Skocz do zawartości

"Śmieciowa" woda


Rnext

Rekomendowane odpowiedzi

Zainspirowany tematem o śmieciowym jedzeniu postanowiłem dodać jeszcze trzy grosze na temat… „śmieciowej wody”. 

 

Niemal wszystkie firmy wodociągowe starają się przekonać ludzi, że kranówka jest super zdrowa, czysta i niemal nadaje się wprost z kranu do picia. No tak, gdyby nie kilka faktów, jak np. taki, że tu i ówdzie zdarzają się sezonowe zakazy używania wody kranowej (jak choćby ostatnio w Będzinie) nawet do mycia, ze względu na skażenie e. coli (krótko mówiąc – gównem) wszystko wydawałoby się w porządku. Pozornie. Syfu w wodzie jest co niemiara i to takiego, przy którym szczurza sperma i e. coli to pryszcz. Zresztą, zanim sanepid wyłapie skażenie wody, wielu już zdąży się napić.

 

Zaprzęga się też do propagandowej pomocy różnych „ekspertów”, mających za zadanie krytykę metod domowej filtracji, głównie osmotycznej (RO) bo jest najskuteczniejsza. Przekonują oni że taka woda jest bezwartościowa, wyjałowiona, pozbawiona niezbędnych minerałów i w ogóle to prawie radioaktywna. Abstrahują jednocześnie od faktu, że koncernowe, butelkowane wody mineralne to w większości „kranówa” poddana RO bądź nanofiltracji a następnie mineralizowana. Podobnie zresztą jak mineralizowana jest woda w domowych systemach RO. Dziwnym trafem ten fakt pomijają. Pomijają również fakt, że aby zaspokoić zapotrzebowanie organizmu na minerały, np. na wapń, trzeba by wypić 2 wiadra wody dziennie. Minerały pozyskujemy i powinniśmy je pozyskiwać z innych produktów. Chyba że ktoś chce do kompletu pozyskać chlor, fluor i resztę Tablicy Mendelejewa, to pozyska je bez problemu z kranówki.

 

Abstrahując od teorii spiskowych - jeśli ktoś (nieważne czy terrorysta rządowy czy prywatny) miałby jakąś trutkę podać ludności, to najprościej z wody i powietrza ;)

 

Jako ciekawostkę dot. tego co niesie ze sobą woda kranowa, poniżej ładna ilustracja stopnia zasyfienia filtrów mechanicznych (osady) wstępnych, zanim woda przejdzie do kolejnych etapów filtracji (fota nie moja, ale tak u mnie wygląda 1 mikronowy prefiltr po 6 miesiącach)
551693dd9ce2c5d6.jpg

 

Teraz pokrótce naszkicuję najpopularniejsze sposoby filtracji, szczegóły znajdziecie bez trudu. Z przyczyn czasowych, sygnalizuję tylko tematy.

 

Filtry dzbankowe z węglem aktywowanym.
Trochę szajs, ale lepsza jakakolwiek filtracja niż żadna. Przynajmniej poprawiają smak przez obniżenie zawartości chloru. Pozbywamy się przy okazji metali ciężkich i czegoś tam jeszcze. Koniecznie należy pilnować (a nawet uprzedzać) zalecanych cykli wymian, bo to w sumie niewielkie złoża węgla i szybko się zużywają. Do tego ryzyko, że przy gwałtownej zmianie pH wody, złoże się częściowo „zregeneruje”, czyli odda wodzie sporo z tego, co wyłapało. Nawiasem mówiąc w akwarystyce ma podwójne (nawet potrójne pobocznie) zastosowanie a jednym z nich jest skolonizowanie takiego złoża przez bakterie nitryfikacyjne (te od azotynów i azotanów). Mikropory węgla są niezłym środowiskiem do rozwoju różnych form życia, że tak to określę. Ale OK., jak pisałem – lepsze niż nic.

 

Odwrócona osmoza
Dość dojrzała, żeby nie powiedzieć stara, technologia uzdatniania wody. Jej działanie opiera się na przepuszczaniu przez mikropory membrany, niemal wyłącznie cząsteczek wody. Skuteczność usuwania zanieczyszczeń, chemicznych i biologicznych (wirusy też) szacowana jest na poziomie 95-98%. Otrzymujemy więc z RO wodę niemal destylowaną. Osobiście mineralizuję taką wodę złożem dolomitowym, głównie ze względu na własności stabilizujące odczyn (pH) wody. Minerały jak pisałem, pozyskujemy z innych produktów. 
Przeważnie taki system RO składa się z:
- prefiltra 1 mikrometr (sedymentacja drobnych cząsteczek mechanicznych/zawiesin)
- potem woda trafia na kolumnę z węglem aktywowanym (filtracja chemiczna, głównie chodzi o chlor który zniszczyłby membranę)
- następnie kolejny filtr sedymentacyjny 5 mikrometrów
- dalej na membranę RO, która przepuszcza (prawie) wyłącznie cząsteczki H2O, jako że ma zaledwie niewiele większe od niej pory
- taka woda trafia do zbiornika ciśnieniowego (IMO im mniejszy tym lepszy – częstsza wymiana zawartości wody w nim)
- w razie potrzeby użycia wody, ze zbiornika leci na kolejny filtr węglowy a następnie przepływa przez mineralizator nasycający ją jonami wapnia, magnezu i mnóstwem innych. 
Obecnie takie zestawy są w bardzo przystępnych cenach, zajmują trochę miejsca głównie ze względu na zbiornik, bez którego napełnienie szklanki wodą zabiera zbyt wiele czasu. Wadą jest powolna filtracja i spory odrzut „brudnej” wody (jakoś tak 1:1).

 

Nanofiltracja
Najmłodsza i obiecująca technika filtracji, oparta o zdobycz w postaci nanotechnologicznej membrany. W zasadzie niemal taka sama konstrukcja i zalety co RO a podstawowe różnice nanomembrany z membraną RO to:
- zostaje w wodzie trochę minerałów (jony), więc nie wymaga stabilizacji mineralizatorem
- nie jest potrzebny zbiornik na wodę, bo „produkuje” ją znacznie szybciej niż RO
- dłuższa jest żywotność takiej membrany
- mniej więcej o połowę mniejszy odrzut (straty) „brudnej” wody niż w systemach RO
- można, wprawdzie kosztem wyższej ceny, mieć naprawdę kompaktowych rozmiarów urządzenie

 

Dziś pewnie wybrałbym nanofiltrację, ale 15 lat temu jej jeszcze na rynku nie było. W każdym razie wymiana jest planowana w wolnej chwili.

 

  • Like 13
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do filtra osmotycznego to (z mojego doświadczenia) wygląda to tak.

Swojego czasu kupiłem coś takiego aby moje kochane maleństwa miały lepsze piciu.

No i efekt pomiaru ppm za pomocą konduktometru był trochę dziwny.

Woda po przepuszczeniu przez filtr miała więcej cosi niż przedtem= tak jakby coś wymywało z filtra zamiast się w nim zatrzymywać.

 

Zakładam, że filtr był do kitu, metoda wydaje się ok, ale jak widać nie warto iść w taniochę.

 

Odrzut "brudnej wody" był okolicach 90%. Makabra.

Edytowane przez wroński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rnext napisał:

Niemal wszystkie firmy wodociągowe starają się przekonać ludzi, że kranówka jest super zdrowa, czysta i niemal nadaje się wprost z kranu do picia. No tak, gdyby nie kilka faktów, jak np. taki, że tu i ówdzie zdarzają się sezonowe zakazy używania wody kranowej (jak choćby ostatnio w Będzinie) nawet do mycia, ze względu na skażenie e. coli (krótko mówiąc – gównem) wszystko wydawałoby się w porządku. Pozornie. Syfu w wodzie jest co niemiara i to takiego, przy którym szczurza sperma i e. coli to pryszcz. Zresztą, zanim sanepid wyłapie skażenie wody, wielu już zdąży się napić.

 

Ja bym tu szat nie rozdzierał. Nawet pijąc kranówkę pijemy wodę o jakości lepszej niż nasi przodkowie. W miastach woda była była zasyfiona zawsze, na wsiach było nie lepiej. Tzw. woda jak kryształ występowała w przyrodzie rzadko, w powieściach częściej. W czasach dawnych np. niemowlętom podawano piwo, gdyż było robione z czystej wody a nikt nie pił ścieku, który miał za płotem.
Woda która płynie w kranach na pewno nas nie zabije. To oczywiście nie powinno nam przeszkadzać w dążeniu do doskonałości ;)

Pomnę jak w jednej z moich byłych prac zainstalowali nam filtr osmotyczny - szczegółów (firma, wydajność, itp.) nie znam, ale pić z tego wody się nie dało. Ani herbata ani kawa nie smakowała, wręcz występował jakiś "dziwny" posmak. Po pół roku zdemontowali filtr, bo nikt nie pił z tego wody.

Oczywiście zależy to też od warunków lokalnych, u mnie np. woda jest "twarda" czyli jest dużo kamienia. Gdzie indziej będzie zażelaziona, itp. Filtr bym dobierał pod lokalne warunki.

 

BTW gdzieś widziałem filtry uzdatniające wodę poprzez kontakt z jonami srebra Ag+. Nie wiem tylko czy takie istnieją do ilości przemysłowych wody ( w sensie mieszkania).

Edytowane przez GurneyHalleck
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wroński napisał:

Odrzut "brudnej wody" był okolicach 90%

Na 99% walnięty ogranicznik przepływu (ten przelotowy na rurce z odrzutem) albo niedopasowany do wydajności membrany. 

 

55 minut temu, GurneyHalleck napisał:

Pomnę jak w jednej z moich byłych prac zainstalowali nam filtr osmotyczny - szczegółów (firma, wydajność, itp.) nie znam, ale pić z tego wody się nie dało.

U nas dla odmiany, goście pijąc cokolwiek pytają np. co to za marka herbaty czy kawy. Specjalnie dla Ciebie zrobiłem szybkie foto-porównanie :)

Dwie szklanki, warunki możliwie identyczne. W jednej kranówa w drugiej RO, dwie torebki tej samej herbaty po jednej w każdą z nich i wrzątek oraz ten sam czas parzenia. Po ostudzeniu fota poniżej. Nie podejmuję się rozstrzygnąć, dlaczego w kranówie mocniej naciągnęła i ma ohydną piankę. Niestety słabo widać korzuch który robi się na powierzchni "zupki" kranowej (coś jak ropa na powierzchni kałuży). Ogólnie optycznie mnie już nawet zniechęca, bez wnikania w szczegóły.

7x9tveflxzue.jpg

thm4m0pgeqpk.jpg

 

52 minuty temu, GurneyHalleck napisał:

widziałem filtry uzdatniające wodę poprzez kontakt z jonami srebra Ag+

Niektóre wkłady węglowe do filtrów dzbankowych mają osadzone jony Ag. Ma to działać w sumie bakteriostatycznie, więc wielce oczyszczające nie jest. 

 

Godzinę temu, GurneyHalleck napisał:

Filtr bym dobierał pod lokalne warunki.

Nie ma takiej potrzeby. Osmoza zrobi Ci z każdej wody destylat (deszczówkę, której ile się dało pili nasi przodkowie ;)), a tą sobie dowolnie zmineralizujesz. Z nanofiltracją podobnie, tyle że bez mineralizacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie herbata z kranówki wygląda jak u Ciebie filtrowana, ale spróbuję porównać z tą z dzbanka, bo jakoś różnicy do tej pory nie zauważyłem, może dlatego że nie zwracałem uwagi a może jest nie duża.

Ogólnie dużo kamienia

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filtry, nie filtry. Dużo roboty z tym jest. Wymienianie, oczyszczanie itd.

A jak one mają się do przegotowanej w czajniku kranówki ? Ja tak robię. Potem do dużego dzbanka niech się ostudzi i gotowe.

Smakuje, a i podobno coś tam czyści. 

Wielu znajomych praktykuje to samo.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podobno to może grawitacji nie być...

gotowanie co najwyżej zabija wirusy ale tablicy mendelejewa i kożuchu zdecydowanie nie. W Frankcji ostatnio było głośno o tym że woda stamtąd zawiera mnóstwo chemicznych śmieci które ludzie spusczają do kibla np. tampony, kosmetyki i innne chuje muje. Dlatego inwestycja w filtr zdecydowanie popieram i sam poszukam czegoś odpowiedniego.

Edytowane przez SnqGrqDs1A
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, SnqGrqDs1A napisał:

ludzie spusczają do kibla np. tampony, kosmetyki i innne chuje muje

Wprawdzie nie będzie to nic ścisłego, bo się na biochemii nie znam, ale kiedyś ze znajomkiem obgadywaliśmy temat zniewieścienia mężczyzn i postawiliśmy taką hipotezę, że wraz ze wzrostem powszechności farmakologicznej antykoncepcji, w wodzie jest od cholery estrogenów (czy tam innych hormonów) wysikiwanych przez panie i stąd taki efekt społeczny. Ale nie wiem, nie znam się, całkiem możliwe że sobie bajdurzyliśmy.

 

17 godzin temu, kryss napisał:

U mnie herbata z kranówki wygląda jak u Ciebie filtrowana

Farciarz.

Ale z innej beczki, tej akwarystycznej - mam porównanie z baniakiem na kranówie i na (mineralizowanej) RO. W kranówie kiepsko rosły rośliny i nic z fauny się nie rozmnażało, smuta i apatia. Po przejściu na RO, po prostu szał, skalary miały tarło za tarłem. Sama bujność roślin poniżej.

r8lbku8pablp.jpg

 

12 godzin temu, OdważnyZdobywca napisał:

Dużo roboty z tym jest. Wymienianie, oczyszczanie itd.

Ale gdzie tam. Raz na pół roku odkręcasz 3 komory, wymieniasz wkłady i przykręcasz. 15 minut roboty.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się czy nie lepiej po prostu kupować wodę w sklepie (np baniaki z biedry) niż bawić się w filtry? Co do przekonywania ludzi, to tak. W Warszawie jest cała kampania mówiąca jaka to kranówka jest dobra:

http://pijewodezkranu.org/

http://www.um.warszawa.pl/aktualnosci/smaczna-woda-z-kranu-w-ca-ej-warszawie

Edytowane przez manygguh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, manygguh napisał:

Zastanawiam się czy nie lepiej po prostu kupować wodę w sklepie (np baniaki z biedry) niż bawić się w filtry?

Jest to jakaś opcja, gdyby tylko nie ten plastik (PET). Bez rozstrzygania czy coś z niego przechodzi do wody, po prostu masowa produkcja niebiodegradowalnych śmieci. No i lekki paradoks - systemowo zabierają się za plastikowe torby jednorazowe w sklepach wprowadzając (teraz podwyższając) za nie opłatę, a za plastikowe butelki już nie. No cóż...

 

46 minut temu, zuckerfrei napisał:

Panowie a ceny?

Przyzwoite RO5 (5 filtrów + membrana) złożysz/zamówisz za 100EUR. Wymiana owych pięciu filtrów co pół roku - 9 EUR.

Nano będzie droższa, circa 1.2 - 2k PLN, zwłaszcza gdy się chce skorzystać z dobrej cechy - kompaktowych rozmiarów zestawu. 

Ciekawą opcją może być włączenie wkładu jonizatora (alkalizacja wody - dieta odkwaszająca) do zestawu. Generalnie sporo można kombinować z wkładami. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zuckerfrei - moje, moje :) Stara, poczciwa 350tka. Ruszyła porządnie dopiero po RO mineralizowanej "ręcznie" i "matematycznie".

 

Drugi natomiast baniak, startowałem od razu na takiej wodzie (tu w jakimś 3cim tyg. "ciąży"):

9d68w983gckf.jpg

 

Efekt jest trochę lepszy, bo szkło OptiWhite, ale po prostu widzę po jakości "życia" w akwariach, jakie znaczenie ma jakość wody. Wszystko żyje po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Nie mam nano ale osmo, tylko z tego względu że jest w domu od b. dawna i nie mam problemu z miejscem na baniak ciśnieniowy.

Każdy nano da Ci generalnie tak samo doskonałą wodę. IMO patrz na wymiary, czy są typowe wkłady wymienne (ceny wkładów ew. też) i wielkość zestawu w porównaniu do ilości miejsca. No i cena całości na poziomie akceptowalnym dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 2 miesiące temu...
Godzinę temu, wstrzasajaco_przystojny napisał:

Szczerze mówiąc to jestem oszołomiony brakiem jakichkolwiek badań, źródeł, które uwiarygadniałyby podawane w tym wątku "fakty".

Po co komu badania, źródła skoro lejesz wodę do szklanki i gołym okiem widzisz różnicę? Były w wątku zdjęcia robione przez chłopaków w swoich domach. Niestety tinypic wywalił.

 

Do tego żeby nie używać wody w sedesu do robienia herbaty też potrzebujesz badań naukowców? Nie przesadzajmy.

 

Godzinę temu, wstrzasajaco_przystojny napisał:

Zaoszczędźmy sobie czasu i przejdźmy do reptilian i fluoru :P

Za dalsze tego typu spamowanie będą ostrzeżenia.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Drizzt said:

Po co komu badania, źródła skoro lejesz wodę do szklanki i gołym okiem widzisz różnicę? Były w wątku zdjęcia robione przez chłopaków w swoich domach. Niestety tinypic wywalił.

Nalałem sobie przed chwilą wody do szklanki i nie widzę. Nie mówię o ewidentnej rdzy w wodzie, tylko syt. kiedy różnicy nie widać gołym okiem. 

 

2 minutes ago, Drizzt said:

Do tego żeby nie używać wody w sedesu do robienia herbaty też potrzebujesz badań naukowców? Nie przesadzajmy.

A kto mówi o robieniu herbaty z wody z sedesu? Po pierwsze: Ty. Po drugie: woda w spłuczce pochodzi z jakiejś innej instalacji? W sensie o niższej jakości?

 

2 minutes ago, Drizzt said:

Za dalsze tego typu spamowanie będą ostrzeżenia.

Za co konkretnie? Proszenie o źródła informacji to spamowanie?

 

Tutaj wyniki badań warszawskiej kranówki: https://www.mpwik.com.pl/view/jakosc-wody

Stan infrastruktury do jej przesyłu do zupełnie inna kwestia.

 

@Rnext W pierwszym poście podałeś sporo informacji bez uzasadniania ich, np.: "wody mineralne to w większości „kranówa” poddana RO bądź nanofiltracji a następnie mineralizowana". Jestem ciekaw skąd masz takie info i czy potrafisz udowodnić tę wypowiedź? Przy okazji, pytanie o źródła to nie to samo co atak :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, wstrzasajaco_przystojny napisał:

Nalałem sobie przed chwilą wody do szklanki i nie widzę. Nie mówię o ewidentnej rdzy w wodzie, tylko syt. kiedy różnicy nie widać gołym okiem.

To o czym piszą w tym temacie to właśnie różnice widoczne gołym okiem. Jak już wspomniałem, były zdjęcia, każdy mógł zobaczyć.

 

30 minut temu, wstrzasajaco_przystojny napisał:

A kto mówi o robieniu herbaty z wody z sedesu? Po pierwsze: Ty. Po drugie: woda w spłuczce pochodzi z jakiejś innej instalacji? W sensie o niższej jakości?

Tak, ja. Po to żeby Ci zobrazować analogię. Gdy widać różnicę gołym okiem, Ty domagasz się badań i źródeł. To jak dowodzenie, że gówno śmierdzi.

 

34 minuty temu, wstrzasajaco_przystojny napisał:

Za co konkretnie?

Zacytowałem fragment, do którego się odnoszę. Ośmieszasz perfidnie cały wątek, prowokując do offtopu, w dodatku nie widząc kluczowych informacji, przyrównując dyskusję o jakości wody do reptilian.

 

Chcesz się udzielić, to napisz coś konkretnego, a nie posta - zaczepkę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest straszny kamień. Wystarczy nalać wodę do szklanki i odstawić na dobę i widać ile kamienia się osadza na dnie szklanki.

 

Tak poza tym mamy najdroższą wodę w Europie w stosunku cena/zarobki. 

 

A wiecie, że jak kupujecie wodę w sklepie to nie każda też jest dobra do picia na co dzień? Chodzi o ogólną zawartość składników mineralnych. Jeśli ma poniżej 500mg/L to picie takiej wody na co dzień w dłuższej perspektywie wypłukuje minerały z organizmu, najlepsza jest taka ok 700mg/L, jak np cisowianka, a picie na co dzień wysoko zmineralizowanej jak np muszynianka też ma taki sam skutek jak picie tej nisko zmineralizowanej. To tak, jeśli chodzi o wodę sklepową... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wstrzasajaco_przystojny napisał:

Szczerze mówiąc to jestem oszołomiony brakiem jakichkolwiek badań, źródeł, które uwiarygadniałyby podawane w tym wątku "fakty"

Internet Ci wyłączyli czy biblioteki zamknęli w promieniu tysiąca kilometrów? Nie kpij.

 

Godzinę temu, wstrzasajaco_przystojny napisał:

Jestem ciekaw skąd masz takie info i czy potrafisz udowodnić tę wypowiedź?

Bez trudu - poniżej pierwsza z brzegu fabryka "źródlanej".

Magiczne słowa o membranowych filtrach padają gdzieś koło 1:30. Ciekawe co to są za membrany, prawda? 

Jak przestaniesz się wyręczać innymi i sam poszukasz, znajdziesz więcej. O mineralizacji również. Ale nie będę za Ciebie odrabiał lekcji.

 

W sumie w ramach poszerzania wiedzy o reptilianach, możesz obejrzeć też to. Niesamowite! Oczyszczają nam kranówę!

 

Godzinę temu, wstrzasajaco_przystojny napisał:

Nalałem sobie przed chwilą wody do szklanki i nie widzę

To dziś może się wydawać niepojęte, ale ludzie kiedyś nie wierzyli w bakterie i wirusy - bo ich nie było widać.

Najśmieszniejsze, że wówczas wierzyli w leśne trole, czarownice i tajemne eliksiry druidów.

 

@Drizzt no właśnie, TinyPic już powywalał niestety.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh masz na myśli jakieś związki aluminium - w każdym razie jeśli chodzi o membrany RO to tak, tylko nie wgłębiałem się za bardzo w nano, ale raczej też. Z RO dostajesz praktycznie czystą destylowaną, bo "dziury" membrany są niewiele większe od cząsteczki H2O. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drizzt @Rnext Nie chodziło mi o zaczepianie kogoś, czy wywoływanie gównoburzy. Możemy kontynuować rozmowę na priv jeśli jest z waszej strony taka chęć.

 

@Rnext Dzięki za filmik. Dotyczy produkcji wody Primavera, został wrzucony na YT w 2017. Czy z niego wynika, że jakakolwiek inna jest produkowana w ten sam sposób? W sensie jak to się ma do użytego przez Ciebie sformułowania "wody mineralne to w większości ..." ?

 

Po raz kolejny zacytuję fragment pierwszego posta:

 

""wody mineralne to w większości „kranówa” poddana RO bądź nanofiltracji a następnie mineralizowana"

 

Teraz:

- "wody mineralne" - to znaczy te polskie, europejskie, z całego świata? zakładam, że chodzi o polskie.

- "w większości" - tzn. więcej niż 50% tych z punktu wyżej? nie 90%, nie 85.4% tylko >50%?

- "kranówa" - tzn. podłącza się węża do kranu? jeśli tak to do jakiego, w sensie przez ile rur i jakich przechodzi ta "kranówa", bo inne właściwości ma woda z kranu bezpośrednio przy źródle a inne w końcówce w mieszkaniu

- "poddana RO bądź nanofiltracji a następnie mineralizowana" - to jest dla mnie jednoznaczne, więc nie mam pytań.

 

Można to interpretować jako "czepianie się", z tym że jeśli w grę wchodzą pieniądze (na filtry) lub zdrowie (zależne od jakości wody) to moim zdaniem warto opierać się na faktach (konkretnych danych, wynikach badań).

 

@Rnext Jeśli chodzi o "odrabianie lekcji" i "wyręczanie się innymi", to ciężar dowodu spoczywa na osobie, która twierdzi że coś zachodzi, czyli na Tobie. Przykładowo ja mogę napisać, że dotykanie metalowych klamek jest szkodliwe dla zdrowia, bo mikrodrobiny metali zostają wchłonięte przez skórę dłoni do organizmu, co może powodować raka. No i co, teraz niech inni to rozkminiają i grzebią po bibliotekach i internecie? 

 

Edytowane przez wstrzasajaco_przystojny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.