Skocz do zawartości

Kłótnia z amebą.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Właśnie przed chwilą miałem niedzielną pogawędkę z moim bratem na temat "filozofii życia". Krótko: Ja kończę studia, trenuję MT i dużo czytam i rozwijam sferę inteligencji i duchowości. Brat kończy technikum, pluje na szkołę i twierdzi, że jestem śmieszny z tymi swoimi poglądami, on mówi, że pieniądz się liczy i że wyjedzie i zarobi hajs i się będzie śmiał ze mnie, że nawet samochodu nie mam, a on już właśnie sobie kupił choć jest 6 lat młodszy.

Bez hejtu na niego. Mówię mu o tym, że chcę udoskonalić się na tyle, aby żyć na świecie szczęśliwie i w miłości, a po śmierci nadal być oświeconą świadomością itd. On na to, że trzeba żyć tu zarabiać i używać. Mówię mu, że z Ciebie to taki hedonista, oczywiście nie wiedział co to takiego.

Później tłumaczyłem mu, że bez starożytnych filozofów nie było by Kopernika, potem Galileusza, Newtona, Einsteina, Hawkinga itd. On na to: no i dobrze frajerzy żyli w biedzie (filozofowie) a ja korzystam i kto wygrał życie?

Mówię mu, że lepiej skupić się na wiedzy, on  na to, że odkryliśmy już wszystko co jest nam potrzebne. Ja mu mówię, że odkryliśmy ledwie ułamek tego co nas otacza, że nawet coś tak pozornie normalnego jak grawitacja nie jest jasne do końca.

I potem on się uśmiecha ironicznie i buczy pod nosem, a ja się produkuję. On nie potrafi tego zrozumieć, ale jak do cholery mam mu wytłumaczyć coś do czego doszedłem po przeczytaniu dziesiątek książek o nauce, fizyce kwantowej, rzeczywistości poza cielesnej, innych wymiarach itd. ? No jak...

Co gorsze cała moja rodzina ma takie poglądy na rzeczywistość, to prostaccy ludzie. Tak muszę obrazić, bo człowiek prosty (nieobraźliwie) to ktoś, kto nie ma pokończonych fakultetów, ale ma swoją mądrość i szacunek do wiedzy i inteligencji. A moja rodzina niestety non stop obśmiewa delikatnie, nie pokazując tego wprost moje życiowe poglądy... No i ku*wa na moje stwierdzenie: "Pieniądze to nie wszystko..." buchnęli co niektórzy lekkim śmiechem.... no żenada, ja to wiem, pewnie wy Bracia wiecie, ale oni nie. Jak ja mam się czuć? No jak kretyn i szaleniec, któremu udało się wyłamać z takiego prostackiego materializmu. Potem jeszcze dodali: "Jak pieniądze nie są ważne, to po co jesz za pensje ojca?" - ręce opadają. Moje argumenty w ogóle nie trafiają, być może dlatego, że przerastają ich próg umysłowy czy coś takiego.

 

Co Wy bracia na to? Nota bene kończę studia historyczne i zainteresowałem się programowaniem więc może mi się coś uda na tym polu osiągnąć. Mam wrażenie, że konfrontacja wygląda tak, że ja chcę z nimi grać w piłkę nożną, a oni grają w ręczną i chcą się pojedynkować :D Ani oni do mnie, ani ja do nich nie trafiam. Co gorsze: Oni ciągle chodzą z podniesioną głową i myślą, że jestem srajdkiem, któremu jacyś ludzie nawciskali kitu do głowy.

 

Odpuścić w ogóle rozmowy na ten temat? I znowu zaraz przyjadą wujkowie i będzie: "Marcin to nowy samochód sobie kupił, a stary sprzedał i jeszcze zarobił! Taki zdolniacha, a Karol co tam? Kończy te studia w końcu? haha "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie to maraton a nie sprint. Może i Marcin odstawił ciebie na pierwszych 100 metrach, ale zobaczymy jak będzie po 3 kilometrach.

 

Rób to w co wierzysz i jeśli będziesz w tym dobry i zdeterminowany, to za kilka lat przyjdą efekty.

 

Chociaż na zmianę zdania rodziny i jakieś otwarte wielkie aplauzy to nie licz, bo przyznając ci rację musieli by przyznać że sami nie mają/nie mieli racji, a tego ludzie nie robią. Tylko po co ci ich aplauzy?

Edytowane przez rewter2
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

On nie potrafi tego zrozumieć, ale jak do cholery mam mu wytłumaczyć coś do czego doszedłem po przeczytaniu dziesiątek książek o nauce, fizyce kwantowej, rzeczywistości poza cielesnej, innych wymiarach itd. ? No jak...

 

Może po prostu - nie próbuj go "nawracać"? Każdy człowiek przechodząc na jakiś tam wyższy stopień świadomości niż otaczający go ludzie - odczuwa nagłą chęć uświadamiania wszystkich. Też w pewnym momencie życia miałem to samo - pomyślałem, że może dam radę uwolnić kilka otaczających mnie osób z marazmu w jakim żyją - i co?

Nic szczególnego, takie osoby nie chcą zmian - musisz to zrozumieć, skoroś taki "ynteligentny" ;)

Wydajesz się być jak jakaś wierząca osoba, które nie jest pewna swojej wiary, więc próbuje zmusić i nawrócić wszystkie jej znane osoby, żeby sama mogła poczuć się lepiej i to stworzyć iluzoryczne przekonanie, iż to ona ma rację - po co Ci to?

 

Cytuj

Mam wrażenie, że konfrontacja wygląda tak, że ja chcę z nimi grać w piłkę nożną, a oni grają w ręczną i chcą się pojedynkować 

A ja odnoszę wrażenie, że ta konfrontacja ta istnieje wyłącznie w twojej głowie. :) 

 

Skoro masz swoje ideały - to żyj nimi, rozwijaj się. Spraw swoimi POSTĘPOWANIEM I CZYNAMI, aby było ono lepsze - i zrób to dla siebie, a nie żeby udowodnić coś innym - poza udowodnieniem tym, że się da - co i tak przeciętni ludzie szybko wyprą ze swojej świadomości, bo taki fakt będzie utrudniał im życie w ich wegetującej stagnacji.

 

Ja porzuciłem już dawno chęć zbawiania świata i robienia za Jezusa - to nie ma sensu. Czasem, gdy nachodzą mnie takie myśli, zawsze mówię sobie w głowie - Dobra Matt, co teraz powinieneś teraz zrobić? I zaczynam robić najbliższą z rzeczy, które miałem wykonać tego dnia - po prostu zajmuję się w 100 procentach sobą.

 

I życzę Ci pokory historyku, bo mimo wszystko tak - pieniądze mają znaczenie.

Świat fizyczny ma znaczenie.

Nie można wyprzeć ani umysłu wraz z duchowością, ani fizyczności. Nie ma co zamykać się jedynie na swoją głowę - serio, nie ma co demonizować otaczającej nas rzeczywistości, bo jest świetna, unikatowa na skalę wszechświata jak i on sam, dlatego też - czemu by nie korzystać z przyjemności i uciech które nam oferuje? To taka sama część naszej egzystencji jak duchowość

 

Przestań się ciągle porównywać, bo z tego tekstu czuć tą lekką pychę, pogardę i kompleksy - niestety.

Bierz się za siebie - głowa do góry, i do roboty.

 

I cytat, który często impulsywnie przemyka przez moje myśli: "Nie przyszedłem na świat po to aby spełniać wasze oczekiwania, ani wy żeby spełniać moje."

 

Edytowane przez Wrażliwy Egoista
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko ty masz taki mały problemik. Bruce lee miał na to taką odpowiedż - '' Celem człowieka jest działanie, a nie myśl, bez względu na to, jak szlachetna by ona nie była.''

Więc skup sie na działaniu a nie na dyskusjach ,które i tak prowadzą do nikąd, użyj swojej inteligencji .

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Wrażliwy Egoista napisał:

I życzę Ci pokory historyku, bo mimo wszystko tak - pieniądze mają znaczenie.

Świat fizyczny ma znaczenie.

 

Nie uściśliłem. Pieniądze mają dla mnie duże znaczenie! I uświadomiłem sobie to właśnie dzisiaj, kiedy pieniądze na jedzenie na najbliższe 2 tygodnie wydałem na nowe rękawice... Ale nie są wartością no.1 , a dla nich są świętym grallem, zbawieniem i nadrzędnym celem.

 

Ach... może masz rację. Czasem zastanawiam się czy może oni nie mają racji. Co jakiś czas nachodzi mnie myśl, że nie potrafię zarabiać pieniędzy i dorobiłem do tego swoją ideologię afirmującą duchowość. Ale to rzadka myśl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla jednych pieniądz jest celem samym w sobie, to czesto ludzie zakompleksieni.

Dla drugich tylko środkiem do osiągnięcia celu.

Z pierwszymi nie warto dyskutować, bo i tak wszystko sprowadzają do kasy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Według mnie i Ty i Twój brat macie po części rację. Jedyną inwestycją, która się opłaca, jest inwestycja w siebie. Dobrze, że coś trenujesz, czytasz, rozwijasz siebie. Tych rzeczy nie kupisz za pieniądze, a zdrowe ciało i mądra głowa na pewno zaprocentują w przyszłości. Natomiast pieniądze są bardzo ważne- bez pieniędzy człowiek nie funkcjonuje spokojnie i prawidłowo, a często jest zdany na łaskę innych, którzy je posiadają. Dobrze jest mówic, że pieniądze nie są istotne, kiedy można liczyc na pomoc innych. Sam jestem w sytuacji, gdzie gdyby nie wsparcie finansowe moich rodziców, to mógłbym zapomniec o swoich planach. I brak pieniędzy powoduje, że ciągle zadaję sobie pytanie- a co by się stało, gdyby rodziców zabrakło? 

 

 Twój brat może ma prostackie podejście do życia, ale też dużo w tym prawdy. Jest to w jakimś stopniu praktyczne podejście do życia, a nie bawienie się w filozofa. Minusem tego podejścia jest to, że nie pracuje on nad sobą, nad podświadomością, nad ciałem i może za bardzo jest "tu i teraz". Z perspektywy czasu się zastanawiam czy nie lepiej miec takiego luzackiego podejścia. Na końcu może się okazac, że życie jakiegoś naukowca, lekarza, adwokata, sportowca, muzyka czy aktora wcale nie jest tak wspaniałe jak może się wydawac. Kiedyś myślałem, że inwestycja w siebie to super sprawa i na pewno się zwróci. Teraz jestem coraz bardziej przekonany, że to możliwe, ale dopiero blizej czterdziestego roku życia niż trzydziestki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem trochę niepotrzebnie bierzesz wszystko do siebie ;) powiedzmy, że mam pieska i tłumaczę temu pieskowi coś o fizyce kwantowej, on się wierci, merda ogonkiem, szczeka, przekręca łeb, gdy intonuję jakieś słowa, zwraca uwagę na moją mowę ciała, mogło by się wydawać, że jest idealnym słuchaczem i, że rozumie to co do niego mówię, po czym gdy kończę swój monolog on idzie gdzieś i zajmuje się swoimi zabawkami, je, robi kupkę. Ma to gdzieś. Nie rozumie tego, nie jest mu to do niczego potrzebne. On zna tylko praktyczną stronę życia tj. nie być głodnym, spragnionym a jak jeszcze się Pan z nim pobawi to już wgle jest życie 10/10 ;) i tak samo niektórzy ludzie, nie potrzebują wiedzy starożytnych filozofów, nie chcą wiedzieć co się wydarzyło w roku 1918, nie interesuje ich dusza, chodzą do kościoła bo tak samo robili ich rodzice. W skrócie : żyją praktycznie, żyją bezmyślnie, żyją z dnia na dzień a jedynym ich sensem życia jest zarabiać hajs i podnosić swój standard, inne rzeczy najzwyczajniej ich nie interesują. Oni to wyśmieją bo tego po prostu nie są w stanie lub nie chcą pojąć.

I najważniejsze: Nie możesz im mieć tego za złe :) to ich życie, skoro tak im się podoba, to niech tak żyją, możesz dawać co najwyżej przykład swoją osobą na to, że setki książek, godziny rozmyślań, słuchania mądrości mają jakiś sens, bo z tego co piszesz to masz w tej chwili taką "moherową" mentalność tj. ja mam tylko rację i oni to muszą zrozumieć, muszę ich nawrócić. Skąd wiesz? A może się wszyscy mylimy? (że tak pofilozofuję) może jesteśmy tylko mięsem, flakami i niczym więcej?

Do czego zmierzam? Najlepszym wyjściem jest łączenie praktycznego podejścia do życia tj. Twojego brata z podejściem jakie przedstawiasz Ty, czyli:

- zarabiasz hajs (on jest bardzo ważny)

- zwracasz uwagę na swoje życie codzienne

- podnosisz jego jakość, standard

- dodajesz do tego kwestie duchowe

- rozwój osobisty

- książki etc

I jesteś o wiele bardziej rozwiniętą jednostką niż któraś z tych dwóch wymienionych wcześniej, można by się nawet uprzeć, że skrajności ;) 

Nie krytykuję Cię, rozumiem Twoją sytuację, sam sie z czymś podobnym stykam lecz nie staram się pysznić swoją wiedzą ani nikogo nawracać, gdy ktoś dojrzeje do niej, sam zacznie jej szukać. Po prostu ;) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@carl93m

 

Masz jakieś porównanie z 8-12oz modelami Fairtex, King, Hayabusa, Masters, Dragon lub Everlast?

Szukam jakiegoś modelu z dobrym czuciem uderzenia na tarczy i worku - nie będą używane do sparingów. Dla przykładu w Kingach czułem, jakbym bił przez poduszkę. Najpewniej wezmę Ring to Cage, Cleto Reyes lub nawet Winnings (choć tu już rozpusta max), ale może dam jeszcze szanse Yokkao (choć podobno w samej Tajlandii mówią o nich, że więcej tam jakości w marketingu niż w wykonaniu).

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój brat kończy dopiero technikum, naprawdę chciałbyś, żeby w tym wieku zaczął dumać i filozofować nad sensem życia niż z niego po prostu korzystać?

Teraz jest w takim okresie, że musi przeżyć sprawy ważne dla osób w jego wieku. Sprawić sobie pierwsze auto, przelecieć jakąś pannę na tylnym siedzeniu itp.

Tak samo nie będziesz tłumaczył dzieciakowi z podstawówki, że ma odstawić te klocki lego tylko sięgnąć po Nietzsschego bo to go ubogaci wewnętrznie i będzie bardziej uduchowiony od innych dzieciaków składających dla zabawy durny statek piracki.

Daj mu korzystać z przywilejów młodego wieku. Z czasem sam przejdzie do kolejnego etapu jeśli tego zechce.

Niech wie, że zawsze może się do ciebie zwrócić z każdym problemem i nie powiesz wtedy "A nie mówiłem".

Możesz go nakierować, poradzić i tyle.

Bez kazań które słyszy się od fanatyków różnych wyznań czy tez ideologii.

 

Hajs nie jest ważny?

To rozwijaj się dalej bez hajsu. Studiuj, kupuj książki, trenuj.

Nie jest najważniejszy, ale niestety bez niego ciężko przejść na kolejny poziom życia.

 

Nie próbuj też oświecać swojej jak ich nazwałeś, "prostackiej" rodziny. Naprawdę nikt nie będzie słuchał kogoś, kto próbuje nauczać innych po przeczytaniu kilku filozoficznych książek.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

manygguh

 

Właśnie tak sobie pomyślałem :) 

 

Może nadejść w życiu Twojego brata taki moment,że wszystko jebnie i co wtedy?Samochodów nie będzie,dziewczyn nie będzie,kasy nie będzie,poklasku ze strony rodziny również i co wtedy? Kasa w życiu jest ważna i owszem,ale tak samo jak dobre samopoczucie,pasje lub pozytywne nastawienie.

Ja osobiście uważam,że goniąc za czymś,tracisz trochę kontakt z rzeczywistością i pomijasz inne równie ważne rzeczy w swoim życiu. Nie wiem czemu,ale cały czas gdzieś z tyłu głowy mam słowa Łazariewa,który twierdzi,że stawiając coś powyżej siebie i Boga, prędzej,czy później doprowadzisz do sytuacji w której to wszystko zostanie Ci zabrane. Więc niech się tak brat nie cieszy,żeby czasami (odpukać) jeszcze nie płakał. Amen :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Brat nie brat ale nadaje na innych falach, jego odbiornik nie dekoduje pewnych częstotliwości, tak po prostu jest i tłumaczenie dlaczego? nie ma sensu. Powiedzieć swoje, on swoje, uśmiechnąć się i iść dalej. 

2.Można spróbować zasiać ziarno świadomości, ale nie na każdej ziemi wykiełkuje. Jak czarnoziem to pięknie rozkwitnie ale jak gleba górska to nic z tego nie będzie.

3.Inność od wieków nie jest dobrze trawiona ( przykład może być to forum lub wiele innych odmiennych od głównego ścieku szkół myślenia ). Dlaczego? Bo pokazuje ludziom, że można żyć inaczej, łamie schematy i burzy światopoglądy, na to operatorzy pilotów nie pozwolą.

4.W życiu nie ma wygranych - wszyscy kończą na cmentarzu. Jeśli dla niego pieniądz jest czynnikiem warunkującym zwycięstwo w życiu to niech zarabia jak najwięcej widocznie to jego droga.

5.

8 godzin temu, Adolf napisał:

@Carl93m Krótko! Żyj i daj żyć innym.

 

   Trochę więcej tolerancji na światopogląd innych. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arogancja brata wywodzi się z emocjonalnego stosunku do posiadanych przekonań co do świata fizycznego. 

Twoja z emocjonalnego stosunku co do duchowości i umoralniania. 

Wszystko co ma swój początek w emocjach nie może być trwałe, bo emocje muszą płynąć.

Ty i brat macie rację ale jednocześnie jesteście w błędzie, bo Ty jesteś zafascynowany światem duchowym, on światem fizycznym. Nie ma w tym balansu.

Przechodzenie w życiu od ekstremum do ekstremum ukazuje potrzebę obrony własnych przekonań, małość, brak elastyczności i rozmachu, w stylu:

"BO JA CI KURWA UDOWODNIĘ KTO MA RACJĘ!"

Takie podejście kończy się uderzaniem głową w ścianę i zastanawianie się dlaczego głowa boli a ściana wciąż stoi.

Skup się na tym co faktycznie możesz kontrolować, reszta to czysty freestyle.

 

 

Edytowane przez DeMasta
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli o ile dobrze rozumiem, rozwijasz się w jakiejś dziedzinie nazwanej "filozofią życia" i brata który się tą filozofią nie interesuje(czyli jakieś 99% populacji), nazywasz prostakiem? Przeszkadza Ci też, to że nie interesuje się fizyką, życiem poza ciałem(?) i innymi zagadnieniami które Cię interesują?

 

Wydaje mi się że problem masz Ty. Czujesz się zażenowany tym, że Twój młodszy brat jest zadowolony z swojego życia, a Ciebie wszyscy wkoło uważają za gorszego(czytaj on zarabia, a Ty się "rozwijasz" co dla ludzi gówno znaczy).

 

Ogólnie uważam że powinieneś odpuścić sobie "nawracanie" brata. Serio to wkurza, gdy ktoś ględzi o innych wymiarach, teoriach spiskowych, czy "sukces siedzi w Twojej głowie", gdy nie jest się tym zainteresowanym, odbiera się to jak nawracanie przez wegan. Jak chcesz mu pokazać że masz rację, to odnieść faktycznie jakiś sukces(np w IT).

 

A i od razu napiszę, gdy odniesiesz sukces nie będzie lepiej z docinkami z ich stron, mojemu ojcu wyjątkowo przeszkadzało gdy jako 17latek pracując godzinę dziennie zarabiałem 2x jego pensje, gdy przestałem(biznes przestał być opłacalny), też mu przeszkadzało że sobie odpuszczam(raczej nie dało się wytłumaczyć, że moda w internecie zmienia się co chwilę)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój przykład.

Pochodzę z rodziny robotniczej i w dużej mierze mogę powiedzieć, że wychowałem się sam, tak jak i mój brat. Rola rodziców ograniczała się do zabezpieczenia materialnego.

Ja odbyłem służbę wojskową (jeszcze poborową), a potem skończyłem studia (zaoczne), a mój brat skończył tylko podstawówkę. Cała moja rodzina pukała się w głowę pytając po co mi te studia. Ja odpowiadałem, bo mnie to interesuje. Sam pracowałem i płaciłem na czesne, wiec nic im do tego. Zarabiałem na tyle dobrze, że mogłem powalić sobie na rozwijanie zainteresowań i mieć czas samodzielne zdobywanie wiedzy, co postało mi do tej pory.

Mój brat wyjechał za granicę i teraz jest w czarnej dupie, nie ma nic, nic nie umie i tak już postanie.

Trwało to ok 10 lat, aż mój wysiłek zaprocentował. I choć nie pracuję w zawodzie wyuczonym (na studiach), życiowo doskonale sobie radzę i nie mam powodu na nic narzekać (może poza żoną:)).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.