Skocz do zawartości

Dziwny chyba jestem


Rekomendowane odpowiedzi

@tytuschrypus

Właśnie te myśli co mnie czasem napadają.Że wiesz...może nie była taka,że wyjechałbym z nią gdzieś,te trzymanie się za ręce,ten super sex...

Czasem z tyłu głowy się odzywają te myśli.

Jest oczywiście lepiej ale to "gówno" siedzi w tej mojej dyńce.

 

Pracuje nad sobą to fakt.Ale czasem dochodzą do łepetyny te chwile co przeżyliśmy.Te dobre.Te złe się tłumi.Choć oczywiście zdaje sobie sprawe co to za toksyczna osoba.

 

Trzeba dalej ogarniać łepetynę i czekać na zbawiennną terapie czasem.

 

Jestem introwertykiem chyba i stąd te takie wahania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, trop napisał:

@tytuschrypus

Właśnie te myśli co mnie czasem napadają.Że wiesz...może nie była taka,że wyjechałbym z nią gdzieś,te trzymanie się za ręce,ten super sex...

Czasem z tyłu głowy się odzywają te myśli.

Jest oczywiście lepiej ale to "gówno" siedzi w tej mojej dyńce.

Bo to nie są złe myśli i powiedziałbym nawet, że zwykle jest trochę prawdy w tych myślach. Wiele w związku da się naprawić, ludzie też się zmieniają, mogą nad sobą pracować. Problem jednak u Ciebie i np u mnie był taki, że kobieta Cię emocjonalnie zdradziła. To jest absolutnie nie do wybaczenia i nie do zapomnienia. Jeśli coś takiego byś tolerował, to stałbyś się po prostu, nie obraź się, szmatą do podłogi.

 

Gdyby laska zareagowała prawidłowo gdy podszywałeś się pod Tomka - zbyła go, powiedziała, że ma faceta - tutaj poleciłbym Ci mimo wszystko jeszcze raz spróbować, bo jest jakiś fundament, jakaś lojalność u kobiety. Ale po czymś takim, jak nagadała obcemu facetowi, że nie ma faceta, itd.? No stary, to jest jak zmieszanie Ciebie z błotem.

To nie jest 'mały' błąd do naprawienia, to jest zdrada, takie kobiety się wyklucza ze swojego życia, a nie 'ratuje' związek.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, arch napisał:

ludzie też się zmieniają, mogą nad sobą pracować

sam po sobie widzę że mogą się zmieniać, natomiast jest to zbyt ogólnie napisane, lepiej odnosić się do konkretnego przypadku, jak ten z tematu, gdyż takiej kobiecie raczej nie dawałbym za dużo szans na zmianę wzorców i zachowań, a wtedy jest jedyne słuszne wyjście wg mnie:

 

11 minut temu, arch napisał:

takie kobiety się wyklucza ze swojego życia, a nie 'ratuje' związek.

 

Edytowane przez Taboo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.06.2018 o 16:54, trop napisał:

Cierpie.Fakt.Najgorsze to te uczucie że ktoś ją teraz posuwa.

Witaj Bracie. Czytam i dopinguję.

Widzę, że podjąłeś jednak właściwą decyzję.

Nie masz pewności, że to o czym piszesz nie miało miejsca już wtedy, kiedy jeszcze byliście "razem".

Nikt z nas nie ma tej pewności. Ale jeśli ktoś już z nią jest, to chwała bogu, łatwiej zapomnieć i się odseparować emocjonalnie. Człowiek przestaje mieć destrukcyjną nadzieję, że może jeszcze będzie dobrze.

Lekarstwo na "jaja" i poprawę samopoczucia to tak jak tu wielu Braci pisze - inwestowanie w siebie, swoje zainteresowania. Są pewne rzeczy, które dają więcej pewności niż inne, a z takich, które do nich należą, to ciągłe i nieprzerwane inwestowanie w swój rozwój intelektualny. To przy zachowaniu codziennego schematu obowiązków pozwala na znalezienie czegoś, co w wolnym czasie zastąpi myślenie o niej. Bo skoro i tak się siedzi i myśli, to niech myśli idą w kierunku konstrukcji, a nie destrukcji.

Piszę z autopsji, miałem dziewczynę, która mimo swojej nieprzeciętnej inteligencji nie widziała świata poza swoim ego, co na dłuższą metę było nie do zniesienia. Pretensje, co prawda o inne rzeczy, bo nasza sytuacja jest inna, ale kompletnie oderwane od rzeczywistości i tylko po to, żeby próbować mnie zdominować. Cóż, relacja się skończyła. Niby z jej inicjatywy, ale kilka razy robiła mi wyrzuty, że to przeze mnie i gdybym coś tam zrobił lepiej, to może jakoś bylibyśmy razem. Nachodziła mnie, próbując wymóc na mnie swój punkt widzenia i obarczyć winą za nasze zerwanie, ale urwałem znajomość totalnie stwierdzając, że bycie razem jakoś mnie nie interesuje, bo nie mam ochoty inwestować w kogoś, kto próbuje obarczać mnie winą za swoje decyzje. Stwierdziłem na zakończenie wprost, że teraz to ja już nie jestem zainteresowany jej powrotem.

Gdybym się ugiął, dalszy związek, jeśli by do czegoś doszło, bo możliwe, że chciała mnie jeszcze raz upokorzyć i dowartościować wiedzą, że jednak strasznie bi jej brak i nie umiem bez niej żyć (kobiety to lubią). Próbuje toczyć wojny do tej pory, nie odpuszczając, ale jej zapał słabnie, bo za każdym razem, gdy próbuje znów mnie podejść zostaje bardzo skarcona. Chcesz mieć jaja, to zacznij dbać o swój szacunek do siebie samego.

 

Ps: I myślisz, że nie tęsknię za nią? Dziewczyna jest piękna, 20 lat młodsza ode mnie. Ciasteczko aż dreszczyk przechodzi. Ale jak słodkie ciasteczko posypiesz porządnie solą, to przestaje smakować. Choć pamiętam, jak smakowała, gdy była słodka, to myśl o solidnej łyżce soli nasypanej na ciastko robi swoje. I nadchodzi wtedy ten moment ulgi niewysłowionej...

 

 

Edytowane przez Stradi
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus @Taboo @arch @Adolf @Brat Jan @giorgio @Pozytywny @JoeBlue @Bonzo i inni moi Bracia kochani :(

 

Miałem chwilę słabości i resztki piepszonego białego rycerza siedzące w mojej głowie,podszeptały mi by napisać sms do niej. :(

 

Napisałem jednego smsa "Co tam słychać".Nie odpisała nic.Co ja najlepszego narobiłem :(

 

Teraz chyba trzeba zacząć proces zdrowienia od początku :(

I jak tu się nie autodisować? Jestem pizda i biały rycerz jeszcze "zipie" w mojej głowie.

 

Musiałem Wam to wyznać bo jesteście moimi Braćmi.

 

Czuję się jak śmieć.

 

 

 

Edytowane przez trop
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Pozytywny napisał:

Ja bym jednak nic już nie pisał więcej jeśli nie odpisuje.

Jak najbardziej. To co napisałem było trochę ironiczne.

 

@trop Zdarzyło się i mi. Brak odpowiedzi z jej strony Cię wzmocni. Nie dziś, nie za miesiąc. Ale za ... miesięcy będziesz się uśmiechał wspominając tą sytuację. Zapewniam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, trop napisał:

Napisałem jednego smsa "Co tam słychać".Nie odpisała nic.Co ja najlepszego narobiłem :(

Czytaj ten temat od początku za każdym razem jak Cie najdzie taka chęć. Serio. Nie chcesz na to patrzeć? Ha, wlasnie o to chodzi. 

 

Ciesz się, że nie odpisała. Moja ex odpisała jak kiedyś tak spiździłem jak Ty i zrobiła mi rozpierdol w głowie. Naprawdę, ciesz się. 

 

A tak w ogóle to czego oczekiwałeś zadając takie pytanie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, trop napisał:

Naprawdę myślisz że się będę kiedyś z tego śmiał?

Zadawałem sobie takie samo pytanie jak ex żona mnie wyprowadziła a ja patrzyłem w okno czy czasem mojego dziecka nie widać.

Jak ja to mówię przymusowe wysiedlenie ?

 

Tak, będziesz się śmiał tak jak ja się śmieje.

 

10 minut temu, trop napisał:

Niby wiem że to rozwódka z dzieckiem

ALERT!!! ALERT!!! ALERT!!! Do przesłuchania ta audycja "Obyś cudze dzieci chował"

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pozytywny

Co chcę zrobić?Właśnie nie wiem i dlaczego też był ten mój sms do niej też nie wiem.Jakaś ukryta tęsknota chyba.

 

 

@Normalny

Słuchałem tej audycji @Marek Kotoński.Świetna.Ale widzisz.Biały rycerz doszedł do głosu :( Wstyd mi.Normalnie mi wstyd :( To teraz czuje.Tak jakbym się zeszmacił....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@trop Dobra chłopie. Stało się i nic już tego nie cofnie.

Pamiętaj, że myśli o ex powracają cykliczne. Przychodzą i odchodzą. Czasami są z nami dłużej, czasami ulatniają się po chwili. Pamiętaj, że tak już jest. Nie walcz z tym, przekieruj uwagę na coś innego. Musisz się tego nauczyć, w przeciwnym wypadku stale będziesz cierpieć.

 

17 minut temu, Normalny napisał:

Tak, będziesz się śmiał tak jak ja się śmieje.

@trop To prawda. Wspomnisz nasze słowa. Musi upłynąć więcej czasu, bo zrozumienie przychodzi z czasem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, trop napisał:

Napisałem jednego smsa "Co tam słychać".Nie odpisała nic.Co ja najlepszego narobiłem :(

 

 

Godzinę temu, trop napisał:

I jak tu się nie autodisować? Jestem pizda i biały rycerz jeszcze "zipie" w mojej głowie.

 

38 minut temu, trop napisał:

Biały rycerz doszedł do głosu :( Wstyd mi.Normalnie mi wstyd :( To teraz czuje.Tak jakbym się zeszmacił....

Przestań się w tym babrać, ciągle sobie wyrzucać i dopierdalać. Co się napisało, to się nie ,,odpisze".

 

Dobrze, że tylko ,,Co tam słychać?" wysłałeś. Mój kumpel, co z nim partnerka niedawno zerwała, w chwili słabości, cały elaborat do niej wystosował. 

 

Sam ze trzy razy kasowałem numer do swego obiektu westchnień, by uniknąć ograniczyć ilość takich akcji, bo silna wola była jest zbyt słaba. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy była wredota fejsbukowo stwierdziła, że mam zły charakter i gdyby nie to to byśmy może jeszcze jakoś byli razem, odpowiedziałem najspokojniej w świecie, że nie interesuje mnie bycie z nią jakoś. A usłyszawszy różne rewelacje na mój temat nawet wcale nie mam ochoty na dalszą znajomość. Odbyło się to w atmosferze klasycznej rozmowy ze ścianą, więc w końcu zamknąłem rozmowę dokuczając jej ironicznie. Odczepiła się na jakiś czas. Ale kiedy przyjechałą do Polski na kilka dni postanowiła koniecznie spotkać się ze mną, żeby uporządkować naszą relację ;) Czułem pismo nosem, więc nie odpowiadałem na telefony, na smsy, na zaczepki z messengera, co doprowadziło do tego,że znając kod do klatki weszła pod moje drzwi i zaczęła się dobijać.  Nie wpuszczałem jej przez kwadrans, udając, że mnie nie ma i licząc, że sobie odpuści, ale nie odpuściła. Przez wspaniałe 15 minut byłem panem sytuacji, spokojnie siedząc w fotelu i nie mając absolutnie żadnej ochoty ani nie widząc powodu, żeby otwierać. Jej zachowania wobec mnie były tak wredne. Nie miałem absolutnie żadnych skrupułów,żeby trzymać ją za drzwiami. I byłem na całkowicie wygrywającej pozycji. Czułem, że się wścieka, bo nie spodziewała się takiej przeszkody, a wszystko sobie wcześniej przecież inaczej przemyślała. I wtedy przyszedł przełom. Podświadomie zrobiło mi się przykro, pomyślałem, że ją wpuszczę i osobiście zmieszam z błotem. I co pomyślałem tak zrobiłem. Panna spodziewała się przytuleń i pocałunków, a już na pewno pokornego przeproszenia. DO tego nie doszło. Zmieszałem ją z błotem, jak założyłem. Można powiedzieć,że byłem zimny i wyrachowany. Ale czy to dało mi jakąkolwiek satysfakcję? NIE! Po co mi to było? Obydwoje powiedzieliśmy sobie znów masę bezsensownych rzeczy, które  były w użyciu wielokrotnie i niczego nie zmieniły. Otwarcie drzwi i wpuszczenie jej do środka spowodowało to, że się ujawniłem, a ona znów miała powody, żeby wśród znajomych mnie oczernić, opowiadając,że zachowałem się jak cham każąc jej czekać na korytarzu... Gdybym jej nie wpuścił satysfakcja i przede wszystkim spokój i ulga, którą czułem przed spotkaniem byłaby wciąż obecna. A tak...

 

Wniosek? Nie ulegaj emocjom, bądź skrupulatny w utrzymywaniu swoich decyzji. Zwłaszcza jeśli chodzi o kontakty z byłymi, gdy emocje jeszcze nie opadły... Wszystko co się wypracowało wcześniej, cała praca związana z dochodzeniem do siebie po związku bierze w łeb. ? powodzenia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@trop

 

Weś się człowieku w garść, jesteś tu na forum, czytasz historie braci, masz swoją opisaną ( idź za radą @tytuschrypus ), doradzasz innym, potrafisz wyczytać sygnały które odpalają latarnię, więc nie zdradzaj swojego nowego "ja", który odkrył bardzo ważne rzeczy w swoim życiu, nowe rzeczy które teraz Ciebie kształtują i wyznaczają nowe cele mające przywrócić znowu szczęście do Twego rozjebanego życia. Rozjebanego przez związek który zakończyłeś, bo wiesz że to nie miało przyszłości.

 

Uwierz mi że rozumiem Ciebie, tak na dobrą sprawę nic sie nie stało z powodu tego smsa. Wysłałeś, trudno, chuj z tym. Niech Cię nie obchodzi to co ona pomyśli, bo równie dobrze mogło ją to wogóle nie obejść, ocierając pot po ruchanku z innym typem.

 

Zadaj sobie jedno pytanie. Czemu powodujesz powrót tych wszystkich negatywnych myśli, skoro właśnie od tego uciekłeś? Właśnie z tego powodu że Ciebie to ciągnęło w dół?

 

Jak się odezwie po tym smsie to coś takiego może znowu nastąpić, więc nie pozwól na to i pomyśl czy naprawdę chcesz wysyłać takie wiadomości ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, trop napisał:

Napisałem jednego smsa "Co tam słychać".Nie odpisała nic.Co ja najlepszego narobiłem

To się jeszcze da naprawić i kto wie czy nie "na Putina"

Czyli - wrzuca Ci ktoś (albo Ty sam sobie) smrodliwe jajo do salonu, a Ty nie dośc, że z tego jaja robisz (w gasmasce) jajecznicę - to w dodatku sprzedajesz ją tym co wrzucili a ci zażerają ze smakiem płacąc zań ochotnie.

 

Instrukcja:

Załózmy, ze ona ma na imię Edyta.

Załózmy, że odpisze coś tam. Wiec za ktorymś zdaniem piszesz - "Wiesz Kasia, Ty naprawdę jesteś w łózku zajebistą kobietą. Normalnie chyba się w Tobie zakocham"

 

Gwarantuję zwarciątko :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.