Skocz do zawartości

Merkel chce wydać więcej pieniędzy na uchodźców.


Rekomendowane odpowiedzi

Przy nadwyżce budżetowej, uproszczenie prawa, podatków itp. Mają potężne firmy jak np. VW.  Gdyby im jeszcze lepiej gospodarka ruszyła, to by paręnaście lat sporo długu spłacili.

 

Są w tak korzystnej sytuacji fiskalnej, ale jednocześnie w ciemnej dupie jeżeli chodzi o uchodźców.

Edytowane przez slavex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, EnemyOfTheState napisał:

Niemcy mają nadwyżkę w budżecie, bo mają zapisany hamulec budżetowy, deficyt roczny nie może przekroczyć 0,35 proc. PKB. Coś podobnego co proponował Korwin w 1992 r.  

To prawda ... ale obawiam się, że w naszym przypadku rezultaty mogły by się okazać (delikatnie mówiąc) nieco inne od zamierzonych.

Strumień pieniędzy z byłych demoludów oraz z południa Europy (nie będę się tutaj rozpisywał dlaczego tak się dzieje) płynie wartko do Niemiec, więc ich na to stać (deficyt rzędu 0,35%), a nas nie, ... bo to nie jest kwestia zapisu (takiego czy innego) ale realnej siły gospodarczej (a My na razie tej siły nie mamy).

 

 

(W skrócie): Tematem przewodnim tego wątku jest pytanie: dlaczego Merkel prowadzi taką a nie inną politykę imigracyjną ? Dlaczego chce zwiększać środki na imigrację.

Żeby zrozumieć jej intencje podam przykład z naszego podwórka.

Dlaczego Niemcy tak zabiegały o poszerzenie Unii Europejskiej o kraje byłego bloku socjalistycznego (...) ? ...

Gdyby ktoś nie wiedział o co chodzi, to podpowiem, że chodzi o "pieniądze". ... Każda duża gospodarka, taka z rozwiniętym przemysłem dóbr konsumpcyjnych oraz wysokich technologii potrzebuje rynków zbytu. Kresem rozszerzania UE stała się Ukraina (tzn. ten "projekt" osiadł na mieliźnie, której nazwa brzmi: Ukraina). Co powinno uzmysłowić planistom w Berlinie, że ten sposób powiększenia rynku zbytu (na razie) wyczerpał swoje możliwości (do tego dodałbym problemy Grecji, które były sygnałem ostrzegawczym dla gospodarki UE i nieuchronnego końca dotychczasowej formuły polegającej na radosnym przyłączaniu do niemieckiego jądra niekompatybilnych ze sobą obszarów).

No ale taka "gospodarka" jak Niemcy potrzebuje klientów (musi bowiem zbywać swoje produkty, nie tylko na rynku zewnętrznym, a tutaj coraz bardziej daje o sobie znać chińska i nie tylko chińska konkurencja, ale też na wewnętrznym. Tutaj rynkiem wewnętrznym Niemiec jest cała UE).

Jak z 1 euro przekazanego Polsce do Niemiec wraca 60 centów, tak z 1000 euro zainwestowanego w pojedynczego uchodźcę do tego, który je daje może wrócić nawet 1000 euro (imigrant, pozbawiony własności, skazany na ośrodek wyda je wszystkie lub prawie wszystkie...trzeba tylko dopilnować, żeby nie wywiózł tego tysiąca gdzie indziej). To się po prostu opłaca, temu który wykłada pieniądze. Oczywiście to "zysk" na krótką metę (żeby przeżyć), ale Niemcy nie mają innego wyjścia. ... Tak samo Chinole, które na poważnie budują "nowy jedwabny szlak". Jedni i drudzy ratują się teraz przed implozją swoich rozdętych ponad ludzkie potrzeby gospodarek.

No tak, ... ale takie "perpetuum mobile" nie może działać. Oczywiście, że nie może. Ale ten którego machina będzie działać chociażby dzień dłużej od machiny konkurenta zbierze całą pulę, zostając monopolistą (bitwę wygrywa ten, który pozostaje żywy na polu walki). To jest "wojna", na której "imigranci" są "amunicją" (a de facto "materiałem wybuchowym" ... no ale to inna historia).

W tej "wojnie" przeznaczono nam (tj. Polsce) funkcję magazynu "amunicji". Wszystko jest przygotowane, role zostały rozpisane, konkretni ludzie wzięli pieniądze aby zorganizować przechowalnie "uchodźców" i pilnować, żeby nikt nie hasał sobie bezkarnie (pardon ...bezproduktywnie i bez celu, ale za to z pieniędzmi) po Europie. Niestety w ostatniej chwili do władzy doszli niewtajemniczeni więc mamy nieustanną "napie...dalankę" na nasz kraj, bo to jest bardzo poważna sprawa (tylko pięknoduchowie i pożyteczni idioci myślą, że chodzi tutaj o dobro innych ludzi ... Nie ... chodzi o kasę!)

Każdy "uchodźca" to konkretny pieniądz. Każde miejsce w ośrodku, każdy kilowat zużytej tam energii i każdy litr wypitej wody to konkretny pieniądz. A pieniądz nigdy nie pozostaje zbyt długo w jednym miejscu ale zawsze spływa w kierunku środka ciężkości (albo inaczej zdąża do atraktora, którym w naszym przypadku są niemieckie banki, wykładające kasę na niemieckie projekty ...).

Prawdziwym kapitałem są ludzie i ziemia. Katastrofa dwóch wojen światowych nauczyła Niemców, że po ziemię nie ma co wyciągać ręki, bo to w dzisiejszym świecie nie za bardzo się opłaca.... ale ludzi zawsze można ściągnąć (umieszczając  rezerwę tego kapitału w krajach zależnych) ... Dzisiaj "kwestia uchodźców" to prawdziwy "przemysł". Dlatego w walce z niepokornymi nie przebiera się w środkach. Oczywiście skutki takiej polityki mogą okazać się opłakane. Ale czy to pierwszy raz w historii? Czy ktoś kiedykolwiek wyciągnął z niej jakieś wnioski? ... Odpowiedzcie sobie sami ...

Edytowane przez Starzec
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Starzec napisał:

Jak z 1 euro przekazanego Polsce do Niemiec wraca 60 centów, tak z 1000 euro zainwestowanego w pojedynczego uchodźcę do tego, który je daje może wrócić nawet 1000 euro (imigrant, pozbawiony własności, skazany na ośrodek wyda je wszystkie lub prawie wszystkie...trzeba tylko dopilnować, żeby nie wywiózł tego tysiąca gdzie indziej). To się po prostu opłaca, temu który wykłada pieniądze. Oczywiście to "zysk" na krótką metę (żeby przeżyć), ale Niemcy nie mają innego wyjścia. ...

Jakoś tego nie wchłaniam ... Tysiąc EUR do łapki emigranta kosztuje zapewne ok. drugi tysiąc, który musi być wydany na utrzymanie darmozjadów w ośrodkach (wyżywienie, środki czystości, zakwaterowanie), obsługi na miejscu, urzędników, pomoc medyczną, kontrolę policyjną, ewidencję, tłumaczy, itp. Nikt tego za darmo nie robi, nawet na państwowej posadzie. Rzeczywiście niech ten emigrant wyda "swoje" 1000 EUR to i tak nie pokryje deficytu w budżecie. To nie jest perpetuum mobile.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa polityk który zamiast inwestować w swój naród płaci gwałcicielą i terrorystą .

Co najlepsze Niemki zamiast rodzić Niemców będą rodzić czarnych eh..przyszłość białych Niemiec już jest mitem . Mam dzień ze w Polsce lewaki nie dostaną się do władzy i nie zniszczą przyszłości polski jak Niemcy to robią 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, GurneyHalleck napisał:

Jakoś tego nie wchłaniam ... Tysiąc EUR do łapki emigranta kosztuje zapewne ok. drugi tysiąc, który musi być wydany na utrzymanie darmozjadów w ośrodkach (wyżywienie, środki czystości, zakwaterowanie), obsługi na miejscu, urzędników, pomoc medyczną, kontrolę policyjną, ewidencję, tłumaczy, itp. Nikt tego za darmo nie robi, nawet na państwowej posadzie. Rzeczywiście niech ten emigrant wyda "swoje" 1000 EUR to i tak nie pokryje deficytu w budżecie. To nie jest perpetuum mobile.

 

Przecież sam sobie odpowiedziałeś ... ten jeden tysiąc daje możliwość zarobku innym, którzy inaczej niż "imigranci" już tego "tysiąca" od tak nie przejedzą ale go zainwestują ... Bo istotą współczesnej ekonomii zachodniej nie jest krótkoterminowy zysk (jak wyobrażają sobie Ci którzy nigdy nie mieli do czynienia z dużymi pieniędzmi), ale właśnie obrót, który ją ożywia.

 

Jeżeli chodzi o "perpetuum mobile" (?) ... Tak...gospodarka UE to jest właśnie takie "perpetuum mobile" czego dobitnym przykładem jest cała ta polityka imigracyjna.

Pisząc o tym staram się przedstawić sposób rozumowania zachodnich decydentów, a nie mojego "Brata" GurneyHallecka ...  

Edytowane przez Starzec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Starzec napisał:

Przecież sam sobie odpowiedziałeś ... ten jeden tysiąc daje możliwość zarobku innym, którzy inaczej niż "imigranci" już tego "tysiąca" od tak nie przejedzą ale go zainwestują ... Bo istotą współczesnej ekonomii zachodniej nie jest krótkoterminowy zysk (jak wyobrażają sobie Ci którzy nigdy nie mieli do czynienia z dużymi pieniędzmi), ale właśnie obrót, który ją ożywia.

 

Jeżeli chodzi o "perpetuum mobile" (?) ... Tak...gospodarka UE to jest właśnie takie "perpetuum mobile" czego dobitnym przykładem jest cała ta polityka imigracyjna.

Pisząc o tym staram się przedstawić sposób rozumowania zachodnich decydentów, a nie mojego Brata GurneyHallecka ...  

Z tym to częściowo zgoda. Znaczy w sensie faktów zastanych, a nie moich przekonań. Bo obrót pieniądzem nic nie ożywia. Ożywia obrót TOWAREM, który wytwarzamy,a potem za w/w pieniądz możemy nabyć.
Sam pieniądz jako taki, obecnie, nie ma zaczepienia w rzeczywistości. No, ale tego wyjaśniać tutaj nie muszę.

Jednak w tym całym całym przelewaniu pieniądza będzie ubywać, bo musi ubywać. No chyba, że "jak braknie, to dodrukujemy".

Mnie się jednak ekonomicznie przyjmowanie uchodźców na TERAZ nie spina, chyba że jest to plan na 50 - 100 lat :) to wtedy mam za mało danych, żeby to rozkminiać.

Peace Bracie :)

 

 

Edytowane przez GurneyHalleck
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, GurneyHalleck napisał:

Z tym to częściowo zgoda. Znaczy w sensie faktów zastanych, a nie moich przekonań. Bo obrót pieniądzem nic nie ożywia. Ożywia obrót TOWAREM, który wytwarzamy,a potem za w/w pieniądz możemy nabyć. :)

 

 

Kiedy odpowiadałem na Twój wpis, w kwestii "obrotu" miałem już wystukane na klawiaturze: pieniądz i towar, ale po chwili zastanowienia ten drugi człon wykasowałem, bo dzisiaj handluje się pieniędzmi tak samo jak towarem (...więc zostawiłem tylko "pieniądz") ,

 

...o "wirtualnym" pieniądzu nawet nie wspominam, bo to spowodowałoby totalne odejście od tematu przewodniego w tym wątku. ... a to dopiero byłaby jazda. Oczywiście "maluczcy" tacy jak My (w Polsce) nie mogą bawić się w "alchemików pieniądza"

 

Zresztą ... co tak na prawdę sprzedaje na rynku ? towar ? ... no nie całkiem (tj. nie tylko)... na rynku bowiem sprzedaje się z-a-d-o-w-o-l-e-n-i-e (najważniejsze jest to żeby "klient" był zadowolony, a cała sztuka polega na tym, żeby go do tego przekonać) ...

 

pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Brat Jan napisał:

Czyli tzw uchodźcy to nowa gałąź gospodarki, centralnie sterowana przez rząd, w tym przypadku niemiecki?

Coś w tym rodzaju ... (bo co to są owe "kwoty" uchodźców które chcą nam narzucić, to przecież handel ludźmi, wynalazek stary jak cywilizacja)

Dla wielu (...) może to być niezłe źródło dochodu. ... Trudno mi się doszukać innego wytłumaczenia. ... Nie wierzę w altruizm rządzących, ani w lewacką propagandę. Bo to na co decydują się władze, a zwłaszcza to na co banki dają pieniądze musi się opłacać, albo co najmniej powinno dawać szansę opłacalności.

Mogę się mylić ... ale jeżeli tak, to oznaczałoby, że jesteśmy (tutaj w Europie) rządzeni przez szaleńców.

 

P.S.

Zainwestowany pieniądz musi zwrócić się z zyskiem. Jeden z naszych Braci, zwrócił uwagę, że cały ten interes może być (jest) nieopłacalny, a przynajmniej nie gwarantuje 100 procentowego zwrotu. Tak jest w tym sporo racji, ale nie do końca. Otóż "handel ludźmi" na przestrzeni wieków w zasadzie bywał jednym z najbardziej dochodowych (tutaj nie ma o co się spierać). Jednak ktoś musi ponosić większe koszty od innych. Zwrot in plus dotyczy tych, którzy wykładają największe pieniądze, a powstałe straty pokryją, Ci którzy wykładają ich najmniej. Patrzcie uważnie jaka rolę przypisano takim krajom jak nasz ...?!

 

Edytowane przez Starzec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.