Skocz do zawartości

Azjatki


Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, Libertyn napisał:

Kapitał kulturowy.  

Laski tam można przyrównać do polek z eks pgr gdzie ośrodkiem kultury jest szkoła i tv. A rozmowy o kulturze dotyczą odcinków "Na Wspólnej"

No i...?

Przecież ludzie nie szukają tam laureatki nobla z fizyki, a materiału na zonę. Gdzie zakres obowiązków jest w stylu: ogarnianie chaty, seks, rodzenie dzieci. Klasyka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, BumTrarara napisał:

No i...?

Przecież ludzie nie szukają tam laureatki nobla z fizyki, a materiału na zonę. Gdzie zakres obowiązków jest w stylu: ogarnianie chaty, seks, rodzenie dzieci. Klasyka.

A potem się okazuje że są samotni w związku bo zamiast partnerki mają miks gosposi niani i divy którą bardziej interesuje tasiemiec w tv niż Ty. W sumie Ty masz tylko zapewniać kasę w takim układzie

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


 

6 godzin temu, Libertyn napisał:

A potem się okazuje że są samotni w związku bo zamiast partnerki mają miks gosposi niani i divy którą bardziej interesuje tasiemiec w tv niż Ty. W sumie Ty masz tylko zapewniać kasę w takim układzie

Nie dało się tego lepiej ująć.

 

Nie ma co się wykosztowywać na wojaże, skoro taką kurę domową można znaleźć na rodzimym poletku. Jest tego jeden plus - brak bariery językowej. Minus - brak skośnych oczu i inna budowa ciała.

 

W sumie jakie są inne różnice między Basią z Lipowa, a Joy czy innej Happi z Batu-Batu? To jak kupowanie fury z tym, że dopłacasz kilka koła za pomalowane felgi i wewnątrz masz szwy na tapicerce w kolorze lakieru :D  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Libertyn napisał:

A potem się okazuje że są samotni w związku bo zamiast partnerki mają miks gosposi niani i divy którą bardziej interesuje tasiemiec w tv niż Ty. W sumie Ty masz tylko zapewniać kasę w takim układzie

Serio uważasz, że dominujący typ związku na świecie to taki z partnerstwem? Rozumianym jako wspólnota intelektualno-jakaś tam, bo pewnie o to chodziło.

I czemu uważasz, że podział ról w małżeństwie i wspólne ciągnięcie wózka to nie jest partnerstwo? Jak on chodził do lasu na polowanie/rąbać drewno/karczować pod zasiewy, a ona ogarniała ogródek warzywny i zbierała chrust to... no właśnie.

 

Może i definicja partnerstwa się zmieniła, bo już, w krajach wysokorozwiniętych, nie potrzebujemy siebie nawzajem. Nie potrzebujesz żony/męża żeby ogarnąć gospodarstwo. Może właśnie dlatego relacje się nie udają? Bo już nie ma realnego powodu żeby w nich być? Dzisiaj związek to tylko taki dodatkowy Netflix-zabawiacz.

Od lat mówi się o seryjnej monogamii, a teraz to już chyba nawet idą kro dalej w przewidywaniach "modelu przyszłych związków".

 

Edytowane przez BumTrarara
literówka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, BumTrarara napisał:

Serio uważasz, że dominujący typ związku na świecie to taki z partnerstwem?

Dominujący typ to transakcyjny

Cytat

Rozumianym jako wspólnota intelektualno-jakaś tam, bo pewnie o to chodziło.

I czemu uważasz, że podział ról w małżeństwie i wspólne ciągnięcie wózka to nie jest partnerstwo?

Nie uważam.  Podział musi być. Ale spłaszczanie partnerki do dziwkogosposi jest złe. Zwłaszcza jak nie chcesz być bankomato złotą rączką. 

Cytat

Jak on chodził do lasu na polowanie/rąbać drewno/karczować pod zasiewy, a ona ogarniała ogródek warzywny i zbierała chrust to... no właśnie.

To mieli wspólny cel i siłą rzeczy byli blisko. Bo rozrywki poza sobą nie mieli

Cytat

Może i definicja partnerstwa się zmieniła, bo już, w krajach wysokorozwiniętych, nie potrzebujemy siebie nawzajem. Nie potrzebujesz żony/męża żeby ogarnąć gospodarstwo. Może właśnie dlatego relacje się nie udają? Bo już nie ma realnego powodu żeby w nich być? Dzisiaj związek to tylko taki dodatkowy Netflix-zabawiacz.

Też. 

Relacja. Związek to umowa. Chciejstwo a nie potrzeba.  Chciejstwo dwóch osób o bardzo zindywidualizowanych potrzebach. Jeszcze 200 lat temu mógłbyś być ożeniony z taką fitDarią i musiał się z nią dogadać. Rozwód? 

Wolne żarty. Rozwodu by nie było. Bo zwyczajnie nie byłoby możliwości. No chyba że jakimś cudem byś dostał 25 lat w jakimś Tobolsku. 

 

Cytat

Od lat mówi się o seryjnej monogamii, a teraz to już chyba nawet idą kro dalej w przewidywaniach "modelu przyszłych związków".

Nie tylko seryjna monogamia. Seryjne wszystko. Sto lat temu byś nosił przerobione ciuchy własnego dziadka. A dziś? 

Mam wrażenie że za jakiś czas będą poli związki typu LAT 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, BumTrarara napisał:

7572531.3.jpg

 

:P

 

 

200 lat temu to nie sto lat temu. 200 lat temu miałeś funkcjonujace święte oficjum i ostatnie procesy czarownic. A tatulo przy cieńkuszu wspominał wycieczkę do Egiptu by tłuc mameluków

1 minutę temu, GriTo napisał:

Ale żadna, przenigdy, nie ma pipki w poprzek...

No ba!

Za to nieraz mają penisy. XD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony chciałby się z kimś dzielić życie a z drugiej.... jak ma tu w Polsce obowiązywać prawo jak w Hiszpanii odnośnie wyrzucania z WŁASNEGO domu , jednostronne Sądy przy rozwodach, alimentach + karynowatość karyn, propaganda, roszczeniowość... ogólna cebulowość   - nie, że sobie to przeczytałem na formum... ale też z własnego życia mam kilka przykładów. 

 

To w Polsce chcę być sam, sam mieszkać w swojej Twierdzy i robić swoje rzeczy.

 

No i myślisz sobię, a jakby to było gdzie indziej, w innym klimacie, innej kulturze... 

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, nesq napisał:

Z jednej strony chciałby się z kimś dzielić życie a z drugiej.... jak ma tu w Polsce obowiązywać prawo jak w Hiszpanii odnośnie wyrzucania z WŁASNEGO domu , jednostronne Sądy przy rozwodach, alimentach + karynowatość karyn, propaganda, roszczeniowość... ogólna cebulowość   - nie, że sobie to przeczytałem na formum... ale też z własnego życia mam kilka przykładów. 

Nie ma sensu skreślać dziewczyn z automatu "bo Polka, więc na pewno będzie roszczeniowa". Zauważ, że w wielu z tych historii roszczeniowość czy karynowatość pojawiała się już od początku, tylko było "zakochanie" bądź desperacja i przymykano na to oko. Potem ślub, bąbelek, brak intercyzy, komplikacje z rozstaniem i ludzie tkwią w takich gównozwiązkach, nie mając ze sobą już nic wspólnego, "dla dobra dzieci".

 

Proponuję po prostu samemu robić testy (ale nie shit testy, tylko obserwować, jak pani zachowuje się w różnych scenariuszach, bo gadać to każdy może). Wiele wałków wyczujesz szybko. No i nie musisz się żenić (lub zgadzać na wspólnotę majątkową). Jesli nie ciśnie Cię na dziecko, to też nie masz żadnego obowiązku. A jeśli Pani tego nie akceptuje, no to... droga wolna?

 

Nie musisz jeździć na antypody, by znaleźć partnerkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sęk w tym, że mam za sobą kilka partnerek, okresy haju emocjonalnego większe lub mniejsze  i nawet 7 letni qusai-małżeństwo bez papierów, nocne onsy... 

Parę razy mogłem  zostać udupiony (ślub,dziecko,alimenenty etc) ale uciekłem spod gilotyny. Kawalier na kuniu wciunżżż !!  ? 

 

najgorsze jest to, że jestem teraz dobrym celem dla karyn na to, aby mi zrobić dziecko i wjebać się na chate i zapierdalać na cały majdan , typu Euro-Net z zadaszeniem....   a póżniej WON ;) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka ciekawostka co do azjatek z Japonii - w prefekturze, w której mieszkam jest spory wskaźnik rozwodów. Słyszałem tylko takie plotki od innych ekspatów, z którymi pracuje, ale jakie było moje zdziwienie jak szefowa-plotucha powiedziała mi, że prawie wszystkie matki moich uczniów w wieku 3-7 są singielkami. Dziwne zjawisko, skoro w Japonii pompuje się mit idealnej rodziny (reklamy, programy w TV, media), który młodzi łykają od dziecka, a konformizm w Japonii to coś powszechnego. Małżeństwo jest czymś naturalnym co trzeba zawrzeć, jeśli chce się z kimś być/założyć rodzinę. Z drugiej strony być może to jest właśnie powód rozwodów - zderzenie ze ścianą rzeczywistości. 

 

Tata - Pan domu i żywiciel rodziny, wychodzący rano do pracy i wracający po to, żeby iść spać. Dzieci czasami widują ojca tylko w weekend, bo kiedy wychodzi/wraca to dzieci śpią.

Mama - zajmuje się domem i dziećmi.

Dzieci - przywiązani do matki na amen, co w rezultacie może doprowadzić do dziwnych odchyleń, jak mieszkający z matkami 30-40 latkowie bez żadnych perspektyw na kobiety.

 

Czemu traktuje to jako ciekawostka? Bo o "samotnych matkach" (1% społeczeństwa) mówi się tak jak o kimś kto nie ma nóg i masz go zobaczyć po raz pierwszy. Poza tym codzień widzi się właśnie taką kombinację [Matka + Dziecko], bo ojciec pracuje, przez co ciężko odróżnić, która mogłaby być samotną matką.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.