Skocz do zawartości

W 1939 roku Stalin proponował Francji i Anglii atak na Niemcy. Londyn odtajnił dokumenty.


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia. Czytałem właśnie Polska The Times i znalazłem artykuł dotyczący tego, że Stalin chciał wraz z Francją i Anglia zaatakować Niemcy, a potwierdzeniem tego miały być dokumenty z Londynu. Jak sądzicie jak wyglądałby dzisiaj świat gdyby ta akcja się zrealizowała? No i jaka była by też rola Polski w tym wszystkim? Bo Polska była w sojuszu z Anglią i Francją ale też w konflikcie z ZSSR i Niemcami. Więc Polska włączyłaby się do konfliktu po stronie ZSSR i front wschodni zakładałby atak na Niemcy ze strony wojsk ZSSR + Polski, a front zachodni atak ze strony Francji i Anglii ? I czy Stalin wycofałby swoje dywizje z terenu Polski po pokonaniu 3 Rzeszy?

Trochę historiozofia ale jednak ciekawe :D

artykuły na ten temat: http://www.polskatimes.pl/artykul/945860,w-1939-roku-stalin-proponowal-francji-i-anglii-atak-na-niemcy-londyn-odtajnil-dokumenty,id,t.html

http://wmeritum.pl/londyn-odtajnil-dokumenty-z-1939-roku-dotyczace-sojuszu-zsrr-z-aliantami/121609

http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/zdjecia/945860,w-1939-roku-stalin-proponowal-francji-i-anglii-atak-na-niemcy-londyn-odtajnil-dokumenty,2159306,id,t,zid.html?sso_token=eyJhbGciOiJSUzI1NiIsImtpZCI6InZlcjEiLCJ0eXAiOiJKV1QifQ.eyJpZCI6InNzby1jNmRjOWFmZjQ5MGVjNGE2ZTg4ODBjMDNhNjBlNDllNyIsInJlcXVlc3RfaWQiOiI2NDQzMkVDQzNDQzYxNThBIiwiZXhwIjoxNDk0NDM5OTY2fQ.hGfAZLdEGyoHkhr5U2IdCgDGZpFODF8dkE2dm8D7NKH8cNa_z2vgl_kzrmfFwI7hs72DK0nPpI3VFYx4_XT4roRnXyobbpFHRD_J0lowzXY9vVqMdioODLAYMG_VeRa2e-RrWjvx8Ah97hIVNEyFYTsauERKyVfYECsuGk_8PVA

A tutaj źródła angielskojęzyczne: http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/europe/russia/3223834/Stalin-planned-to-send-a-million-troops-to-stop-Hitler-if-Britain-and-France-agreed-pact.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To byłoby znacznie gorsze wyjście, niż to co się stało. Stalin chciał zająć całą europę, jakby pokonali niemców, to kto by wygonił z Polski 120 ruskich dywizji? A ze wschodu szły by następne. Po zajęciu niemiec byłby atak z dwóch stron na polskę a później europa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Stulejman Wspaniały napisał:

To byłoby znacznie gorsze wyjście, niż to co się stało.

 

Tak to wygląda. Podobnie jak w I wojnie światowej i kampaniach napoleońskich logika wydarzeń była taka, że doszło do współpracy Związku Sowieckiego (Rosji) z aliantami anglosaskimi. Będąc ich sojusznikiem od 1941r. zajęli Polskę i środkową Europę dopiero w latach 1944-45. Wówczas Armia Czerwona była już w dużym stopniu osłabiona kilkuletnimi zmaganiami z Hitlerem.

I dlatego gdyby sowieciarze stworzyli front z Anglią i Francją pod koniec lat 30-tych, mielibyśmy Jałtę o kilka lat wcześniej, ale na dużo gorszych warunkach. Dla Polski byłoby to równie straszne, tak jakbyśmy przegrali wojnę w 1920r.

Stalin pogrywał z Anglią i Francją, ale w końcu wykoncypował sobie, że bardziej opłacalny będzie układ z III Rzeszą i połknął pół Polski prawie bez strat, jednak po prawie dwóch latach jego wojska musiały bardzo szybko, a właściwie nie zdążyły eksmitować się z terenów Kresów Wschodnich. 

 

Nawiasem mówiąc Piłsudski w 1933r. proponował Francuzom obustronny, prewencyjny atak na Niemcy. Mógłby się on powieść, bo wtedy Rzesza po traktacie wersalskim była jeszcze prawie bezbronna.

Edytowane przez Endeg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że nawet udany atak prewencyjny w 1933r niewiele by nam dał - niemcy by np. strzelam, podzielono, osłabiono, ale na wschodzie są setki dywizji, milion spadochroniarzy i tysiące czołgów Stalina, a taką potęgę mógł przetrzebić tylko wehrmacht. Polska by padła, francja i beneluks też by padł, i pozamiatane. Nawet hiszpanię by zajęli z portugalią.

 

A tak dwa potężne molochy wyprztykaly się w walce ze sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie Anglia była na tamte czasy najlepszym graczem. Perfekcyjnie przekierowali i wykorzystali ówczesnych rwących się do walki ''mocarzy'' Europy do krwawienia między sobą. Potem wystarczyło tylko dołączyć i już jako zwyciężca DOBIĆ.

Polska w tym wszystkim okazała się największym frajerem tamtej Europy. Wymanewrowana wywiadowczo i dyplomatycznie, wylądowała na wojnie z dwiema największymi wtedy armiami Europy. 

Wywiadowczo - ś.p. prof. Wieczorkiewicz twierdził, że jeden z bardzo wysokich oficerów sztabu generalnego został zwerbowany przez bolszewie i skutecznie przekonał stronę polską, że ze wschodu nic nam nie grozi. Pan Major Tadeusz Kobylański.  Pracując w dyplomacji na wschodzie dał się złapać na pedalstwie i hazardzie - długi.

Dyplomatycznie - to min. Anglia skutecznie opóźniła naszą mobilizację.  Nasz plan mobilizacyjny przewidywał 1.6 mln chłopa, wystawiliśmy 900 tyś. Drobna różnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście sądzę że USA widząc wielkie zagrożenie ze strony ZSSR po upadku Niemiec i zajęciu Polski oraz zagrożeniu reszty Europy przez Stalina wkroczyliby sami do akcji.

Dodatkowo tu wchodzą też wpływy ideologiczne czyli USA  ( demokracja + kapitalizm) a ZSSR (dyktatura + komunizm).

Z resztą cała Zimna Wojna opierała się na konflikcie tych 2 mocarstw tylko że dopiero po 1945 roku, a w wypadku takiego rozwiązania konflikt byłby jeszcze szybszy. W czasie zimniej wojny do otwartej wojny nie doszło przez zagrożenie atomowe, a w takim wypadku gdyby Niemcy, Francja i Polska zostałyby w porę szybko zajęte przez ZSSR, a USA nie posiadałoby jeszcze bomby atomowej - konflikt byłby bardzo krwawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Primo.

 

Historia nie jest taka jak wygląda w 'oficjalnej' wersji i jak się ją naucza w szkole. Naucza się pewnego sposobu myślenia o niej, pewne rzeczy uwypukla, pewne przemilcza. Wieczorkiewicza polecam - świetny autor. I pisze sporo o tej 'przemilczanej' historii Polski.

 

Prawda jest dla ówczesnej Polski bardzo bolesna.

Hitler wychowany w duchu spadkobiercy tradycji pruskiej (mimo że sam był Austriakiem) paradoksalnie zauważył jedną rzecz, rzecz w pruskiej doktrynie politycznej niebywałą - że z Polską wygodniej jest współpracować. Przez setki lat interesem Prus było osłabianie Polski a później zajmowanie jej miejsca na mapie politycznej Europy. Stąd też m.in. takie parcie kanclerze Bismarcka na porozumienie z Rosją i Petersburgiem.

 

Hitler, choć zbrodniarz do kwadratu - to jednak trzeba mu przyznać że był wytrawnym graczem. Chciał porozumienia i sojuszu z Polską. Sojuszu, który miał być wycelowany we Wschód. Oferta dla Polski - ziemie obecnej Ukrainy i szeroki dostęp do Morza Czarnego. Koszt - utrata Gdańska i części ziem na północnym zachodzie.

Wielkopolska, Małopolska i Mazowsze - ziemie etnicznie rdzennie polskie, byłyby nie ruszone. Mało tego, był święcie przekonany że Polska zaakceptuje ten sojusz - bo i prawda była taka, że przez wiele lat polska dyplomacja 'flirtowała' z III Rzeszą. Obecnie to się raczej przemilcza, no bo wiadomo ;)

 

Przyjęcie oferty Anglii to był szok dla Hitlera, poczuł się swoiście zdradzony. No i stało jak się stało.

 

A Anglia? Anglia początkowo rozegrała nas na zimno jak chciała. Chciała zyskać na czasie oraz doprowadzić do posiadania wspólnej granicy między III Rzeszą a ZSRR - sprytnie licząc, że dysktatorzy się prędzej czy później pokłócą i wezmą za łby wykrwawiajac wzajemnie. Polska była tylko pionkiem - użytym jako zapalnik.

I jako pionek zostaliśmy szybko zbici z szachownicy płacąc 6 milionami zabitych, utratą ziemi i zwasalizowaniem. Choć trzeba uczciwie przyznać Anglii, że w późniejszych czasach mimo że mogła zerwać sojusz z rządem na uchodźctwie - nie zrobiła tego. I chwała za to Churchillowi, który mimo wszystko podchodził do kwestii polskiej swoiście honorowo. My mamy mu za złe ziemie wschodnie - ale pisząc szczerze, on uprawiał realpolitik. A Polacy, klasycznie - fanstasypolitik i widzimisie razy chciałobymisie.

 

Dobiła nas ... Wielki Brat USA. Dla niego znaczyliśmy nić. Roosevelt sprzedał nas bez mrugnięcia okiem, jak bantustan. Gdyby od niego zależało - bylibyśmy kolejną republiką ZSRR. Kokietował Polaków wyłącznie przed wyborami prezydenckimi z uwagi na liczną polnię w USA. Poza tym - dla sprawy polskiej - totalnie obojętny i chętny do wszelkich ustępstw na rzecz ZSRR. Tylko ingerencji Churchilla możemy zawdzięczać że jeszcze pamiętano o nas przy stole negocjacyjnym pod koniec wojny.

 

Niestety - czas II wojny światowej podkreślił nasze, jak by je nazwać, zarówno 'narodowe' zalety jak i wady. Niezłomność, honorowość, gotowość do walki i poświęceń. Z drugiej strony polityczną naiwność, tendencje do myślenia życzeniowego bez brania pod uwagę realiów oraz brak planu długoterminowego i trzymania się jego ram na rzecz beztroskiej (że nie napiszę bezmyślnej) spontaniczności i 'jakoś to będzie'.

 

No i 'jakoś to było'.

6 mln zabitych.

Zrujnowany kraj.

Zabranie całości ziem wschodnich.

Zwasalizowanie ZSRR.

 

Jakoś to będzie ...

To jest polskie przekleństwo nr 1. Już wspominane od czasów Mickiewicza i Pana Tadeusza. Szlachta na koń wsiędzie, ja z synowcem na czele i ... jakoś to będzie...

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Subiektywny napisał:

Hitler, choć zbrodniarz do kwadratu - to jednak trzeba mu przyznać że był wytrawnym graczem. Chciał porozumienia i sojuszu z Polską. Sojuszu, który miał być wycelowany we Wschód. Oferta dla Polski - ziemie obecnej Ukrainy i szeroki dostęp do Morza Czarnego. Koszt - utrata Gdańska i części ziem na północnym zachodzie.

Wielkopolska, Małopolska i Mazowsze - ziemie etnicznie rdzennie polskie, byłyby nie ruszone. Mało tego, był święcie przekonany że Polska zaakceptuje ten sojusz - bo i prawda była taka, że przez wiele lat polska dyplomacja 'flirtowała' z III Rzeszą. Obecnie to się raczej przemilcza, no bo wiadomo

Czy aby na pewno? Jak to się ma do Mein Kampf i twierdzeniu, że Słowianie to podludzie, oraz do konceptu Lebensraum i Drang nach Osten? Do planu zredukowania Polaków do prymitywnych wołów roboczych, którzy umieliby się tylko podpisać i liczyć do 100? Poza tym, według mnie, naiwnością byłoby twierdzić, że Hitler zatrzymał by się na ustalonych granicach i nie poszedłby dalej, biorąc pod uwagę jak słaba militarnie Polska była.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ani Ty ani ja nie wiemy co byłoby dalej. To czysta gdybologia co najwyżej opierająca się na rachunku prawdopodobieństwa.

Również uważam, że 'po wszystkim' Hitler wyciągnałby ręce po więcej. Polacy byli by jedynie jego pełnomocnikami w zarządzaniu

wschodem, czy częścią wschodu. Pewnie upomniałby się prędzej czy później o ziemie, które były w zaborze pruskim... Ale to gdybologia.

 

Wiemy natomiast jaka była propozycja w latach poprzedzających 1939. Konkretna. Morze Czarne za Morza Bałtyckie.

 

Abstrahuję od kwestii moralności przyjęcia jego propozycji. Mówimy wyłącznie o suchych faktach bez oceniania ich pod kątem moralnym.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze że nie poszliśmy na współpracę z Hitlerem bo teraz bylibyśmy oskarżani o współudział w zagładzie żydów. Tak jak obecnie jest oskarżana Francja, Rumunia i Węgry, a my jesteśmy zewsząd chwaleni za honorową postawę... oh wait :mellow:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Subiektywny napisał:

Hitler, choć zbrodniarz do kwadratu - to jednak trzeba mu przyznać że był wytrawnym graczem. Chciał porozumienia i sojuszu z Polską. Sojuszu, który miał być wycelowany we Wschód. Oferta dla Polski - ziemie obecnej Ukrainy i szeroki dostęp do Morza Czarnego. Koszt - utrata Gdańska i części ziem na północnym zachodzie.

Wielkopolska, Małopolska i Mazowsze - ziemie etnicznie rdzennie polskie, byłyby nie ruszone. Mało tego, był święcie przekonany że Polska zaakceptuje ten sojusz - bo i prawda była taka, że przez wiele lat polska dyplomacja 'flirtowała' z III Rzeszą. Obecnie to się raczej przemilcza, no bo wiadomo ;)

 

Ciekawe, szczerze powiem, że nic o takiej konkretnej propozycji układu nie słyszałem choć temat trochę ogarniam. Możesz podać jakieś źródło ?
Podchody Hitlera do Polski były - to nie ulega wątpliwości, natomiast jak by się to skończyło dla nas ( w sensie sojusz z Hitlerem) to jest politycal-fiction.

Ja stoję na stanowisku, że wcale nie lepiej - choćby z uwagi na położenie geograficzne i zabezpieczenie szlaków komunikacyjnych to w strategicznym interesie Niemiec leżałoby podporządkowanie sobie Polski za wszelką cenę.

 

I dodatkowo - bardzo proszę wziąć pod uwagę na postawę Anglii w '39. @Subiektywny słusznie pisze o tym, że zostaliśmy rozegrani przez Anglię. Natomiast w polityce pojęcie "przyzwoitości" nie istnieje, w związku z tym Anglia postąpiła najlepiej jak mogła w SWOIM własnym interesie, nie będąc przygotowaną do wojny w '39 roku. I to jest doskonały przykład jak NALEŻY prowadzić politykę i dbać o własną dupę.
Późniejszego niewywiązania się Anglii i Francji z umowy już nie komentuję, bo to była tylko kontynuacja takiej polityki - fatalna dla nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GurneyHalleck

 

Tak na szybko.

 

Zabiegał o polskiego sojusznika w zamian za, jak uważał, „śmieszne ustępstwa". Hitler ponawiał swe oferty, niemieccy dyplomaci dawali do zrozumienia swym polskim kolegom - o czym wspomnieliśmy - o możliwości przyłączenia do Polski bądź Litwy, bądź Kamieńca i Żytomierza, a Ribbentrop powiedział w Warszawie wprost, że „Morze Czarne to też morze"

 

Więcej tu: http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/300391,1,odtracone-zaloty.read

Edytowane przez Subiektywny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My patrzymy na 2 wojnę światową z perspektywy dzisiejszej i zapominamy o tym jak Polacy z 20-lecia międzywojennego widzieli świat i co myśleli w kwestii polityki zagranicznej. Dla nich właśnie racjonalnym sojusznikiem była Francja i Anglia z kilku względów:

1. Polacy w sojuszu z Napoleonem walczyli przeciw Rosji, a sam Napoleon walczył też przeciw Prusakom i Austrii czyli wszystkim zaborcom Polski.

2. Polska nigdy nie była w stanie wojny przeciw Francji czy Anglii poza Bitwą pod Fuengirolą w 1810 roku, ale wtedy właśnie polskie oddziały walczyły u boku Francji przeciw Anglii. Poza tą bitwą nigdy nie było wojny angielsko-polskiej oraz nigdy nie było konfliktu polsko-francuskiego.

3. Jeszcze zaraz po zakończeniu 1WŚ doszło do wojny polsko-bolszewickiej czyli walki z Rosją bolszewicką, natomiast na zachodzie Polacy walczyli w powstaniach śląskich oraz mieli problemy w plebiscytach na Warmii i Mazurach z ludnością niemiecką.

4. Dodatkowo we Francji w 1917 roku zostały sformowane legiony polskie zwane Błękitną Armią/Armią Hallera które zostały wyszkolone i wyekwipowane na terenie Francji. Wraz z armią Hallera do Polski trafili także francuscy oficerowie, którzy pomagali prowadzić wojnę. To wzmocniło w polakach poczucie, że Francja to wierny sojusznik Polski.

5. Prawdopodobnie gdyby nie te oddziały Polska w 1920 roku upadła by pod naciskiem armii bolszewickiej.

6. Do tego też dochodzi kwestia polityki rasowej 3 Rzeszy kierowanej przez Alfereda Rosenberga, która uważała Słowian za podludzi, zdobycie przestrzeni życiowej na wschodzie, ponowne zajęcie ziem, które otrzymała Polska po zakończeniu 1WŚ itp. A ze strony ZSSR chęć zdobycia Polski i utworzenia z niej kolejnej republiki radzieckiej.

7. Natomiast ani Francja ani Anglia nie wysuwały roszczeń terytorialnych wobec Polski ani też w naszej historii nie było wojen z tymi krajami poza wyżej wspomnianą jedną bitwą w 1810 roku, która tak naprawdę była walką między Francją i Anglią, a Polacy byli tylko żołnierzami walczącymi w szeregach armii francuskiej.

Jak spojrzy się na te wszystkie rzeczy to będąc na miejscu Polaka z czasów międzywojennych żaden sojusz z Hitlerem czy nawet Stalinem nie wchodził w grę. Dla nich to się wydawało całkowicie nieracjonalne i głupie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, GurneyHalleck napisał:

tak, o tym wiedziałem. To jednak było obiecywanie gruszek na wierzbie. Żadnego dokumentu np. oficjalnego czy półoficjalnego nie ma.

 

Dokumentów nie ma.

Wszelkie analizy do do możliwości oddania Gdańska Niemcom były ekstra tajne.

Rozmowy toczyły się bez protokołów.

Resztę zabrała zawierucha II wojny światowej. Sam Beck zmarł niedługo po jej wybuchu zabierając wiele z tajemnic i szczegółów do grobu.

 

Później była gloryfikująca historiografia oparta na szczerym "wanna be".

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZSRR nie respektowało suwerenności swoich sojuszników (Mongolia była państwem marionetkowym, Republika Tuwy została zaanektowana ot tak w 44', Jugosławia Tito musiała wyrżnąć ichnich stalinistów i "flirtować" z aliantami żeby zachować suwerenność. Hiszpania z czasów wojny domowej 36' - tam sowieci krwawo próbowali przejąć kontrolę nad tamtejszą lewicą, czym praktycznie przerżnęli wojnę domową). Ergo sojusz z ZSRR = przegrana wojna z ZSRR. Tak czy tak kończy się sowietyzacją.

 

Niemcy... O ile kraj sojuszniczy nie zmieniał nagle polityki (Włochy, Węgry) to Niemcy się nie wtrącali. No chyba że mediując między sojusznikami jak Węgry-Rumunia-Bułgaria. Węgry to nawet swoich Żydów aż do 1944 uchowali. Z Włochami był spór graniczny o Tyrol południowy, rozwiązany na drodze dyplomatycznej. Albo po prostu Niemcy porzucili roszczenia w zamian za zgodę na Anschluss, nie pamiętam dokładnie. Ergo z Niemcami można było się dogadać prędzej niż z ZSRR.

 

A że Polakowi z czasów dwudziestolecia nie mieściło się w głowie kumanie z Niemcami to co z tego? Polak nie miał wiele do gadania. Jedyne co Polak mógł zrobić to iść na protest i oberwać pałą a może nawet dostać kulkę z karabinu. Bo sanacja nie pierdzieliła się z protestującymi vide strajki chłopskie.

 

Hitler był też bewstydnym oportunistą a swoją ideologię często naginał i dostosowywał do swoich celów. Paul Johnson w "Historia Świata (od roku 1917)" pisze że największe baty w Mein Kampf w pierwszych wydaniach dostawali... Czesi. Nie Polacy, czy Słowianie w ogóle, tylko Czesi, jako zdrajcy Austro-Węgierskiego imperium. Polacy zyskali miano podludzi - których trzeba edukować w liczeniu do 100, eksterminować 90% a reszta na Syberię - po tym jak odmówili Gdańska. Nie wcześniej.

 

Alfred Rosenberg, drugi naczelny ideoolog Narodowego Socjalizmu, w swojej książce "Mity XX-tego wieku" Słowian umieszcza w piramidce rasowej za Niemcami naturlich, ale ciągle kwalifikują się jako "Aryjczycy". Ciekawe.

 

Co do stricte tematu:

 

Gdyby plan przeszedł to Polska zostałaby zsowietyzowana znacznie szybciej ale obyłoby się bez ofiar wojny. Bo ZSRR rozniosłoby Niemcy dosyć szybko. Co miałyby zrobić Niemcy? Musielby albo rozstawić Werhmacht proporcjonalnie na dwóch frontach co równałoby się klęsce w dłuższej perspektywie. Albo zrobić tak jak w 39' gros sił na jednym froncie a na drugim 10-15 dywizji rezerwowych. Tylko na którym?

 

Może przy odrobinie szczęścia Niemcy roznieśliby Francję i wyłączyli Anglię z działań, ale 10 dywizji na froncie ZSRR-Polska to jest nic. A w drugą stronę? Może i Francja i UK by nie zaatakowały a'la dziwna wojna 39, ale z Polską i ZSRR Niemcy by nie wygrali. To nie byłby plan Barbarossa i element zaskoczenia.

 

Tak więc Niemcy ewidentnie byłyby udupione, ale Polacy w nie lepszej sytuacji. Te dywizje Armii Czerwonej gdyby weszły to już by nie wyszły z ziemi polskiej. Chyba że dalej, podbijać państwa zachodnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, MoszeKortuxy napisał:

Jak sądzicie jak wyglądałby dzisiaj świat gdyby ta akcja się zrealizowała? No i jaka była by też rola Polski w tym wszystkim?

Nie byłoby Izraela w takiej formie jak obecnie, 1/5 ludności w PL stanowiliby Żydzi, w dodatku zapewne byliby na najwyższym szczeblu drabiny społecznej, może mielibyśmy Królewiec.

Rewolucja we Francji i innych państwach kontynentalnej Europy doprowadziłaby przy pomocy Armii Czerwonej do ERR(Europa Republik Radzieckich) ze stolicą w Moskwie.

 

9 godzin temu, Subiektywny napisał:

jako pionek zostaliśmy szybko zbici z szachownicy płacąc 6 milionami zabitych, utratą ziemi i zwasalizowaniem

6 mln obywateli, ale "tylko 3mln" narodowości polskiej.

 

 

6 godzin temu, Subiektywny napisał:

Ribbentrop powiedział w Warszawie wprost, że „Morze Czarne to też morze"

Wcale bym nie protestował, zawsze to cieplejsze plaże niż bałtyckie.;)

Najgorzej, że byłoby to "państwo" dwu narodowe, polsko-ukraińskie, co nastręczałoby masę problemów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.