Skocz do zawartości

Nastroje w UK i powrót do kraju


Tomko

Rekomendowane odpowiedzi

Witam braci.

Jak wiecie w Sobotę w Londynie wydarzył się kolejny atak terrorystyczny, gdzie psychopaci w imię religii pokoju zabili 7 osób a 48 ranili nożami z czego 18 jest w stanie krytycznym. Jest to trzeci atak w ciągu jakiś 2 miesięcy (Westminster i Manchester) w UK. A to są tylko te, które się wydarzyły bo cała reszta udaremnionych jest szybko wyciszana w mediach. Czemu o tym piszę? Ano po temu, bo tylko mój brak asertywności spowodował, że nie byłem w środku tych wydarzeń ponieważ usilnie namawiałem kumpla na browarek właśnie na London Bridge i pewnie byśmy siedli przy Borough Market, gdzie biegali ci psychopaci i dźgali ludzi nożami. Wracając do domu nie wiedziałem jeszcze co się dzieje, ale stacje były zamknięte. Wyszedłem więc na kolejnej i szybko przeszedłem ulicami do tej, która była zamknięta. Zszedłem na stację i policjant do mnie krzyknął, że mam się kierować na dół na perony a przez radio-węzeł co chwilę obsługa przypominała, żeby nie opuszczać stacji i udać się do pierwszego lepszego pociągu i opuścić stację. Perony były puste, ulice puste, ludzie biegali w popłochu. Kiedy wszedłem do domu jeszcze oglądałem się za siebie. Atak było około 22.30 a ja dokładnie o tym samym czasie zebrałem się na chatę więc pewnie i o tej byśmy wyszli z pubu. Nie mówię już o tym, że pewnie stalibyśmy cały czas przed pubem, bo kumpel kopci jak parowóz.

Wczoraj wieczorem zdałem sobie sprawę, że mogłem dzisiaj być w lodówce. Od niedzieli w mediach jak co atak - koncerty, serduszka, pszczółki, świeczuszki itp gówna. Burmistrz Londynu (muzułmanin defacto) oczywiście się solidaryzuje, donek nasz oczywiście jest całym swoim sercem z całym światem, Theresa May pierdoli znów, że "London stand together" (no bo co ma powiedzieć kobieta, w mieście, w którym muzułmanie traktujący kobiety jak gówno już robią swoje getta) a ja wracając codziennie metrem na stacji widzę plakaty "Save children this ramadan" i jakies zdjecie z Syrii. Zwymiotować można od tego. Generalnie sielanka, serduszka przeciw maczetom i namiociki "The real islam is love". Możliwości samoobrony w UK są niemalże zerowe - za gaz pieprzowy grożą 3lata, za nóż, paralizator, kastet - do 10lat. Spoleczeństwo jest rozbrojone totalnie! Jak jebane barany na rzeź. Myślę, że w krajach gdzie można mieć broń, tym pojebom udało by się zranić może kilka osób zanim nie dostaliby kólki w łeb.

Kariery zawrotnej tutaj nie osiągnąłem aczkolwiek doszedłem do poziomu, gdzie mogę tu przyjechać w każdym momencie i dorobić za bardzo dobrą stawkę, firme mam swoją otwartą tutaj, odłożyć nie odłożyłem za wiele, ale na rok utrzymania się bez pracy spokojnie wystarczy więc jakaś baza startowa jest (oczywiście nie zamierzam siedzieć wentylem do góry i łoić browarów dzień w dzień a pracować), znajomych też już niewiele zostało, część wróciła do Polski, część to przelotne znajomości. 2-3 solidne znajomości mam i tyle. Od wczoraj jednak mam porytą banię, i to konkretnie. Po części przez wpis @Geralt o powrocie do kraju. Nie chce nic inwestować, nie chcę nowej pracy szukać a coś miało dla mnie być nowego w centrum (no właśnie), nawet mi się nie chce inwestować w siebie, trening, dieta. Przez 3 lata tutaj zmieniłem się dużo, cynizm zrobił ze mnie mało empatycznego chuja. Musiałem taki być, żeby nie zwariować tutaj z samotności. Człowiek obrasta w twardą skorupę, to taki system obronny, ale to odbiło się na mnie, są duże pokłady pogardy i złości gdzieś głęboko, czuję to. Kiedyś szedłem z pracy do domu i zobaczyłem małego czarnego dzieciaka w oknie na drugim piętrze. Stał i trzymał się jedną ręką za jaja a drugą za framugę. Matki tam od połowy parku z wrzaskiem biegły już do niego. Przeszedłem pod oknem i zastanawiałem się czy "plasnie czy nie plasnie, byle nie mi na łeb. Czarnych jest i tak za dużo to co tam...".

Cały czas brakuje mi wielu rzeczy - jedzenia naszego, wypadów nad jezioro, tripów pociągiem, rybek, polowań, niektórych znajomych. Wiadomo, że przez wyjazd baza kumpli się skurczyła, ale wszystko jest dużo łatwiej odnowić jak się mieszka 5km dalej a nie 1500km dalej. Zwykłego wypadu za miasto na pełny chill i relaks pod parasolkami mi brakuje. Sytuację mam dobrą, dom odziedziczony tylko trzeba go trochę udoskonalić, z głodu nie zginę, zobowiązań żadnych, oboje rodziców mam a i kilka pomysłów na biznes też. Tutaj mam ciągły stres, ciągłe rozglądanie się naokoło. Co jakiś czas (co kilka miesięcy) łapią mnie depresje i to co udało mi się ze sobą zrobić, jakaś dietka, rzeźba - to wszystko idzie wpizdu. Czuje się tu nieswojo. Najbardziej jednak przeraża mnie wizja, że mogę wyjść sobie spokojnie na piwo i zginąć od ciosów nożem od jakiegoś śmiecia. Umrzeć w karetce do szpitala z dala od kraju gdzie w tym czasie moi rodzice i znajomi będą sobie spokojnie spać.

Pytanie do was brachy. Co byście zrobili na moim miejscu? Jakaś trzeźwa ocena sytuacji. Wiem, ze temat narzuca odpowiedzi (za powrotem), ale też chce poznać wasze zdanie. Jak to u nas faktycznie jest z robotą, możliwościami... Bo to co mówi GUS nie ma za dużo wspólnego z prawdą. Szczególnie @Assasyn, @SledgeHammer @Kelner Panic @Eredin @BigDaddy@zuckerfrei. Jak wy widzicie wasze życie tutaj w UK?

Pozdro!

Edytowane przez Tomko
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No panowie patrzcie jak rzetelni dziennikarze, robią materiał z wielkiego protestu muzułmanów przeciw atakowi terrorystycznemu, ustawka level TVN, podstawieni ludzie, wszędzie pusto, a w TV będzie że pokojowi muzułmanie protestują przeciw aktom przemocy i jednoczą się w bólu z rodzinami ofiar:

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomko sam powinieneś przemyśleć co jest najlepsze dla Ciebie. Na pewno w Polsce będzie gorzej z zarobkami, lecz lepiej z bezpieczeństwem. Chociaż ostatnio spotykam niepokojąco dużo Ukraińcow( w kazdym Mc Donald's, biedronkach i podobnych dyskontach), którzy wiadomo, pewni nie są. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, pewni nie sa na 100% ale na pewno sa pewniejsi niz mordy z brodami w szmatach, czarni w kapturach z rekami w kieszeni przemykajacy ulicami. Kazdy ciapak z plecakiem i puchowa kurtka przyprawia mnie o dreszcze. Ostatnia rzecza jaka chce to zginac z reki jakiegos smiecia, ktory na pustyni modli sie do pustakow przykrytych czarna szmata.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko dobry wpis.

 

Ja pod koniec tego miesiąca daje wypowiedzenie po ponad 10 latach w jednej firmie. I wracam do kraju.

 

Zamierzam wszytko opisać i będę miał sporo pytań. I nawet prośbę o rady i wsparcie (pisemne) wystarczy.

 

Co do zamachów ja jestem w North-West do Manchester blisko - dyrektora żona zastanawiała się czy z córka na ten koncert nie jechać - nie pojechały.

 

Ale jakieś dziewczyny z polski straciły rodziców...

 

Co do rady nie wiem co Tobie do radzić ja wracam ale biorę pod uwagę powrót do UK po min pół roku...

 

 

Do Ukraińców jako tako nic nie mam, a sam hipokryta nie jestem... Ale ostatnio w PL byłem świadkiem jak Ukraińcy z biedronki wychodzili i wyglądali jak Polacy z lidla z UK.... :P

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary. Ja tez mieszkałem w Londynie. Krótko co prawda, bo dwa miesiące ale ten czas mi wystarczył w zupełności aby zarobić dużą kasę i spadać.

Były dwie zasadnicze akcje, po których byłem przerażony.

1. Wsiadam do metro. Z mojej lewej strony trzy kobiety w burkach, z prawej dwie w burkach. Co wtedy sobie myśli normalny człowiek ? Że ten wagonik zaraz wypierdoli. Bo ja nie widzę ,co one mają pod tymi burkami. 

2. Kolejny raz jadę metrem. Wchodzi na stacji BARDZO DUŻA KOBIETA w burce, siada obok mnie z plecakiem ,który kładzie na kolana. Ogarnia mnie przerażenie, że znowu wagonik może wypierdolić, więc wysiadam na najbliższej stacji i po dwóch minutach łapię kolejny pociąg.

 

Jeżeli tak ma wyglądać stolica Europy to ja dziękuję. Miej na uwadze, że muslim jest burmistrzem tego miasta więc BEZPIECZNIEJ NIE BĘDZIE.

 

Edytowane przez gornet
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to mam codziennie. Mieszkalem w dzielnicy ciapackiej. Panowie, co tutaj widzialem. Smrod, syf, kila, dilerzy na kazdym rogu. Teraz mieszkam w bardzo ladnej dzielnicy no ale - wlasnie. Doki, piekne widoki, hotele, bardzo ladna okolica. A ja mieszkam panowie obok gdzie sa same socjalne chaty. Wracam wieczorami, grupki dzieciakow w brodach stoja po jednej stronie, grupki murzynow przy nowych furach z salonu po drugiej stronie. Ponoc jest kolomnie melina dilerska. Co chwile aresztowania, co chwile sciganie sie autem po ulicy.

Zauwazylem, ze caly wschodni londyn zostaje juz przejety powoli przez murzynskie gangi i ciapkow. Wiecie, ze nasi chlopacy dotali prawie rok wiezienia za rzucanie boczkiem w meczecie? Rok kurwa! I oczywiscie potepiona "mowa nienawisci". Jak wspomnial Geralt - to kraj juz stracony. Oni sa tak urabiani przez te ataki, ze faktycznie zaczynaja to traktowac jako cos normalnego. No zdaza sie. Pytam mojej znajomej wczoraj - czujesz sie bezpiecznie? No tak - czuje sie, nie przesadzaj. I tak kazdy. Powiedzialem ziomkowi w pracy, ze mysle czy nie kupic kamizelki popolicyjnej odpornej na dzgniecia nozem i naboje malego kalibru oraz takich elastycznych rekawow z siatki metalowej i kevlaru odpornych na przeciecia nozem - wysmial mnie. Kamizelka bez zadnych kieszeni, mozna pod polar spokojnie ubrac czy bluze.

Tak to wyglada. @gornet na czym zarobiles przez 2 miesiace? Ile to dla ciebie duza kasa jesli mozna wiedziec? (priv?).

Pozdro!

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko myślałeś nad przeprowadzką w rejony typu Szkocja, albo Republika Irlandii? Miejsca, gdzie stężenie ciapaków jest mniejsze. O ile to możliwe.

 

Jak to widzę: jesteś twardym zawodnikiem. Masz 3 lata pobytu w miejscu gdzie czujesz się źle. Nie każdy by podołał. W zasadzie boisz się jedynie o swoje bezpieczeństwo (to normalne). Z wyobcowaniem, lepiej gorzej, ale dajesz radę.

 

Może gdybyś zmienił zamieszkanie na bezpieczniejsze to wróciłaby Ci motywacja. Najpierw w obrębie wysp. Oszczędności masz, w teorii mógłbyś się przeprowadzić, nie pracować miesiąc-dwa (skoro piszesz, że nie chce Ci się szukać nowej pracy)? Zobaczyć jak sprawa z motywacją/samopoczuciem. Może coś się odmieni na lepsze. Ostatecznie powrót do Polski.

 

Nigdy w Twojej sytuacji nie byłem. Nie wiem czy możliwe jest prowadzenie firmy na odległość. Nie jestem pewien czy Twoje "doły" to bardziej kwestia wyobcowania czy kwestia strachu o życie. To co piszę to czysta teoria.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Tomko napisał:

Pytam mojej znajomej wczoraj - czujesz sie bezpiecznie? No tak - czuje sie, nie przesadzaj. I tak kazdy. Powiedzialem ziomkowi w pracy, ze mysle czy nie kupic kamizelki popolicyjnej odpornej na dzgniecia nozem i naboje malego kalibru oraz takich elastycznych rekawow z siatki metalowej i kevlaru odpornych na przeciecia nozem - wysmial mnie.

 

W pewnym sensie mają rację. Ile osób umiera rocznie w UK/Francji z powodu ataków terrorystycznych? 100-200? Jak to się ma np. do 3000 zgonów z powodu wypadków drogowych w Polsce. Masz 20 razy większe szanse, że wjedzie w Ciebie jakiś pijany śmieć albo seba co jedzie 120 po mieście. A jednak zapewne nie boisz się jeździć autem i nie myślisz o opancerzonym pojeździe.

 

Takie zamachy wywołują dużo emocji, sieją panikę, ale tak naprawdę szansa śmierci w takim zdarzeniu jest bardzo niska.

Edytowane przez Waginator
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Paladyn mam rodzine w Dublinie - oni juz tam są - fakt mniej ale są, moja siostrę obrzucali kamieniami jak jechała rowerem.

 

@Tomko to co opisałes w pierwszym akapicie to "uroki" dużych metropolii... Z murzynami lidze się dogadać i robić interes, podejrzewam ze leci u nich trawka i coco... Nie powinni zaczepiać w agresywnym znaczeniu...

 

Ciapakow w grupach sam się boję...

No tak to jest w dzielnicach gdzie domu "rozdaje" Council....

 

Sam mieszkam na granicy dwóch sporych gangów... Przez ostatnie 3 tygodnie 3 zabójstwa, i przed domem w którym mieszkam koktajl Mołotowa w dilera auto...

 

Nie wchodze, im w drogę nie zaczepiam ich kobiet... Taki okres życia mam za sobą....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Waginator dobrze cie rozumiem. Tez to rozkminialem w ten sposob - jest to jakis maly kawalek wszystkich zgonow. Ale wiesz - 90% z nich wystepuje w duzych miastach. Poza tym mowimy o samych zgonach a nie mowimy o poszkodowanych.

@Paladyn myslalem, ale klimat Szkocji mi w ogole nie odpowiada. Nawet nie chodzi o dostosowanie sie, bo potrafie sie dostosowac. Chce pracowac, wiec nawet jak wroce do Polski to nie przejebie kasy, ale mam solidna poduszke na miekkie ladowanie. Chyba bym wtedy sobie nie wybaczyl, bo to oznaczaloby, ze pojechalem tam nadaremno (oprocz kontaktow, firmy i sprzetu do pracy, ktory kupilem). Jest mozliwe prowadzenie na odleglosc, musze tylko znalezc dobra ksiegowa kreatywna. Dopoki UK jest w Unii to spokojnie na Ekuz mam ubezpieczenie wiec tez sie nie musze martwic do lekarza czy cos. Na pewno da sie to obejsc, jakby co mam zaufanego kumpla tutaj, ktorego moglbym mianowac np. dyrektorem a siebie oddelegowac do PL gdyby byl problem z minimum polrocznym przebywaniem w UK.

@zuckerfrei ja sie z nimi nie bede dogadywal :) Omijam szerokim lukiem. Urok duzych metropolii, ale w takiej metropolii najlatwiej o prace w moim zawodzie.

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Waginator napisał:

 

W pewnym sensie mają rację. Ile osób umiera rocznie w UK/Francji z powodu ataków terrorystycznych? 100-200? Jak to się ma np. do 3000 zgonów z powodu wypadków drogowych w Polsce. Masz 20 razy większe szanse, że wjedzie w Ciebie jakiś pijany śmieć albo seba co jedzie 120 po mieście. A jednak zapewne nie boisz się jeździć autem i nie myślisz o opancerzonym pojeździe.

 

Dopóki nie pracują w ochronie elektrowni atomowej, stacji uzdatniania wody albo gazowni miejskiej. Ale pewnie już nad tym niejeden rozkminia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oni pracuja juz wszedzie. Nie odmowisz pracy takiemu bo cie oskarza o rasizm i islamofobie. Oczywiscie dziwnym trafem dwoch z trzech zamachowcow bylo juz wczesniej pod obserwacja. Skoro wiec nie moga (bardziej nie chca) wyjebac albo zlapac kogos kogo obserwuja przez ekstremizm to niby jak maja zlapac kogos przypadkowego. To jest generalnie ciche przyzwolenie, bo jak kazdego ataku - i tego dalo sie uniknac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

U mnie w pracy anglicy nic o zmachach nie mowia. Po zadnym z ostatnich zamachow nawet slowem sie nie odezwali, jakby nic sie nie wydarzylo. Taki syndrom wyparcia, ze ich to nie dotyczy, poniewaz to Londyn.

 

Moi wszyscy znajomi wyprowadzili sie poza Londyn. Bywam tam glownie w celach sluzbowych. Pomysl o przeprowadzce bardziej na wschod, do jednej z 'sypilani' Londynu. Tanszy wynajem, a dojazd do Fenchurch Street pociagiem zajmuje okolo godziny. W pierszwszym miescie w ktorym mieszkalem, ciezko bylo ciapatych lub czarnych zobaczyc na ulicy.

 

Ja osobiscie zostaje w UK. Mam zamiar zmienic prace i przeprowadzic sie na polnoc (Yorkshire).

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie byloby dla mnie problemu wyprowadzic sie za miasto i dojezdzac pociagiem. Jednak wciaz praca, ktora bym mial jest w centrum. Sa tez prace na obrzezach, ale coraz czesciej sie zastanawiam -  po co mi to wszystko. Rodziny nie wyobrazam sobie tutaj zalozyc, dziecka do szkoly poslac. Nie chce zeby tym scierwem mialo od mlodosci prany mozg. Szczerze powiedziawszy oprocz pieniedzy nic a nic mnie nie trzyma tutaj. A w Polsce mam komfortowa sytuacje, nie mam noza na gardle czy chujowej sytuacji, ze musze tutaj byc. Zero kredytow do splacenia (trzymalem sie od nich jak najdalej zawsze po tym jak wjebalem sie na studiach w karte kredytowa), zero zobowiazan.

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie tez cisza, ale mówili o Manchester, jest bliżej mnie... Prócz Szkota (całkiem inni ludzie jak Anglicy). Nie bał się nazwać rzeczy po imieniu...

Mała firma 6-7 osób.

 

Miałem okazje być w jednej z wyciszanych elektrowni na terenie UK - żartowalismy w pracy ze każdy z nas bierze dywanik pod pachę, aby ochrona wiedziała ze my mamy prawo odprawić modły....:p 

 

Nie było tam ciapatych...

 

Szkocja jest piękna a juz okolice loch ness....

 

Ale kurwa pizdzi jak w kieleckim...

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodze na forum po dlugim czasie i od razu zostalem wywolany do tablicy, cos mnie tknelo aby dzis tu wpasc.

Serdecznie witam braciakow po dlugiej przerwie...

 

@Tomkopostaram sie Tobie przedstawic jak najlepiej Moj punkt widzenia.

 

Na Zachodzie spedzilem piec dlugich lat, wyjezdzalem maly, zakompleksiony chlopiec, zagranica zrobila ze mnie prawdziwego skurwysyna, tak mocny i pewny siebie nie bylem nigdy...

 

Ale do rzeczy, ja do UK nie wracam, zamachy i ogolnie terroryzm to jeden z punktow ktore daja mi do zrozumienia ze nie warto tam sie pchac...

 

Kilka kolejnych punktow to; 

Jest coraz drozej, a zarobki w miejscu, 70% pracy przez agencje gdzie bedziesz dymany, koszty zycia, najmu coraz drozsze...

 

Okropni ludzie, pelni hipokryzji i zaklamania, pustynia duchowa, tylko pieniadz sie liczy, zero wspolpracy, wspolczucia, masz wrazenie ze ludzie sa totalnie wyprani z uczuc.

Kilkadziesiat razy musialem interweniowac aby nie weszli mi na glowe, nie mowie tu o Polakach tylko, Angole, i Portugalczycy, ktorych bardzo "lubie" tez dali mi sie we znaki...

 

Brud, syf i patologia, bez obrazy ale Polska w byle pipiduwie jest czystsza i o wiele bardziej lepiej zorganizowana...

UK to wyspa, wiec czesto wieje, w zwiazku z tym poprzewracane  kosze na smieci to normalka...

 

Brzydkie, okropne kobiety, liczy sie tylko siano, zero empatii, milosci, w np czteroosobowej rodzinie kazde dziecko ma innego ojca, rozwiazlosc i upadek moralny do szpiku kosci, dlatego Polska patola tak dobrze sie odnajduje, polecam wybrac sie do Slough :)

 

Terroryzm, totalna samowolka i wladza muslimow, widac to szczegolnie w miastach typu; Birmingham, Luton, Leicester etc...

Zakladaja swoje dzielnice i wprowadzaja prawo Szariath...

Rzad daje na to przyzwolenie, mozna gwlacic i mordowac do woli...

 

Okropna pogoda, I yak dalej I tak dalej nie mniej jednak, wrocilem do kraju, mam wlasna mala firme, kokosow nie mam, ale na przyslowiowa benzyne starcza...

Pamietam, jak jestes bystry, to nigdy nie bedziesz biedny :)

 

Wiekszosc Polakow idzie tak naprawde na latwizne, nie oszukujmy sie, siedza w fabrykach po 8-10 lat i sa traktowani jak niewolnicy, na wlasne zyczenie, malo ktory awansuje, nie sa zorganizowani, boja sie, generalnie maja postawe typu przepraszam ze zyje...

 

Angole nas z reguly nie lubia, ale toleruja bo jestesmy tania i dobra sila robocza, mnie UK nie przekonalo, mimo staran i pomyslow nie moglem sie tam odnalesc, czulem sie samotnie, bo nie chce byc snobem ale malo kto potrafil ze mna pogadac na tematy ktore poruszalem np tutaj na forum, niestety imprezowanie, picie wódy i rozmowa o kasie nie podchodzila mi...

 

W Polsce mam mniej, ale czuje sie swietnie, bo poczucia bycia w domu nie kupisz za zadne pieniadze...

 

Co wiecej? 

Ja osobiscie mialem mocne odczucia tego typu, ze bylem pewny ze ten kraj trzymaja za more zle moce, to czuc...

 

Bron,  chodzilem czesto z nozem, mimo niezlych umiejetnosci walki wrecz, przy policyjnej kontroli za noz, dostaje dyche na dzien dobry, bylem swiadkiem naprawde hardokorowych sytuacji, jak np strzelanie do nas, kontener maczet I wiele innych smaczkow...;) 

 

Niby wszystko wolno, a nie wolno, kraj totalnie monitorowany, nawet ogniska nie mozesz zrobic na podworku przed domem, bo zaraz bedziesz mial problem z psami...

 

Ogolnie malo pozytywow, kraj nie dla mnie...

 

Mam duzo historii do opowiadania ale to moze nagram cos i wrzuce swoje przemyslenia...;) 

 

Wielka Brytania jest stracona, zatonie jak Atlantyda, wiem co mowie...:) 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Assasyn
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko powiem ci tak : Jeśli chcesz zostać na wyspach lub nie wracać do Polski to spróbuj przeprowadzić się do Szkocji lub Irlandii. Trochę spokojniej. Jeśli nie straszna tobie odległość to zostaje Australia i Nowa Zelandia. A co myślałeś o USA ?

 

@Waginator owszem masz rację co do tych ofiar wypadków. Dlatego śmieję się jak telewizja mówi o jakiejś strasznej tragedii bo zginęło tylko lub aż 7 osób. Tragedia dla rodzin ale nie dla kraju czy nawet miasta. Gdyby zginęło ( odpukać) 700 lub 7000 osób to wtedy byłaby tragedia.  Ale następstwa jakie niesie ten cały cyrk z paniką i partyzanckimi zamachami będą bardzo dotkliwe dla zwykłych ludzi. Będzie taki państwowy i wojskowy terror, taka inwigilacja i ograniczanie swobód, że PRL z SB w tle to przy tym  zabawa w piaskownicy. O to mi chodzi. O następstwa tego wszystkiego. BO jak zamkną granice to jak wyjedziesz z GB ?

 

Aha i jednak większe jest prawdopodobieństwo zostania ofiarą arabskich napastników w GB niż w Polsce. Mówię tutaj o gwałtach, kradzieżach, pobiciach , morderstwach, zniszczeniach mienia.  TO co widzimy w mediach to raptem 10 % wszystkich takich akcji. Mówi się, że służby udaremniły ponad 700 prób zamachów!!!! Rozumiecie to ponad 700. To około dwa na dzień. A nie mówi się w mediach o lokalnych gwałtach, morderstwach, kradzieżach bo zabrakłoby po prostu czasu antenowego na informowanie o wszystkim.

 

@Assasyn trafiłeś w punkt. Zresztą wczoraj o tym samym pisałem @Tomko w temacie o  " HIT! Kolejna "inteligentna" wypowiedź płci pięknej "

Edytowane przez Geralt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Assasyn wywolalem cie do tablicy, bo wiem ze byles tu. Masz duzo racji, widze po czasie, ze angielska kultura i uprzejmosc to falszywka. Bardzo chetnie poslucham jak nagrasz.

Swoja droga dawno nie byle tak pewny siebie, ze chce cos zrobic jak wczoraj i dzis, ze chce wrocic. Serio. Moze moj wewnetrzny wentyl bezpieczenstwa pierdolnal z hukiem? Kazdego mozna zlamac w koncu... A jak to mowia - im dluzej sie nad czyms zastanawiasz i masz watpliwosci tym gorsza decyzje podejmiesz. Dzis, jutro sie zastanowie co zrobic.

@Geralt myslalem o USA, bardzo duzo. Ale jednak taki wyjazd wolalbym z domu zaplanowac w spokoju niz tutaj biegajac miedzy brodaczem z nozem a murzynem z gnatem. I mowia mi: wez sobie wize zalatw tu stad, bedzie latwiej bla bla bla. No bedzie moze troche latwiej, ale i tak mam zawod konkretny wiec sobie dupy nie zawracam skad latwiej wize.

Co do Szkocji i ogolnie wysp. Ja po prostu juz mam chyba po dziurki w nosie jedzenia, budynkow, ludzi tutaj, ciaglego wiatru, deszczu. Jak slysze fish&chips, pint, gravy, cheers, you're allright to mnie az telepie juz. W zimie to czlowieka kurwa bierze - niby zima a pada i jest 0 stopni. Nosz kurwa i zimno i mokro. U nas przynajmniej jak dojebie to jest zimno i wiadomo o co kaman. Tutaj w jeden dzien slonce a w nastepny gore-tex nie wyrabia.

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

7 minut temu, van.dall napisał:

@Tomko, nie traktuj powrotu do Polski jako wycieczki z biletem w jedną stronę. Wróć, odpocznij od angielskiego burdelu, i zastanów się co dalej. Jestem pewien, że Polska Ci się znudzi po jakimś czasie. Osobiście polecam USA i Szwajcarie.

 

Ten kosmopolityzm wśród Polaków mnie przeraża. Zero utożsamiania się z własną ojczyzną. Dlatego mamy takie szambo jakie mamy w tym kraju. Wrogowie Polski wykonali wspaniałą socjotechniczną robotę obrabiając mentalność Polaków. I teraz mamy takie teksty, że nie na długo bo Polska ci się znudzi. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@van.dall urodzilem sie w Polsce, wiec znudzic mi sie nie ma co tu znudzic. Czlowiek by musial zyc ze 300lat zeby caly swiat zwiedzic i poznac. Tym bardziej, ze gdy przyjechalem tutaj to zdalem sobie sprawe, ze nawet w swoim kraju w dupie bylem i gowno widzialem. W jednym jednak masz racje, traktuje to jako przymusowy odpoczynek. Po prostu psycha mi siada i za kazdym razem coraz ciezej mi sie tu wraca do tego burdelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko zostaje jeszcze Norwegia i może Islandia. Zastanawiam się nad tym. W pierwszej lepszej pracy zarobię tam tyle, ile zarobiłbym jako menedżer w korpo w Warszafce, a po ogarnięciu języka jeszcze więcej. Pieniądze są tam kosmiczne w porównaniu z tym, co jest w Polsce. Czytałem gdzieś mimochodem, że Polacy którzy wrócili po latach z wysp i się tu nie odnaleźli, wyjeżdżają do Norwegii właśnie. Na jakiś czas, to też dobra opcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh Ja mam tu bardzo dobre pieniadze, tylko stres mnie zjada powoli, nerwy... Gadasz caly dzien w obcym jezyku, pod wieczor juz masz dosc i jestes padniety. To nie jest glupi kierunek co powiedziales, na sezonowke jakas tylko jednak, bo klimat Norwegii kompletnie mi nie lezy. Nawet na UK kiedys jeszcze poza Londyn - dwa, trzy miesiace i hula babula.

Jutro sie skontaktuje z firma przewozowa, zapytam ile wezma za przewiezienie jakis 200kg rzeczy do PL. Im dluzej sie bede zastanawial tym glupsza decyzje podejme. Mindset mam juz na ojczyzne, wkrecil mi sie mocno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.