Skocz do zawartości

Nastroje w UK i powrót do kraju


Tomko

Rekomendowane odpowiedzi

@Tomko cóż, w PL wykończył mnie Urząd Skarbowy, mam uraz z tego i paru innych powodów. Śledzę sytuację w Polsce i według mojej oceny jest gorzej niż było gdy wyjeżdżałem. Kwota wolna od podatku jest kpiną, socjal jest dla patologii. Normalni nawet z 500+ mają problemy... Żona wnioskowała o to jak jeszcze była w Polsce. Po pół roku dostała... nie, nie decyzję. Wezwanie do uzupełnienia dokumentów. Pół roku zajęło im otwarcie koperty i przeczytanie wniosku. Nadal panuje mentalność "pana i władcy" w urzędach. Rzecz zupełnie w UK nieznana. Dwa światy po prostu. Mimo, że brakuje mi tu lasu (jest ich mało, a te, które są, często są prywatne i opłocone), wielu znajomych, cmentarza z bliskimi osobami, wolę jednak zostać gdzie jestem. Co do ciapactwa. Wcześniej mieszkałem w Coventry na Foleshill, gdzie stanowią większość mieszkańców. Bez żalu opuściłem to miasto i przeniosłem się do mniejszego, ale za to białego. Jakoś nie słyszałem o zamachach na wioskach albo w miasteczkach typu 10-50 k ludzi. Nie będę niczego radził, piszę tylko co ja mam zamiar zrobić, będąc w podobnej sytuacji. Też mam jeszcze dom w Polsce, trochę znajomości, mógłbym coś ruszyć, ale... No właśnie, ale. Słyszałem, że skarbówka ma chrapkę na pieniądze osób, które inwestują w PL pieniądze zarobione za granicą. Nie mam ochoty sprawdzać, czy to prawda. Zaufanie do państwa polskiego mam zerowe. Nadal szlifuję mój angielski, docelowo chciałbym wrócić do mediów, ale pozostając w UK. Albo praca dla mediów polonijnych, albo dla polskich, ale jako korespondent z UK. Taki jest masterplan, czy się uda - nie wiem. Tu gdzie jestem zamachów się nie boję, a żyje mi się lżej. Zwłaszcza po sprowadzeniu rodziny - odpadła większośc polskich rachunków, a mleko/jedzenie/pieluszki dla dzieci oraz ciuchy są wyraźnie tańsze niż w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minutes ago, Geralt said:

 

 

Ten kosmopolityzm wśród Polaków mnie przeraża. Zero utożsamiania się z własną ojczyzną. Dlatego mamy takie szambo jakie mamy w tym kraju. Wrogowie Polski wykonali wspaniałą socjotechniczną robotę obrabiając mentalność Polaków. I teraz mamy takie teksty, że nie na długo bo Polska ci się znudzi. 

 

Myślę, że Polaków jest wystarczająco dużo aby zrobić porządek w kraju. Ja lubię Polskę, w porywie patriotyzmu do niej wróciłem, sądziłem że na stałe. Na początku było świetnie. Po tym jak mi sąd zabrał całą pensję przestało być fajnie. Szara rzeczywistość, w której trzeba walczyć o swoje po paru miesiącach mi się znudziła. I to nie jest socjotechniczna robota, tylko doświadczenie uroków Polski na własnej skórze.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebywałem, choć krótko, na Wyspach i miałem podobne dylematy.

Po powrocie do Polski przez pewien czas kusiła mnie wizja powrotu do tego finansowego (z ówczesnej perspektywy) Edenu, ale ostatecznie udało mi się  stworzyć coś tutaj na miejscu. 

Z dzisiejszej perspektywy to np. Roczny pobyt w tym barbarzyńskim otoczeniu za jaki uważam Wlk. Brytanię wyobrażam sobie jako jakąś wyjątkowo dotkliwą karę. ;)

Także wracać, próbować i nie słuchać jakie to u nas USy złe, jak to się gnoi każdą inicjatywę itd. Z głową, którą niewątpliwie Bracia macie możecie ułożyć sobie życie tutaj, z tym że w przyjemniejszym środowisku społecznym i klimacie.

 

Edytowane przez Herbu Mizogin
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozmawiałem ze swoim znajomym o tym co się dzieje w UK. Powiedział mi, że zamierza się wyprowadzić na wieś bo tam zamachów nie ma, a powrót do Polski nie wchodzi w grę. Podobno przenoszenie się z miast na wieś jest bardzo popularne wśród etnicznych Brytyjczyków już od wielu lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem na studiach w UK. Jeszcze trochę mi zostało. Powiem tak, mimo wielu przeciwnych opinii, uważam, że sposób nauczania w UK jest bardzo dobry, nie masz kosmicznych wymagań, ale za to nie ma mowy o ściąganiu, piszesz dużo esejów, więc uczysz się przeglądając i przerabiając źródła. Z uniwerku jestem zadowolony, pracuję za minimalną na razie, ale nie narzekam na kasę. Wiadomo, gdyby mieć rodzinę czy coś to by nie wystarczyło, ale przy rozsądnym wydatkowaniu jest ok.

 

Apropo ludzi, to będę mówił szczerze, jak do tej pory najwięcej jakichś nieprzyjemnych sytuacji miałem z Polakami. Angole, hmm powierzchownie na pewno są uprzejmi, ale co sobie tam myślą to Bóg jeden wie, chociaż nigdy nie zdarzyło mi, się, żeby któryś był dla mnie niemiły, albo coś w tym rodzaju. Bardzo dużo też patoli angielskich, oni nie są niebezpieczni, każdy mówi thank you excuse me, cheers, are you alright? itd., ale gdybyście widzieli, jak oni wyglądają… coś a’la ci biali ludzie mieszkający w USA w przyczepach. O domy nie dbają, wiadomo, nie wszyscy, ale część chleje niesamowicie, dzieciaków pełno się szwęda dookoła, w autobusie bardzo często można spotkać angielską 5-7 osobową rodzinę. Syfią niemiłosiernie po chodnikach, gdyby nikt tego nie sprzątał te ich miasta by utonęły w śmieciach, na poboczach autostrad, śmieci od groma. Tacy angole-niepato, też najczęściej są dziwaczni, jedzą dziwne rzeczy np. kanapki z chipsami, ubierają się nietypowo. Mogę jeszcze dodać, że mają tendencję do dezorganizacji.

 

Jeśli chodzi o ciapatych, nie jestem zwolennikiem sprowadzania muzułmanów do Europy, ale tu też będę obiektywny, pisałem już podobnie w innym temacie o tym. To wcale nie prawda, że wszyscy muzułmanie siedzą na zasiłkach i mają furę dzieci. Jeśli bezrobocie w UK to 4,8% to sami rozumiecie o co chodzi. Żeby być na zasiłku trzeba być bezrobotnym, a w tych 4,8% na pewno nie jeden pato-angol się znajdzie. Nigdy nie miałem żadnej nieprzyjemnej sytuacji z jakimkolwiek ciapatym, a jest ich bardzo wielu w moim mieście. Zdecydowana większość muzułmanów, których spotkałem sprawiała wrażenie bardzo porządnych ludzi (wiem, że to może być fasada, ale opisuję swoje odczucia). Zauważyłem, też, że ich stosunek do mnie się polepszał, kiedy mówiłem, że nie jestem ateistą. Nawet, byłem na wycieczce szkolnej w jednym pokoju hotelowym, z ludźmi, których wcześniej nie znałem. Z jednym Łotyszem miałem spinę, bo pyskował, „wbijał szpile”, a ten muzułmanin też taki śmieszek ciągle żartował, ale nie powiedział nigdy niczego co by mi sprawiło przykrość. Chciałbym jeszcze dodać, że tak jak ktoś już wcześniej powiedział, poza dużymi miastami jest wiele miejscowości, gdzie po prostu nie ma innych ludzi niż rdzenni Brytyjczycy.

 

Co do niewolnictwa w fabrykach, zależy jaką sobie kto wyrobi opinię, najgorzej mają tacy co pokażą, że zapieprzają, bez oszczędności, znajomości języka i w ciągłym strachu o pracę. Jeśli na luzie idziesz do roboty, robisz swoje, nie przejmujesz się zbytnio to nikt nie będzie nikogo eksploatował. A i ważna rzecz, jeśli idzie się pierwszy raz do pracy i jest się w niej źle traktowanym, to obowiązkowo, trzeba ją od razu zmienić.

 

Wracając do głównego tematu, UK moim zdaniem jest bardzo dużo możliwości rozwoju biznesu lub kariery. Ale co z tego, że zarabiasz, masz stanowisko, jak nie masz czasu, żeby wydawać pieniądze. Możesz sobie kupić fajną furę (już nie wspominając jak tym jeździć po takim mieście jak Londyn), ale o chacie zapomnij, ten sam dom co w Polsce kosztuje tutaj 8 razy drożej (ten sam to dużo powiedziane, technologia budownictwa w UK, w porównaniu z tą w Polsce, to jakieś nieporozumienie). Ja osobiście planuję po studiach gdzieś zdobyć jeszcze doświadczenie, gdzieś się poszlajać z czystej ciekawości przez kilka lat, może USA, NZ albo Chiny, ale potem na pewno wolałbym zamieszkać w Polsce i założyć rodzinę.

Edytowane przez MałyRycerz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska to mój Dom, piękny kraj.... Jak masz pieniądze, ale nie daj losie w coś wdepniesz (pomówienie, urząd skarbowy itd) - nie mowię o przekrętach, tylko widzi mi się urzędników. Tego jest masę...

Mój ojciec mówi mi ze jak on to obserwuje to jest tylko gorzej...

 

...lub wynajęcie mieszkania - a potem takich nie płacących nie mozesz wyrzucić z własnego mieszkania - musisz być kurwa lisem level hard w PL.

 

Caly system prawny jest głęboko w pizdzie!

 

@Geralt ja mam zjebane doświadczenia z PL od przedszkola kurwa, ale tego ze jestem polaczek nigdy sie nie wstydzę... I przykro mi to pisac ale nie raz nachodziły mnie myśli ze jestem obywatelem Europy, a nie Polski, miałem takie chwile ze chciałem jebnac tym dowodem osobistym w ten system prawny i sie wypisać... I tak by sie nikt nie przeją....

 

 

@Tomko a Ty obracała jakaś samice niedawno???? OCB??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zuckerfrei Nie rozumiem pytania o obracanie.

Jesli chodzi o domy, to jest to kurwa jakies nieporozumienie. Wszystko z grzybem, na regipsach i plytach MDF, domy stoja na caglach, ciagnie od spodu juz od wykladziny. Te domy sa dziurawe jak ser szwajcarski. Ja sie zastanawiam na czym ten narod zbudowal potege bo jak przychodzi agent i chce sprzedac ci za 300tys funtow dziurawy dom do remontu w sasiedztwie smietnika to kurwa nic tylko wywalic w pysk.

Ciapki tutaj nie siedza na zasilkach tam bardzo jak murzyni - naczelne nieroby Europy. Nie dosc, ze zasilki to jeszcze przestepczosc to ich domena. Wg artykulu z 2010r populacja czarnych w Londynie to 12%, ale juz uczestnicza w ponad 50% napadach z nozem, bronia i rozbojach. Reszte latwo doliczyc sobiez proporcji.

Wracajac do tematu to moze i trudniej sie poruszac w tym wszystkim w Polsce, ale to wcale nie wyglada tak rozowo tutaj tez. Kazdy mowi, ze firme latwo i w ogole. Gowno prawda - jest tyle kruczkow prawnych, zawilosci, potrzeba ksiegowego do prowadzenia nawet najprostszej spolki z.o.o. Mialem ksiegowa z Polski - dwie siostry, biuro profeska - myslalem, ze bedzie latwiej sie dogadac. Narobily mi takiego gnoju, ze teraz anglik mi to wszystko odkreca. Glupie pizdy. Gdyby ktos szukal polskich ksiegowych w Londynie to moge podac nazwe firmy na priv zeby unikac jak ognia.

Im dalej sie tutaj brnie, tym jest trudniej. Ja juz np jestem zmeczony wieczorem po calym dniu gadania po angielsku, nie mam sily na nic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minutes ago, Tomko said:

naczelne nieroby Europy.

Taa, a jak już pracują, to ruszają się jakby byli pod wodą. Ale z drugiej strony, nie potępiam takiego podejścia i tak dostaną tę samą kasę jak ten co zapieprza. Wieelu polaków się wywyższa, bo oni zrobili więcej palet niż tamci ciapaci albo czarni, tylko pytanie co z tego mają? Hehe na studiach na początku miałem masę czarnych, którym wbito od dziecka do łba, że wszyscy są równi, że mogą wszystko osiągnąć, zostało może 20% z nich. Jednak nie twierdzę, że nia ma wyjątków , czyli w miarę ogarniętych murzynów.

Edytowane przez MałyRycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Assasyn napisał:

Okropni ludzie, pelni hipokryzji i zaklamania, pustynia duchowa, tylko pieniadz sie liczy, zero wspolpracy, wspolczucia, masz wrazenie ze ludzie sa totalnie wyprani z uczuc.

Kilkadziesiat razy musialem interweniowac aby nie weszli mi na glowe, nie mowie tu o Polakach tylko, Angole, i Portugalczycy, ktorych bardzo "lubie" tez dali mi sie we znaki...

 

@Assasyn

Zupełnie jak w Polsce. Niestety ale Polacy są mentalni bardzo podobni do tych, których opisałeś.

 

 @van.dall

Po prostu jesteś niecierpliwy albo mocno naiwny i dałeś się zwyczajnie wyruchać przez skarbówkę lub sąd tak jak kilku tutaj piszących. To ty nie wiesz, że człowiek pracujący i żyjący uczciwie ZAWSZE lub prawie zawsze będzie wyruchany przez  Polskie państwo? Ta sowiecka mentalność nadal tkwi. Mówię tutaj zwłaszcza o biurokracji i wymiarze sprawiedliwości. No właśnie jest to socjotechniczna robota bo zamiast się jakoś zjednoczyć i rozpieprzyć ten komuszy system  jak jeszcze jest okazja i szansa mimo zmarnowania 26 lat to Polacy wolą podkulić ogonek i uciec tam gdzie wygodnie. Zobacz sobie jak to robi się w Grecji, Rumuni czy Bułgarii. Bułgarzy potrafili obalić system a czemu my nie potrafimy ?

 

 To mnie najbardziej martwi, że mogą zrobić z nami wszystko i tak nikt się nie sprzeciwi. Plują Polakom na każdym kroju w twarz a Polacy i tak powiedzą, że deszcz pada. I na ich miejsce przybędą ukry i Żydzi z Izraela i będzie takie samo multi-kulti jak na zachodzie tylko, że bez zamachów. Bo gospodarka tak  jak natura - nie znosi próżni. A widzę, że Polaków cechuje niecierpliwość i słomiany zapał oraz nosi ich po całym świecie. Tą koczowniczą mentalność mamy wdrukowaną przez Żydów. Prawie 800 lat wspólnego życia zrobiło swoje.  Nie mówię tylko o ciągłych migracjach ale także gloryfikowanie porażek i klęsk. Ile kapitału wypłynęło z tego kraju ? 

 

 Powiem wprost pierwsze co padnie to będzie strefa Szengen a potem UE. Widzę, że jeszcze mało osób zdaje sobie sprawę z konsekwencji tych wszystkich wydarzeń. Jak zamkną granice to wtedy będzie problem z opuszczeniem Polski jak i powrotem do niej. Najgorsze jest te wahanie - czy zostać czy wracać do ojczyzny. Będzie tak jak za Żelaznej kurtyny.

 

@Tomko

Wiedz o tym, że w Polsce mimo, że mówi się o nieprzyjmowaniu uchodźców to jakoś widać ich coraz więcej. Zwłaszcza w dużych miastach. Mówię tutaj nie tylko o Ukraińcach ale także o ciapacji. Dziwne to wszystko. Tak jakby tylnymi drzwiami sprowadzano ich tutaj. Warszawa zawsze była multi kulturalna ale teraz to za bardzo się nie różni od Berlina czy Brukseli. Nawet w takim Lublinie łażą w tych turbanach. Nie licząc Ukraińców oczywiście to widać coraz większą ilość żółtków ( Chińczycy i Wietnamczycy) oraz ciapaków i Afrykańczyków.


@zuckerfrei

Myślisz, ze ja tak nie miałem jak ty ?  Np. Jak  Polska "służba zdrowia" tak mną się "opiekowała" zaraz po urodzeniu, że zostałem zarażony posocznicą w szpitalu. O mało co a bym nie zszedł. Albo o odczynach poszczepiennych nie mówię bo do dziś mam z tym problem. I będę go miał do końca życia. Albo jak wcisnęli moim nieświadomym rodzicom, że jestem chory na padaczke i tak mnie truli tą chemia przez całe dzieciństwo. To nic, że diagnoza była błędna ale kogo to już obchodzi. Grunt, że leki sprzedane a polaczek ma zniszczone zdrowie. Dlatego są inicjatywy aby wreszcie z tym skończyć.  Tak samo z systemem edukacji. Czuję, że straciłem w szkole masę czasu i zmarnowałem talenty. Nie wspomnę jak dostałem po dupie od samych ludzi.  Ale wiesz co.  Nie poddałem się mimo, że miałem wiele nieprzyjemności. Te państwo  po prostu hartuje albo całkowicie zniechęca do życia w nim . Tolerowałem przez całe życie ludzi, byłem dla nich za dobry i przez to tylko byłem zwyczajnie wykorzystywany. Teraz nie mam litości już dla nich. Dla tych sił równoważących. A swój wywód zakończę  cytatem pasującym do tego kraju :


 

" Naród wspaniały tylko ludzie kurwy ".

 



 

Edytowane przez Geralt
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko chodziło mi o to ze z innych postów, pisałeś ze jesteś w jakimś związku, moje pytanie to wracacie razem?, chuj w nią wbijam czy nastąpił rozkład pożycia. :P

 

 

@Geralt o i taka wypowiedz to ja rozumiem :), wcześniejsza trochę mnie ruszyła...

 

 

 

ps. @Tomko miedzy wierszami czytam ze strasznie sie męczysz, zalecałbym powrót - może wczasy i przemyślenie wszystkiego na spokojnie w domku czy na woda. Żadnej furtki sobie w UK nie zamykaj...

ps2. Czy potrafisz w głowie myślec po angielsku? Czy myślisz po polsku?

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bylem z nia, ale rozeszlismy sie pod koniec kwietnia. Zeby bylo jeszcze smieszniej, odleglosc byla duzym czynnikiem. Ale jak bym wracal to do tego miasta, w ktorym ona mieszka. Ale nikt nie wiedzial wtedy o sobotnim zamachu (oprocz MI5 i policji). Jak sie powiedzialo A to trzeba powiedziec B i byc konsekwentnym.

Mysle po angielsku, juz nawet gadam do siebie kurwa po angielsku czesto. Furtek sobie nie zamyka, zrobilem sobie solidny grunt pod przyszle zlecenia jakby co.

Dobrze czytasz miedzy wierszami. Pozdro!

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Czy potrafisz w głowie myślec po angielsku? Czy myślisz po polsku?

Coś mi się skojarzyło

Ja po 8 miu latach w NO nadal myślałem jak chłop pańszczyzniany...legnąć miedzy miedzami byle się ie narobić.

Ale już w domku, i jakoś dobrze mi tutaj.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba wiem o co chodzi. Zawsze pracowalem, zasilek to pobieralem chyba przez 3mies w zyciu bo posucha byla na rynku. Gardze ludzmi, ktorzy kombinuja jak tylko dostac hajs a nie robic nic. Nikt mnie tak bardzo nie wkurwia. I to nawet nie chodzi o to, ze mam jakis bol dupy pracujac bo nawet tutaj w UK na zasilkach to jest wegetacja dopoki nie masz 10+ dzieci. Po prostu niecierpie... nic nie robic. Ot nie wiem jaka to mentalnosc - chyba normalna ;) Uwazam i zauwazylem tez, ze IQ czlowieka, ktory nie pracuje spada i to w szybkim tempie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko mi się wypowiadać w tym temacie, bo mój pobyt w UK był czysto sezonowy i kilkumiesięczny. Pomimo wszystko pod koniec tego miesiąca ruszam znowu ale po raz kolejny do miasteczka <25k ludzi. Co innego na pewno mieszkać w dużej metropolii przez 3 lata a co innego wybrać się na prowincję w jednym celu- po pieniądze. Tak czy siak mnie "zachód" jakoś nie zachwycił na tyle co niektórych z moich znajomych (z przewagą płci przeciwnej). Ma swoje plusy, ma swoje minusy jak wszystko. Pewnie mógł bym tam żyć, rozważam nawet taką opcję ale dość długo na pewno zajęło by mi podjęcie pracy w moim zawodzie.

 

Ja bracie jestem na etapie życia zwanego rozdrożem, rysuje sobie wiele opcji i pracuje żeby mieć ich jak najwięcej a wybrać jak najlepszą. W obecnym założeniu chciał bym żeby Wyspy stanowiły bazę finansową do urządzenia się w kraju z ewentualną możliwością podjęcia pracy zawodowej tam ale bez jakiegoś ciśnienia.

 

Kwestia kolorowych akurat u mnie jest dość jasna, bo od lat jestem może nie 100% ale jednak rasistą. Uważam, że rasy ludzkie nie są równe a rasa biała jest najbardziej twórcza i stworzona do panowania. Nie mam problemów w pracy z kolorowymi, traktuje ich jak znajomych ale przyjaźnić się nie zamierzam. Oczywiście nikomu o tym nie mówię ale mam do tego prawo. Jestem wolnym człowiekiem.

 

Aha i co jeszcze zauważyłem... Za granicą jeszcze mocniej trzeba trzymać się ramy, bo łatwiej jest popłynąć a pokus jest co nie miara.

 

Pamiętaj, cokolwiek nie zrobisz i jakiejkolwiek decyzji nie podejmiesz to dasz sobie radę i wyjdziesz na prostą nawet pomimo chwilowych zawirowań. Stay strong brother!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, BigDaddy said:

Kwestia kolorowych akurat u mnie jest dość jasna, bo od lat jestem może nie 100% ale jednak rasistą. Uważam, że rasy ludzkie nie są równe a rasa biała jest najbardziej twórcza i stworzona do panowania.

 

Też tak sądzę. Oczywiście są wyjątki, geniusze i debile we wszystkich rasach, jednak średnio, biali są lepiej rozgarnięci, mówiąc delikatnie. Co ciekawe, do czasu kiedy zacząłem mieć styczność z różnymi rasami, nie byłem rasistą, mój stosunek w tym temacie wykształcił się dopiero w UK. Wspomniałbym jeszcze o rasie żółtej, która również ma swoje osiągnięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko Wróciłem do Polski jakiś czas temu z Irlandii, więc dorzucę swoje trzy grosze. W Irlandii jest dużo spokojniej w porównaniu do UK. Zdarza się, że gorzej zarabiający Irlandczycy narzekają na przyjezdnych ale nie ma jakiejś wielkiej tragedii. Problemem dla mnie zaczynały być czynsze w Dublinie. Do tego podatki ostatnimi laty także poszły w górę. Zatem sensowność pobytu z powodów ekonomicznych zmalała. Co do możliwości awansu to zapewne zależy od branży i determinacji danej osoby. Myślę, że jest OK pod tym względem. Polska ma podobną historię do Irlandii. Oba kraje były uciskane przez wiele lat przez zaborców. Mentalność irlandzka jest stosunkowo bliska polskiej. 

 

Odnosząc się do tego co napisałeś myślę, że warto popatrzeć na fakty:

- zarabiasz sporo (plus)

- wydajesz sporo i mało oszczędzasz (minus który równoważy plus powyższy)

- mieszkasz w sporym mieście (w dużym mieście jest hałas, zatłoczenie itp - minus)

- czujesz się źle psychicznie z powodu pobytu tam (olbrzymi minus)

- posiadasz nieruchomość w Polsce (spory minus dla pobytu w UK)

- posiadasz oszczędności na rok pobytu w PL (j.w.)

 

Bazując na faktach myślę, że nie warto się zastanawiać. Wiadomo, że jest stres bo mieszkałeś tam kilka lat i trochę odwykłeś od Polski. Mi osobiście ciężko było się odnaleźć w sytuacji politycznej, gdyż można powiedzieć że panuje wojna totalna. To jest dla mnie główny minus pobytu w Polsce. 

 

Co do pracy jest dużo lepiej niż się spodziewałem. To oczywiście od branży zależy ale wiem że powszechnie brakuje ludzi do pracy zatem są spore szanse że znajdziesz ją szybko. Znajoma narzekała, że ma jednego czy dwóch pracowników których ocenia negatywnie i najchętniej by się ich pozbyła i zatrudniła kogoś nowego. Jednak sytuacja na rynku pracy jest taka, że nawet nie chce się jej szukać gdyż totalnie ludzi brakuje. 

 

Myślę, że sporym plusem jest to że masz gdzie mieszkać. Koszta wynajmu to zwykle największa pozycja w budżecie. 

 

Na pewno trzymałbym otwartą tą firmę którą masz w UK. Nie sądzę żeby to generowało spore koszta a może się przydać w wariancie pesymistycznym gdyby okazało się że jednak w Polsce nie odnajdziesz się.

 

Powodzenia! I pytaj jeśli coś Cię interesuje związanego z powrotem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam pany,

Zainteresowanie watkiem jest konkretne, dyskusja sie toczy i pojawilo sie tez duzo nas zakamuflowanych emigrantow, duzo cennych uwag padlo takze zeby was nie zawiesc i tracic waszego cennego czasu oznajmiam, ze jest klepniete i wracam na nasza ziemie, musze pozalatwiac pare formalnosci jeszcze. Zaczalem wazyc rzeczy, na szczescie nie zgromadzilem zbyt wiele gowna, ktore bym musial teraz tirem wiezc. Furtki zostawiam pootwierane, kontaktow w telefonie sporo przybylo takze na szybka robote zawsze moge wpasc zwiekszyc budzet. 3lata pracy tutaj nie poszlo na marne.  Strach i niepewnosc jest bardzo niszczacym czynnikiem i mimo iz niie spelnilem planu przekuwania tego na bogactwo od tego roku, to wartoscia niewymierna jest siec kontaktow, referencje i doswiadczenie.

@BigDaddy przybij piateczke, bo jestem w podobnej sytuacji. Swiete slowa, mam znajomych tez co sie zachlysneli jakby to jakies pieprzone Eldorado bylo. Nie musze chyba mowic jakiej plci. Wg mnie jest, ale dla ludzi przedsiebiorczych z racji tego, ze anglicy to leniwy narod i na uslugach mozna tu zarabiac dobrze. Co tyczy sie pracy na etat to niewolnictwo i brak zycia. Nawet nie same godziny pracy a transport i warunki zyciowe. Ryje banie i hartuje jednoczesnie.

@Sacred Tree firme trzymam otwarta, bedzie mnie to kosztowac jakies 50 funi miesiecznie za ksiegowego, ktory klepnie mi tylo wyplate na konto na pewno przez pierwsze miesiace, zeby wyciagnac z niej kaske. Zaloze osobny watek, moze ktos sie orientuje w prowadzeniu firmy w UK a pracy w Polsce. Jest duzo stron posredniczacych w takich rzeczach, ale dawno nie interesowalem sie jak to wyglada w PL u nas i czy kurewski niekonstytucyjny ZUS juz sie wycwanil w tej materii. Jestem pewny, ze ogarniety ksiegowy moze to legalnie ogarnac zeby pracowac u nas a placic skladki i podatki w UK.

Chyba powinienem skoczyc do salonu i jakies Galaxy S8 wziac co by rodacy nie pytali gdzie te moje bogactwa z jukejow sa :D

Edytowane przez Tomko
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko Zależy jaka firma. Wspominałeś zdaje się limited company? Wtedy podatki spółka płaci oczywiście tam. Natomiast Ty bedziesz płacił w PL jeśli wypłaci Ci dywidendę itp. Natomiast jeśli masz coś w rodzaju działalności gospodarczej to podatki płaci się tam gdzie mieszkasz. Aczkolwiek jeśli nie było Cie 3 lata to 2017 raczej będziesz rozliczał jeszcze w UK. A 2018 musisz sprawdzić.

 

Co do ZUS nie znam się. Wiem, że coraz mocniej cisną więc zastanów się czy warto wchodzić w jakieś ryzykowne rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Tomko said:

Chyba powinienem skoczyc do salonu i jakies Galaxy S8 wziac co by rodacy nie pytali gdzie te moje bogactwa z jukejow sa :D

Iphone Panie iphone...

 

 

 

Co do wątku firma w UK czekam, u mnie może być podobnie.

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kelner Panic A kto Ci broni mieć działalność poza PL pracując w PL? Mnóstwo ludzi tak robi.

 

@Tomko Ja jadę od ponad roku na Limited w UK i tylko tam się rozliczam, a siedzę i pracuję w Polsce. Oczywiście na legalu. Mam firmę, która mi to wszystko sprawnie ogarnia, księguje, doradza itd. Jak będziesz chciał to wal na priv, dam kontakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.