Skocz do zawartości

Czemu jest tak mało kobiet w naukach ścisłych?


Rekomendowane odpowiedzi

Steven Pinker tłumaczy na podstawie różnic biologicznych skąd bierze się dysproporcja w ilości kobiet i mężczyzn zaangażowanych w nauki ścisłe. Ładnie pokazuje, że w rozumieniu tej zagadki istotne jest przyjrzenie się nie tylko przeciętnej kobiecie i przeciętnemu mężczyźnie, ale przede wszystkim tym wybitnym. W najogólniejszy sposób można jego myśl podsumować w ten sposób: im dalej od średniej tym dysproporcje pomiędzy obiema grupami stają się większe. Co o tym sądzicie: prawda czy przekłamania? Jak takie wyjaśnienie ma się do Waszych osobistych doświadczeń.

 

 

Co prawda na początku stwierdza, że jest feministą, ale sądząc po reszcie jego wypowiedzi jest to tylko zabezpieczenie przed linczem społecznym.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W naukach ścisłych liczy się - racjonalność, chłodna ocena sytuacji, liczby, wykresy, statystyki itd. Tu bardziej ceni się myślenie indukcyjne - od szczegółu do ogółu

 

Kobiety tych rzeczy nie lubią, bo trzeba emocje i uprzedzenia odłożyć na bok. Wolą dedukcję, bo jest ona metodą polegająca na dopasowywaniu wygodnych dla siebie faktów pod istniejącą już bazę. 

44 minuty temu, Aniania napisał:

Co o tym sądzicie: prawda czy przekłamania? Jak takie wyjaśnienie ma się do Waszych osobistych doświadczeń.

To prawda. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Aniania z mojego doswiadczenia i obserwacji (branza budowlana/inzynierka) kobiety stanowia mniejszosc a jesli juz sa to w klimatyzowanych biurach przekladaja papierki albo projektuja. Tylko w kilku przypadkach spotkalem kobiety, ktore byly managerami i mialy pojecie co na budowie sie dzieje, ale prawie nigdy nie mialy zadnej pozycji decyzyjnej typu kierownik budowy. Te pozycje wymagaja bardzo duzej odpowiedzialnosci, wyobrazni i przede wszystkich ryzyka, a jak wiadomo ryzyko to nie jest domena kobiet. 

Co do mojego zawodu mierniczego, to poznalem duzo kobiet, umialy obslugiwac sprzet, kilka bylo bardzo ogarnietych jednak czesto brakowalo im kreatywnego myslenia. Nie potrafily rozwiazac problemu z uzyciem innych metod, poszukac innego rozwiazania itp. Jedna nie potrafila ocenic zadania do wykonania i wrecz to bylo smieszne, gdy zawsze probowala byc hiper-dokladna i tyczyla dziure w ziemi z dokladnoscia do pojedynczych milimetrow. W moim zawodzie uzywamy sprzetu, ktory daje wachlarz prostych dzialan i konstrukcji geometrycznych a problemy sa czasem zlozone, trzeba uzywac kilku metod, kombinowac z nimi. Zauwazylem, ze jesli nie dalo sie problemu rozwiazac przy pomocy tylko jednego programu w instrumencie, to kolezanki mialy ostro pod gorke i sie zacinaly. Glownie wykonywaly odtworcza prace. Gdy zmienilem firme i zaczalem pracowac na glebszej wodzie wykonujac dodatkowe, bardziej skomplikowane prace, nie spotkalem juz zadnej kobiety inzyniera na tej pozycji. Wpadalem na nie od czasu do czasu na roznych budowach. Pracowaly wciaz dla tej samej firmy i wykonywaly wciaz te same rzeczy, baly sie zaryzykowac lub nie chcialy zmieniac firmy, bo "prosta robota od 8-17 i odpowiedzialnosc niewielka, wiec mi to odpowiada. Wracam sobie do domu i sie nie martwie".

Jesli mialbym uogolnic, to jednak radzily sobie gorzej na budowie. To nie jest miejsce dla kobiet i znam moze dwie-trzy kobiety, ktore byly ta praca autentycznie zainteresowane i zadawaly mi wiele pytan pobocznych gdy byly moimi asystentkami. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Arrinera napisał:

Widocznie od zawsze byli białymi rycerzami, kobieta nie chciała z nimi sypiać, więc musieli się skupić na czymś innym, a kobiety dzieliły wspólnych kochanków badboyów (stąd to słynne, że rozmnażało się 40% facetów i 80% kobiet).

Nazywanie naukowców białymi rycerzami jest bardzo dużym uogólnieniem. To tak jakbyś stawiała znak równości, jeśli ktoś nie jest badboyem jest białym rycerzem.

 

Najzwyczajniej nauka była wyżej w piedestale od kobiet pewnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40% facetów i 80% kobiet to 120% ludzi XD Oto odpowiedź na pytanie zawarte w temacie. ;)

 

Rozumiem, że chodzi o zasadę Pareto 80/20.

 

Naukowiec, który się przysłuży zapisuje swoje imię na kartach historii na wieki. Nie widzę w tym nic niepokojącego, że ktoś się chce przysłużyć ludzkości, a nie ciupać jak każdy.

 

A tak na poważnie cytując klasyka pana Tadeusza Sznuka: Nie wiem, choć się domyślam.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loszkowe ocenianie wartości mężczyzny poprzez pryzmat tego, czy ma potomstwo czy też nie jest dokładnie tym samym, co robią "dojrzali" i "odpowiedzialni" faceci. Oni stosują zagrywki w stylu: "Ja w Twoim wieku to już dwoje dzieci miałem" albo "Co Ty pedał jesteś, że jeszcze się nie ożeniłeś i dziewczyny nie masz?" i tym podobne. Co łączy obie te akcje mające na celu umniejszenie wartości mężczyzny? To całkiem proste. Zarówno samice jak i samcy stosujący takie zagrywki robią to, żeby ktoś czasem nie miał lepiej od nich. Dlatego mówienie, że skoro ktoś coś osiągnął to jest rycerzem, bo nie lata z wywieszonym ozorem za loszkami, a centrum jego wszechświata nie jest cipka tylko coś innego, to nic innego jak tandetny abordaż na podświadomość. Z resztą, to nie pierwsza taka próba, wiec to nic nowego.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arrinera wydaje mi się, że prekursorzy fizyki kwantowej mieli w większości i żony i dzieci... i kochanki. Poczytaj sobie na przykład coś o życiu osobistym Erwina Schrödingera ;) No ale nie da się ukryć, że nauka była dla nich ważniejsza od latania za babami. 

@Selqet To o czym piszesz nie do końca się zgadza z tym, co kojarzę o rozumowaniu indukcyjnym i dedukcyjnym ze studiów, ale może to jakiś inne określenia z psychologii, czy czegoś. W każdym razie ciekawy temat, masz może źródło pod ręką bo w życiu o tym nie słyszałam.

 

Edytowane przez Aniania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam, murzyni to badboye i opanowali tylko pędzenie bimbru albo recykling. :)

 

16 godzin temu, Aniania napisał:

@Arrinera wydaje mi się, że prekursorzy fizyki kwantowej mieli w większości i żony i dzieci... i kochanki.

Chyba dopiero po dostaniu Nobla. Skąd wiadomo kim Schrodinger był na początku, jak ożenił się już w '20 roku, Nobel dostał w '33 i dopiero po nim miał kilka bab?

 

20 godzin temu, Johnsons napisał:

40% facetów i 80% kobiet to 120% ludzi XD

A skąd, 80% to 4/5 wszystkich kobiet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

23 hours ago, Johnsons said:

40% facetów i 80% kobiet to 120% ludzi XD Oto odpowiedź na pytanie zawarte w temacie. ;)

 

Rozumiem, że chodzi o zasadę Pareto 80/20.

 

Naukowiec, który się przysłuży zapisuje swoje imię na kartach historii na wieki. Nie widzę w tym nic niepokojącego, że ktoś się chce przysłużyć ludzkości, a nie ciupać jak każdy.

 

A tak na poważnie cytując klasyka pana Tadeusza Sznuka: Nie wiem, choć się domyślam.

 

 

 

Nie 120% tylko 60%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjątki potwierdzają regułę.

Cytuj

 

Ta dziewczyna uważana jest za współczesne wcielenie Alberta Einsteina. Kim jest 22-letnia Sabrina Pasterski?

Sabrina Pasterski to pasjonatka fizyki, która swoimi osiągnięciami wywarła takie wrażenie na kadrze naukowej MIT, że została z marszu przyjęta na studia na najlepszej uczelni na świecie
Sabrina Pasterski to pasjonatka fizyki, która swoimi osiągnięciami wywarła takie wrażenie na kadrze naukowej MIT, że została z marszu przyjęta na studia na najlepszej uczelni na świecie http://www.workingwomanreport.com
„Pokolenie Milenium” chłonie jak gąbka najnowocześniejsze technologie. Wśród przedstawicieli tej generacji możemy znaleźć nie tylko konsumentów gustujących w technicznych nowinkach, ale również prawdziwych geniuszy, którzy swoimi wynalazkami chcą jeszcze bardziej udoskonalać świat. Za taką osobę uchodzi 22-letnia Sabrina Pasterski, w której wybitne osobowości świata biznesu i nauki widzą nowe wcielenie Alberta Einsteina!
 
Po pierwszy świat usłyszał o Sabrinie, gdy w garażu rodziców zbudowała dla swego taty jednosilnikowy samolot. A miała wtedy tylko... 14 lat. Ze swoim projektem, który osobiście przetestowała, zgłosiła się w styczniu 2008 roku do sekretariatu najbardziej prestiżowej uczelni na świecie - Massachusetts Institute of Technology. Pracująca tam Peggy Udden była pod tak wielkim wielkim wrażeniem zdolnej dziewczyny, że postanowiła zainteresować jej sprawą najlepszych profesorów MIT.

 

Edytowane przez kootas
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach. Za szybko przeczytałem i do mózgu nie dotarła wiadomość. Rzeczywiście to 60%, a nie 120%. Pomyślałem wtedy o Sznuku i jego wypowiedzi i zrobił się mindfuck :) Mało co nie skisłem z chichotu.

 

Nie zapominajmy o Efekcie Matyldy.

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zjawisko_Matyldy

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

moim małym móżdżkiem tak to widzę :rolleyes: pytanie wydaje się proste / mało kobiet w naukach ścisłych, a to dlatego, że natura uwarunkowała je do wydania potomstwa i tylko nieliczne kobiety nie chcą tak na 100 % i z tej garstki kobiet kilka jest naukowców. To raz, a dwa, że w poprzednim życiu męskie umysły - Geniusze  rodzą się kobietami  :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam za sobą studia jednej z nauk ścisłych, potem jeszcze przewinełam się przez uczelnię techniczną z szacownym tytułem inż. . Zawsze wykazywałam zdolności matematyczne. Jednak nie pamiętam nikogo kto by mnie pchnął w tym kierunku. W szkole podstawowej mówiąc o wiązaniu przyszłej kariery ze spawalnictwem, byłam kiwitowana dziwnym uśmieszkiem ze strony rodziców, nauczycieli, rówieśników.  Oswiadczając rodzicom jakie studia wybieram usłyszałam : I tak Cię czekają gary. Kiedy już pracując zrobiłam kolejne studia usłyszałam : Dziwne masz fanaberie. W moim życiu po za mną to tylko mój mąż ma względem mnie jakiekolwiek życiowe oczekiwania. Społecznie od kobiet niewiele się wymaga. Mam ciekawą pracę, którą mam dzięki własnym decyzjom.Gary i tak mnie nie omineły.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to was panowie zdziwię ;) Kończyłam technikum geodezyjno drogowe - projektowanie dróg i mostów kołowych ;), potem robiłam studium informatyczne, gdzie zdobyłam technika informatyka o specjalizacji sieci komputerowe i grafika, a potem robiłam 3,5 letnie studia inżynierskie ;). Tak wiec tak nie do końca jest, że kobiety nie lubią się uczyć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auto ma mieć karoserie,  4 kola,  kierownice i ma jechać, komputer ma chodzić a jak coś to trzeba nim potelepać, telewizor się wali od góry, a pralka powinna być niezniszczalna, i niech się ktoś tym zajmie.

 

A tak na serio znam niewiele kobiet które są ukierunkowane technicznie, a takiej co  faktycznie robi to z pasji- żadnej. Zainteresowania mogą wynikać z biologii jak i charakteru, również nie każdy mężczyzna jest technokratą, z tym że wyjątki nie stanowią reguły. W końcu mamy takie czasy gdzie, jak ktoś czuje blusa poza ramami społecznymi to czemu z tego nie korzystać?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Czemu jest tak mało kobiet w naukach ścisłych?

 

Dnia 22/08/2017 o 17:57, Aniania napisał:

 

Co prawda na początku stwierdza, że jest feministą, ale sądząc po reszcie jego wypowiedzi jest to tylko zabezpieczenie przed linczem społecznym.

 

 

Żartujesz chyba? Facet jest feministą, i to bezwstydnym.

Wśród powodów które mogą powodować to że kobiety nie garną się do nauk ścisłych, wymienia preferencje kobiet do pracy w niepełnym wymiarze godzin, blisko domu itp. Przeciwstawia je mężczyznom, którzy wykazują cechy pracowitości - są gotowi pracować długie godziny, z dala od domu, dla osiągnięcia statusu i sukcesu. Po czym kwituje dowcipem - kobiety wolą mieć życie. Gdyby stwierdził że kobiety są po prostu leniwe - wtedy nie byłby feministą. Stwierdził też że wśród laureatów nagrody Darwina są sami mężczyźni - to jego odpowiedź na fakt że mężczyźni są bardziej skłonni do działań ryzykownych. Kto nie ryzykuje ten szampana nie pije.

Szkoda też, że mówiąc o tym że kobiety preferują studia typu socjologia, pedagogika itp nie pokazał wykresu korelacji między IQ a wybranymi studiami. Niewygodne fakty.

Po prostu facet jest feministą który odrzuca trzecią falę feminizmu. O ile można się spierać że pierwsza czy druga fala feminizmu miała swoją rację, to trzecia fala feministek już poszła "full retard". I nawet on nie chce się do niej przyznawać.. wspomina tylko że przywilejem było oglądać wcześniejsze.

 

Dnia 22/08/2017 o 17:57, Aniania napisał:

Steven Pinker tłumaczy na podstawie różnic biologicznych skąd bierze się dysproporcja w ilości kobiet i mężczyzn zaangażowanych w nauki ścisłe. Ładnie pokazuje, że w rozumieniu tej zagadki istotne jest przyjrzenie się nie tylko przeciętnej kobiecie i przeciętnemu mężczyźnie, ale przede wszystkim tym wybitnym. W najogólniejszy sposób można jego myśl podsumować w ten sposób: im dalej od średniej tym dysproporcje pomiędzy obiema grupami stają się większe. Co o tym sądzicie: prawda czy przekłamania? Jak takie wyjaśnienie ma się do Waszych osobistych doświadczeń.

 

 

Wcale nie ładnie tylko w podły sposób pokazuje wykresy które odnoszą się do dzieci w wieku 11-13 lat. Pierwszy wykres porównujący "kobiety i mężczyzn" nie pochodzi nawet z żadnych badań, natomiast drugi to badanie 11-to latków ze Szkocji. Właśnie z tych wykresów biorą się bzdury o tym że przeciętna kobieta jest inteligentniejsza od przeciętnego mężczyzny, a wśród mężczyzn jest więcej geniuszy oraz debili.

Feminiści celowo wybierają ten właśnie wiek, gdyż dziewczynki wcześniej zaczynają dojrzewanie. To daje im wąskie widełki czasowe w których inteligencja męska i damska są porównywalne. Na wykresach tych widać normalną dystrybucję inteligencji wśród dziewcząt, natomiast wśród chłopców można zaobserwować że niektórzy już zaczeli dojrzewać, a niektórzy wciąż są dziećmi (geniusze i debile). Dziewczynki osiągają szczytową masę mózgu właśnie w wieku lat 10 i pół, chłopcy dopiero w wieku lat 14 i pół.

Wykresy inteligencji wśród osób dorosłych są wstydliwie ukrywane. Tymczasem różnica to 5 punktów IQ, a proporcje krzywej są takie same - co potwierdza że wśród kobiet jest więcej debili zaś wśród mężczyzn więcej jest geniuszy.

Tutaj video od TFM, w którym znajdziecie wykresy oraz obszerniejszy komentarz:

 

 

Poza większą inteligencją i większym rozmiarem, mózg mężczyzny różni się od kobiecego połączeniami między komórkami. Lepsze połączenie wzdłuż półkul mózgowych, zapewnia lepszą zdolność do skupienia i nauki (kobiety dostają lepsze oceny za systematyczność, prace domowe, mężczyźni lepiej sobie radzą z wykonywaniem testów - sprawdzaniem realnie przyswojonej wiedzy) Mężczyzni są sprawniejsi w planowaniu i priorytetyzacji, kobiety "preferują multitasking" (użyłem eufemizmu).

Nie można też zapomnieć o testosteronie - naturalny doping, hormon bogów produkowany przez jądra mężczyzny - daje człowiekowi lepszą koncentrację i chęć rywalizacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Analizując tezę z czasów jaskiniowych to :

Samica okupuje jaskinie i jej manewry są ograniczone geometrycznie/terytorialnie/zasobowo(finansowo)/czasowo.

Samiec wypirzający z jaskini, pozostawia moduł ogniska domowego(jaskinie) i jest uzależniony od zmiennych wartości funkcji otaczającego go środowiska. Jest ono zmienne/nowe/nie trwałe/dynamicznie ulegające różnym przemianom od czynników zewnętrznych. Z tond zdolność do improwizacji sytuacyjnej oraz kombinowania.

Pani jest demonem/władczynią  w domu/salonie/ewentualnie w ogrodzie przed domem .

Pan jest w :piwnicy/garażu/ogród za domem/w markecie/warsztacie/strychu/na działce itp.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.