Skocz do zawartości

Jak rozsądnie gospodarować hajsem?


Rekomendowane odpowiedzi

Macie jakiś dobry sposób na sensowne wydawanie/oszczędzanie pieniędzy? Ustalacie sobie budżet miesięczny z podziałem ile i na co? Czy jakąś odłożoną już kwote lepiej trzymać na koncie/lokacie/w skarpecie?

Chcę oszczędzić pewną (dość duża dla mnie) kwote pieniędzy na inwestycje przyszłościową (mały domek). Dałam sobie na to ok. 3 lat. Oczywiście biore pod uwage pewne zdarzenia losowe, więc może to potrwać i dłużej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt ci nie odpowie sensownie, ponieważ twój post nie uwzględnia:

 

- wysokości przychodu w skali miesiąca lub roku

 

- spisu wydatków koniecznych, wyżywienie, rachunki, ubranie itp. 

 

- lista pozostałych wydatków

 

 

Na podstawie w/w można by było stwierdzić ile oszczędzasz miesięcznie i co mona poprawić.

 

- które wydatki można uciąć całkowicie lub zmniejszyć poprzez np. zmianę dostawcy towaru/ usługi itp

 

- które z wydatków są faktycznie niezbędne, a które są fanaberią  i wmawiasz sobie ich niezbędność

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łaczny przychod na dwie osoby dorosle 5300. 

* Czynsz 820zl z woda, srednio 130zl prad (woda ciepla z bojlera), 35/2miesiace gaz, rata 70 zl, net 40 zl + 30 zl telefon. Srednio ok 1200zl. 

* Jedzenie - tutaj wprowadzilam najwieksze ograniczenie 800-1000 na miesiac. Duze zakupy raz w tygodniu na targu. Nie kupuje glupot - mieso, sery, warzywa, owoce. Mniej wydac chyba nie dam rady. 

* Osobne konto oszczednosciowe z kasa nie do ruszenia tj.na emeryture 500 zl

* Zwierzory do 100 zl miesiecznie. Nie oddam biedakow do schroniska :P

* Chemie i rzeczy domowe mam jako osobna kategoria do 150 zl. 

* Ubrania kupuje w razie potrzeby.

* Ewentualne wyjscia gdzies na miasto do 100 zl. 

* Paliwo - ciezko powiedziec, bo lubimy wyjazdy gdzies na szwendanie w gory, spalanie 6l/100km. W razie koniecznosci z wyjazdow mozemy zrezygnowac. 

* Gdzies tam przewija sie rowniez wizja zakupu opalu, ale po zmianie pieca mam nadzieje ze w 1200zl na rok sie zmieszcze. 

 

Chcialabym przez 3 lata zaoszczedzic ok 70 000, po ok 2000/miesiecznie. 

 

Pytanie rowniez co zrobic z juz zaoszczedzona kasa? Srednio bym chciala by bank wiedzial ile mam pieniedzy. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oszczędności w wysokości 2000zł miesięcznie to ambitne plany przy Waszym dochodzie, zostawałoby Wam wówczas 3300zł miesięcznie, po odjęciu opłat 2100zł na dwie osoby, z czego jeszcze 500zł odkładacie na emeryturę...

 

No w sumie się da, ja na studiach po odjęciu kosztów mieszkania miałam 500zł na jedzenie, ubranie, chemię i rozrywki ;) I to tylko dzięki temu, że miałam stypendium naukowe ;) Ale do pewnego poziomu życia człowiek się przyzwyczaja i teraz ciężko byłoby mi wrócić do takiego życia. Jeśli chodzi o chemię to tutaj chyba najłatwiej zaoszczędzić - octem i sodą domyjesz praktycznie wszystko, tyle tylko, że wątpię żeby były to znaczące oszczędności.

 

Myślałaś o tym, żeby podłapać dodatkową pracę? U mnie to daje realne oszczędności i pozwoliło na odłożenie konkretnej sumy na zakup mieszkania. Pomyśl jakie swoje umiejętności możesz "spieniężyć"... a może pracujesz w branży w której możesz szkolić innych ludzi? Znasz jakiś język na tyle by udzielać korepetycji? Moja siostra pracuje w agencji zatrudnienia, a drugą pensję wyciąga prowadząc szkolenia dla bezroboli, w zakładach karnych itp. 

 

Ewentualnie pozostaje spłodzenie czworaczków, 500+ i "za hajs podatników baluj..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to nie wiem na czym tu możecie zaoszczędzić - może trochę na dojazdach jeśli nie musicie sami jeździć, to skupić się w jakiejś grupie, żeby pełne auto jechało - koszty paliwa rozkładają się na więcej osób, ale nie będzie tego dużo.

 

Praca dodatkowa nie wydaje mi się dobrą opcją, bo życie nie polega na tym, żeby siedzieć ciągle w pracy - bardziej może podwyższenie swoich kwalifikacji i zmiana zawodu lub awans. 

 

A i też przyjemnym rozwiązaniem jest tzw. osiągnięcie jakiegoś dochodu pasywnego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem lepiej teraz przez kilka lat zapierdzielać, nawet biorąc dodatkowe zajęcia, niż zapierdzielać później, żeby spłacać kredyt. Tym bardziej, że dzieci jeszcze nie mają. Oczywiście, możliwe że kredyt ich nie minie, ale zawsze lepiej wziąć mniejszy niż większy. 

 

Dochód pasywny spoko opcja, ale wymaga zainwestowania środków (no chyba, że się nie znam, co też jest całkiem możliwe ;) ), myślę, że póki co autorka takich środków nie ma. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@catwoman Jestem w stanie zrezygnować na jakiś czas z pewnych rzeczy, jesli w dłuższej perspektywie będzie mi lepiej. Później, na stare lata w takim domku płaciłam tylko podatek + oplaty a to i tak byloby mniej, niż teraz płace na mieszkanie, które nigdy nie będzie moje. 

 

Dorabiamy sobie czasem w soboty,  pare stów więcej wpadnie, chociaż obowiazki domowe nie zawsze na to pozwalają. A też chcemy czasem odpocząć. 

I masz racje, wole te pare lat przewegetować, niż brać kredyt, bo to nie wchodzi w gre. 

 

@Hayley Autem jezdzimy tylko na jakieś wypady weekendowe/zakupy/do rodziny. Prace mamy tak blisko, że chodzimy pieszo. 

Dochód pasywny byłby ok, gdybym faktycznie miała co zainwestować, a na razie nie mam. 

 

Jedyne pytanie które nadal się pojawia, to jak najlepiej wykorzystać oszczędności żeby nie traciły na wartości leżąc "w skarpecie" ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam prostą metodę kontroli budżetu domowego. Nosi ona nazwę 60/40 od podziału procentowego dochodu.

 

60% - wydatki stałe: mieszkanie, rachunki, jedzenie itd.

10% - fundusz emerytalny (akurat 500 zł)

10% - inwestycje długoterminowe (instrumenty finansowe, nieruchomości, ja dodaje inwestycje w siebie, czyli kursy, szkolenia)

10% - poduszka finansowa (prezenty, wycieczki, naprawa samochodu, ubrania, nieoczekiwane wydatki)

10% - tzw. fun money, czyli pieniądze na zbędne wydatki, których nie będzie Wam żal (wbrew pozorom istotne) - wyjście na miasto, hobby, alkohol

 

Jeśli zaoszczędzisz na wydatkach stałych, czy zbędnych wydatkach to możesz te pieniądze przesunąć w stronę inwestycji długoterminowych czy poduszki finansowej. Zakreśliłem ogólną ideę, resztę doczytaj w necie.

 

Metoda jest dobra, ponieważ jest prosta i łatwo ją zaadaptować do swoich potrzeb. Ja korzystam z aplikacji money manager, ale dla Was się nie sprawdzi, bo nie ma synchronizacji w chmurze między użytkownikami. Przejrzyjcie sobie aplikacje i wybierzcie taką, w której wprowadzenie danych nie będzie zajmowało dłużej jak 5-7 sekund.

Edytowane przez TomZy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TomZy dzieki. Czytalam juz o takim podziale. Jedyny minus to taki, ze odkladając tylko po 500zl/mieś będę tą kwote zbierac 10 lat :P Więc mysle, że poprzestawiam sobie troszke te procenty. 

Na koncie oszczędnosciowym mam jeszcze opcje funduszy inwestycyjnych. Tylko nie wiem czy to ma sens dla takich "szaraczkow" jak my ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro Twoje wydatki stałe to jakieś 2600-2700 zł, to już możesz przerzucić 500 zł na cele mieszkaniowe. Będzie 1000 zł. Inwestycje, to już zależy jakie ryzyko chcecie ponieść. U mnie znajomi niedawno zainwestowali w bitcoiny i dobrze na tym wyszli, ale to może nie być dla Was. Możecie te pieniądze przerzucać po bankach i łapać się na promocje. To wyjdzie Wam dodatkowe kilkaset złotych miesięcznie bez ryzyka. Dołożysz prace dodatkową/hajs z podwyżki i już jesteś blisko odłożenia docelowej kwoty.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.