko że duży żre jak smok a poza tym nie chce mieć 2 aut, stać by mnie było ale po co mnożyć koszty. Z drugiej strony taką lodówą typu berlingo nie usmiecha mi się jeździć na codzień więc chyba pójdę w kierunku vana , zafira/ galaxy lub coś w tym stylu. No chyba że kombi, da się w kombi spać ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No żre jak smok,ale jak policzysz koszty diesel + opłaty za autostrady+wynajem pola dla kempingów gdzie masz przyłącze woda,prąd,wi fi to i tak Ci się zwraca.

Normalnie dojazd osobówką +autostrady+ wynajem pokoju > niż własny kamp.

Wszystkie berlingo,partnery,doblo odpadają w przedbiegach.Mała paka,duszno,brak miejsca to straszny problem.

Ja osobiście spałem w osobówce,spałem w suv-ie Peugeot 3008,1-2 nocki ok,potem człowiek się już męczy.W ciepłych krajach skwar od rana,słońce razi po oczach,jesienią zimno i potrzebne webasto. Przerabiałem to. Potrzebny bus przerobiony tak jak na filmiku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się pogodzić spania z małym samochodem. Chyba, że nie bierzesz w ogóle bagażu, no ale nie weźmiesz roweru na wyjazd?

Kupujesz szybko rozkładalny namiot z decathlonu, otwierasz po zmroku, pakujesz wcześnie rano i w teorii nikt się nie dopierdoli, no albo pole namiotowe. 

Edytowane przez radeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Panowie wróciłem z Albanii. Wszystko się potwierdziło.Będę się tam na wiosnę przeprowadzać.

 

Jest jeden mały szkopuł.Od jakiegoś czasu luźno i bez zobowiązań spotykam się z pewną panną. Jak się dowiedziała o moich planach,to nastąpiła wścieklizna macicy,że ona chce jechać ze mną.

Laska 27 lat.Uparła się na mnie jak cholera.Nie chce odpuścić.

 

Ja podchodzę do tego sceptycznie.Generalnie jestem na nie.Wiadomo,że wynajem we 2 jest lepszą opcją,ale nie jestem gotów na mieszkanie z babą,nawet jeśli dostaje super seks na zawołanie a ona partycypuje w kosztach.

 

Generalnie sam rozwiązuje takie tematy,ale tym razem nie wiedząc czemu mam zagwozdkę.Brać ją ze sobą, mieć dupę na zawołanie,rachunki o połowę mniejsze,czy machnąć ręką,wypiąć dupę,być samemu,ale za to żyć w spokoju bez loszkowych dramatów i problemów??

 

Panowie jakieś przemyślenia w tym temacie??

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, giorgio napisał:

Laska 27 lat.Uparła się na mnie jak cholera.Nie chce odpuścić.

 

Godzinę temu, giorgio napisał:

Panowie jakieś przemyślenia w tym temacie??

Chce Cię upolować i postawić przed ołtarzem. Ja byłbym szczery. Jeśli nie chciałbym się żenić z nią, to bym jej o tym po prostu powiedział. Niech poluje na innych, bo z Tobą może nie spełnić swoich społeczno-biologicznych ''powinności". Jak będzie chciała jechać z Tobą do Albanii i być towarzyszką podróży to spoko, ale cel w ostateczności jest zazwyczaj jeden.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

manygguh

 

Od samego początku byłem z nią szczery.Ona w tym swoim małym kobiecym rozumku nie potrafi zrozumieć,że ktoś może nie chcieć z nią związku!

Nie raz wspominałem,ja nie chce związku,nie chcę dzieci,małżeństwa.Nic to nie daje.Ona chyba myśli,że mnie zmieni...

 

Jest dorosła,wie co robi,a ja też jestem już za stary,żeby w kółko powtarzać...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@giorgio czytam Cię od jakiegoś czasu i mam podobnie. Jak pierwszy raz poszedłem nad ranem w Dubrovniku do portu i oglądałem szkutników heblujących łodzie to przeszyło mnie takie przeczucie że "ja jestem stąd" i do dziś ciekaw jestem czemu tak wtedy czułem. Imponuje mi Twoja odwaga, ja nie wiem czy bym się odważył ale trzymam kciuki. W tym roku chcę odwiedzić Rumunię jako krainę moich przodków(pasterze Wołoscy) i coś czuję że będzie to wyprawa pełna emocji,powrotów do miejsc w których też chyba byłem bo ciągnie mnie tam niemiłosiernie. Fajnie że idziesz za głosem serducha , tak trzymaj Bracie. Na prawdę zazdroszczę odwagi.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jaro670

 

Dzięki Jaro. Widziałem,że Ciebie też ciągnie do takich tematów :) Ja do Chorwacji jeżdżę co roku od kilku ładnych lat.Zwiedziłem kilka razy całe wybrzeże od Rijeki do Czarnogóry i Albanii.Z tym,że mnie bardziej ciągnie do Albanii,nie wiedząc czemu?

 

Z tego co pamiętam,to nie jesteś w żadnym stałym związku,nie masz dzieci na głowie,więc nic nie stoi na przeszkodzie,żeby wyjechać i spróbować życia tam gdzie się chce.Prawda?

Ja decyzję już podjąłem,ale nosiłem się z tym zamiarem od dawna.

 

Przecież wiesz,że skoro Twoja dusza/podświadomość dopomina się o taki wyjazd,to blokując lub odwlekając decyzję,skazujesz się na wewnętrzny konflikt,który w dłuższej perspektywie może przynieść wiele szkód.Tak myślę :) 

 

Dlatego mam do Ciebie pytanie:

Co stoi na przeszkodzie,żeby realizować swoje marzenia???

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 lat na karku ,starych drzew się nie przesadza blaaa blaaa blaaa a tak na prawdę to pełne gacie strachu. Ten tekst o starych drzewach to dobra wymówka do wszystkiego. Ale co do wyjazdu , ciągnie mnie tam turystycznie , pojechać zobaczyć ,poczuć to ale czy zostać na stałe to nie wiem, zobaczę.

Ja mam geny koczowniczych pasterzy ( prawie jak cyganie) i tak na dobrą sprawę uwielbiam zmieniać miejsca i jedno marzenie z tym związane realizuję w tym roku.

Mianowicie od września idę na prawko D bo cholernie chciałbym złapać pracę na turystycznych autobusach.

Ale czy chciałbym zmienić miejsce zamieszkania , hmmm pojadę to się przekonam. W sierpniu wyjazd solo autem plus namiot.  Już jestem cały podjarany.

Właśnie cisnę po namiot do marketu sportowego na "D".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

@giorgio

 

Jak tam w Albanii z kradzieżami itd? bo zastanawiam się nad krajem na wyjazd na przyszły rok na ok miesiąc. 

 

Podróżuję samochodem, także cały dobytek w aucie + spanie w namiocie na dziko. Chociaż nie wiem czy w tym przypadku nie będę zatrzymywał się na kempingach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11.07.2017 at 1:07 PM, giorgio said:

Wszystko się potwierdziło.Będę się tam na wiosnę przeprowadzać.

Super, będziemy mieli forumowego ziomka na miejscu. Rozkręć jakiś biznes turystyczny i dla forumowiczów zniżki. W Albanii byłem tylko raz ale chętnie tam wrócę na wakacje. O jakiej mniej więcej lokalizacji w tym kraju myślisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Wyjazd na stałe: Albania, Macedonia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.