Skocz do zawartości

Katastrofa demograficzna Polski (oraz Europy)


Strusprawa1

Rekomendowane odpowiedzi

@EnemyOfTheState Zgadza się, mieszkam na zachodzie, to tylko moje spostrzeżenia, nie jakaś dokładna statystyka, też biali mają tutaj wiele dzieci, widać często po autobusach czy gdziekolwiek siedmio- czy ośmioosobowe rodziny rdzennych europejczyków. Nie jest tak, że biali mają tylko kota albo psa, moim zdaniem to mit.

Edytowane przez MałyRycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, MałyRycerz napisał:

Ale pytanie pozostaje, komu na tym zależy, żeby zmniejszać populację białego człowieka? Kto finansuje i promuje lewactwo i feminizm? - Wiadomo, że Soros, ale on jeden nie mógłby mieć aż takiego wpływu. Jak to jest, że rządy takich krajów jak Niemcy przymykają oko na łamanie prawa międzynarodowego, a ktoś kto ośmieli się mówić prawdę jest karany za mowę nienawiści? Wątpię, żeby politycy w swoich brudnych rozgrywkach brali pod uwagę coś takiego jak „współczucie”, oni do czegoś dążą. Wątpię też, że nie mogli by rozwiązać problemu uchodźców, jeśli by chcieli. Gdyby nie rosnąca liczba muzułmanów, to można by problem malejącej liczby populacji olać, bo system emerytalny najwyżej by zbankrutował, byłby kryzys gospodarczy przez kilka lat, ale potem wszystko wróciłoby do normy. Ale jednak Islam jest zagrożeniem, chociaż nie tak niebezpiecznym jak nazizm czy komunizm. Po co elita miałaby wykończyć białych ludzi i zostawić "dziki świat" swoim dzieciom, jaki to ma sens? Uważam, że ICH działanie ma jakiś cel tylko jaki? J

 

Myślę, że tu kłania się model "elita" + motłoch.

 

Pomijam już fakt, że ta "elita" słynie z defektów genetycznych. Skupmy się na motłochu czyli na mulacie będącym efektem mieszania ras.

Ciapaci i czarni nie należą do najbystrzejszych. Skażenie ich genami nie wywoła pozytywnego skutku jeśli chodzi o cokolwiek (chyba, że kogoś kręci, że jego pra-prawnuk będzie lepiej skakał czy coś).

Zakłada się, że tzw. "elity" utrzymają czystość genową co doprowadzi z jednej strony do utrzymania epszego genotypu a z drugiej strony mamy  edukację i zasoby jakich motłoch (czyli dzielna klasa pracująca) będzie pozbawiony.

 

W efekcie mamy klasyczny podział na roboli i zarządców. Tyle, że robole będą uwarunkowani i pozbawieni perspektyw. Jakichkolwiek kurwa perspektyw.

 

Efekty fatalnej edukacji widać co dnia. Jeśli dodamy do tego zjebane geny..., szkoda gadać.

 

Coś takiego daje możliwość stworzenia stabilnego modelu nie do obejścia. No chyba, że meteoryt dupnie czy coś. Wtedy "najlepiej przystosowanych" najszybciej jak zwykle szlag trafi a ta ciapato-czarno-biała masa dostanie swoją szansę. Nie wiem tylko po co. W tym modelu zwykle nie uwzględnia się żółtej rasy, ale jeśli chodzi o nas mało istotne.

 

 

Edytowane przez wroński
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emerytury to co innego. Niewolnicy pracują za grosze, odprowadzają stawki i gówno dostaną. Ja o tym wiem, autor o tym wie, prawie każdy na forum też. Rodzi się pytanie - dlaczego nikt nie robi zamieszek i nie upomni się o swoje? W USA został zabity czarny przez policję to płonęły dzielnice. Tu tylu mamy ludzi i co? Gówno. Sam nie jestem aż takim dowódcą, ale chętnie pójdę za kimś kto ukróci ten kurwidołek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DOHC też się zastanawiałem nad emeryturami. Ludzie są po prostu przyzwyczajeni do zabierania im dużej ilości pieniędzy na składki (ta sama sytuacja ze służbą zdrowia). 80% (może inny procent, ale pewnie o wiele się nie mylę) nie ma wogóle pojęcia jak to wszystko działa. Ja ekspertem nie jestem, ale o jakichś podstawowych rzeczach związanych z funkcjonowaniem gospodarki wiem. Ludzie tacy jak my, czyli poza matrixem, zadający niewygodne pytania, wogóle czytający jakieś wartościowe książki, często nie potrafimy zrozumieć "motłochu". Nie mieści nam się w głowie jak można się zgadzać na coś co dla nas jest rozbojem w biały dzień. Uważam, że powinniśmy być bardziej empatyczni, wreszcie sobie uświadomić jak funkcjonuje umysł prostaków i nie chcieć tego zmieniać bo to nie było nigdy w historii, nie jest i nie będzie możliwe. Nie mówię, żeby nie walczyć z systemem, ale nie przez uświadamianie motłochu, ten sposób na pewno nie zadziała. Jeśli by przełożyć moją teorię na polityczną praktykę, gdybyśmy mieli partię, to trzeba by naobiecywać socjal itd. a potem wziąć za mordę i wprowadzić kapitalizm. Jednak emerytury to moim zdaniem "mniejszy problem" zawsze jakoś to będzie tu się dodrukuje pieniądze, tu się skądś ukradnie, sprzeda jakiś majątek państwowy, albo w pewnym momencie powiedzą, że dajemy wam emeryturę obywatelską wszystkim, w takiej wysokości, że system to udźwignie.

Edytowane przez MałyRycerz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wnikajac w calosc tematu:

Czemu nie zapytac losowych przechodniow jak tanio poleciec na ksiezyc?

Tak samo sie na tym znają.

Zawsze mnie bawilo jak dziennikarz pyta pania z magazynu złomu co mysli o polityce Trumpa w stosunku do Dominikany a ona napieprza pol godziny swoja odpowiedz pelna wiedzy politycznej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JoeBlue Otóż to, uważam, że jeśli ktoś zna się na wszystkim to zna się tak naprawdę na niczym. Każdy powinien się skupiać na tym w czym jest lepszy, ale w dzisiejszym świecie próbuje się wszystkim ludziom narzucić, że mają obywatelski obowiązek, zagłosować, mimo, iż większość nie interesuje się polityką, albo ma mierne pojęcie na ten temat. I ten wszechobecny fetysz demokracji, wszystko co dobre to demokratyczne. Pracowałem w komisjach wyborczych i było z 10-15% ludzi, którzy otwarcie nas pytali na kogo mają głosować, bo oni nie wiedzą. Ja oczywiście nie mogłem złamać ciszy wyborczej bo miałbym problemy. Wolność gospodarcza? Wolność słowa? = państwo demokratyczne. Chociaż w państwie bez demokracji,  nie ma żadnych przeciwskazań do istnienia tych wolności. Wystarczy popatrzeć na Chiny, istnieje tam wiele opresyjnych elementów jeszcze, ale z tego co wiem z doświadczenia znajomych to de facto jeśli się nie krytykuje partii to można wszystko powiedzieć. Warto pamiętać, że ostatnio w Chinach na uniwersytecie Zheijang wykładał Yaron Brook, prezes najbardziej prokapitalistycznej organizacji na świecie czyli Ayn Rand Institute. Sorki, za offtopic trochę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 4 miesiące temu...

Reaktywuję temat - we wtorek rano słyszałem w radiu, że co czwarta "lekarka" (tak to ujęto) jest w wieku emerytalnym, co oznacza, że w bardzo szybkim tempie zacznie brakować personelu i w ogóle pracowników w sektorze medycznym. Widać to w sumie jeszcze lepiej w mniejszych miejscowościach. U mnie w Hrubieszowie, gdzie moja mama pracowała jako salowa, to większość pielęgniarek była +55 lat. Młodej chyba żadnej nie było. Większość przygotowywała się do odejścia, a nowych na ich miejsce nie ma. Rośnie za to liczba chorych. Problem już się pojawia.

 

Też zauważacie te tendencje, także w innych branżach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MałyRycerz też tak myślę. Teorie "nwo" stają się rzeczywistością. Piramida lucyferiańska na dolarze dobrze o tym świadczy, taką samą zobaczycie w wielu religiach, nie tylko w katolicyzmie, ale np też spirytystycznym kaodaizmie (typowy bałwochwalczy kult obrazu, naprawdę ciekawy motyw...). Watykan wprost już mówi o "potrzebie rządu światowego w celach lepszej redystrybucji dóbr" itp tak jak globaliści z usa i cała masoneria. Porządek robi się z chaosu - najpierw muszą wywołać potrzebę (do tego robi się bajzel), potem podadzą rozwiazanie - swój produkt (większa kontrola, nowa era ludzkości), pomoże przy tym jakiś "mesjasz", bo przecież religia to najlepsze opium dla ludu, a na takiego właśnie czekają judaistyczni Zydzi, okultyści, masoneria, teozofia, mahometanie oraz całe new age. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może też problem jest w ludziach, którzy dają się prowadzić. Byliby ludzie do tych zawodów, gdyby współcześnie ludzie nie mieli takich wygórowanych oczekiwań wobec życia. Dla przykładu teraz większość dziewczyn chodzi do klas "psychologicznych" (humanistyczna + biologia). Moja dziewczyna do takiej chodzi i twierdzi, że chce być psychologiem w więzieniu (noo.. dziwne pragnienie), zamiast lekarką, co wcześniej rozważała. Najwyżej jak już pójdzie na kierunek z tym, to wątpię czy w ogóle cokolwiek znajdzie po tym, jak i większość tych uczennic, ponieważ już zawodów typu psycholożki, dziennikarze, prawnicy i tak dalej jest od groma, a nie ma fachowców, wykwalifikowanych pracowników technicznych, pielęgniarek. Watykan opętał marksizm, tak jak i większość zwykłych ludzi świata zachodu. Tu nie chodzi o masonerię, lecz o prostych ludzi, którzy dają się oszukiwać. Przecież oni mają rozum!

Ludzie zawsze byli kontrolowani, na tym forum nazywa się to "matrixem" - naciskało się na dziewictwo do małżeństwa, na dzieci, na tradycyjne obrzędy - całe zadanie religii, kultury i moralności sprowadzało się do wychowania ludzi zdolnych pracować i rozmnażających się. Nie ma wzrostu demograficznego nie przez to, że masoni, Żydzi czy ktokolwiek spiskuje, ale przez to, że ludzie się w skrócie zdemoralizowali. Wiem, że możliwe, że przez nich, ale jeśli ludzie to czują, to dlaczego zgadzają się dalej na takie postępowanie?

Dawne czasy nie powrócą, ponieważ demoralizacji nie da się odwrócić tak szybko. (może tylko lekkim totalitaryzmem, choć gdyby to upadło, to moralność byłaby czymś jak współcześnie jest nazizm, a przecież komunizm był gorszy od nazizmu, a jednak komunizm wielu ludzi dziś popiera)

 

Nie wiem czy Żydzi założyliby religię, przez którą później umierali. Choćby nawet to i tak nie uważam, aby przyczyną współczesnej demoralizacji była religia - sam nie wierzę, ale uważam, że wręcz przeciwnie. Społeczeństwo jest bardziej zateizowane.

Czytałem parę lat temu, że w III Wojnie Światowej ma być Mesjasz muzułmański - w ogóle mesjasz.

Założę może o tym temat..

 

PS. Albo inaczej - czasy, które znamy się kończą. Ludzie wymierają tej kultury. Religia, kultura, moralność definiuje dany lud. Przyszłość po prostu będzie inna - w skrócie i ogólnie. Trochę poplątałem i musiałem to dodać...

Edytowane przez Strusprawa1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...

To normalne, że w krajach rozwiniętych rodzi się mniej dzieci. Postępująca automatyzacja, zwiększenie samoświadomości. 

 

Mamy się mnożyć tylko dlatego , by pewna instytucja nie upadła. I tyle. Po co wprowadzono 500+? Bo liczy się ilość a nie jakość. Wchodzimy w XXI wiek mając na karku piramidę finansową. Matrix wymaga od młodych latorośli spłacenia długu rodziców.  Dzieci się kolejnymi pokoleniami  biorobotów, które mają zapewnić swoim twórcą (biorozpłodowcom) emeryturki. Państwo wspiera tylko te zachowania biorobtów, które są dla Matrixa pożyteczne. To jest też odpowiedź na pytanie, czy jesteśmy wolni.

 

Kryzys demograficzny to temat zastępczy kreowany przez system. Po Matrix ma problem, powoli macierz się zacina.

 

Mniej gówniaków = mniej przyszłych obyw..biorobotów spłacających zadłużenia rodziców miasta, państw. A to problem, bo rozwój jest napędzany DŁUGIEM. A długi trzeba spłacać

 

Mniej gówniaków = upadnie mit emerytury ZAPRACOWANEJ. Ludzie zobaczą, że ich jałmużna nie zależy od tego ile lat harowali i ile dostawali sianka a od tego ile gówniaków wejdzie na rynek i będzie harować ku chwale Matrixa.

Edytowane przez Perun82
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/najnizsze-emerytury-groza-milionom-polakow,91,0,2399323.html

 

Quote

Z badań zespołu prof. Joanny Tyrowicz z Wydziału Zarządzania na UW i ośrodka badawczego GRAPE wynika, że - przy uwzględnieniu różnych postaw Polaków w kwestii pracowitości, wydajności i podejścia do oszczędzania - 75 proc. osób urodzonych po 1975 r., które przejdą na emerytury w wieku 60/65 lat, dostanie w przyszłości świadczenie w minimalnej wysokości (obecnie to ledwie 853 zł netto).

 

Profesor dodała, że perspektywa taka dotyczy praktycznie wszystkich kobiet i połowy mężczyzn, a podniesienie wieku emerytalnego i zrównanie go na poziomie 67 lat zmieni sytuację tylko w sposób symboliczny. W takim wariancie minimalne emerytury dostałoby około 40 proc. wszystkich emerytów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 26.02.2018 at 8:49 PM, Perun82 said:

Ja też nie, ale jak widzisz Matrixowi się to nie podoba. Musisz mieć bo ZUS, bo inwazja nadjordańska, bo tak trzeba, bo emerytura, bo szklanka wody (nie ważne, ze z cyjankiem). Jeśli nie masz to jesteś biorobotem pasożytem na zdrowej tkance matri..społeczeństwa

Uzależniłeś się od słowa Matrix? :D Matrix to proste słówko tłumaczące wszystko, gdy nie rozumie się historii, ekonomii i ogólnie nauk. Nawet gdyby ZUSu nie było, to i tak "młodsze" społeczeństwo byłoby bardziej opłacalne, ponieważ ludzie w wieku 25-40 lat więcej konsumują, więcej pracują itd. W tym przypadku konieczna będzie (jeśli nie wymyślą robotów i "masowych ośrodków wypoczynkowych dla starych kawalerów") obowiązkowa eutanazja. 

Nie ma czegoś takiego jak Matrix. Nie żyjemy w wirtualnej rzeczywistości - świat jest na ogół martwy. Zginą biali i azjaci (chińczycy, koreańczycy, japończycy), to świat zatrzyma się w postoju. Świat będzie slumsem dla murzynów, hindusów i muzułmanów, gdzie sami się wybiją, bo do epoki przez prymitywne uprawy, w której nie starczało żywności na wyżywienie takich mas. Idiokracja po prostu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Strusprawa1 napisał:

Matrix to proste słówko tłumaczące wszystko, gdy nie rozumie się historii, ekonomii i ogólnie nauk.

dobrze, że system to potrafi, oczywiście z korzyścią dla elementów tej układanki.

 

Godzinę temu, Strusprawa1 napisał:

Nie ma czegoś takiego jak Matrix.

A co jest? wszelkie normy, prawa. Bioroboty nie żyją w świecie wirtualnych wartości wkładanych im od maleńkości? Tylko problem się pojawia kiedy prawdziwe życie im przywali w twarz. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdyby współcześnie ludzie nie mieli takich wygórowanych oczekiwań wobec życia" - faktycznie, jesteśmy lansowani na "lifestyle zachodni" w kraju gdzie ceny są zachodnie, a płace wschodnie. Stąd rodzą się frustracje, bo przecież nie każdy może lansować się w towarzystwie wysokością otrzymanego kredytu czy wycieczkami. Po prostu strategia korporacyjna:  nadmuchuje się nasze potrzeby poprzez marketingowy matrix, a płaci się mniej niż swoim pracownikom na zachodzie. Ostatnio miałem do czynienia z pewną zagraniczną firmą: akordy coraz wyższe, zmiany nawet nocne, na minimalną płacę nie masz pewności na zarobek, bo nie wiesz co będziesz robić godzinowo, a co akurat akordowo, a umowa zlecenia jest już ozusowana. Firma amerykańska, a wynagrodzenia sowieckie.

Edytowane przez AdamPogadam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.