Skocz do zawartości

Wazektomia przed 30tką


deleteduser139

Rekomendowane odpowiedzi

34 minuty temu, Wściekły Wąż napisał:

To ciężka decyzja.

Ja jestem po, zrobiłem to w wieku około 23 lat i to była najlepsza decyzja w moim życiu.


Zostałem ojcem w wieku 19 i po prostu mnie to rozjebało - żonka zagrażała non stop życiu i zdrowiu dziecka przez swoją nieodpowiedzialność i jeszcze się śmiała z tego i w ogóle chore akcje, nawet nie będę Wam mówił... Sam też nie jestem do tego predysponowany biologicznie, natomiast jestem bardzo odpowiedzialny, także ja mam tak spierdoloną traumę, że się dziwie że to przeżyłem w ogóle, ale drugi raz bym mógł tego nie znieść, a na koniec opieka rodzicielska została jej powierzona przez sąd mimo kilkuset stron dowodów z jej SMS, facebook, nagrywanych rozmów itd, z których jasno wynikało że to ja jestem lepszym rodzicem. Kurwa nie mogę myśleć o tym nawet, sorry za bluzgi. Wyobraź sobie, że żona mówi wszystkim dookoła, że ona nie musi się dzieckiem zajmować i nie boi się go zostawiać na pastwę losu bo wie, że ja jestem wrażliwy i i tak go zawsze uratuje (a to tylko wierzchołek góry lodowej).


W każdym razie młody dzisiaj ma 7 lat, jesteśmy po rozwodzie i na ten moment jakoś jest, mam częste widzenia, jest u mnie tyle co u niej mniej więcej, jest starszy to już się tak nie boję o niego (ale ciągle jednak).


Tak czy inaczej nigdy nie chciałem dziecka, ten świat jest jaki jest i stwierdziłem że trzeba nie mieć serca żeby sprowadzać świadomie dzieciaka w ten kurwidół.

Stało się jak się stało, więc robię wszystko żeby mój miał jak najlepiej, ale to jest ciężka walka.


No i motyw był taki, że seks to mi się potem kojarzył tylko z ryzykiem zajścia w ciąże, więc to był ciągle stres czy nie będzie wpady kolejnej no i z przyjemnością to nie miało wiele wspólnego.

Zdecydowałem się na ten krok, mimo tego że miałem duże wahania. Sam zabieg jest prosty, ale różnie bywa. Tak z 5 dni bolało, ale normalnie chodziłem, sam wróciłem pociągiem z WWA od razu, tylko torba lodu w majtach haha.


Teraz parę sprostowań:


1. Z każdym rokiem szansa na re-wazektomię spada o 20% - po 5 latach praktycznie 0% szans na przywrócenie.

2. Skuteczność zabiegu to praktycznie 100%, jak masz wątpliwości to robisz testy i tam normalnie wychodzi, że masz 0 plemników w nasieniu [koszt 50-100 zł]

3. Wytrysk, przyjemność itd - bez różnicy.

4. Jak się odwidzi to zawsze możesz zrobić biopsję jądra (podobno nie jest to jakoś nie-wiadomo jak bolesne) i potem IN-VITRO [nie zamierzam korzystać] - po zabiegu plemniki są dalej normalnie produkowane, tylko nasieniowodami zostają "wywiedzione w pole".


Jakby ktoś miał jakieś pytania to zapraszam. Nikogo nie namawiam, ale w niektórych przypadkach może to być dobre rozwiązanie - NIGDY nie żałowałem do tej pory (wątpię, że się zmieni).


Żaden tam ze mnie ruchacz, jak coś to i tak stosowałem gumę, ale przy FWB z jakąś partnerką bardziej na stałe to fajny układ.


Pozdro

 

EDIT: A nawet jak coś, to myślałem o adopcji, żeby uratować istniejącego już człowieka, ale i tak do tego nigdy nie dojdzie raczej.

Edytowane przez robin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 10 miesięcy temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.