Skocz do zawartości

Poziom życia Polaka w Niemczech- czy jest tak kolorowo?


Rekomendowane odpowiedzi

 Ostatnio cały czas słyszę od znajomych jak to nie jest wspaniale za granicą. Szczególnie chodzi mi o pracę w Niemczech. Czytając forum przewinęło mi się twierdzenie, że jeśli jechac za granicę do pracy, to tylko z dobrą znajomością języka, odpowiednimi kwalifikacjami i doświadczeniem. W takim razie skąd tak wielki optymizm u ludzi, którzy nie znają języka i wykonują najprostsze prace? Myślę, że w Niemczech w najprostszych pracach płaca 10 euro za godzinę po chociażby 8 godzin dziennie 5 dni w tygodniu daje 1600 euro. Więc w przeliczeniu na złotówki to jakieś 6.500 zł( a więc zarobek jak na prostą robotę bez żadnych kwalifikacji fantastyczny). Mówi się, że jest drożej, ale wydaje mi się, że nie jest aż 4 razy drożej? Czy ktoś się wypowie jak to jest w rzeczywistości i tak jak w tytule- jest aż tak kolorowo? Czy koszty życia sprawiają, że aż tak różowo nie jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj. 3 lata temu pracowałem w Niemczech na polu u starszego małżeństwa. Mieszkałem w takim kontenerze gdzie była kuchnia, drzwi i pokój gdzie były piętrowe łóżka. Z kontenera wychodziło się od razu na gospodarstwo więc już byłem od razu w pracy po wyjściu z domu. Pracowałem po 12 godzin 6 dni w tygodniu od 6 do 18. Obiady gotowała starsza pani, mieszkanie w kontenerze było darmowe. Otrzymywałem cotygodniową wypłatę 300 euro, co piątek jeździliśmy z nimi na zakupy do sklepu i tam wydawałem 50 euro na tydzień, resztę czyli 250 euro odkładałem sobie tygodniowo. Miło wspominam te czasy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Niemczech w najprostszych pracach płaca 10 euro za godzinę po chociażby 8 godzin dziennie 5 dni w tygodniu daje 1600 euro. Więc w przeliczeniu na złotówki to jakieś 6.500 z

Na początek odejmij od tego podatek, nie wiem ile jest u helmutów, póżniej mieszkanie, życie,dojazdy pozostanie pewnie nie więcej niż 1000.

Ale to i tak ok 4 k pln.,  zostaje. oceń sam.

Powiem tylko tyle że dużo Niemców pracuje w Norwegii...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Znam te hasła, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma- coś w tym jest. Natomiast chciałem zauważyc, że pensja minimalna w Polsce wynosi 2000 brutto, co oznacza, że pracownik dostaje 1460 zł na rękę( i też musi opłacic mieszkanie, jedzenie, dojazdy). Jednak chyba poziom życia prostego człowieka w Polsce a w Niemczech różni się diametralnie( chodzi mi o sytuację finansową, nie mentalnośc człowieka). U nas sama kawalerka kosztuje z 800-1000 zł- jak tu się nie wkurzyc:)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam. Niedawno wróciłem z Holandii. Przepracowałem 6 tygodni. Praca była na sadach przy zbieraniu jabłek i gruszek. Pracowaliśmy w grupach po 4 czasami po 3. Gdy zaczynałem pracę to była końcówka sierpnia, za dwa dni pracy otrzymałem po odliczeniu mieszkania i innych kosztów 156 euro. Minął wrzesień, po odliczeniu zaliczki 100 euro, którą pobrałem sobie na jedzenie teraz w październiku wpłynęło na moje konto wynagrodzenie o wysokości 1685 euro. Obecnie czekam jeszcze za resztą pieniędzy za przepracowany tydzień w październiku. Powiem Wam Bracia, że było warto pojechać na miesiąc po czym wrócić do starej pracy w Polsce. Taki zastrzyk gotówki jest bardzo przydatny w mojej sytuacji.

 

Podsumowując, warto jechać do pracy za granicę po czym przyjechać do Polski. Ja planuję wyjechać na jakieś 5 lat, zarobić i odłożyć po czym wrócić do mojej ukochanej ojczyzny.

 

Pozdrawiam i życzę sukcesów wyjeżdżającym za granicę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Bywalem za granicami PL.  Prace przez agencje pracy. Za najniższą krajową netto.

DE = ok 7,5E

pokoj na hostelu 300e

jedzenie 50e tygodniowo.

 

 

W UK jeszcze gorzej bylo

ok 7F/h

pokoj 100F tygodniowo

jedzenie 50F j/w

 

do tego day ticket 5F

 

Jak ktoś ma jechać zarobić to albo z opcją darmowego noclegu, lub nie przez agencje pracy za najnisza krajowa.

 

pracowalem na magazynie w fabrykach itp.

 

 

Wynajecie kawalerki ok 800-100E/f

Nie jest kolorowo.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabiorę głoś w sprawie ponieważ mieszkam już dobrych 8 lat zagranicą więc coś tam wiem na ten temat. Po pierwsze trzeba odróżnić wyjazd wakacyjny czyli powiedzmy na 3-4 miesiące do pracy typowo żeby odłożyć jak najwięcej kasy i wrócić do Polski a mieszkanie kilkuletnie w innym kraju, różnica w tym względzie jest ogromna. Co zauważyłem u rodaków mieszkających zagranicą ? jakiś dziwny spadek wymagań jeśli chodzi o mieszkanie. Nie na darmo śmieją się z Polaków, że przyjeżdzamy i mieszkamy po 4, 5, 6 na kupie, co ciekawe gdyby z tak mieszkającymi ludźmi pogadać to w Polsce by się na coś takiego nie zdecydowali, zawsze mnie to śmieszyło. Jak wyjeżdzałem z Polski z narzeczoną powiedziałem, że nie zamierzam mieszkać z nikim na pokojach, dzielonych domach i milionem obcych osób. Przez pierwsze trzy miesiące ( to był jeden jedyny raz) razem z ówczesną narzeczoną wynajmowaliśmy pokój, który po 3 miesiącach zamieniliśmy już na kawalerkę, którą po roku na 3 pokojowe, przestronne mieszkanie. Obecnie mieszkam sam w tym wynajmowanym mieszkaniu a tak mniej więcej rozkłądają się koszty: 

- 500 £ czynsz

- 75 £ council tax miesięcznie ( podatek mieszkaniowy, płacony miesięcznie, UK jest jedynym państwem gdzie taki podatek występuje i jest on moim zdaniem bardzo wysoki, ja płace najniższy z możliwych)

- 70£ prad, ogrzewanie, woda

- 30 £ internet

- 25 £ telefon

- 150 £ na rok, podatek telewizyjny ( musisz płacic, sciagalność w UK jest na poziomie 96%)

 

Nie posiadam samochodu ale gdybym taki miał to by było jakieś  średnio 1000 - 1500 funtów na rok samego ubezpieczenia plus oczywiście road tax (podatek drogowy), plus paliwo, coroczny przegląd itd. Nie posiadam wiec korzystam z transportu publicznego lub jeżdze z kumplem gdzie zrzucamy się na paliwo - koszt średnio 60 funtów miesięcznie.

 

- jedzenie, ubrania, wyjście do kina, pubu ze znajomymi, imprezy wszelakie, wycieczki wakacyjne, bilety lotnicze ( latam średnio 3 razy do roku do Polski) itd - tutaj dokładnie nie wiem ile na to idzie

 

I teraz cała konkluzja, zarabiam 10 funtów na godzine ( płaca minimalna w UK na teraz to jakies 7,50 ) na czysto mam jakieś 1350. Tak więc jak sami widzicie koszty utrzymania równają się praktycznie moim dochodom i tylko dzięki temu, że mam dodatkowy internetowy biznesik jak ja to nazywam jestem w stanie odkładać pewne sumy miesięcznie. Tylko, że ja sobie powiedziałem, że nie po to jadę do obcego kraju, żeby na wszystkim oszczędzać, na nic sobie nie pozwalać, nie napić się piwa kiedy mam ochote, nie pójść do kina ( które uwielbiam) nie pójść zjeść czegoś na mieście albo mieszkać w jednym pokoiku w 8 osobowym domu. W życiu zawsze jest coś za coś i trzeba to mieć na uwadze planując wyjazd. Aha, inaczej również wygląda sytuacja dla pary a inaczej dla singla ale tego chyba nie trzeba tłumaczyć na tym forum, jakie plusy mam mieszkając sobie samemu :)

 

Pozdrawiam

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.10.2017 o 01:39, Niepowtarzalny napisał:

Ja planuję wyjechać na jakieś 5 lat

Dużo osób po kilkuletnim pobycie za granicą kraju raczej nie wraca lub nie odnajduje się w kraju. Tak przynajmniej ja widzę wsród swoich znajomych. Oczywiście jakaś melancholia za krajem jest ale z czasem mija.

 

Słyszy się wszędzie że obecnie emigracja zarobkowa to nie już to samo co kiedyś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, 2073 said:

W UK jeszcze gorzej bylo

ok 7F/h

pokoj 100F tygodniowo

jedzenie 50F j/w

True, true.

 

14 hours ago, pioben said:

Gdybym miał jechać gdzieś do pracy, to byłyby to pewnie takie kraje jak Hiszpania lub Portugalia.

Tylko dlaczego tylu Hiszpanów wyjeżdża ze swojego kraju? Wiem od kumpla, że ma w robocie prawie tylu Hiszpanów co Polaków (a Polaków jest tam w zatrzęsienie).

Więc z tą Hiszpanią to bym raczył dobrze zbadać sprawę. Jak spotkam znajomych z Hiszpanii właśnie to popytam.

14 hours ago, pioben said:

Lajtowe podejście do życia i brak tego zamordyzmu jaki jest w Polsce w wielu dziedzinach życia.

I właśnie dlatego mają tam prawie taką samą sytuację jak w Anglii czy Włoszech - najazd mahometan w liczbie 200tys/rok (a to tylko oficjalne dane, nieoficjalnie wiem, że jest gorzej). W większych miastach i turystycznych kurortach w nocy z 10 razy na kilometr podejdzie do ciebie opalony i wprost spyta: "koka, hasz?" albo też "turystki" w skórzanych miniówkach.

 

 

Wciąż się opłacają sezonowe wyjazdy - masz zwykle zapewnione długie godziny, tanie mieszkanie, sporo odłożysz.

Poznałem wiele osób które w ten sposób żyją - jadą na jakieś zbiory do Niemiec na 3 miesiące i wracają z kasą na cały rok. W Polsce siedzą, czasem coś sobie dorobią i tak im dobrze. Jest też sporo takich, którzy mieszkają blisko granicy i pracują w Niemczech, tam żyją a do Polski przyjeżdżają raz w miesiącu a nawet częściej. Nie wiem jak im się generalnie wiedzie ale wiem że jest aż jeden powód takiego stanu rzeczy - poza dużymi miastami na zachodzie jest równie "dużo" pracy co na wschodzie.

 

Poznałem też kilka, mieszkających na stałe w Niemczech i w skrócie - tam nie ma miodu. Jest spoko jak jest dwoje, oboje pracują ale szału nie ma.

Najlepszym rozwiązaniem jest specjalistyczny zawód. Przez specjalistyczny nie mam tylko na myśli informatyka czy automatyka ale też budowlańca - szczególnie w Londynie, gdzie jest ilość domów do remontu jest nieskończona.

Jazda w ciemno bez specjalności to ryzyko pracy przez agencje, w niepełnym wymiarze czasu, ciągła niepewność, niskie zarobki. Nie chcę brzmieć defetystycznie ale najlepszym podejściem jest oczekuj najlepszego, bądź przygotowany na najgorsze - u mnie działa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Pracowałem w Niemczech przez wakacje i mam tam sporą część rodziny, dopytywałem się wielu kwestii jak to tam wygląda bo sam mam w planach gdy skończę studia tam wyjechać. Na pewno jeżeli nie chce żyć od wypłaty do wypłaty musisz znać język bo to jest podstawa do kariery zawodowej, w Niemczech jest taki system, że jak pracujesz przez ileś lat w firmie albo na prawdę dobrze Ci w niej idzie to pracodawca MUSI dać Ci podwyżkę. Brednie typu "Polak nie może być na wysokim stanowisku" to wymysły leniwych roboli w fabryce, którym nie wyszło, mój wujek jest kierownikiem w dużej firmie co prawda już z dziesięcioletnim stażem ale można.

Praktycznie każdy (nie mówiąc o bogatych ludziach albo kryminalistach) żyje na kredyt, bierzesz sobie samochód za dwadzieścia pięć tysięcy euro na kilka lat i jeżeli twoja sytuacja finansowa jest stabilna to nawet tego nie odczujesz (musisz wsiąść pod uwagę, że tam jest podatek od samochodu w porównaniu do Polski bo autostrady są za darmo). Mieszkania w Niemczech są droższe niż w Polsce, w wiosce mojego ojca chrzestnego ludzie kupują ziemie pod budowę domu za ćwierć miliona euro i to lud pracujący a nie ludzie z wyższych sfer jak ma to miejsce w naszym kraju.

Ogólnie podsumowując stać Cię na więcej i na więcej możesz sobie pozwolić ale tak jak mówię większe inwestycję idą na kredyt (mnie to też na początku przerażało bo BYŁEM negatywnie nastawiony do kredytów ale Niemcy lubią się ubezpieczać i w tym wypadku nie jest inaczej. Ubezpieczenie w wypadku śmierci żony/męża, utratą pracy itp.)

Dodając jeszcze w kwestii bezpieczeństwa nie widziałem jakieś wrogości ze strony Niemców czy muzułmanów, nocą jak byłem na klubach z kuzynami to widziałem grupki muzułmanów (przeważnie to są Ci z dalekiego wschodu, a nie Turcy) z którymi średnio się chce zadzierać ale gdzie na świecie w większym mieście jest bezpiecznie?

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam jeśli chodzi o Niemcy dam Ci dobrą wskazówkę, wszystko to przerobiłem/przerabiam, wiec na własnym przykładzie.

 

Zacznijmy od początku. 

Posiadając polskie kwalifikacje zawodowe np. elektryk, załóżmy że skończyłeś Polskie technikum. Aplikujesz na stanowisko elektryka w Niemczech, gdzie język niemiecki nie jest wymagany.

Dostajesz telefon, za tydzień możesz zaczynać pracę na stanowisku elektryka w Niemczech. 

I tutaj zaczynają się haczyki.

Po przyjeździe na to samo stanowisko dostał się Niemiec ,po niemieckiej szkole elektrycznej. Oboje podpisujecie umowę o pracę i teraz, Twoje wykształcenie nie jest uznane w niemczech, dlatego Twój pracodawca zatrudnia Cie jako "Hilfsarbeiter" tj. Pracownik pomocniczy i ma prawo dać Ci najmniejszą "Lohngruppe" tj. coś  jak taryfa płac. Tak więc bez wykształcenia ma prawo dać Ci najniższą i przeważnie to robią. Twój Niemiecki kolega po szkole podpisuje umowę po tobie, zakres obowiązków, godziny pracy wszystko to samo, z tą różnicą że on ma skonczoną "Berufsschule" tj szkoła zawodowa, co za tym idzie jest już "Facharbeiter" czyli pracodawca nie ma prawa dać mu najniższej "Lohngruppe". Tu jest różnica między zawodem polskim a niemieckim w Niemczech.

 

Jak jesteś młody(myślę że ostatni gwizek to 23 lata) szybko przyswajasz język, nie boisz się i chcesz wyjechać do Niemiec to powiem Ci co się teraz najbardziej opłaca, warunkiem jest ukończone gimnazjum i znajomość języka na poziome B1/B2 (ogarnij o co chodzi z tymi poziomami).

Jak już znasz Niemiecki wpisujesz w google hasło w zależności jaki zawód Cię interesuje, załóżmy, że elektryk, więc wpisujesz w google.de "Ausbildungangebote- Elektriker" mogą pojawić się hasła pokrewne, różnie to nazywają. 

A wiec chodzi o to że, piszesz CV po niemiecku i wysyłasz do wybranej firmy która ma ofertę Ausbildungu tj. kształcenia w zawodzie. W przypadku Handwerkliche Breufe " tj. zawody rzemieślnicze nazywa się to " Duale Ausbildung" tj. kształcenie dualne, tj. uczysz się zawodu 3 lata, plan masz podzielony na 3 "sekcje" 1.Berufschule 2. überbetriebliche Ausbildung tj. nauka praktyki w centrum zawodowym 3. Betrieb tj. praktyka w firmie

Zaczynasz twoją szkołę, pracodawca ma obowiązek płacić Ci Ausbildungsvergütung tj. zapłata za naukę. Koszty dojazdów zwracane są przez ogranizaję, którą powołali Niemcy nie pamietam kiedy, mianowicie SOKA BAU, od nich dostajesz Fahrkostenerstattung tj. zwrot za ,bilety.

Jak trafisz na dobrą firmę (muszisz głęboko kopać w google, pozakładać konta np. xing.com itd i tam kopać) to mogą na czas nauki oplacic Ci normalne 3 pokojowe mieszkanie (sa tacy co mają 56m2 za free na 3 lata:D) do tego dostajesz zapłatę, z każdą klasą wzrasta. Jej wysokość zależy od firmy, niektóre te najlepsze płacą w pierwszym około 800 Brutto w drugim 1000 w 3 roku do 1300, jak nie masz dzieci żony usw. to dostajesz Steuergruppe 1 tj. płacisz jakieś 150 Euro podatku, reszta dla ciebie, robisz z tym co chcesz.

Jak widzisz, w 2 klasie ucząc się i pracując 2 miesiące w roku zarabiasz więcej niż niejeden Polak w niemczech tyrając po 12h dziennie. Jako uczniowi, przysługuje Ci 30 dni urlopu z czym że nie możesz go brać jak masz szkołe i centrum, tylko jak masz praktykę w firmie. W 1 klasie około 15 proc. całego roku w 2 około 25 proc i w 3 około 35proc.

Jak przejdziesz te 3 lata zdasz Abschlussprüfung tj. egzamin końcowy zawodowy możesz liczyć na stawkę godzinową warta europejczyka, nie białego murzyna. 

Z tym że czasy też się zmieniły, za czasów DDR zarabiało się o wiele wiecej już jako facharbeiter np. 2/3 Euro więcej na godzinę, tak mówią pracownicy z mojej firmy.

Jak przez 3 lata się spiszesz, pracodawca uzna że się nadajesz, dostajesz umowę próbną zazwyczaj na rok, już za normalną stawkę, jak się spiszesz 2 raz dostajesz umowę na czas nieokreślony. Z możliwością podnoszenia kwalifikacji tj. Weiterbildung z.B Meister (wyższa Lohngruppe) usw.

Jak masz jakieś pytania to pytaj, postaram sie odpowiedzieć bo siedze w temacie.

Aha i zapomnij o nostryfikacji zawodu polskiego i niemczech, nie przejdzie.

 

P.S

NIGDY NIE JEDŹ DO NIEMIEC PRACOWAĆ U POLAKA, NIGDY!!!

Edytowane przez Luukas
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...
On 7/1/2017 at 9:36 PM, Niepowtarzalny said:

Pracowałem po 12 godzin 6 dni w tygodniu od 6 do 18. Obiady gotowała starsza pani, mieszkanie w kontenerze było darmowe. Otrzymywałem cotygodniową wypłatę 300 euro, co piątek jeździliśmy z nimi na zakupy do sklepu i tam wydawałem 50 euro na tydzień, resztę czyli 250 euro odkładałem sobie tygodniowo. Miło wspominam te czasy.

Chlopie, Ty tam robiles za bialego murzyna ... I jeszcze milo wspominasz te czasy ... No niezle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.07.2017 o 22:33, Niepowtarzalny napisał:

Wtedy to było dla mnie dużo. No i oszczędzałem na wszystkim, nie wydawałem na czynsz, prąd itp.

To czysty wyzysk. Przy ponad 70 godzinach w tygodniu i 300 euro to nawet połowy minimalnej stawki godzinowej nie zarabiałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Portugalia, Hiszpania? Tam przecież jest biednie. Ludzie stamtąd emigrują na przykład do Niemiec. Chyba, że chodzi o pogodę.

 

Niemcy-jeżeli nie masz jakiejś specjalizacji to kokosów nie zarobisz. Ogólnie nie ma miodu. Standardowe życie. Polskie miasta nawet zaczynają wyglądać podobnie.

Duże miasta to tygiel etniczny.

 

Ostatnio nieruchomości i wynajem gwałtownie drożeją w dużych miastach typu Frankfurt nad Menem.

 

Przemyśl czy warto zostawiać znajomych, rodzinę. Niektórym ciężko to przychodzi i kiedy mogą to do Polski jeżdżą. A to też kosztuje. Po drugie jeżeli nie mówisz dobrze po niemiecku może być problem z podrywaniem dziewczyn, załatwianiem spraw.

 

W niemieckich urzędach, bankach angielski wcale nie jest mile widziany. Wszędzie oczekują że będziesz po niemiecku mówił. Przygotuj się na to.

 

W Polsce wychodzisz wieczorem na miasto i jesteś u siebie, język znasz perfekt, zawsze się dogadasz. Zarywasz do dziewczyn.

Oczywiście w Niemczech jest sporo Polek ale emigracja zostawia pewien rodzaj piętna. Więc możesz często możesz doliczyć spierdolenie emigrantek do zwykłej Polki razy 2.

 

Niemcy też są specyficzni i moim zdaniem jest pewna bariera, pomimo tego co się mówi, że Niemcy tacy tolerancyjni itd.

 

Ja wróciłem.

Edytowane przez Tamerlan
dopiski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia, co Wy z tymi niemcami? :D To już seryjnie lepiej do Niderlandów za pracą się udać, raz że jedzenie jest tanie, dwa - kasa - powiedziałbym że lepsza, a trzy w języku angielskim świergoli każdy, czy to młodziak czy dziadek, w Rzeszy się nie dogadasz za bardzo, no może w większych miastach. Ja pracowałem w Holandii dwa lata temu, 11,50 euro na godzinkę netto (więc będąc jeszcze na "wiekówce", po jej przeskoczeniu 13,50). To był mój pierwszy wyjazd, jako że kumple mnie namówili, praca lekka, na magazynie, 8 godzin, dwie zmiany 5-13, 13 - 21, praca pn-sob, niedziele wolne (można było się zapisać), do tego bonusy wchodzące po 16 za prace po tejże godzinie, soboty 200%, niedziele 300%, a święta to o kurwen machen już nie kojarzę ile to było, ale pamiętam że za robotę - jeden dzień - w Wielki Poniedziałek, zarobiłem kilka stów eurosi. Mieszkałem na parku w domku z 3ma kumplami, każdy miał swój pokój, wspólna łazienka i kuchnio jadalnia, wliczony do tego gaz, prąd i internet, za to odciągali coś około 200 euro. Co każdym tygodniu zaliczka 100 eurosi, a wyglądało to mniej więcej tak że 4x100 euro + jakieś 1100-1200 euro wypłaty (opłaty były już odciągnięte), na żarcie wydawałem 50-60 eurosi tygodniowo, do tego raz-dwa razy w miesiącu grzybki, wiec - 12,50/25 eurosi wydanych na "przyjemności". Cała reszta na konto. Po 6 miechach wróciłem do siebie z 40 kafelkami na koncie. Jak na pierwszy taki wyjazd mogę napisać tylko tyle że czas wspominam zajebiście :)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kraj nie ma znaczenia, zależy gdzie trafisz I jak trafisz. Nie ważne, czy niemcy, Belgia, czy Holandia. 

@Tamerlan, zauważ, że jak ktoś jedzie za granicę to po to by zarobić jakieś pieniądze, a nie żeby zrywać dupy. Z reszta znam kilka par, które poznały się na obczyźnie i żyją razem,tazke tragedii nie ma. Jak chcesz to poznasz dupe bez względu gdzie się znajdujesz. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem krótko. Nie jest tak, że trzeba być fachowcem w jakimś zawodzie. Na pewno trzeba pokazać chęć i ochotę do pracy. Na zachodzie Niemiec miałem 2.300 euro na czysto. Teraz urzęduję na wschodzie i niestety trochę mniej. Teraz tylko 1200 euro netto, za to pracuję tylko 3 godziny dziennie. Więc bywa różnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Tamerlan said:

Po drugie jeżeli nie mówisz dobrze po niemiecku może być problem z podrywaniem dziewczyn

 

2 hours ago, Tamerlan said:

W Polsce wychodzisz wieczorem na miasto i jesteś u siebie, język znasz perfekt, zawsze się dogadasz. Zarywasz do dziewczyn.

Oczywiście w Niemczech jest sporo Polek ale emigracja zostawia pewien rodzaj piętna. Więc możesz często możesz doliczyć spierdolenie emigrantek do zwykłej Polki razy 2.

Ale zaraz, czy w Niemczech nie mowiacy perfekcyjnie po niemiecku Polak ma do wyboru tylko albo Niemke z ktora sie slabo dogada albo polska ksiezniczke x 2 ?

 

Przeciez sa tez inne imigrantki, ktore tez tak sobie mowia po niemiecku i tu juz jest duzo mniejsza bariera wejscia.

 

Z taka imigrantka jak sie zacznie rozmawiac to jest to tez swietna metoda do nauki jezyka, bo raz, ze nie czujesz blokady bo wiesz ze pani tez nie mowi dobrze, dwa zarowno dla niej, jak i dla Ciebie taka rozmowa jest motywujaca do poznawania coraz wiekszej ilosci slow i zwrotow.

Edytowane przez Unhomme
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.