Skocz do zawartości

Przyszywany ojciec czyli beta provider. Artykulik z neta.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci

 

Temat znany, ale coś na potwierdzenie warto wrzucić. 

 

W artykuliku jest BADBOY czyli ojciec biologiczny dziewczyny i jest beta provider. Ojciec biologiczny dał kiedyś nogę i od czasu do czasu odwiedza córkę, jak to się mówi - nie łoży na dziecko ani grosza. Za to mamusia postarała się o beta providera aby spełnił swoją rolę czyli zastąpił ojca biologicznego i dawał kochane pieniążki.

 

Z artykułu wyziera schemat, że aż bije po oczach. Beta provider dawał utrzymanie i płacił za wszystko. Do chwili kiedy nie był już potrzebny, czyli kiedy "córeczka" miała wziąć ślub i się usamodzielnić - to mamusia już beta providera pogoniła bo spełnił swoje zadanie. A facet zaślepiony jeszcze na koniec obiecał opłacić wesele "córeczki" - jak się to skończyło poczytajcie arta.

 

Marek już o tym pisał i mówił - a ja dodam od siebie, że próbowano mnie złapać na beta providera ale uzbrojony w wiedzę i doświadczenie własne, nie dopuszczałem do drenażu moich zasobów. Przez co loszka stwierdziła po 3 latach, że nie spełnię swojej roli i stwierdziła, że "nic nie czuje" :D - no i dobrze - teraz korzystam na innej.

 

Jak pisałem wcześniej w rodzinie miałem prawie identyczny przypadek - z tym, że "córeczka" po śmierci matki wygoniła providera z domu.

 

Dlatego przestrzegam (również Marek o tym mówił) przed inwestowaniem swojego czasu i pieniędzy w cudze dzieci i cudzą rodzinę.

 

 

http://sloneczniexxx.blogspot.com/2017/09/rozerwaa-serce-przyszywanego-ojca-na.html

 

sobota, 16 września 2017

Rozerwała serce przyszywanego ojca na tysiąc kawałków. Człowiek, kóry zrobiłby dla niej wszystko dla niej był tylko bankomatem.

 
slub5-1.jpg




Młoda kobieta zaczęła planować swoje wesele, które obiecał opłacić jej przyszywany ojciec.


Gdy była mała dziewczynką jej ojciec zostawił ją i matkę. Wtedy w ich życiu pojawił się Tony. Kochał dziewczynkę jak własną córkę, opiekował się nią jak najlepszy ojciec na świecie.

Gdy dziewczyna dorosła Tony zawsze był jej wsparciem, mogła liczyć na niego w każdej sytuacji.
Tony opłacał jej studia, gdy nie mogła znaleźć pracy utrzymywał ją, a nawet kupił jej porządny samochód by była mobilna.
 
slub3-1.jpg


Czasami dziewczynę odwiedzał biologiczny ojciec, który nie płacił alimentów i nie włożył grosza w jej wykształcenie i ogólne życie. Dziewczyna jednak bardzo go kochała mimo, że nie spełnił warunków ojca. Zawsze pojawiał się na chwile po czym znikał na dłuższy czas.

Tony był w trakcie rozwodu z matką dziewczyny. Mimo wszystko obiecał, że opłaci jej wesele.
To co zabolało go najbardziej to to, że na liście 250 gości nie widniało jego nazwisko. To był cios w sam środek serca.
 
slub2-1.jpg


Na krótko przed samym weselem odbył się obiad wraz z rodzicami przyszłego męża dziewczyny. Pojawił sie na nim biologiczny ojciec dziewczyny, którego miało tam nie być. Dziewczyna poprosiła go aby zaprowadził ją do ołtarza.
To był kolejny cios dla przyszywanego ojca. Tony poświęcił 10 lat na to by dziewczyna godnie żyła i myślał, że to on ją będzie prowadził do ołtarza.

Tony był zły i bardzo rozczarowany. Chciało mu się płakać. Po chwili się uspokoił i postanowił wznieść toast.
 
slub6-1.jpg


Podczas toastu powiedział, że dla niego to była radość być częścią tej rodziny przez 10 lat. Po czym zwrócił się do dziewczyny i powiedział, że bardzo dziękuje jej za to, że uświadomiła mu jaką rolę odgrywał w jej życiu, że tak naprawdę nie uważała go za dobrego ojca a tylko za bankomat. Powiedział także, ze ze względu na zaistniałą sytucaję obowiązki gospodarza czyli opłacenie wesela oddaje właściwemu gospodarzowi czyli biologicznemu ojcu. Po czym wyszedł i życzył udanej imprezy.


Po wyjściu z lokalu Tony natychmiast wycofał wszystkie zaliczki związane z weselem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż takie historie się zdarzają, w tę akurat wątpię - ktoś kto zachowuje się jak "biały rycerz" (w wersji ojcowskiej), wątpię by z taką klasą się zachował jak jest opisane w artykule. Ja na miejscu tego Pana, wpadłbym w szał i rozpacz, i chociażbym wiedział że źle robię - przeklął kurwę, a nie życzył jej dobrego życia.

 

Może się mylę, ale historia mało realna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.