Skocz do zawartości

Moje opowiadanie


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia.

Poniżej przedstawiam wam moje opowiadanie. Tytułu na razie brak, zabrakło mi weny :D

Wszelkie podobieństwo do osób prawdziwych, miejsc i zdarzeń jest niezamierzone i przypadkowe ;)

 

 

 

 

- Naszym gościem jest Pan Artur Sotorowski, który dzisiaj, czyli w 50 rocznicę "Zjednoczenia Męskości" opowie nam jak wyglądała cała rewolucja, od samego początku aż do stworzenia tego co mamy dzisiaj.

- Witam bardzo serdecznie. Opowiem ci Bracie jak to wyglądało  z mojego punktu widzenia. Całej reszty oczywiście można dowiedzieć się z książek.

 

Wszyscy wiemy jak wyglądał wtedy świat. Jak wyglądała sytuacja tutaj na Starym Kontynencie.
Mężczyźni zostali zepchnięci do defensywy. To była wojna a myśmy ją przegrywali.
Musieliśmy podjąć walkę, nie tylko o męskość, ale o cały cywilizowany świat.
To był nasz obowiązek względem przyszłych pokoleń.

 

To właśnie tutaj w Europie wszystko się rozpoczęło.
Nareszcie do Mężczyzn zaczęło coś docierać. Zaczynaliśmy rozumieć, że to jest ten czas aby powiedzieć "stop" postępującemu matriarchatowi.
Również na całym świecie powstawały grupy które sprzeciwiały się takiemu stanowi rzeczy. Początkowo była to tylko partyzantka, ale z czasem zaczęła się samcza ofensywa na skale globalną.
Udało nam się utworzyć nowe partie. Dostawaliśmy się do samorządów. W końcu zdobywaliśmy większość w parlamentach.
Jak wiesz nie było to łatwe. Wrogów nie brakowało. Nie tylko samice, ale również wielu mężczyzn nie chciało przywrócenia naturalnego porządku gdzie to Samiec dominuje i ma ostateczny głos.

 

Bardzo wiele pomogli nam naukowcy zajmujący się genetyką. To oni opracowali i jako pierwsi doprowadzili do pierwszych narodzin człowieka w warunkach laboratoryjnych, całkowicie bez udziału kobiety.

Dzięki dopracowaniu tych technologii do perfekcji, samice praktycznie stały się zbędne. Ich największa karta przetargowa jaką było rodzenie dzieci, przestała mieć znaczenie.
Ich kolejną kartę przetargową, wyeliminowali w znacznym stopniu Inżynierowie z Japońskiego Instytutu Robotyki. Stworzyli oni tak wierną kopię samicy, że nawet na tamte czasy była nie do odróżnienia od prawdziwej.

Wgrano jej nawet program zrzędzenia bez powodu oraz wyciągania łapy po pieniążki haha.

 

Samice początkowo spokojne i pewne swojej pozycji, nagle zaczęły się bać.
Środowiska lewackie i feministki zaczęły zanikać. Tym bardziej, że w wielu krajach ich ugrupowania już były nielegalne.

Nagle większość kobiet czując, że są na przegranej pozycji, zmieniła się nie do poznania.
Stały się miłe, potulne. Ale było już za późno. Rewolucja już się zaczęła a większość Mężczyzn nie chciała mieć z nimi już nic wspólnego i patrzyła na nie z niesmakiem za to co zrobiły młodym Samcom.

 

Wtedy stworzono Rezerwaty.

Miejsca w których samice mogły tworzyć swój własny poroniony świat, daleko od miejsc w których przebywali mężczyźni.
Oczywiście razem z nimi udało się tam też wielu (jeśli można ich tak nazwać) mężczyzn.
Byli to ci którzy nie wyobrażali sobie życia bez samic oraz osobnicy którzy nie chcieli się dostosować do nowego świata. Dzięki naszym agentom wiemy, że w rezerwatach pełnili oni funkcje służalcze.

 

Świat poszedł do przodu...
Mężczyźni przestali zajmować się problemami samic i o nie zabiegać.
Zaczęli tworzyć, budować, myśleć, zaczęli po prostu żyć!
Jeszcze nigdy w historii ludzkości nie odnotowano tak olbrzymiego skoku technologicznego.
Urzędy Patentowe nie nadążały z rejestrowaniem kolejnych wynalazków.
Rozpoczął się złoty okres.


- Panie Arturze, był też krótki, aczkolwiek nieco mroczny okres w historii naszego nowego świata. Na pewno jako członek Komisji Specjalnej może nam Pan zdradzić nieco szczegółów od "kuchni" o wielkim eksperymencie z roku 2042?

 

- Tak, tak pamiętam to jak dzisiaj.

Siedziałem w pierwszym rzędzie obserwując to wszystko i wiedziałem jak to się skończy...wszyscy żeśmy wiedzieli zresztą.
Teraz młodsi Braciszkowie mogą przeczytać o tym na lekcjach historii w szkołach.

 

Zaczęło się niewinnie, od jednego niby przypadkowo rzuconego pomysłu.
Teraz wiemy, że osoba do której należał ten pomysł, była szpiegiem z grupy wywrotowców nazywanych "Białymi rycerzami". My między sobą nazywaliśmy ich po prostu przydupasami samic hehe.

No bo tym właśnie byli: śliniącymi się i uganiającymi za kawałkiem dupki i cycka bełkoczącymi chłopcami bez własnego rozumu i godności człowieka...eh szkoda gadać, ale do rzeczy!

A więc ten typ, zdrajca, ta szumowina, ta łajza ta, ta...ta mangina stwierdził, że każdemu należy się druga szansa. Że niemal 20 lat wygnania jest wystarczającą karą i na pewno samice przez ten czas poszły po rozum do głowy.
"Trzeba im dać szansę, przywróćmy naturalny porządek - kobieta i mężczyzna znów razem, ale teraz zrobimy to od początku na naszych zasadach. Nie ma się czego obawiać." - mówił.

Sączył tę swoją zatrutą piosenkę do ucha każdej napotkanej osobie.


W końcu znalazło się grono osób które poparło ten pomysł. Głównie byli to młodzi Mężczyźni którzy nie ukrywajmy, ale chcieli poznać smak kobiety i to całe "związkowanie" o którym słyszeli, ale nie wiedzieli czym naprawdę było dla biednego chłopiny w tamtych czasach.
Chcieli tego bez wymykania się po kryjomu do Rezerwatów, bez korzystania z usług zdesperowanych samic, którym jakimś cudem udało się przedrzeć do naszych miast.

Chcieli poczuć to o czym opowiadali im ich dziadowie.

To właśnie młodzi, niedoświadczeni i naiwni Samcy dali się omamić czarowi opowieści o tych cudnych istotach.


Powiem ci Bracie, że ja się im tam wcale nie dziwię. Też byłem młody i jak sobie przypomnę co bym zrobił wtedy za możliwość skosztowania tego miodku...ah.

Tyle, że ja już za tę porcję miodku zostałem dosyć pokąsany przez nasze kochane pszczółki.

 

Ale wracając do naszej historii...
Od samego początku gdy na najwyższych szczeblach usłyszano o tym, Starszyzna była całkowicie przeciwna. Wszak oni doskonale wiedzieli czym to się może skończyć.
Większość z nich to weterani małych wojenek damsko-męskich, które się odbywały w tamtych strasznych czasach regularnie w niemal każdej tak zwanej "normalnej" rodzinie czy "szczęśliwym" związku.
Kategorycznie odmawiali tego typu eksperymentom. Uważali, że jest jeszcze o wiele za wcześnie.
Jak dla mnie to o jakieś 500 lat za wcześnie hah!

 

Wydawało się, że pomysł ponownego wprowadzenia samic do świata męskiego został całkowicie zapomniany.
Nie doceniono jednak przebiegłości najbardziej doświadczonych samic z Rezerwatów.
To one swoimi samiczymi sposobami (wszyscy wiemy jakimi, prawda?) urabiały podległych im białych rycerzy, którzy przenikali do naszej społeczności i jako śpiochy czekali na sposobność do ataku.

Kilku z nich w końcu udało się przeforsować swój pomysł.
Można by pomyśleć, że Starszyzna oraz większość doświadczonych Samców zapomniała jak było dawniej.
Nie, nie zapomnieli. Zaprawdę powiadam ci Bracie nie zapomnieli, co to to nie!
Ale zgodę wyrazili i tak w roku 2042 zaczęła się lekcja życia dla naszych młodszych Braci.


Wybrano 1000 Samców. Tysiąc silnych, pewnych siebie, ponadprzeciętnie inteligentnych oraz silnych psychicznie i fizycznie ludzi.

Była to niezwykle drobiazgowa selekcja. Tak sobie zażyczyła Starszyzna, która chciała na ile to możliwe, wyeliminować ryzyko omotania ich przez samice.
Następnie grupa przeszła kilkumiesięczne szkolenie.
Szkolenie była niezwykle zaawansowane a wiedza im przekazywana była jeszcze bardziej drobiazgowa niż ta, którą uzyskują od najmłodszych lat w szkole na lekcjach WOS-u (Wiedzy o samicach).

 

W rezerwatach również nie próżnowano. Wybrano 1000 samic które miały spełniać wszelkie warunki narzucone przez Starszyznę Samców.
Miały być spokojne, ugodowe, skromne, niegłupie oraz znać swoje miejsce w tym świecie. Resztę zostawiliśmy w gestii samic.

No i stało się!
10 października roku 2042 otwarto puszkę Pandory...

 

Powiadam ci Bracie gdy zobaczyliśmy te samice od razu wiedzieliśmy, że będą kłopoty.
W swoich młodzieńczych latach poznałem wiele kobiet, ale tak olśniewających stworzeń jeszcze nie widziałem.

Co do jednej, wszystkie były nadzwyczaj piękne. Czarnulki, blondynki, rude, szatynki. A kształty? Wszystko gdzie trzeba i ile trzeba.
Z każdej z nich emanował magnetyzm i niezwykły seksapil.
My oczywiście wiedzieliśmy, że jest to tylko fasada, ale i tak czuliśmy jak nasze szare komórki przestają funkcjonować hah.

 

Eksperyment się zaczął.
Wszyscy jego uczestnicy zostali sparowani ze sobą, uwzględniając wcześniej odpowiednie cechy zarówno Samców jak i samic.

Sielanka trwała przez rok. Wydawało się, że eksperyment odniesie sukces.
Wysłannicy specjalnej Komisji która cały czas sprawowała opiekę nad eksperymentem, pisali w swych raportach o niezwykle udanych relacjach między partnerami.

Te pozytywne raporty i komentarze był niczym woda na młyn dla osób popierających sprowadzenie samic z powrotem do naszego życia.
Przekonywali, że jest to dowód, iż mężczyźnie nie powinni żyć bez kobiet, a teraz kiedy samice się zmieniły można im na nowo zaufać.

Sprawę zatem postanowiono zbadać dogłębniej przed ostateczną decyzją.


Minął niecały rok.

Tym razem raporty komisji zaczęły przedstawiać się bardziej niepokojąco.

Wielu Mężczyzn bardzo się zmieniło.
Pewni siebie, charyzmatyczni Samcy, stali się przygaszeni i niepewni.
Początkowo nie mówili w czym jest problem, uważali, że: "To niemęskie narzekać".
Po głębszym zbadaniu sprawy okazało się, że nie jest tak kolorowo jakby się wydawało.
Przytoczę tutaj może fragmenty rozmów członków Komisji z Samcami i samicami biorącymi udział w eksperymencie:

 

26-letni Rafał. Dwukrotny laureat nagrody Nobla w dziedzinie fizyki.


"Przyznam, że z początku nie byłem przekonany co do tego pomysłu życia z samicą, ale teraz...To jest to o czym opowiadał mi czasem mój dziadek.

Uczucie jakbym chodził w chmurach. Nic i nikt mnie nie obchodziło, tylko ona. To było niesamowite. Do czasu...
Nie wiem co się stało, ale z dnia na dzień zaczęła mieć dziwne humory. Raz do rany przyłóż, miła i troskliwa a za chwilę zmieniała się w istną diablicę.

Do tego zaczęło się obwinianie mnie o wszystko dookoła. W szkole oraz na specjalnym szkoleniu uczono nas wiele o samicach, ale w konfrontacji z rzeczywistością nie miałem pojęcia jak sobie z tym poradzić.
Do tego wydawało mi się, że bardziej jest zainteresowana moim najlepszym przyjacielem który jest zawodowym sportowcem.

Ciągle o niego dopytywała i prosiła abym zaprosił go do nas na kolację. Twierdziła, że powinienem się od niego uczyć i być taki jak on."

 

To natomiast fragment zeznania partnerki Rafała.
20-letniej Kariny która w Rezerwacie zajmowała się jak sama twierdzi: "Technologią implantacji tworzyw akrylowych na tkankach biologicznych kończyn górnych".

Co w tłumaczeniu na język męski brzmi: Robiła paznokcie innym samicom.

 

"No fakt, był taki fajny i miły nawet. Opowiadał o tym całym kosmosie i tym całym zderzeniowcu hadrowonowym czy jakoś tak i w ogóle o różnych takich dziwnych rzeczach.

Początkowo byłam podniecona jego wiedzą, było to coś nowego, ale z czasem zaczął mnie nudzić.

Za to ten jego kolega Andrzej. Eh...to był dopiero facet. Silny i ten jego błysk w oku. Do tego w ogóle nie zwracał na mnie uwagi! Wyobrażacie sobie? Ciężko było do niego dotrzeć, ale nie takich rzeczy nas uczono w rezerwacie hihi.
Czy uważam się winną za zniszczenie tej relacji oraz przyjaźni między nimi?
Haha no co wy, jeśli ktoś tu jest winny to tylko wy, bo żeście nas źle sparowali, no i on bo mnie nie rozumiał...zresztą nikt mnie nie rozumie! To ja tu jestem największą ofiarą!
A teraz zostałam sama! Na szczęście jest jeszcze Miguel... Poznałam go jak odstawiałam Bentleya Rafała tzn. naszego Bentleya do serwisu. To jest dopiero facet dla mnie!"

 

Rozmowy przeprowadzone przez komisję z innymi parami wyglądały podobnie.
Po tych i innych często bardziej drastycznych zeznaniach, Komisja przesłała do Starszyzny raport po którym eksperyment został zakończony.

 

Przyznajemy, że była to sroga, lecz konieczna lekcja.
Młodzi Samcy muszą się co jakiś czas przekonać na własnej skórze jak to naprawdę wygląda.
Wciąż się uczymy i i uczyć się będziemy.

 

- A samice? Czy one coś zrozumiały z tej lekcji?

- Może powiem tylko tyle, że nasi agenci w Rezerwatach odnotowali po tych zdarzeniach większą mobilizację samic do nauki pewnych umiejętności.

Prym wiedzie zwłaszcza kierunek który nazywa się "Dostosowanie do żywiciela - czyli jak być kameleonem".

 

 

 

 

Edytowane przez Pozytywny
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa sprawa, tylko co jeśli silna burza tropikalna tam przejdzie? Czego oczywiście im nie życzę.

 

W Polsce taki Karynogród raczej nie przejdzie. Kto by tam na panie robił, już widzę jak nasze loszki zabiorą się za ciężką robotę, szczególnie taką męską. Chyba, że koleżanki zza Buga sobie posprowadzają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe jak bardzo toksyczne musi być takie środowisko. Ten pomysł związany z osadami dla kobiet już się nawet pojawił w "The Walking Dead" nawet. Kobiety coraz bardziej wypierają mężczyzn i tworzą matriarchalne społeczeństwa. To się musi źle skończyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego właśnie nie zaglądam do rezerwatu (tego na forum) :D

 

6 godzin temu, Anna napisał:

 Co do opowiadania to, cyt: „Wgrano jej nawet program zrzędzenia bez powodu oraz wyciągania łapy po pieniążki haha”- Po co ten geniusz męski wgrywał takie programy kobiecie robotowi? Czyżby za czymś tęsknił?

 

Ogólnie z opowiadania wynika, że jak zwykle historia zatoczyła koło….

Komentarz samicy dotyczący opowiadania.

Z całego tekstu wybrała fragment o wgraniu robotowi-kobiecie programu zrzędzenia i wyciągania łapska po kasę.

 

Wywnioskowała z tego, że twórca tęsknił za zrzędliwą i chciwą babą bo tego mu brakowało :D

Samice do prawdy są fascynujące, zwłaszcza ich wybiórcze przyjmowanie informacji z otoczenia aby pasowało do ich światopoglądu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.