Skocz do zawartości

Przeszkody w procesie wychodzenia z białorycerstwa


Rekomendowane odpowiedzi

Ja bialym rycerzem nigdy nie bylem . To pewnie przez wzorce wyniesuone z domu moj ojciec byl alkoholikiem , ktory wynosil tylko wszystko z domu pil i nie pracowal . Nie szanowal matki , ona nas wszystkich utrzymywala , pracowala sama i dbala o dom . 

 

Kiedys jak mialem 16 lat stalem sobie z kolegami pod blokiem i w zartach zawolalem do dziewczyny ktora grala z kolezanka w pilke " Bajbaja "bo wymawiala r jak j . A ona tak sie wkurzyla ze zaczela mi cisnac od najgorszych tzn ty cwelu chuju itp . 

Ja w odzewie ja od kurew , na co ona do mnie ze kurwa to jest moze moja matka . Przeskovzylem przez plot i mowie odwolaj to a ona bezczelnie smiejac sie mowo ze nie . Dostala lewego sierpa z zamknietej odruchowo zamiast z plaska . Zalozyli jek na poliku 4 szwy bo uszkodzil soe w wyniku uderzenia o zeby . Bylo mi troche glupio ale dalem jej szanse przeprosoc . Miala 4 starszych braci ode mnie ja mialem 2 z czego jeden 22 lata ode mnie starszy o ksywie psychol bali sie go prawie wszyscy na osiedlu . Dlatego mi sie upieklo .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największy problem to inni biali rycerze, którzy utrzymują obecny stan.

Obserwuje ogłoszenia branżowe z IT i jak kobieta wrzuca ogłoszenie, to jest kilkanaście razy więcej lajków (sporo z serduszkami - w ogłoszeniu o pracę...) oraz komentarzy, wszyscy jej słodzą.

W przypadku facetów jest odwrotnie.

 

Można się domyśleć czym próbują się kobiety wybić (ogromne zdjęcia full make-up). Faceci z kolei starają się pokazać co potrafią , umiejętności.

Zwróciłem uwagę, że takie zdjęcie nie przystoi w poważnych ogłoszeniach i zostałem oskarżony o seksizm oraz dostałem bana (dodam, że nie było to złamanie zasad w grupie).

 

Jak się potem okazało jeden z administratorów lubi klimaty Femdom + chciał się autorce przypodobać wnioskując po jego komentarzach i obronie niestosownego zachowania, a banda białych rycerzy przyklasnęła.

Strzelacie sobie chłopy w kolano sami ...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na moje (nie)sokole oko: problem z nie zasługiwaniem na nią. Przecież ona się tak stara i tyle wysiłku Ci poświęciła, a Ty może pierdniesz dwa razy i sobie pójdziesz.

 

 

Cytuj

Można się domyśleć czym próbują się kobiety wybić (ogromne zdjęcia full make-up).

 

Szefowie na pewno zdają sobie sprawę,że im gorszy pracownik, tym oni mniej zarabiają. Tylko na cholere taka baba, skoro ma tylko ładne twarzowe (i ewentualnie cycki ^_^) do zaoferowania, więc jest bez umiejętności i traci się na tej kobitce czas i pieniądze ? Pomijam ukrytą prostytucje czy ludzi którzy mają za dużo mamony.Mówię tu o branżach gdzie trzeba coś nieźle umieć np: ostatnio popularne programowanie:

-Proszę Pana (seksowny wzrok), ja się nauczę co to klastry i na pewno w najbliższym czasie (o tak, bez dokładnej daty, następny frajer) nauczę się programować w C++, a czemu do tej pory tego nie robiłam ? A, bo mąż pracował, ja też bardzo bardzo ciężko (czyt. większość czasu przeglądałam fejsika)

Kto i po co zatrudnia takie dziunie z podbitym biustem ?

 

 

Autorze, widzisz zmiany w stosunku do ,,kiedyś" ? Jestem w podobnej sytuacji, tylko jak zauważyłem, że zrobiłem postęp, czułem się z siebie naprawdę dumny. Wychodzenie z tego bagna jest OK. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od sytuacji jak zaznaczyli koledzy wyżej. Miałem kiedyś sytuacje we wczesnej młodości (może 16-17 lat) jak na ognisku doszło do poważnej wymiany zdań z jakąś dziewczyną i nagle próbowała się na mnie rzucić z pazurami. Oczywiście złapali ją jej znajomi, bo byli świadomi, że ja jej oddam a jeżeli ktoś zainterweniuje to nie jestem sam i w razie konfrontacji ich pozamiatamy. Ja wtedy jeszcze młody i głupi tylko stanąłem, wskazałem swój policzek i powiedziałem "Uderz a zobaczysz co się stanie". To było chłodne, aż dziś z uśmiechem to wspominam :D

 

Mimo wszystko nie powinieneś puścić płazem żadnej fizycznej agresji w Twoją stronę nieważne kto ją inicjuje. Jeżeli byś miał z ta dziewczyną jakąś relacje dłuższą i byli byście sami, może bym to zrozumiał w formie jakiegoś klepnięcia w żartach ale nie tak przy wszystkich i nagle. Nawet trenując sporty walki byś tego nie wychwycił bo zwyczajnie się tego nie spodziewasz. Chyba w tej sytuacji lepiej by było wyjść na psychola, złapać ją za wszarz, ewentualnie zacząć ubliżać niż stać sparaliżowany strachem. Takie moje zdanie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UWAGA! Wiem, że dzisiaj jest ładna pogoda i być może masz dobry humor, dlatego jeśli chcesz zachować dobre samopoczucie, pomiń ten post. Pod nim muszę wyrzucić trochę negatywnych emocji.

 

Przepracowując przyczyny z "No more mr Nice Guy", czułem się na początku zrozpaczony, zrobiło mi się przykro. Przedstawione historie trzech mężczyzn, uświadomiły mi parę cech, które mogą mieć wpływ na mój charakter:

 

* Byłem chwalony za oswojenie się z czytaniem w wieku 4 lat. Rodzina tak się zachłysnęła moim osiągnięciem, że chciano mnie wysłać do szkoły rok wcześniej. Na szczęście pedagog był innego zdania. Skoro byłem taki inteligentny, musiałem być naciskany, żeby nie zmarnować mojego intelektu. Wymagano ode mnie, żebym był zawsze grzeczny i miał dobre oceny. Wyglądało to tak, że kiedy zachowywałem się według ich niewłaściwie (a robiłem to nieświadomie i często nie wiedziałem za co dostaję ochrzan), jechano po mnie tak, żebym miał poczucie wstydu i winy. Przeszło to kiedyś w chorobliwe pytanie się, czy czegoś źle nie robię lub nie powiedziałem. Ten nawyk jest widoczny u mnie przebłyskami do dziś. Przy ocenach był wjazd na ambicję. W podstawówce, kiedy dostałem czwórkę, byłem zasypywany pytaniami "Czemu tak słabo? Co inni dostali?". Strach było powiedzieć, że się dostało niższy stopień. Przy uwagach i jedynkach było darcie mordy, szczególnie taty. W trzeciej klasie podstawówki kiedyś się popłakałem, gdy dostałem trzy lufy pod rząd mówiąc, że mnie tata zabije. W dzienniczku była napisana przy ocenach "proszę go nie bić". Oczywiście, miałem na myśli nieprzyjemne wydzieranie się i jechanie po mnie jak po suce. Ból dupy był jeszcze przy wywiadówkach. Często rodzice wracali z nich niezadowoleni. Lubili mnie nimi straszyć.

 

* Wychowywano mnie w duchu zasady "co inni powiedzą". Odnosi się to poniekąd do poprzedniego punktu. Tatuś martwił się bardzo o takie pierdoły, sam nie wiem do dziś czemu. Przemieniło to się w mój strach przed ukazaniem słabości, a także przed rówieśnikami ze szkoły. Zaczęło się od narzekania, że jestem nieznośny, a kiedyś byłem taki fajny, spokojny (nie przypominam okresu, kiedy mnie za to chwalono). Potem wtłaczano mi, że muszę być tak jak moi koledzy z klasy, bo inaczej będę odosobniony. Miałem odczucie, że jestem gorszy od nich, nie wiedziałem do końca czemu. Tłumaczyłem to, że mają np. bogatszych rodziców, a ja byłem biedniejszy; ja byłem agresywny (patrz kolejny punkt) a inni wyluzowani. Przerodziło to się w błagalne poszukiwane akceptacji u rówieśników w okresie przejściowym pomiędzy gimnazjum a technikum. Byłem wtedy niesamowicie wścibski, chciałem wszystko wiedzieć o ludziach, na których mi zależało. Bywały momenty, że naciskałem się na spotkania ze szkolnymi znajomymi przynajmniej 2 razy w tygodniu przez 2 godziny. Wytrzymałem 2 miesiące, bo wiedziałem że takiej paranoi już więcej nie udźwignę. Na początku szkoły średniej nie chciałem powtórzyć sytuacji z gimnazjum, kiedy byłem gnębiony i (ponoć) odosobniony, więc moja ciekawskość była nasilona. Przez to potrafiłem spierdolić relacje już po paru miesiącach nauki w nowej szkole. W efekcie zacząłem mieć na wszystko wyjebane, choć tu stare wzorce również wracają.

 

* Uważam, że bycie nerwowym odziedziczyłem po tacie. Wstydzę się tej cechy, bo ona również potrafiła naparzyć mi problemów. Zastanawiam się, dlaczego przeszkadzają mi byle drobiazgi zrobione nie po mojej myśli (potrafię się wkurwić gdy ktoś mi dmuchnie w twarz dymem od papierosa, albo gdy ktoś niepotrzebnie posłodzi herbatę) a gdy mnie ktoś obraża lub obdziera z godności, stoję wryty i najczęściej nic nie robię. Niesamowicie mnie to boli. Przeraża mnie również nadmierna ciekawość, którą również nabyłem po ojcu. Zawsze u niego wkurzało mnie wypytywanie się co robie, z kim idę, kiedy wrócę. Nienawidzę, gdy gapi się w oknie, czuję jakby mnie czasami obserwował. Nie pozbyłem się tego.

 

* Kiedyś ubóstwiałem ojca. Gdy miałem kilka lat, potrafiłem się popłakać, gdy tata wychodził do pracy. Bałem się, że go nigdy nie zobaczę. Zawiodłem się na nim prawdziwie, kiedy przyszedłem z dworu do domu i wyżaliłem się, że jakiś dzieciak mi dokucza. Dostałem odpowiedź "widocznie zasłużyłeś" albo "to twoja wina". Poczułem frustrację z poczucia niesprawiedliwości. Gdy tata dowiedział się, że jestem poniżany w gimnazjum od roku, miał żal, czemu mu o tym w ogóle nie powiedziałem. Miałem zakodowane w głowie, żeby go nie zamartwiać błahostkami. 

 

Moim zdaniem, to nie jest książka dla człowieka, który czyta ją podczas podróży. Lepiej się pracuje z nią w domowym zaciszu. 

Edytowane przez koksownik
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...
On 6/24/2017 at 7:58 PM, p47thunderbolt said:

COoooooo?

Nie podałeś jej ręki bo nie chciała sie przytulić? Przepraszam ale kurwa stary coś Ty odwalił za numer :D

Stary ona wyciągneła rękę bo przemyślała w domu, że zjebała z tym ogniem i to był taki znak przeproszenia. Gdyby była na Ciebie obrażona NAWET BY NA CIEBIE NIE POPATRZYŁA.

Nie pomyślałeś, że się jej podobasz? Dlatego dwa razy zagadywała z tym ogniem.

Chciała Cie przelecieć a wyszło, że jesteś obrażalski i dałeś się jej pobić :)

Nie chciała sie przytulać bo pewnie myślała, że jesteś na nia obrażony :D

I gdy nie odwzajemniłeś gestu pożegnania ona się wkurwiała i wymierzyła Ci sprawiedliwość :) Jak prawdziwy samiec alfa :) Jeśli zrobiła to przy wszytskich to masz problem

Wybacz prostolinijność ale dałeś ciała:)


PS. Powinieneś zrobić tak.

K Przepraszam masz ognia?
M Niestety nie mam bo nie palę :)
K A możesz porzyczyć od kolegów co tam siedzą?
M Jasne nie ma sprawy a co dostanę w zamian? :)
K A nie wiem a co bys chciał?
M Twój numer telefonu :) spokojnie jestem desperatem będę dzwonił i pisał 24/h :)

Dwie wersje zdarzenia:
1.
K ok proszę oto mój numer telefonu :)
M Dziękuję oto zapalniczka

2.
K niestety nie daję nieznajomym
M ok nie ma problemu :) proszę oto zapalniczka :)

ona odchodzi idzie do swojego stolika gdzie siedzi z koleżanką...pięć minut później ona wraca z numerem telefonu swoim oraz  jej koleżanki oraz wszytskich swoich pozostałych koleżanek  :D

Wymierzyła sprawiedliwość? Jak prawdziwy samiec alfa? Każdy samiec jeśli kogoś bije ma świadomość iż może również sam oberwać. Samiec alfa jest na tyle pewien siebie że wie iż w razie kiedy ktoś zacznie się z nim lać najprawdopodobniej wygra natomiast w przypadku kobiet one biją kogoś ,,związanego". Oczywistym jest że nikt nie odda kobiecie a zwłaszcza na oczach grupy ludzi gdyż może zostać za to niesamowicie twardo ukarany. Czy jeśli jakiś koleś okłada kogoś związanego, zakutego w kajdanki albo z maczetą przy szyi to to jest Twoim zdaniem samiec alfa? Ta odwaga, ta dominacja! Pobić kogoś kto na 100% nie odda. 

I dlaczego w ogóle uważasz że uderzenie kogoś za to że ktoś nie jest w głowie tej dziewczyny i za przeprosiny uznaje gest przeprosin a nie ,,on nie był jej pieskiem więc ona go obraziła i teraz co prawda przymyślała że powinna mu wybaczyć ale nie powie mu tego bo to mogłoby jej zabrać status księżniczki tylko potraktuje go gorzej niż wszystkich ale nie zignoruje bo przecież go przeprasza, znajcie jej łaskę" to sprawiedliwość to rozumiem że po pierwsze ona jest w pozycji która ma prawo ,,wymierzać sprawiedliwość" i jest upoważniona do czynów prawnie zakazanych (przestrzeń osobista, pobicie ehmmm) dzięki jej tymczasowemu statutowi sędziego, a po drugie gdyby we wcześniejszej sytuacji on poprzez niesłuszne bycie przez nią obrażony wymierzył jej sprawiedliwość dając liścia to wtedy również powinno to być uzasadnione, prawda? I musiałoby to zostać zaakceptowane przez ludzi wokół tak samo zgodnie, prawda?

Bo mam powody podejrzewać iż jest to argument podwójnych standardów oraz 

PS. Zwróć uwagę że atakuję argument, nie Ciebie. Każdy z nas kiedyś w mniejszym lub większym spotniu został zainfekowany jadem z nalepką ,,Misandry". 

PS 2. Jeśli to był sarkazm to udał się zbyt dobrze.

PS 3. Jeśli to marketing bycia PUA to jest to w tym przypadku wręcz parszywe. 

Edytowane przez Panther
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.