Skocz do zawartości

Dziewczyny kolegów, a seks z nimi


MichaelLevitt

Rekomendowane odpowiedzi

20 godzin temu, MichaelLevitt napisał:

Jedna z tych loszek wrzuciła zdjęcie na facebooka. Zdjęcie ukazuje test ciążowy, i opis zdjęcia. Oznaczony mój kumpel, i podpis: Będziemy mieli dzidziusia :) .

Czyli co? Ty spłodziłeś a kolega wychowa?

Ręce opadają jak się czyta Twoje podejście...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I potem dziwić się ,że kobiety sterują wszystkim. Pozwalają im na to tacy goście jak Ty. Potępiam również akcje. Tak jak ktoś tutaj napisał, że to ONE Cię wyruchały, a nie Ty je. Ten zegar zaczął tykać jak poszedłeś z nimi na tą imprezę. Czego się spodziewałeś ? Przecież gołym okiem widać, że to jakaś gierka z ich strony. Kobiety są doskonałymi manipulantkami. Widocznie oceniły, że po alko się im nie oprzesz i finalnie osiągnęły swoje.

 

A z tym testem ciążowym to jest opcja, że zostałeś wykorzystany jako dawca, chociaż piszesz ,że w gumie. A gumę w kiblu spuściłeś ? :lol::lol:

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh, dając lajka na forum pokazujemy, że z jakimś postem się zgadzamy albo nas rozbawił.

Więc myślę, że polubienie akurat tego posta jest postawą obrzydliwego białego rycerza. 

Gdyby miał Eastwooda na awatarze, to napisałbym, że mu nie pasuje w ogóle :>

@MichaelLevitt, HAHAHAHAHAHA! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Od wczoraj chodzę po domu, i myślę czy pochwalić się zaistniałą niedawno sytuacji...

 

W sobotę próbowałem się skontaktować z jednym z kolegów "jeden z tych, który bierze udział w tym wszystkim" i on nie odbiera.

Wykonałem jeszcze kilka telefonów, no ale nic, nikt nie odbiera. To była godzina 12.00.

 

Do rzeczy.

 

Kiedy wracałem z pracy, tuż przed swoim blokiem ujrzałem dwóch zakapturzonych mężczyzn, długo się na mnie patrzyli.

Nieco żwawszym krokiem poszedłem na około bloku, a oni za mną.

W momencie kiedy zbliżyłem się do swojej klatki na odległość 200 metrów, zacząłem biec!

Oni za mną !

Niestety nie zdołałem im uciec, dorwali mnie. Trochę mnie przekopali, i jeden z nich (twarz nie widziałem) powiedział, a alimenty będziesz płacił ty.

 

Na facebooku, jeden z kolegów (zamieszanych w to), wyrzucił mnie z grona wspólnych znajomych. Nie odbiera moich telefonów, o co chodzi? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, MichaelLevitt napisał:

Boje się teraz wychodzić z domu.

Jeśli ten temat nie jest prowokacją :) to popełniłeś największy możliwy błąd, ustawiłeś się z kumplami i dałeś im do zrozumienia, że coś jest na rzeczy, ale nie miałeś na tyle odwagi, żeby się przyznać.

 

Z tego co piszesz to dziecko raczej nie jest Twoje, a zawsze możesz spróbować się wyprowadzić...chyba.

 

Jak się teraz spotkasz z tym kolegą i będziesz chciał pogadać na ten temat to licz się z grubszym wpier@%$^&

 

 

Edytowane przez dobryziomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeżeli chodzi o przeprowadzkę to nie wiem jaką masz sytuacje. Nie wiem czy mieszkasz w dużym mieście w którym są jakieś perspektywy, nie wiem czy masz pracę, nie wiem czy studiujesz... czy Ci się opłaca sam sobie odpowiedz na to pytanie.

 

Nie wiem jaka jest Twoja sytuacja mieszkaniowa

 

Może przeprowadzka do innego miasta, gdzie są większe perspektywy w Twojej branży byłaby dobrym rozwiązaniem.

 

Jak spotkasz się z ziomkami, żeby przedstawić swoją wersję wydarzeń to licz się z tym, że Cię przekopią ...loszki im pewnie nagadały, że były pijane a Ty je wykorzystałeś.

 

 

 

 

 

Edytowane przez dobryziomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mam jakąś ciężką sytuację w życiu, która wymaga reakcji to zawsze idę na konfrontację.

 

Wykładam karty na stół, w moim przypadku zawsze działa, ale to dlatego, że mam nieskromnie mówiąc dar przekonywania i ludzie mi ufają.

 

Dlatego ja bym się umówił z ziomkiem na kawę w jakimś miejscu, gdzie jest dużo osób(galeria handlowa np) i konkretnie, pewnym tonem głosu przedstawił mu jak wyglądała sytuacja...powiedział, że tego żałuje, że w swojej własnej ocenie straciłem honor, że ten wpierdol mi się należał.

 

Powiedziałbym, że to na bank nie jest moje dziecko, że być może nie jest też jego i niech zrobi testy itd

 

I ogólnie, że go szanuje a on ma prawo mieć o mnie złe zdanie, ale chce zakopać topór wojenny itd

 

Z zasady nie spotykam się z zajętymi pannami więc takiej sytuacji nie miałem, ale dzięki temu, że nie unikam konfrontacji zaoszczędziłem sobie wiele nieprzyjemności w innych dziedzinach życia

 

 

Edytowane przez dobryziomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dobryziomek Też uważam, że to prowo, bo kolega siedzi z nami na forum jakiś czas, posty ma raczej sensowne i nagle wyskakuje z taka akcją. <-- bardzo prawdopodobną, z drugiej strony

 

@OdważnyZdobywca Ucieczka z osiedla nie była akurat z powodu kobiety, tylko mojej porywczości. Pobiłem się z lokalnymi sebixami (o krzywe spojrzenie). Co do pytania - tak własnie robiłem. Nic więcej nie piszę bo to telenowela. Ogólnie, miałem więcej szczęścia niż rozumu. Mając wtedy tą wiedzę co teraz... zrobiłbym to samo bo mam zryty łeb pod tym względem. Teraz, mając Waszą i swoją wiedzę i doświadczenie, trzymam się od tego typu sytuacji z daleka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AdamPogadam a czy ja gdzieś napisałem, że loszki nie powinny ponieść jakichkolwiek konsekwencji albo gdzieś je usprawiedliwiałem? Nie przypominam sobie. Tylko chyba zapomniałeś, że na świecie jest znacznie więcej rycerzyków, którzy łykną historyjkę panienki bez mrugnięcia okiem i pójdą oklepać buźkę innemu facetowi, bo myszka powiedziała, że tak było i tyle. Między innymi dlatego myśli się głową, a nie chujem :>

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, MichaelLevitt napisał:

Na facebooku, jeden z kolegów (zamieszanych w to), wyrzucił mnie z grona wspólnych znajomych. Nie odbiera moich telefonów, o co chodzi? 

Jeśli ta historia byłaby prawdziwa to dziwię się, że zadajesz takie pytanie.

Tzn. nie dziwię się bo wg mnie ta historia nie jest prawdziwa.

 

Dziękuję, pozdrawiam i już się nie wypowiadam.

 

PS. W przypadku pobicia zgłaszaj sprawę na Policję.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Assasyn zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.