Skocz do zawartości

Pakt z Diabłem/Siłami Ciemności


MoszeKortuxy

Rekomendowane odpowiedzi

Autorze. Zdecydowałeś i teraz szukasz jedynie sposobu. Szanuję Twoją wolną wolę. Znasz konsekwencje lub nie, masz święte prawo podjąć decyzję taką lub inną. Ponieważ piszący tutaj w większości uznają się za obrońców moralności i pokazują to jacy są dalecy od zła poprzez słowne poniewieranie Cię, dam Ci radę, której szukasz. Mi nie przeszkadza odpowiedzialność moralna.

 

Złam zasady, czyń zło, wykorzystuj ludzi. Po trupach do celu, kłam, lawiruj, oszukuj. Wejdź w jakiś nałóg. Czerp przyjemność z tego, że jesteś lepszy od tego całego plebsu. Zachowuj się jak żyd pośród gojów. Jak wilk pośród owieczek. 

 

Przygotuj się na trudną grę, nie masz szans wygrać z absolutnym złem na jego gruncie. Zapłacisz za to tyle, ile to coś zechce. Stracisz kontrolę nad sobą w sytuacjach stresowych, to coś będzie działało za Ciebie. W zamian za to będziesz MÓGŁ dużo więcej niż reszta ludzi. Nie spodziewałbym się spełnienia, szczęścia czy czegoś takiego. Natomiast będziesz miał wpływ na otoczenie, jak wielki zależy głównie od Twoich ambicji. Ograniczali Cię będą głównie podobni Tobie.

 

Jeśli okażesz się nieinteligentny stracisz dużo, musisz być gotowy na zmianę otoczenia/kraju/tożsamości w zależności od tego jak daleko się posuniesz. Istnieje spora szansa, że Cię rozwali od środka jeśli jesteś słaby psychicznie/nie jesteś psychopatą. Chciałbym życzyć powodzenia, ale jedynie w tym, żebyś z tego wyszedł w jednym kawałku. Kto wie gdzie się obudzisz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.08.2017 o 22:52, Stulejman Wspaniały napisał:

Wielu ludzi którzy odradzają pakt ze złem Moszemu, sami mają "pomocników" z ciemnej strony :>

Trochę czuję się nieswojo w otoczeniu krokodyli :), jako jedyny nie odradzałem mu kontaktu z tymi siłami .

 

Dnia 26.08.2017 o 23:04, EnemyOfTheState napisał:

Konsekwencji nie przewidzisz

Nikt nie przewidzi konsekwencji, a to dlatego bo nikt z nas tak na dobrą sprawę nie wie jak to działa. 

 

Dnia 27.08.2017 o 10:20, czader napisał:

Załamuje mnie, że wierzycie w tego typu pierdoły.

 

Tarot, pakt z diabłem, co jeszcze może opieranie decyzji życiowych na horoskopie :blink:

Wszystko zależy od tego, jak to widzisz.

Tarot, Pakt z diabłem, to tylko symbole przedstawiające zespół jakieś cechy czy też funkcje .

Dzięki temu, łatwiej jest zrozumieć niektóre sprawy. I łatwiej jest wytłumaczyć innym jak działa świat energoinformacji, jeżeli on w ogóle istnieje .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czegoś zdaje mi się nie rozumiecie. W pakcie z bogiem tego świata jest każdy kto odrzuca Chrystusa, jest tzw antychrystem. Oczywiście ten stan ma swoje poziomy - np zwykli praworządni ateiści myślą że są ok, ale ich własna - moralność (pseudosprawiedliwość) przed Bogiem to lipa, nie wykupią się tym (Największym wrogiem ludzkiej duszy jest przekonanie o własnej sprawiedliwości, które sprawia, że ludzie patrzą na siebie, by się zbawić. Charles Spurgeon), kryminaliści i demoralizacja to dalsze etapy itd Albo akceptujesz Przymierze, pakt z Bogiem (Nowe - nie stare żydowskie, gdzie trzeba by wypełnić całe Prawo, tylko Jezus to zrobił) albo wchodzisz w pakt z przeciwieństwem. Otrzymywanie czegoś wprost od zua za bezpośredni "pakt/ wywołanie" (jak w filmach fantasy) to niekonieczność, by chapnąć ci duszę. Oskarżyciel nie musi mieć organizacji, papierków etc zabiera po prostu wszystko co nie idzie z Obrońca - Chrystusem. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Przeczytałem Twoją historię postów. Wrzucasz dużo wątków o ludziach którzy już mają krokodyle. Może nawet sam masz takowego,lub chcesz mieć, tak czy inaczej wydaje  mi się że masz dobre intencje, tzn. w Twoim stylu pisania czuć raczej dobre intencje. Ludzi z krokodylami przynajmniej takimi większymi najczęsciej cechuje bardzo trudne otoczenie które ich złamało w któryms momencie.

Większosc youtuberów jakies krokodyle ma. Przeważnie mężczyźni mają anupadaka (z bardziej znanych i takich co ja sporadycznie oglądam to robert z abstra, gargamel, rafonix, oraz oczywiscie cała rzesza anglojęzycznych - pewdiepie, vitaly, filthy frank, etc. długo by wymieniać bo tyle ich tam). Na logikę nawet bys to wykminił. Bo mamy różne poziomy mediów - telewizja to poziom atmaniczny - idee, pranie umysłów. A youtube to poziom wolnosci, każdy tworzy co chce - więc kto tam będzie przodował, kogo tam będzie ciągnąć? Kr. anupadaka, jeden poziom wyżej w hierarchii ciał subtelnych. A kobiety z Youtuba mają gównie kr. buddialne, choć anupadaka też się zdarzają (ola z beks). Choć ich zadanie to bardziej reklama tych krokodyli, wpływają na miliony osób, z których częsc weźmie te energie do siebie i będzie robiła dużo zła. Dlatego nie powiedzą Ci jak wygląda to naprawdę, jak wygląda ich życie gdy nie działają w interesie tych sił. Znaczy powiedzą, nie wprost, niektórzy - np. Martin Stankiewicz (anupadaka). Z tego co widziałem zaczynało go już kiedys gryźć, że poza youtubem nie ma żadnej energii do działania. Zaczyna nabierać swiadomosci, ale za dużo siebie tłumaczył momentami (uległ kr. który zawsze próbuje swoim marionetkom zmniejszyc watpliwosci i wyrzuty sumienia, żeby prowadzić dalej swoje ciemne interesy). Słow klucz - bagatelizowanie.

 

Co do Twojego pytania to jest to bardzo proste. Niezależnie czy masz kr czy nie, rozmiar osiągniętych korzysci odpowiada rozmiarowi zniszczeń na swiecie, w ludziach, oraz LUDZI, których jestes w stanie dokonać. Kto miał największą charyzmę na swiecie? Wszyscy wiemy, a relacji ze spotkań z nim jest od groma. Bo sprzedał olbrzymią ilosć DZIAŁANIA. Hitler miał OLBRZYMIE kr. atmanicznego i buddialnego. Do tego stopnia, że tam prawie nic nie zostało człowieka, całkowicie się zaprzedał i uwierzył w ideały tych krokodyli.  Wiedząc czym są te siły jestes na przegranej pozycji. Dlatego mówienie o nich jest tak ważne. Jesli nie jestes gotów swiadomie krzywdzić, bądź chociaż zgadzać się na to że kr. krzywdzi i tłumaczyć sobie po fakcie, nie dostaniesz krokodyla. Nie rozumiesz jak to działa. Celem takiego układu nie jest to, żeby Tobie było łatwo i przyjemnie, i żebys dużo miał. Jestes marionetką. Masz robić krzywdę, jak nie to sam oberwiesz i nagle twój stan zniknie jak nie będziesz posłuszny. To jak uzależnienie. Nie sprzedajesz swojej duszy, ani nic takiego. Ty sprzedajesz działanie - krzywdzenie innych. Chcesz robić co innego z takim stanem? Zniknie do czasu aż nie "zmądrzejesz", według ciemnych sił. 

Najlepiej to obserwuję gdy mam/miałem taki czy inny stan i nagle chcę z serca poruszyć jakis inny temat, swój! Czuję że energetyka się łamie. Nie ma wsparcia. Wręcz staję otwarty i czuję się jak jeleń na drodze i z faktu przebywania wtedy w srodowisku ciemnych osób jestem od razu jebany w dupę. Wsiadają na mnie, poniżają a ja czuję ranę w sercu bo się przed nimi otworzyłem. Te siły nie obchodzi co Ty chcesz, masz robić tylko co one chcą. Nie robisz tego? Ktos inny to zrobi i znajdziesz się w odwrotnym położeniu w mgnieniu oka, nawet jeli sekundę temu wszyscy podziwiali Twoją bezdusznosc. W tym swiecie nie ma wygranych.

 

Zadanie pytania w takiej formie sugeruje że tak naprawdę nie masz zrozumienia tematu. Poszukujesz zapewne kogos kto pomoże Ci w trudnej sytuacji i ma choć jakis poziom troski o Ciebie. Rzeczywiscie miałoby to sens, gdyby to był układ dwustronny. Może i takim się wydaje być gdy ktos nie ma swiadomosci tego co przez niego działa. Ale paradoksalnie wiedząc na co się piszesz, nie jest to układ dwustronny, bo wewnętrznie nie będziesz odczuwać z tego satysfakcji. Więc to zły adres. Stracisz. Śmieszne jest to, że myslisz że twoja dusza czy co tam ma jakąkolwiek wartosc dla takich sił. Dla nich się liczy aktywne działanie na rzecz zła, to co zrobią z Tobą też będzie dla nich zabawne. W tym swiecie nie ma wygranych.

 

Jedynym pewnym sposobem na wzięcie krokodyla jest aktywne krzywdzenie innych ludzi na danym poziomie. Jesli nie będziesz tego robił swiadomie odbywa się to tak że jestes łądowany jakąs energią, czyli jakby zapraszany do danej atmosfery, np. krokodyla buddialnego, poprzez słuchanie piosenek, przebywanie z odpowiednimi ludźmi posiadającymi taką aurę. Jest Ci łatwo działać z tego poziomu bo na nim jestes coraz częsciej. Co prawda czysty, ale możesz już nasladować takie osoby. Nie masz jednak ich energii. Dlatego nasladowanie innych nie działa od razu. W tym momencie widzisz, że to co mówili o tym że to działa nadludzka energia jest prawdą. Bo robisz to samo, a nie masz tej mocy oddziaływania. Przypieczętowanie - wzięcie tej energii - bardzo wyraźny moment zmiany energetyki.. następuje gdy np. masz silną stresową (patologiczną) sytuację w tym stanie i decydujesz się że potrzebujesz zaatakować z tego poziomu bo np. ktos aż tak Cię skrzywdził. Wtedy krokodyl na stałe się przykleja, czujesz potężną zmianę energetyki. To jest jak sekunda, bo on tam już czekał na Ciebie przygotowany, aż tylko się zgodzisz.

Nie jest to zbyt przyjemne tak naprawdę, jesli wczesniej byłes czysty na tym poziomie. Czujesz brud ale i cos nieziemskiego. Wiedząc że to krokodyl nie możesz się tym cieszyć w pełni, choć do pewnego stopnia tak! Ale nigdy nie będziesz usatysfakcjonowany przez swiadomosc że to NIE TY. 

W zależnosci jak wysoki to poziom, zaczynasz odpowiednio mocno czuć że jest w Tobie cos, co chce robić zło i z automatu ma przewagę nad innymi. Czujesz olbrzymią "przepasc" między Tobą a innymi ludźmi. Z automatu masz stan, z którego to Ty jestes tym, który rządzi. Jesli pojawia się sytuacja gdzie nie jestes gotów krzywdzić, np. wzrusza Cię ktos z kim rozmawiasz, stan znika. I to Ty jestes jebany w dupę. Rana która jest Ci zrobiona (przebywasz już wtedy zapewne z mocno demonicznymi ludźmi, bo żaden inny nie zniesie takiej energii w Tobie, ludzie mniej demoniczni uciekają wręcz) jest całkiem poważna, trudno się z niej oczyscić. Najłatwiejszym sposobem na jej zalepienie jest powrót krokodyla. Zaczynasz więc zajmować się tym czym wczesniej. Słuchasz starych piosenek i życzysz sobie żeby stary stan wrócił. Ale czujesz już brud. Czujesz że cos nie gra, że ta krzywda dalej tam jest. Czy to wpływa na aktywnosc krokodyla? Nie. On sobie krzywdzi jak poprzednio, nawet bardziej bo Ty jestes bardziej nienawistny i na więcej pozwalasz. Ale wpływa to na Ciebie. Nie masz już żadnej satysfakcji z tego co robisz. A układ robi się coraz bardziej jednostronny i zaczynasz wpadać w pułapkę.

 

Ludzie nie wiedzą co w nich siedzi, bo nigdy nie przyzwolili tej energii na puszczenie wodzów fantazji, nigdy nad nią nie medytowali... ja raz to zrobiłem i wystarczyło to żeby uwierzyć w prawdziwie demoniczną naturę tego. To smieszne, jak ludzie myslą że to osobowosc. I przerażające..  jak wiele można by zrobić z tym gdyby naprawdę robić krzywdę non stop. Podaruję sobie tę "wizję" medytacyjną jako cos osobistego.

 

Dodatkowo u mnie (nie miałem inicjatywy robienia zła od momentu uswiadomienia sobie stopnia zniszczenia) kiedy myslę o samei idei wychodzenia z inicjatywą robienia zła, tzn. aktywnie własnie obrażanie niewinnych ludzi, poniżanie, nasmiewanie się, znęcanie się psychiczne i fizyczne, pojawia się cos absolutnie koszmarnego, gorszego milion razy od wszystkich tych krokodyli. Odczuwam to jak takiego demona w czakrze splotu, czy gdzies w brzuchu. Takiego parchatego, smierdzącego, diabelskiego stwora, ktory ma wielkie gówniane łapy i kłuje i oblepia wszystkich dookoła. Budzi olbrzymie obrzydzenie (nic mnie tak nigdy nie obrzydzało w życiu). Jak teraz to opisałem to aż to poczułem. Nie wiem kurwa co to jest, i nigdy nie chcę wiedzieć. Spotkałem tylko parę osób z tym lub czyms podobnym, spowodowały u mnie niezliczone godziny bólu. Raz prawie się porzygałem z obrzydzenia po kilku niemiłych słowach od takiej osoby, czy tego demona. Działa to chyba jakos poza krokodylem. Tzn to jakis inny demoniczny stwór, bardzo bardzo mroczny. Takich ludzi jest bardzo niewielu i są oni obrzydliwi. Aż serce boli jak o tym myslę. Przykładowa sytuacja w której działa tego typu obrzydliwy demon, to CHYBA (nie wiem, nie badałem tego) np. pedofil gwałcący małego dzieciaka, czy rodzic który znęca się nad dzieckiem dla przyjemnosci, dlatego tak obrzydliwe są ich działania dla ogółu.

 

Wracając... problem społeczeństwa jest taki, że w życiu ludzi z krokodylem może to wyglądać fajnie, bo oni NIE WIEDZĄ (w większosci, spotkanie takich co wiedzą jest bardzo ciekawe) co w nich działa. Moment uzyskania swiadomosci tematu, taki jaką my mamy, jest momentem porażki takiej jednostki. Nigdy nie możesz być z tym szczęsliwy, spełniony, nigdy nie odczujesz pełnej satysfakcji... bo wiesz że to nie ty. Bo wiesz że 2 tygodnie temu taki nie byłes, a teraz masz taką potężną aurę. Spotykasz ludzi którzy mają taką samą i widzisz że oni są wplątani w to dłużej, że oni to wzięli długie lata temu. Czujesz w głębi jednak brak przynależnosci. Czasem spotykasz dzieci tych ludzi, z taką samą aurą, i zaczynasz wierzyć w reinkarnację, bo czujesz że skąds to przyniesli. Że są zbyt młode i niewinne, a już siedzi w nich diabelstwo. One pasują energetycznie do rodziców, dlatego tam się urodziły. Że inne dzieci nie mają tej aury, a one nie miały czasu żeby przejsc proces kogos kto bierze kr. na przykład w ciągu tego samego życia. Oni wszyscy JESZCZE nie wiedzą. Gdyby się dowiedzieli... zrezygnowaliby, gwarantuję. Ty natomiast jestes wplątany w cos czego do końca nie możesz kontrolować.

 

Mam nadzieję, że ten post zachęcił Cię raczej do większego zrozumienia tematu i siebie, niźli do wzięcia krokodyli lub gorszych krokodyli. Ucz się na cudzych błędach. Bóg może dać prawdziwą radosc, i w sumie to powiedziałbym nawet że on nią jest w każdej sekundzie. A nawet jesli to nie ten Bóg, albo cos innego, albo jakas namiastka, to to I TAK ISTNIEJE. Istnieją Boskie obszary dostępne człowiekowi. One sprawiają że czujesz w samym sercu olbrzymią radosc, satysfakcję, ekstazę. To jest jak takie niewyczerpane źródło. Pytanie tylko czemu nie możemy znaleźć go, a gdy możemy, czemu nie jestesmy tam w stanie wytrzymać. Ja powyższe poszukiwania rozpocząłem ponieważ własnie miałem problem z dojsciem i utrzymaniem się przy Bogu, za dużo było we mnie zła i nie wiem jak inaczej z nim sobie poradzić niż eksplorować je, ale już wiedziałem gdzie jest Bóg.

Jesli nie odkryłes nigdy Boga, to polecam to zrobić zanim się zajmiesz czymkolwiek innym duchowym.

Edytowane przez senseii
  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@senseii a co z ludźmi których kultura, wychowanie ukształtowało do krzywdzenia poprzez podział na : my to ludzie a tamci ( np goje, kafirzy itp)

to podludzie bądź zwierzęta więc można ich wyrzynać jak świnie w ubojni ? 

Przecież teoretycznie oni nie powinni poczuwać się do winy i w ich mniemaniu nikogo nie krzywdzą. Ba jeszcze nie  jeden uzna że robi dobrze umożliwiając sąsiadowi bliskie spotkanie z allahem czy innym jehową. To też jest krokodyl ?

Teoretycznie nie bo oni nie czują że krzywdzą. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, senseii napisał:

Przeważnie mężczyźni mają anupadaka (z bardziej znanych i takich co ja sporadycznie oglądam to robert z abstra, gargamel, rafonix, oraz oczywiscie cała rzesza anglojęzycznych - pewdiepie, vitaly, filthy frank, etc. długo by wymieniać bo tyle ich tam)

Raczej astralne (wyższe)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, senseii napisał:

anupadaka

Anupadaka to prawie najwyższe ciało subtelne (kieruje się wiedzą stąd https://swiatducha.wordpress.com/ciala-subtelne/ ). Mało kto posiada takie ciała. Gargamel, Abstrachuje, Pewdiepie nie są w moim odczuciu osobami z krokodylami anupadaka. Jeśli już to mają przyczynowego i bardzo możliwe, że buddialnego. 

 

Ciało buddialne – działanie zgodnie z wartościami, bardziej ideowe niż przyczynowe. Pytanie „mieć czy być?” tu ma swoją przestrzeń. To pytanie jest zwiedzeniem samo z siebie, ponieważ wybranie „mieć” lub wybranie „być” jest arbitralne, od razu przekształca się w system wartości. Jeśli nie służy on jakiejś idei [a może nie służyć!], to rozrośnięte ciało buddialne może stać się schronieniem dla krokodyla. Stąd poprawną odpowiedzią na pytanie „mieć czy być?” jest drugie pytanie: „a według jakiej ideologii, np. wg. jakiego systemu religijnego czy politycznego mamy ten wybór rozpatrywać?”

 

Oto osoba która rzeczywiście ma aktywowane ciało buddialne i bardzo prawdopodobnie ciało atmaniczne także. On ma dopiero aktywowane te ciała co jeszcze nie oznacza, że ma pomocnika. 

Porównaj filmy Stefana z filmami jakie robi Gargamel, Abstrachuje czy PewDiePie. Różnica jest bardzo duża.

 

 

13 godzin temu, senseii napisał:

Mam nadzieję, że ten post zachęcił Cię raczej do większego zrozumienia tematu i siebie

Zachęcił to prawda. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.09.2017 o 16:34, MoszeKortuxy napisał:

Anupadaka to prawie najwyższe ciało subtelne (kieruje się wiedzą stąd https://swiatducha.wordpress.com/ciala-subtelne/ ). Mało kto posiada takie ciała. Gargamel, Abstrachuje, Pewdiepie nie są w moim odczuciu osobami z krokodylami anupadaka. Jeśli już to mają przyczynowego i bardzo możliwe, że buddialnego. 

 

Ciało buddialne – działanie zgodnie z wartościami, bardziej ideowe niż przyczynowe. Pytanie „mieć czy być?” tu ma swoją przestrzeń. To pytanie jest zwiedzeniem samo z siebie, ponieważ wybranie „mieć” lub wybranie „być” jest arbitralne, od razu przekształca się w system wartości. Jeśli nie służy on jakiejś idei [a może nie służyć!], to rozrośnięte ciało buddialne może stać się schronieniem dla krokodyla. Stąd poprawną odpowiedzią na pytanie „mieć czy być?” jest drugie pytanie: „a według jakiej ideologii, np. wg. jakiego systemu religijnego czy politycznego mamy ten wybór rozpatrywać?”

 

Oto osoba która rzeczywiście ma aktywowane ciało buddialne i bardzo prawdopodobnie ciało atmaniczne także. On ma dopiero aktywowane te ciała co jeszcze nie oznacza, że ma pomocnika. 

Porównaj filmy Stefana z filmami jakie robi Gargamel, Abstrachuje czy PewDiePie. Różnica jest bardzo duża.

 

 

Zachęcił to prawda. 

Anupadaka to ciało wolnosci, wolnego wyboru, swobody, cechuje je pewnego rodzaju naenergetyzowanie, również jesli chodzi o krokodyle to też pewnego rodzaju estetyka, abstrakcyjna w pewnym sensie, jak obrazy Salvadora Dalego. Dominujące kolory np. w muzyce, logach, na ubraniach których powinienes szukać to jasny niebieski i różowy. Takie pastelowe. Trochę jak w vice city (to gra zrobiona na tym kr. własnie - oferuje ogrom swobody, i jaka popularnosc na swiecie). Każdy je posiada, choć może nie być rozwinięte aż tak bardzo. Ciekawe co mówisz odnosnie aktywowania, ma to duży sens. Mam też wrażenie, że niektóre osoby mogą mieć kr. nawet jesli na danym ciele raczkują bez niego. Tzn że nie jest warunkiem wcale rozwinięcie danego ciała aby tam zalągł kr. Ale często kr. odpowiada np na potrzeby na danym ciele, albo zalepia jakies rany.

 

A co do tego pana to dla mnie oczywiscie ma niższą energię od np. pewdiepie, to chyba jasne.  Pewdie ma taka popularnosc bo ma tego kr anupadaka całkiem mocnego i całkiem wyrazistego. Choć nie jest on agresywny, ale jak już mówiłem, te osoby bardziej mają je reklamować. Albo ogólnie psuć swiat wmawiając ludziom że takie czy inne zachowania są ok. Przyzwalanie, akceptacja, bagatelizowanie, to takie kluczowe rzeczy. Krokodyle bardzo łatwo to wywołują, nawet dla osoby która wie z czym ma do czynienia jest trudno zignorować tę presję polegającą na tym, że to jest ok, bo to jest tylko trochę złe.

 

Ciało anupadaka w najczystszej formie myslę, że przedstawia np. Jiddu Krishnamurti. Nie spotkałem jednak wielu osób które były by na tym poziomie chociaż w częsci tak czyste.

 

Jesli nie odczuwasz tego wystarczająco mocno intuicyjnie, to ok. Mentalne wyłapywanie tego w zupełnosci wystarcza. Zalecam ćwiczenie:

 

Zastanów się mentalnie, szukaj tego co te osoby mówią. Zastanawiaj się z jakiego ciała trzeba działać żeby mówić dane rzeczy. Osoba z poziomu anupadaka będzie mówiła o wolnosci, swobodzie, zastanawianiu się jesli chodzi o jakis wybór, o tym co jej zabiera wolnosc, o ucieczce, o uwolnieniu się, itp, itd. O tym co MOŻNA. O zgadzaniu się i niezgadzaniu się - bo ważna jest tutaj wola. Z jakiego poziomu napisałem co jest ważne? Z buddialnego. Z jakiego poziomu zastanawiamy się i analizujemy? Z przyczynowego. Itd. Itd. Tak więc taka osoba będzie mówiła co ona jest w stanie zrobić, albo ktos inny. O kontroli, będzie się dla niej liczyła np. autonomia jednostki, wolny wybór. Będzie się to przeplatało z gadaniem które pasuje do każdego ciała (neutralne). Jesli chcesz wyłapać jaki ktos ma kr. po neutralnej gadce... to musisz jakos intuicyjnie to odczuwać, a jak na razie zdaje mi się że częsciowo tylko to masz. 

Tak czy inaczej kr musi się jakos wyrażać i najłatwiej to wyłapać przez te kalki.

 

Analogicznie do buddialnych, szukaj np. mówienia o tym co się lubi, co jest ważne, istotne, hierarchizowania (lepsze/gorsze) , oraz w pewnym sensie realizowania tego, czyli np. sprawiania że samemu się wydaje lepszym (ekskluzywne ubrania, makijaż, wygląd, posiadanie) albo że ktos inny jest gorszy, tudzież mieszanka (np. testoviron).

 

Do przyczynowych, ludzi którzy pytają zawsze dlaczego, szukają przyczyn, związków, praw, którzy podają jakies implikacje. Mogą być dociekliwi, dopytywać, detektywi, dziennikarze, podróżnicy - tu ich będzie dużo, i oczywiscie niektórzy z kr.

 

Co najważniejsze  (?) będzie mnóstwo własnie neutralnych słów, wypowiedzi. Ignoruj je na początku. Szukaj tych najbardziej wyrazistych. Potem jak będziesz się pewnie czuł możesz (?) zastanawiać się nad tym czy w tej neutralnej gadce też  się może czegos nie da czasem wyłapać.

 

Wracając, podarowałem sobie podawanie przykładów anupadaka u artystów i wklejaniem piosenek z wyróżnieniem w tekscie gdzie dowód że to taki i taki kr.(choć bardzo mnie korciło), bo to rozsiewanie tej energii.

 

Cieniem tego kr. jest szaleństwo, wariactwo - tracenie.. kontroli. Kluczowej też dla tego poziomu. Wielu satanistów jest na tym poziomie biegłych, bo magia i rytuały dają im kontrolę i pozwalają wyjsc ponad ograniczenia religijne (ponad atmanicznym). Dlatego np. Aleister Crowley rzekł "Czyń wedle swej woli będzie całym Prawem." A większosc satanistów ma łatwosc w objeżdżaniu tej czy innej religii, i drwieniu sobie z religijnego poczucia winy czy poddaństwa Bogu (poziom atmaniczny). Nie dlatego że jej nie rozumieją. Dlatego że sobie wyszli ponad. (z jakiego poziomu szukanie przyczyn?)

 

Te krokodyle które Ty przytoczyłes, czyli buddialny i przyczynowy są nieco zbyt niskie żeby przodować w kulturze masowej. (hierarchizacja na jakim poziomie?) Choć buddialne są już dosc wysoko, to najwyższej popularnosci raczej nie osiągają. Przyczynowy jest popularny wsród osób które chcą się dorobić, nie przejmując etyką, wielu takich widziałem którzy zajmują się MLMami i zarabianiem w internecie, osobami które potrzebują wielu wrażeń, które interesuje przede wszystkim pytanie "dlaczego", "czemu", itp itd. Jako przykład Pan Andrzej na stronie opisującej podał Freddiego Mercurego. I to się zgadza, muzyka jest bardzo energiczna, zmienna, co cechuje ten poziom, potok wydarzeń. Choć oczywiscie kr. Freddiego był wyższej jakosci, niż np. kogos kto chodzi od domu do domu i sprzedaje perfumy, z racji tego jakie miał swoje wrodzone talenty poza tym kr. Energetycznie pasuje mi tutaj ogromny supermarket w takiej estetyce nastawionej na wydajnosc.

 

 

 

Co do tych youtuberów...ich kr. może poza PewDiePie, są dosc niskie, tzn. brakuje im tak niezwykłej tresci jak np. krokodyl prawdziwego artysty. Nie potrafią go w pełni wyrazić i nie wiedzą że to jego zasługa. Więc odniesień do wolnosci, wyboru, swobody, poziomu wolitywnego itp będzie mniej. Ale tam są, dlatego mnie niestety nie przekonasz :P Poza tym wyczuwam to i bez tego, choć może w niektórych przypadkach jest tam cos jeszcze, albo jakis mix, ale pewne cechy są niezaprzeczalne.

Po prostu zastanawiaj się z jakiego poziomu WERBALNIE ktos pisze/mówi, i będzie Ci dużo łatwiej zauważyć jakie to ciało. Jesli zauważysz tam złe działanie, lub że dana osoba tylko na tym poziomie zdaje się przebywać i jest jakas taka niezwykła, ogromna szansa że to krokodyl. Zgadzam się, że nie każdego się czuje. Ale mentalne sprawdzenie zawsze działa. Tylko trzeba to praktykować, zastanawiać się. Mi to trochę czasu zajęło zanim poprawnie to rozpoznawałem, wczesniej to było takie gdybanie za bardzo, i wyczuwałem wtedy intuicyjnie tylko te niższe kr, np. mentalnego czy astralnego poprzez odczucia które u mnie budziły.

 

Mysl z jakiego poziomu jest mówione/pisane to co się odbiera. Wkrótce po rozpoczęciu tego procesu będziesz to coraz częsciej zauważał, a potem będziesz się w duchu smiał jak swiat będzie potwierdzał Twoje przypuszczenia. Gdy ktos powie cos raz z poziomu danego ciala, a potem z 3 innych, to jeszcze nic nie wiesz. Ale jak powie cos 20 razy z tego samego, potem nastepnego dnia tak samo.. To masz pewnosc. Tym bardziej jesli jest to krzywdzące. 

 

Dnia 14.09.2017 o 09:20, jaro670 napisał:

@senseii a co z ludźmi których kultura, wychowanie ukształtowało do krzywdzenia poprzez podział na : my to ludzie a tamci ( np goje, kafirzy itp)

to podludzie bądź zwierzęta więc można ich wyrzynać jak świnie w ubojni ? 

Przecież teoretycznie oni nie powinni poczuwać się do winy i w ich mniemaniu nikogo nie krzywdzą. Ba jeszcze nie  jeden uzna że robi dobrze umożliwiając sąsiadowi bliskie spotkanie z allahem czy innym jehową. To też jest krokodyl ?

Teoretycznie nie bo oni nie czują że krzywdzą. 

 

Takie podziały są na poziomie buddialnym. Hierarchizowanie. Jesli jest na nim kr. no to będzie też przy tym obrażanie, że oni to "nie ludzie". Tylko odpowiednio silny kr. przekuje takie teoretyzowanie w działanie. To co piszesz kojarzy mi się np. z dzieckiem ze spraną głową w takiej silnej rodzinie z buddialnymi kr. która jest bardzo elitystyczna. Dziecko nie jest niewinne jesli temu ulega, i zaczyna patrzeć np. na biednych ludzi jak na podludzi którzy mają mu usługiwać, tak uważam osobiscie, ale mogę się mylić oczywiscie.

 

Więc osobiscie uważałbym, że jednostka jakos musi być sama z siebie jest mroczna że uległa czemus takiemu.

Osoba w miarę czysta będzie miała ogromny opór przed wszystkim takim, bo np. będzie ją bolało serce jak będzie słyszeć takie rzeczy.

Ale nie zastanawiałem się nad tym zbyt długo, fajnie jakbys podał jakies inne przykłady. Na pierwszy rzut oka to własnie takie skażenie jakby całej społecznosci poprzez np. mrocznych liderów jakichs grup czy jakies złe idee które wpłynęły negatywnie na system wartosci, usprawiedliwiając go. Tak samo jak dobre idee chronią dobre wartosci, wedlug tego systemu ciał subtelnych, tak samo złe idee mogą chronić złe wartosci.

Edytowane przez senseii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy może ktoś podać przykład, kogoś kto był kimś, a nie miał krokodyla?

 

Bo tak was czytam, Salvador i Freddie mieli krokodyle, Pewdiepie ma i inne tego typu osoby...

 

Możliwe jest, żeby konkurować z krokodylami? Poradził ktoś sobie kiedyś?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacytuję Pana Andrzeja w tej materii:

 

Cytuj

maya m
>coś mnie martwi. Czy mam rozumieć (w związku z wątkiem o krokodylu, który jest sprawcą wszelkiego sukcesu), że bez krokodyla nic byśmy nie osiągnęli?

 

dobrze, że rozpoznajesz, że coś cię martwi.

Natomiast chyba nie rozpoznajesz czarnowidztwa, które przenika z tej wypowiedzi,

które dla siebie nazywam „demonizacją”.

Demonizacja tu występuje pod postacią błędnego myślenia. Myślenia opartego na nieprawdziwej wiedzy, nieprawdziwym przekonaniu, nieprawdziwej wizji. To nie jest jakby nic rzadkiego, wiele osób tak ma, i raczej niebo na głowę przez to nie spada. Ale te osoby, nie mając czystej wizji duchowej, coś przez to tracą.

[wizji czystej = pozytywnej a nie oszukującej siebie, bo można siebie też oszukać „na pozytywnie”]

Ja nie napisałem, o „krokodylu, który jest sprawcą wszelkiego sukcesu”. To są twoje myśli, przelane na klawiaturę. Że wszelki sukces to tylko za sprawą kr.

A może nawet to i nie twoje własne myśli, a tego, kto podpowiada [myśli związane z tym lękiem].

A kto? chce abyśmy:

a) bali się kr.? 
B) uważali że są one tak bardzo potężne ?
c) są sprawcą WSZELKIEGO SUKCESU ?

No kto?

Ano siły ciemności, bowiem te przekonania są im mocno na rękę.

A realność jaka jest?

Owszem, Ziemia jest mocno opanowana przez symbionty jako wtyczki w ludzi. 
Jednakże nigdzie nie jest powiedziane, że ci ludzie sami z siebie „nic” nie reprezentują.

Cytuj

Co jakiś czas spotykam się z pełnymi przestrachu wezwaniami typu „no co, to jak kr. odpowiada za skuces, to co, to jak mam się go pozbyć, to będę totalnym biedakiem potem?”

wzorce „sukcesu” A są takie:
Wizja sukcesu promowana przez ludzi z krokodylami jest wizją inspirowaną z ciemnej strony. 
Zawierają się w niej ciężka praca i szybka kariera.
Szybkie, opasłe samochody typu SUV, stanie w korkach w nich i łatwy seks.
Wakacje szybkie [nie ma czasu], drogie [bo MNIE stać]  i daleko od domu [i daleko od tych piepr… problemów].

Zawiera się dystans i oddzielenie od innych, także bliskich i przyjaciół [mam ich tak naprawdę już dosyć!].
Skoki na bungee bo już trudno siebie odnaleźć poza momentami super ekstremalnymi.

a oto Sukces B:
proste, ludzkie przyjemności:
cieszenie się z ładnej pogody
cieszenie się z posiadania ciała
cieszenie się wraz z własną spokojną rodziną
bycia blisko z innymi a jednocześnie bycia zrozumianym/ą i niekontrolowanym/ą
z łagodnych przyjemności

Tak więc osoby zaniepokojone mają w głowie [może nawet nieświadomie] przyjęty wzorzec A i lękają się,
czy nadal można go osiągać bez kr.
Bo tak naprawdę nadal tego A bardzo chcą..

Ich Dusze nie rozumieją, że B przedstawia sobą wartości prostsze ale o wiele bardziej podstawowe.

Otóż nie, sukcesu typu A nie można prawdziwie osiągać bez kr,

ponieważ świat bez kr. to świat sukcesu B.

Owszem, bez kr. można się „starać”, można zabiegać, narobić się, można się wysilać w obszarze aktywności typu A. Ale wiele się nie osiągnie. I wiele milionów ludzi tak „chce bardzo” ale im niewiele z tego wychodzi. I tak tęsknią za tym sukcesem A. I tak go pragną! I tak pytają, jak można go osiągnąć.. i mnie też pytają ale jakoś to, co mówię nie przypada im do gustu.

A więc,

jeśli B cię nie pociąga – strzałka na drogę!
[jak mówił mój kolega]

Nie mnie wybierać dla ciebie cele życiowe.

A tutaj nie nauczam o tym, jak osiągnąć sukces typu A.

Ja nie przepadam za wzorcami A. Dlaczego?

Bo dopiero w obrębie B odnajduję prawdziwą żywotność i prawdziwe zadowolenie płynące z życia. Oczywiście nie jest ono aż tak intensywne jak w A, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza. W A nie ma na dłuższą metę możliwości osiągania kontaktu ze Źródłem Życia, ponieważ człowiek sam siebie zadusza swoją aktywnością.

Z konkluzją się zgadzam. Jak kogos kręcą demoniczne wartosci, to bez krokodyla będzie dużo ciężej, a otoczenie przyjemne raczej nie będzie, choć tu też są wyjątki, natomiast z nim będzie po prostu po wypaleniu się tych pragnień, kiedys tam, olbrzymi ciężar do usunięcia i negatywna karma. To co osobiscie zauważyłem, to fakt, że czasem osoby które mają prawdziwy talent+pokorę osiągają dużo lepsze rezultaty niż osoby z kr. Przykładem może być Adam Małysz. Tym niemniej nie bardzo mnie ten obszar wielkich osiągnięć w swiecie materialnym już interesuje, więc nie chce mi się o tym rozwodzić. 

 

Dobrze że jestescie tak na te sprawy wrażliwi. Zastanawiam się czy mi one za bardzo nie weszły w krew. Może to być pozostałosć po kręceniu się w takich kręgach. Ten kto miał kr. buddialny (lub ew.wyżej) był normalny, a każdy inny - frajerem. Tak więc dzięki za wgląd. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie MoszeKortuxy, czy kobieta której nie możesz zdobyć w sposób "tradycyjny" jest warta paktu z siłami ciemności ?

Tak łapczywie pragniesz zedrzeć z niej majtki ? No przyznaj się :lol:

Oczywiście mogą się za tym kryć wyższe cele, nie przeczę, ale czy na pewno

Panie Mosze !!!

 

zdrowia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://zenjaskiniowca.pl/o-wrogosci-do-blizniego-swego-i-czesci-siebie-samego/ 

 

Polecam blog zen jaskiniowca i wpisy o tym jak wykorzystać swoją ciemną stronę jako motywację, paliwo do działania. Myślę, że warto spróbować zarówno sukcesu A jak i B no i niech każdy potem wybierze to co mu pasuje. 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musi się być królem, cesarzem, miliarderem, żebrakiem, biedakiem, żeby w końcu z wolna kapnąć o co chodzi na tej ludzkiej fermie... Kto w ogóle wymyślił pojęcie sukcesu? Co jest sukcesem? Ktoś wymyśli przełomowy wynalazek, a taki MoszeKortuxy będzie jednym z wielu bogatych ludzi... Ludzkość o nim zapomni, a wynalazek będą pamiętać... Nawet jak nie wieczność to na pewno o wiele dłużej. Powinien usiąść i wyciszyć wszystkie swoje myśli i iluzje. Kiedy to zrobi i usłyszy siebie, a nie ego, programy, iluzje wtedy będzie wiedział czego na prawdę pragnie... Może chce doznać jakiegoś aspektu bogactwa np. samo tworzenie fortuny,  nie niezmierzonego bogactwa, szybkich aut jak mu wmówiono... Tak często bywa, no ale cóż każdy ma swój świat i niech idzie jak mu się podoba. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem dlaczego go odciągacie od tego, żeby zdobywał sukces A czyli hajs, władze i dupy. To, że dla kogoś medytowanie pod drzewem i filozofowanie jest ważniejsze niż sukces materialny to jego sprawa. Tak już nas zaprogramowała biologia, że chcemy zwiększać swój status, zdobywać kobiety, bogactwa, dominować nad innymi facetami. Nie jest to ani złe ani dobre tylko po prostu naturalne. Co nie oznacza, że mamy zostawać przestępcami, robić pakty z diabłem, żeby to zdobyć. W naszej cywilizacji, kapitalizmie, ten kto wytwarza największa wartość dla innych ludzi, ten zdobywa więcej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imperator nikt go nie odciąga od tego, żeby odniósł sukces, więc nie wiem skąd to założenie. Jeżeli już, to padły tutaj rady, aby nie robił tego, jak sam zauważyłeś, za pomocą paktów czy też poświecenia wszystkiego i wszystkich by zdobyć to co chce. Można wręcz wysunąć wnioski, że autor wątku nie widzi dla siebie innej opcji na osiągnięcie celów, dlatego szuka łatwiejszej drogi nie wymagającej wysiłku. Paradoks polega na tym, że wtedy i tak nie doceni tego, co będzie miał, bo nie odczuje satysfakcji ze zdobycia czegoś własnymi siłami.

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Imperator napisał:

Nie wiem dlaczego go odciągacie od tego, żeby zdobywał sukces A czyli hajs, władze i dupy. To, że dla kogoś medytowanie pod drzewem i filozofowanie jest ważniejsze niż sukces materialny to jego sprawa. Tak już nas zaprogramowała biologia, że chcemy zwiększać swój status, zdobywać kobiety, bogactwa, dominować nad innymi facetami. Nie jest to ani złe ani dobre tylko po prostu naturalne. Co nie oznacza, że mamy zostawać przestępcami, robić pakty z diabłem, żeby to zdobyć. W naszej cywilizacji, kapitalizmie, ten kto wytwarza największa wartość dla innych ludzi, ten zdobywa więcej. 

Wydaje mi się, że chodzi o jakies poczucie odpowiedzialnosci, aczkolwiek osobiscie po prostu podałem trochę informacji, bo każdy wybór podejmowany bez wystarczającej ilosci informacji jest trochę jak bycie oszukanym. Wiem jak w gruncie rzeczy ciężką sprawą jest posiadanie pragnień, których nie akceptuje swiat, czy zaklasyfikujemy je jako dobre czy złe nie ma to znaczenia. Znam osobiscie tylko jednego człowieka któremu własne pragnienia nie kolidują ze społeczeństwem - on naprawdę chce (tylko?) tego co dla społeczeństwa jest ideałem (prostota, ciężka praca, przyziemny relaks przy dużej ilosci alkoholu, fajne warunki do życia).  Każdy inny kogo spotkałem i chce podobnych rzeczy, ma z tym jakis problem, a to tego mu się czasem nie chce, a to wolałby cos tam mieć szybciej, albo nie może się odnaleźć, a może wolałby jakies zajęcie/sposób funkcjonowania w społeczeństwie, który w ogóle nie istnieje...

 

A najczęsciej jednak największym problemem jest to że chcemy dwóch sprzecznych rzeczy na raz. 

Edytowane przez senseii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.09.2017 o 14:14, Metody napisał:

 Umysł potrafi stworzyć niemożliwe rzeczy :D - jak śledzę ten temat. 

 

Dokładnie tak samo rechotano z pomysłu latania, komputerów i wszystkich cudów technologii które nas otaczają. A gdyby powiedzieć dawnym mędrcom o zarazkach, śmiech byłoby słychać na Marsie. To że czegoś nie widzisz, wcale nie oznacza że to nie istnieje, skoro czuje to miliony ludzi na świecie. Może po prostu tego nie czujesz.

 

Dnia 27.08.2017 o 10:20, czader napisał:

Załamuje mnie, że wierzycie w tego typu pierdoły.

 

Tarot, pakt z diabłem, co jeszcze może opieranie decyzji życiowych na horoskopie :blink:

W naziźmie się właśnie na tym opierano - i niespełna 80 miliony naród, niemalże zdobył dominację światową. Chyba nie nazwiesz nazistów głupkami? Złymi tak, ale nie głupkami. Głupki nie robią takich skutecznych, nieprawdopodobnie zaawansowanych działań. 

 

 

@senseii Bardzo wątpię żeby Ci youtuberzy mieli poziom anupadaka. Ta wolność którą się czuje, może był generowana spokojnie przez poziom przyczynowy i buddialny, na tym poziomie energia już jest niemalże "królewska". Proszę Cię też o to, byś przeczytał regulamin - nie piszemy posta pod postem. Inni dostają za to ostrzeżenia, tym razem Ci to połączę, ale nie rób tego więcej.

 

@MoszeKortuxy Posiadania krokodyla nie oznacza z automatu bogactwa i sławy, są ludzie z tym świństwem, którzy klepią biedę, a nawet są popychadłami tych z silniejszym "wsparciem". Wszystko zależy od wzorców jakie masz, tego i krokodyl nie przeskoczy, ale Wyższe Ja spokojnie może to zrobić.

 

Warto byś wiedział, że jeśli poczujesz w sobie ten brud tej istoty która Cię wykorzystuje do szkodzenia innym ludziom, zamiast bogactwa może pojawić się alkoholizm, narkomania, i bardzo możliwe że z czasem nowotwór czy inna, bolesna choroba. Ktoś kto ma mroczną duszę, łatwiej to zniesie. Jeśli jednak masz w sobie jakąś czystość, i tam w ten obszar ukojenia wejdzie taka ohydna istota, będziesz czuł olbrzymią potrzebę stłumienia tego stanu. No i zauważysz że jak się upijesz, to żyje się znacznie lżej, bo chociaż rzygasz i srasz, to jest to znacznie lepsze uczucie niż posiadanie krokodyla.

 

Zobacz na Sławka - ma te wsparcie, i jest aktywnie używany żeby szkodzić ludziom. On nie ma tej świadomości co wziął do siebie, ale czuje że jest mu lepiej jak kogoś wyśmiewa i wyszydza. W tym momencie atakowana osoba czuje się obrzydliwie. Taka jest cena tego, żeby poczuć się mocniejszym, ale wcale nim nie być. Skoda fabia, 1 stronicowe prace naukowe, śmiech otoczenia - i co mu to dało? A na karku ma system prawny, mnie i co najmniej dwie osoby, które mu nie odpuszczą tego co zrobił.

 

Świetny biznes, nie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stulejman Wspaniały  Miliony ludzi czuje i wierzy w coś, bo miliony ludzi im to wmówiło, a że większość coś czuje, to łatwo w to uwierzyli. Jakże można oprzeć się większości ? Przecież większość musi mieć rację. Miliony ludzi wierzy w romantyczność, jedyną miłość do końca dni, bo tak im wyparswadowały filmy, a Ciebie mają za jakiegoś szarlatana i prawiącego herezje, dopiero potem tu trafiają i mówią - myliłem się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie czuli że mogą latać - reszta "racjonalistów" z nich się śmiała.

 

Ludzie czują zło - i coś w tym jest, skoro ludzie się pastwią nad innymi dla samej rozkoszy pastwienia. Jaki to ma sens ewolucyjny, torturowanie kogoś?

 

Zresztą mam pytanie - dlaczego się mieszasz w ten wątek? Po co obśmiewasz? Czy ktoś wchodzi w Twoje wierzenia i obala aktywnie tu na forum? Chcesz się poczuć lepszy, mądrzejszy, mówiąc o czymś czego kompletnie nie rozumiesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.