Skocz do zawartości

Literacko - oratorski blitzkrieg, czy podołam?


Marek Kotoński

Rekomendowane odpowiedzi

Dobry wieczór,

 

Jak wiecie, mam parę złotych które zarobiłem. Ponieważ coś mi się stało w głowę, nie mam kompletnie żadnej motywacji, by nagrywać nagrania i pisać kolejne książki, które dałyby mi więcej siana. W panice wpadłem na karkołomny pomysł, by za oszczędności kupić hondę legend, i po pozbyciu się większości pinięndzy, poczuć strach o swój byt i zacząć tworzyć to, co da mi i także forum korzyść.

 

Po wielu przemyśleniach uznałem jednak, że to głupi pomysł. Auto generuje koszty a nie zyski, a przecież mam sprawny i dobry samochód. Pozbędę się energii pieniądza, jak goj (podrajcowany "darmowym" porno) nasienia i energii twórczej, i będę miał 12 letni samochód, w którym każda awaria doprowadzi mnie do palpitacji serca.

 

To co zrobić z hajsem? Na giełdzie taką płotkę jak ja zjedzą większe ryby, lokaty dają dziadowski procent - hajs musi zarabiać, być w ruchu. Trzeba mądrze zainwestować.

 

Wpadłem na pomysł, że zainwestuję w to, na czym się znam. Czyli perfekcyjne tłumaczenie "Kobietopedii" i "Stosunkowo dobry" na obcy język - zasugerowano mi zamiast szatańskiej hameryki, kierunek wschodni - Rosję. 

 

Tam zaatakować, przetłumaczyć książki, nagrać coś po rosyjsku (akcent mam), i kto wie co się stanie? Jeśli uda mi się nie stracić hajsu, a może nawet zarobić, atakuję Chiny, Japonię, Koreę (południową oczywiście :>). 

 

Co o tym sądzicie? Stagnacja to śmierć - trzeba bezustannie inwestować i atakować.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Stulejman Wspaniały napisał:

Wpadłem na pomysł, że zainwestuję w to, na czym się znam. Czyli perfekcyjne tłumaczenie "Kobietopedii" i "Stosunkowo dobry" na obcy język - zasugerowano mi zamiast szatańskiej hameryki, kierunek wschodni - Rosję. 

Z Rosją i innymi obszarami rosyjskojęzycznymi jest taki problem, że książki się tam nie sprzedają za dobrze, bo kto tylko umie korzystać z internetu, ten ściąga je z internetu. Przy czym Rosja, to nie jest Polska, gdzie jest głównie tylko chomikuj. Jest na przykład rosyjski facebook vkontakte, gdzie można ściągać wszystko: od książek, muzyki, po hasła do stron z pornosami, które chodzą za $30 miesięcznie. Ciężko będzie to przeskoczyć, no chyba że masz jakąś strategię. Jasne, spróbować zawsze warto i jako osoba dwujęzyczna z polskim i rosyjskim deklaruję pomoc w tłumaczeniu, jednocześnie nie nastawiałbym się na osiągnięcie pozycji bestsellera z racji powszechnego piractwa oraz tego, że dużo ludzi żyje tam po prostu biednie. O Ukrainie nawet nie będę wspominał skoro jeżdżą do Rosji do pracy.

 

Według mnie, jeśli myślisz bardziej globalnie, to warto się również zastanowić nie tylko na tłumaczeniem na angielski (USA, Kanada, Australia, UK to co najmniej kilkanaście milionów potencjalnych klientów), ale również na hiszpański.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, SennaRot napisał:

Uniwersalny język, który znają wszędzie o dużo większym zasięgu.

również tak uważam, przy czym zaznaczam, że nie wiem Marku, kto Ci tak doradził, być może ta osoba, jeśli sie zna na biznesie wie o czymś, o czym my, użytkownicy tego forum pojęcia nie mamy, jeśli nie to myślę, że angielski będzie lepszym wyjściem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Angielski i Chiński to dwa najpopularniejsze języki na świecie - w tą stronę bym się kierował.
Przetłumaczone książki moglibyśmy wspólnymi siłami wypromować na przykład na reddicie, choćby w działach typu RedPill czy MGTOW.

Myślę, że to przede wszystkim z dotarciem do czytelnika byłby największy problem.
Mój znajomy zakupił ostatnio zarówno Stosunkowo Dobry i Kobietopedię, twierdzi on, że masz @Stulejman Wspaniały niesamowicie lekkie pióro i dar luźnego przekazywania "ciężkiej" wiedzy, więc myślę, że plotka o jakości książek rozeszłaby się pocztą pantoflową/forumową choćby na tym reddicie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosja odradzam, dlatego że jeśli idzie o dostępność do internetu ten kraj wypada słabo na tle zachodu. Według danych Banku Światowego, dostęp ma tylko 49,3%:

https://www.google.pl/search?site=&source=hp&q=rosja+dostęp+do+internetu&oq=rosja+dostęp+do+i&gs_l=psy-ab.1.0.33i21k1.926.7004.0.8987.18.17.0.0.0.0.163.1672.11j6.17.0....0...1.1.64.psy-ab..1.17.1667.0..0j0i131k1j0i22i30k1.b5UhZ-RkgeY

 

Dla porównania:

-USA: 78,2%

-Niemcy: 83,4%

-Polska: 65%

-Francja: 76,8%

-Kanada: 82,7%

 

Do tego internet jest tam na cenzurowanym, dasz głowę, że Putinowi przypadnie to do gustu? :> A cześć ludzi nawet nie ma tam dostępu do prądu. 

 

Natomiast zdecydowanie popieram nie kombinować i pójść w język angielski z prostej przyczyny. Grupy męskie jak MRA, MGTOW, Red Pill są w tej chwili najsilniejsze i najbardziej popularne w krajach anglojęzycznych jak USA, Wielka Brytania i Australia. Mieszkańców tych krajów na pewno tematyka zainteresuje, jako że mają duże problemy z feminizmem u siebie. A do tego mogłoby się to przyjąć także w innych krajach "po brytyjskich" gdzie również feminizm i brytyjski system prawny commow law narobiły zamętu jak Indie i Izrael, tam zresztą grupy MRA też są popularne. Więc potencjalny odbiór byłby duży. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może również jakaś strona z przetłumaczonymi felietonami i nową wykupiona domeną w języku angielskim i tam możliwość zakupu książek również po angielsku. Odpowiednie i przemyślane wypozycjonowanie w googlach do tego. Na całym świecie miliardy facetów szukają odpowiedzi na nurtujące ich pytania zadając je właśnie w googlach. Niech użytkownik dostanie iskry olśnienia po przeczytaniu jakiegoś felietonu wtedy na pewno zakupi książkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stulejman Wspaniały Jeszcze jeden powód dla którego warto wydać coś po angielsku. Wtedy można by się postarać, żeby zareklamowali Cię na tym szacownym portalu:

https://www.avoiceformen.com/

 

Tu piszą ludzie, zarówno mężczyźni jak i kobiety z różnych krajów świata. Wyobrażasz sobie jaką miałbyś reklamę? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz hajs to zainwestuj w naukę języka i rób nagrania w języku. Raz,że znajomość języka zostanie Ci po wsze czasy,dwa grono potencjalnych odbiorców się zwiększy.

Ja osobiście nigdy nie żałowałem ani złotówki,ani minuty spędzonej na nauce języka.

 

Tylko nie gadaj,że się do tego nie nadajesz...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może na przetłumaczyć "Kobietopedię" na język niemiecki? Bliski potencjalnie kilkudziesięciomilionowy rynek czytelników, którzy chętnie poczytają coś w podobie "Kinder, Küche, Kirche". :D

Za to obawiam się, że "Stosunkowo dobrego" nie skumają ze swoją mentalnością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawidłowa kolejność działań, bo tłumaczenie książki to zaczynanie biznesu od dupy strony :

 

1 Przetłumaczyć kilka audycji dot. relacji k - m na docelowy język (napisy YT).

2 Rozpropagować audycje i autora na forach red pill & mgtow w wybranym języku. 

3 Stworzyć stronę autora w docelowym języku z profesjonalną oprawa graficzną i fotograficzną (czy USA czy Rosja to konkurencyjne rynki i tam towar musi też 'wyglądać') , przetłumaczyć najlepsze felietony + info o autorze. 

4 Dodać do strony opcję sklepu w docelowym języku.

 

5 Na koniec po uzyskaniu rozpoznawalności na zagranicznych forach, zorganizowaniu strony i sklepu w docelowym języku przetłumaczyć książki na ten język (z uwzględnieniem poprawek kulturowych/ środowiskowych i ekonomicznych) i umieścić w sklepie.

 

6 Jeśli książki się przyjmą należy uderzyć w nagrania w docelowym języku, zwyczajnie nagrać już te co są w innym języku.   

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.