Skocz do zawartości

Dziecko a religia, czyli czy dać mu samemu zadecydować o swojej wierze?


Quo Vadis?

Rekomendowane odpowiedzi

Naszły mnie teraz takie myśli, może trochę filozoficzne, bo do dziecka mi daleko (mam przynajmniej taką nadzieję) ale zastanawia mnie jakie jest zdanie, Wasze zdanie na ten temat.

Załóżmy: Mamy rodzica i mamy dziecko. W Polsce, 3/4 (nie mam dostępu do statystyk ale zakładam, że mniej więcej) dzieci jest chrzczone a więc stają się katolikami. W islamie, w innych religiach też wstąpienie dziecka do wspólnoty ma miejsce, gdy jest ono niemowlęciem (lub nie jest ale jest na tyle niedojrzałe, że nie jest świadome wyboru). Zmierzam do tego, czy nie powinno się dać dziecku samemu możliwości zdecydowania, określenia jaką ono ma wybrać wiarę. Przykładowo: dziecko dorasta i samo wybiera czy chcę zostać katolikiem, muzułmaninem czy może nie chce w nic wierzyć a może chce wybrać podobną drogę rozwoju jak tutaj co niektórzy z nas ;) Czy takie wyjście nie było by lepsze? Nikt z nas nie lubi, że coś mu się narzuca a tu mamy do czynienia z narzuceniem czegoś osobie nieświadomej w ogóle tego, że to co otrzymuje nie jest jego bo ono samo nie zdecydowało, że chce w to wierzyć tylko siłą narzuca mu to rodzina ect.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj samicy powiedzieć ,że nie dasz ochrzcić dzieciaka .Piekło spadnie ci na łeb z niebiosa .

Czaje twoje rozkminę bom sam stanął przed takowym problemem : komunia nadciąga , a co tu zrobić skoro to korporacja wciskająca mistyczny produkt , psychoza tłumu na prezenty , zbędne wydatki i w to już nie wierzę .

Co robić ? Jak z tym żyć ?

Wytłumacz dziecku ,że to wszystko to cyrk w murowanym mocno/bogato  zdobionym  budynku .

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Quo Vadis? napisał:

Nikt z nas nie lubi, że coś mu się narzuca a tu mamy do czynienia z narzuceniem czegoś osobie nieświadomej w ogóle tego, że to co otrzymuje nie jest jego bo ono samo nie zdecydowało, że chce w to wierzyć tylko siłą narzuca mu to rodzina ect.

Pamiętam jak w podstawówce, jakoś przed przed bierzmowaniem chyba, księciuno kazał nam napisać pracę "Jak wychować dziecko w wierze katolickiej". Wszyscy mniej więcej napisali to samo: nauka modlitw, co wieczór modlitwa przed spaniem, targanie dzieciaka do kościoła, spowiedzi bo trzeba komunię przyjąć, itd. - rób tak dziecko, bo tak robią katolicy, inaczej spłoniesz w piekle. Ksiądz wtedy powiedział coś co mi utkwiło w głowie do dziś. Chodziło o to, że Ty dziecka do niczego nie zmuszasz. Jeżeli sam jesteś katolikiem praktykującym, modlącym się, biorącym czynny udział w mszach to Twoje dziecko, widząc to, samo będzie chciało brać w tym udział. Ty jako rodzic, ojciec, jesteś dla dziecka największym autorytetem i ono nawet nie do końca rozumiejąc co tak naprawdę robisz będzie chciało Cię naśladować. W skrócie - sam masz być przykładem dobrego katolika dla swojego dziecka.

 

Ja dzieci nie mam, katolikiem jestem tylko na papierze, nie mam pojęcia czy tak to działa, ale wg mnie, ma to większy sens niż wmuszanie w dzieciaka kolejnych wersów bezsensownych wierszyków, czy stanie przez godzinę w zimnym budynku pełnym zblazowanych, starych ludzi.

  • Like 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Tornado napisał:

Spróbuj samicy powiedzieć ,że nie dasz ochrzcić dzieciaka .Piekło spadnie ci na łeb z niebiosa .

 

Bitwa pod Jerycho przy tym jawiłaby się jako niewinna przepychanka.

Ciekawe, czy tzw. katoliczce lekko spaliłoby styki np. takie tłumaczenie jak poniżej:

 

Cytuj

Pytanie: Co Biblia mówi o chrzcie niemowląt?

Odpowiedź: Jest wiele zamieszania wokół chrztu w wielu chrześcijańskich denominacjach. Jednakże, to nie Biblia jest winna takiemu pomieszanemu wizerunkowi chrztu. Biblia jest całkowicie klarowna w kwestii tego czym jest chrzest, dla kogo on jest i jaką rolę spełnia. W Biblii tylko wierzący, którzy złożyli swą ufność w Chrystusie byli chrzczeni – jako publiczne świadectwo ich wiary i utożsamienia się z Nim (Dzieje Apostolskie 2:38; Rzymian 6:3-4). Chrzest wodny przez zanurzenie jest krokiem posłuszeństwa po uwierzeniu w Chrystusa. Jest proklamacja wiary w Chrystusa, zaświadczenie o poddaniu się Jemu i zidentyfikowaniu się z Jego śmiercią, pogrzebem, i zmartwychwstaniem.

Mając to na uwadze, chrzest niemowląt nie jest biblijną praktyką. Niemowlę nie może złożyć swojej wiary w Chrystusa. Niemowlę nie potrafi podjąć świadomej decyzji posłuszeństwa Chrystusowi. Niemowlę nie jest w stanie zrozumieć co oznacza chrzest. Biblia nie odnotowuje jakichkolwiek chrztów niemowląt. Metody chrztu poprzez pokropienie lub polewanie wywodzą się właśnie z chrztu niemowląt - ponieważ niemądre i niebezpieczne byłoby zanurzanie ich pod wodą. Nawet te metody nie zgadzają się z Biblią. Jak pokropienie czy polanie może ilustrować śmierć, pogrzeb, i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa?(...)

 

https://www.gotquestions.org/Polski/chrzest-niemowlat.html

 

Raczej zostałaby przy swoim, bo "co ludzie powiedzo", "bo wszyscy tak robio"...byle się nie wychylać.

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? Religia dziecku nie jest potrzebna. Religia =/= Bóg. Religia to taka rynna mentalna, zbiór rytuałów, stworzonych przez człowieka. I te które są teraz w swojej obecnej formie, raczej szkodzą dzieciom niż im pomagają. Potrzebna może być tylko wtedy, jak się mieszka na wsi i brak chrztu mógłby powodować problemy natury społecznej, bycie akceptowanym itp. W przypadku miast nie ma tematu. Kobiety mają instynkt, by dzieci były wysoko w hierarchii społecznej, bo to zawsze gwarantowało przetrwanie i ten program mają cały czas. Brak chrztu,  jeszcze do  niedawna oznaczał powszechny brak akceptacji, a więc problemy. To wszystko jest jednak do obejścia.

7 godzin temu, Tornado napisał:

Spróbuj samicy powiedzieć ,że nie dasz ochrzcić dzieciaka .Piekło spadnie ci na łeb z niebiosa .

Czaje twoje rozkminę bom sam stanął przed takowym problemem : komunia nadciąga , a co tu zrobić skoro to korporacja wciskająca mistyczny produkt , psychoza tłumu na prezenty , zbędne wydatki i w to już nie wierzę .

Co robić ? Jak z tym żyć ?

Wytłumacz dziecku ,że to wszystko to cyrk w murowanym mocno/bogato  zdobionym  budynku .

O  tym jest to forum. Masz takie smv, że kobieta się dostosowywuje. Jak nie to, to na jej miejsce wchodzi inna. Twój status i rama są takie, że mówisz: ,, Nie i chuj", a ona i jej rodzina mówi: ok. Trzeba tylko uważać, żeby potajemnie nie ochrzcili dziecka. Nawet w łazience można ochrzcić wypowiadając słowa: Tornado, ja Ciebie chrzczę etc. Albo zapłacić księdzu hajs i masz chrzest w 10 minut. Więc uważałbym na wizyty ''u dziadków" i patrzył im na ręce.  

 

@Dworzanin_Herzoga Dobre! To pokazuje, że ludzie kompletnie nie kminią swojej religii, ale robią coś, bo inni robią. Napiszę do jakiegoś księdza w internecie ten urywek, ciekawe co odpowiedzą. Ciekawe też co by powiedzieli, że sakramenty zakładają pieczęcie na czakry :ph34r:

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że tak powinno być. Każdy powinien mieć prawo wyboru, prawo decyzji przede wszystkim świadomej. 
Moim zdaniem najgorszym podejściem jest narzucanie czegoś z góry ZWŁASZCZA GDY JESTEŚMY W PIERWSZYCH LATACH SWOJEGO ŻYCIA!! Podświadomość jest wtedy bardzo podatna na sugestie, koduje wszystko co później odbije się w Twoim dorosłym życiu.
Gadanie o Bogach i innych szajsach nie tylko w kwestii wiary jest wpajaniem czegoś w naszą głowę co później skutkuje działaniem według schematu -> patrz matrix względem kobiet itp.
Mój ojciec nadal nie może pogodzić się, że nie chce wchodzić w związek, że nie chodzę do kościoła,że nie wierze w (wpisz sobie co tu chcesz), że nie mam normalnej pracy na etacie,że zrezygnowałem ze studiów,  że nie jestem jak inni.

Dlaczego mu to nie odpowiada? Bo jest nauczony od małego: bądź pobożny, studia, praca, rodzina, (białorycerstwo po drodze:P ). Ale to nie jego wina. To wina tych którzy mu to włożyli do głowy gdy podświadomość była w stanie "przyjmuje wszystko do siebie bo chcę żebyś przetrwał człowiek).
Ja z tych schematów wyszedłem. Wymaga to czegoś więcej niż ciężkiej pracy.

Dlatego uważam, że dziecko ma korzystać z życia, ma odkrywać świat i zapisywać go w głowie tak jak sugeruje mu własna intuicja.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi znajomi wzięli dzieciaka w okresie komunijnym na tygodniowy urlop połączony z Euro -disneylandem więc dzieciak nie poczuł nawet że inni mieli imprezę a on nie a koszty zbliżone. Na szczęście jedyna babcia jaką dzieciak ma jest też anty więc nie było jęczenia że jak to ,że to grzech nie wmówić dziecku że jest plugawym robakiem winnym śmierci żyda 2000 lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh   SMV tu nic nie da , wytłumacz dziecku ,że nie pójdzie do komunii ,jak od małego było męczone tym chłamem .

Zrobisz dramat a wredna matka wykorzysta aby zrobić z ciebie drania /chama/tyrana zwłaszcza jak to latawica niedzielna/srelna.

Jestem zwolennikiem programowania podwójnego  .

Damy radę , ciężkie dywizje pancerne PRZYBYWAJCIE !!!.....

Sabotageeeee.......

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszedłem przez tornado walki o nieochrzczenie dziecka. Dzięki temu poznałem parę fajnych historii. Np. o chrzcie w pewnym krakowskim kościele, gdy sakrament "przyjmowało" dziecko już kilkuletnie. Które centralnie się wyrywało, krzyczało "nie chcę puść mnie " itd. To je pasami do wózka przypięli (są takie pasy w spacerówkach by dziecko nie wypadło).  I to jest piękna alegoria tego co się dzieje w społeczeństwie.

 

Rodzina ex wsiadła jej na głowę, że dziecko trzeba ochrzcić. Chociaż nikt z tej rodziny razem z ex - do kościoła nie chodzi w niedzielę. Co im najwidoczniej zupełnie nie przeszkadzało by przysięgać przed ołtarzem, że "wychowają dziecko w wierze".

 

W ezoterycznym widzeniu, chrzest jest bardzo poważnym zabiegiem. Nad dzieckiem przywołuje się imiona diabelskie (posłuchajcie). Jeżeli poczytacie Katechizm Kościoła, to dowiecie się, że chrzest stanowi "nieodwracalne wszczepienie duszy w mistyczne ciało Kościoła". Czyli w egregora?

 

W innych religiach jest to rytualne okaleczania  genitaliów chłopców. Też fajnie, co ?

 

Pomyślcie o tym, jak o ślubie dziecka. Czy jest w porządku, gdy ktoś w imieniu noworodka zawiera związek małżeński? Oczywiście, pomijam tu prawdziwych katolików. No, oni w to wierzą, niech wierzą. Jeżeli chodzą do Kościoła itd. to czemu dziecko ma w tym nieuczestniczyć. Byłoby to dziwne.

 

Ale jeżeli ktoś nie chodzi co niedzielę na mszę to NIE JEST katolikiem. No, nie ma takiego czegoś jak "niepraktykujący". To jest przykazanie kościelne, i jeżeli ktoś sobie je ostentacyjnie lekceważy, to nie jest katolikiem.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, KurtStudent napisał:

Ale jeżeli ktoś nie chodzi co niedzielę na mszę to NIE JEST katolikiem. No, nie ma takiego czegoś jak "niepraktykujący". To jest przykazanie kościelne, i jeżeli ktoś sobie je ostentacyjnie lekceważy, to nie jest katolikiem.

No tak, ale "Dla Kościoła rzymskokatolickiego każdy ateista / agnostyk, który nie złożył apostazji a był ochrzczony jest katolikiem!"

 

http://apostazja.pl/dlaczego.html

Nie chodzisz , nie wierzysz, ale w "papierach" jesteś zaklepany jako "ich członek" i po Twojej śmierci podlegasz obrzędom sekty do której należysz, pogrzeb, pochówek na cmentarzu katolickim

Aby całkowicie wystąpić z sekty należy złożyć apostazję w swojej parafii, oficjalne pismo że zrzekasz się wiary i świadomie występujesz z kościoła.

Tracisz wtedy możliwość zawarcia ślubu kościelnego, zostaniesz pozbawiony sakramentów, nie będziesz pochowany na cmentarzu katolickim itd.

W linku, który podrzuciłem jest napisane jakie są konsekwencję wystąpienia z kościoła i cała procedura z tym związana.

 

Jest to nasz świadomy wybór i przedstawiciel sekty powinien się temu podporządkować, przynajmniej w teorii.

Zdarzają się przypadki w których ksiądz się mocno wku..wia i....wzywa policję

to nie żarty, sprawdźcie sami, kupa śmiechu http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/wroclaw/wroclaw-chcieli-zlozyc-wniosek-o-apostazje-proboszcz-wezwal-policje/p3fe4t8

 

Łatwo powiedzieć, nie ochrzcić dziecka, otoczenie i rodzina zeżrą żywcem rodziców, a już w mniejszych wioskach to hoho.

Skoro już się dopuszczą chrztu a mieli do tego wątpliwości, to w  miarę dorastania dziecka powinni mu tłumaczyć zasady matrixa.

Niech dzieciak sam potem wybierze

 

Edytowane przez IgorWilk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę z innej beczki. Co myślicie o swoim pogrzebie? Ma dla was znaczenie co się stanie z waszym ciałem po śmierci? Ja mam to totalnie gdzieś i chciałbym być gdzieś rozsypany. Nie chciałbym za nic w świecie leżeć gdzieś na cmentarzu. Jeśli już miałbym wybierać. Ale z tego co wiem reguluje to jakieś śmieszne prawo. Zupełnie jak bez mojej wiedzy odbył się mój chrzest a ja katolikiem w ogóle się nie czuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem protestantem, więc nauczałbym syna o Bogu. (Jak 96% Polaków, tradycyjnie jestem ochrzczony u katolików)

Tak pacząc na daleką przyszłość, samica pewnie zmusi dziecko do chrztu katolickiego (pierwszy raz od ślubu odwiedzi kościół). Powiedzmy wprost większość z nas się ożeni.

ps. U większości protestantów chrzest może przyjąć jedynie osoba która ukończyła 18 lat. (czasem 16)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja 19 letnia latorośl ostatnio w KK była na bierzmowaniu a potem wyjebka. KK sam zniechęca młodych ludzi. Ja ją popieram i tłumaczę, że żadnych mszy, ślubów czy innych pirdół bo to obłęd jest. Jeżeli przypadkiem trafi mi się następny potomek (z naciskiem na "przypadkiem") to zrobię wszystko, żeby go ochronić przed destrukcyjnymi wzorcami jakiejkolwiek religii.

@Insightful a co do pogrzebu to powiedziałem, żeby mnie spalić potem zrobić imprezę z kapelą rockową i wódką na stołach. Żadnego xsiendza ani płakania. Podobają mi się pogrzeby na Filipinach.

Edytowane przez bezprym
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jestem zdania, że demonstrowanie jakichkolwiek postaw religijnych, a szczególnie wywieranie ich na innej osobie, powinno być zakazane. Zabronione i koniec. Nieważne, czy to jest się katolikiem, muzułmaninem, żydem, zielonoświątkowcem, świadkiem Jehowy, czy kimkolwiek innym. Niejednokrotnie absurdalne wpływy na kulturę, setki lat wojen religijnych, brutalne, okupione masowymi mordami presje na tle wyznaniowym, odciskane na wszystkich od początku istnienia ludzkości, pokazują jasno, że religia nie jest ona rzeczą, którą ludzka cywilizacja może powszechnie przyjąć. Ludzie nie radzą sobie z tym, nie kontrolują siebie i swoich wyznaniowych poglądów w stopniu pozwalającym nie wpierdalać się w życie innego człowieka.

 

Podobno w latach 50-tych CIA prowadziła dość podobne w swojej formie eksperymenty. Chodziło o doprowadzenie człowieka do poziomu tak ekstremalnego stresu, w którym ów "poddaje się", a jego świadomość zaczyna się dzielić. Taką świadomość można potem programować, wyznaczając człowiekowi konkretne zadania. Istnieje teoria, że w ten sposób "stworzono" Lee Harvey'a Oswalda, zabójcę prezydenta Kennedy'ego.

Dostrzegacie pewną analogię?

Mówienie kilkuletniemu dziecku, że z powodu błędów popełnionych przez dwojga jego przodków, będzie cierpiał w morzu ognia przez całą wieczność, chyba że odda swoją duszę w ręce właściwej instytucji kościelnej, oprócz tego że jest psychicznym molestowaniem nieletnich i jako takie podpada pod kodeks karny, jest też daleko posuniętym programowaniem, psychomanipulacją. Stworzyć atmosferę strachu, terroru i braku wszelkiej nadziei, a zaraz potem zaoferować rozwiązanie, gdzie będziesz bezpieczny, ale musisz wstąpić w "szeregi". Kościół katolicki nie jest pod tym względem ani trochę bardziej moralny, niż "Świątynia ludu" Jima Jonesa.

Jest dosyć ciekawym, że we wcielanie ludzi w swe szeregi już po narodzinach, gdy człowiek nie potrafi bronić się rozumem, zamiast w wieku dojrzałym, gdy można świadomie przeanalizować to, co nam się próbuje wpoić, celuje organizacja, która wymordowała najwięcej ludzi w historii, odpowiada za rzezie pogan, aborygenów i niemal eksterminację amerykańskich Indian, dokonująca krwawych krucjat w Europie, utrzymująca cały kontynent w ciemnocie przez wieki.

 

Co więcej - jest to sprzeczne z konstytucją.

Rozdział II - Wolności, prawa i obowiązki człowieka i obywatela

Art. 53, pkt. 6:
"Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych."

Dziecko jako człowiek nieświadomy swoich czynów, nie może uczestniczyć w chrzcie, ponieważ nie potrafi świadomie decydować o sobie.

Gdyby przestrzegać konstytucji i ustanowić prawnie minimalny wiek na przyjmowanie religii np. na 18 lat, to kościoły świeciły by kompletnymi pustkami, bo ludzie nie byli by nim zarażeni od najmłodszego i pojmowali wiarę obiektywnie a nie subiektywnie poprzez jej wpojenie, a religie, w tym katolicyzm, zostałyby szybko porzucone i zapomniane.

 

W samym Piśmie jest jasno wyłożone: nie ma żadnego pośrednika między człowiekiem a Bogiem. W świetle tej krótkiej kwestii, wszystkie religijne, wymyślane przez ludzi rytuały, szczególnie te, których uczestnikiem jest jakikolwiek tzw. duchowny, są nieważne, zaś sami duchowni pozostają uzurpatorami, żerującymi na ludzkiej niewiedzy i nieznajomości źródeł, lub ignorowaniu tychże.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zdania, że dziecko należy trzymać z dala od religii (brak chrztu, komunii, bierzmowania, chodzenia na lekcje religii, rekolekcje itp). Można tłumaczyć dziecku swój pogląd na różne religie tak aby mogło kreować swoje własne zdanie na ten temat kiedy już będzie dorosłe. Religia to bardzo głębokie i mocne programowanie do którego trzeba dojrzeć. 

Programowanie katolickie jest osłabiające o czym mówił Marek  wielokrotnie. Już Friedrich Nietzsche o tym pisał w XIX wieku.

Edytowane przez MoszeKortuxy
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry temat. Wg mnie ŻADEN człowiek dopóki nie osiągnie chociażby pełnoletności (18 lat to jeszcze nie dorosłość) nie powinien absolutnie być przydzielany do jakiejkolwiek religii. To jakby dać niemowlaka do partii np pis czy po i mu mówić od małego, że jak nie będzie grzeczny to np go wsadzą w samolot który się rozbije o brzozę a on spłonie żywcem.

 

Religia to narzędzie do trzymania za mordy mas, kościół mówił iż "władza pochodzi od boga", a Polskę kościół przeklął rzucając klątwę za powstania i nieposłuszeństwo wobec zaborców - taki mały fakt historyczny dla wszystkich którzy krzyczą iż "polok to tylko je katolyk", albo że kościół to "ostoja polskości".

 

W 966r Polska przyjęła chrzest pod przymusem! Musieliśmy płacić trybut, ba kurwa ich psia mać, jest 2017r a my płacimy do dalej! Krzyżacy się panoszyli zagarniając powoli Polskę, czyją stronę poparł Watykan? Jak myślicie katolicy kochani? Poparł Polskę? Nie, papież poparł krzyżaków niemców, nie nas. Owszem zdarzali się polscy duchowni co pomogli komuś podczas wojny, ale polityka Watykanu zawsze była antypolska. Kościół święcił broń, czołgi, samoloty i resztę machiny wojennej która zabijała ludzi, dzieci, Polaków. Tak, tak właśnie wygląda religia "lepsza niż islam". Ci i ci mają krew na rękach, a werbowanie nieświadomych niemowląt do swojego ugrupowania religijnego jest podstawą, bo kto dorosły uwierzy że np dziewica urodziła dziecko? Powiedzcie jakiemuś gościowi trzydziestoletniemu o jakimś hare kriszna, puknie się w głowę. Wpajajcie dziecku od małego że księżyc jest zrobiony z sera, przyjmie to za fakt!

 

Jesteśmy kolonią Watykanu i zachodu, właśnie przez fakt indoktrynacji Polaków od małego, dziękuję tyle w temacie.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hola hola. Fakt jest taki, że religia stanowiła a czasami i stanowi bardzo ważny element wielu społeczeństw, w tym polskiego.

Nie wyobrażam sobie, by w grupie społecznej gdzie wszyscy faktycznie praktykują (nawet w takim sensie w jakim chodzi się na mecze lokalnej drużyny) dziecko miało być z tego

wykluczone. To by rodziło pewne problemy.

 

Co do całego ruchu "wymazania" religii, to faktycznie, jest w tym coś uwodzącego. Sam jestem apostatą i rozumiem o co chodziło z "chrześcijańśtwem które zaorało słowiańszczyznę".

Niemniej, współczesne ruchy antyreligijne mają często rodowód oświeceniowo/rewolucyjny, a to był stalinizm swoich czasów.

 

Oni przejęci antyreligijnym fanatyzmem niszczyli zabytki (niemal jak ISIS). Liczba kościołów , klasztorów i pereł arichitektury zaorana w trakcie Rewolucji idzie w tysiące. Ogłupieni propagandą niszczyli wszystko co miało JAKIKOLWIEK związek z religią czy dawnym porządkiem. Mam czasem wrażenie, że współcześni "pogromcy religii"  zachowują się podobnie. Religia jest czymś ważnym, może nie dosłownie, ale jako zabytek, źródło mądrości i nasze dziedzictwo.

 

Na sprawę należy spojrzeć szerzej - przecież katolicyzm jest jakby nie patrzeć przetrwalnikiem wielu przedchrześcijańskich wierzeń. Choćby takie legendy arturiańskie które są prawdopodobnie wariacją na temat jeszcze starszych opowieści o "kielichu życia". Już nie wspominając o tym, ile elementów kultu płodności zostało zasymilowanych przez katolicyzm.

 

Mam też mocno wrażenie, że zanik mocnej tożsamości chrześcijańskiej ma wpływ na problem z islamem na zachodzie. Po prostu oni wyjebali takie śmieszne coś, jakąś śmieszną religię kto to widział w XXI wieku, a okazuje się, że to był składnik większej układanki i się posypało. Tak jak Marek często mówi o tym jak gdzieś tam wyeliminowali drapieżniki a w rezultacie przez cały ciąg przyczyn i skutów po jakimś czasie zaczęła się ziemia osuwać i trzeba było szybko ratować sytuację.

 

Zresztą uważny czytelnik historii dostrzeże, że próby "usuwania religii" zawsze kończyły się kiepsko i było to gaszenie pożaru benzyną. Bo zło i zjebanie jest w człowieku a nie w symbolach.

 

Dla jasności : mój syn nie poszedł do pierwszej komunii (z jego klasy poszły tylko 2 osoby) , nie chodzimy do kościoła. Ale zabrałem go na święconkę do starej katedry by pokazać mu obiekt i symbole. Bardzo się buntował, mówił że "on nie jest katolikiem, to nie jest jego wiara" ale wytłumaczyłem mu, że to element naszego dziedzictwa i wycieczka historyczna. Do dziś pamięta tę wizytę.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam, że z organizacją, która wyrządziła tak wiele szkód w całej historii, należy rozprawić się z całą bezwzględnością i żadne rozwiązanie nie będzie tu zbyt radykalne, przesadne ani nacechowane fanatyzmem.

W japońskiej kulturze utarło się, że ten, który okrył się hańbą, powinien odsunąć się w cień. Odejść ze społeczeństwa, popełnić seppuku, co kiedyś całkiem powszechnie czyniono.

Kilkanaście lat temu, papież Jan Paweł II wystosował przeprosiny za zbrodnie, które kościół popełniał przez wieki. "Przepraszamy i prosimy o wybaczenie" - i wystarczy.

Nie, nie wystarczy. Gdyby hierarchowie kościelni mieli w sobie tyle miłosierdzia i dążenia ku prawdzie ile twierdzą, to oddaliby skradzione przez siebie bogactwa, ukrywane źródła wiedzy, zrekompensowaliby jak najwięcej poczynionego zła, a potem, jako organizacja zhańbiona, usunęli się z życia publicznego na zawsze i na wieczność! Skoro jednak nie chcą tego zrobić, trzeba usunąć ich siłą - tak jak się robi ze zbrodniarzami.

 

Oczywiście nie oznacza to, że należy teraz niszczyć kościoły, zabytkowe obiekty, zapisy i inne przedmioty. Budynki można wykorzystać na wiele sposobów, np. na domy kultury, gdzie będzie się między innymi nauczać o zbrodniach kościoła. Całkowita destrukcja byłaby rozwiązaniem o tyle błędnym, że nie pozostawi żadnej świadomości w następnych pokoleniach - a na tym właśnie zależy dyktatorom religijnym.

Polski filozof, Kazimierz Łyszczyński, skazany przez katolicką dyktaturę na karę śmierci za ateizm, mówił:

"Prosty lud oszukiwany jest przez mądrzejszych wymysłem wiary w Boga na swoje uciemiężenie; tego samego uciemiężenia broni jednak lud, w taki sposób, że gdyby mędrcy chcieli prawdą wyzwolić lud z tego uciemiężenia, zostaliby zdławieni przez sam lud."

 

Ludzie, programowani przez całe wieki, będą bronić swoich ciemiężców, wierząc w kłamstwa i broniąc się rozpaczliwie przed prawdą, stąd i ta tzw. tożsamość chrześcijańska, będąca równie prawomocnym pojęciem jak tożsamość "więzienna" (skazani niekiedy po wyjściu na wolność popełniają przestępstwa celowo, aby wrócić do więzienia, gdyż nie radzą sobie na wolności). Naszym dziedzictwem są wierzenia pogańskie, które wywodziły się wprost z obserwacji natury i tego, jak funkcjonuje wszechświat. Katolicyzm nie jest naszym dziedzictwem i nigdy nie był. Ideologia ta przywłaszczyła sobie kilka elementów dawnych, również pogańskich wierzeń jako swoje, aby łatwiej było jej "wśliznąć" się w obowiązującą kulturę i przejąć dominację, ale jako taki, katolicyzm jest jak rak, który niszczy tkankę społeczeństwa. Wszystko, co jest i było związane z katolicyzmem, zostało nam na pewnym etapie narzucone siłą, nigdy nie należy zapominać o tym.

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o rzymski katolicyzm, to nie istnieje żadna metoda wystąpienia z tej sekty. Apostazja także nie rozwiązuje problemu, gdyż po jej dokonaniu apostata staje się jedynie wyklętym na własny wniosek... katolikiem. Tak, katolikiem jest nadal, gdyż "znamię chrztu jest niezmywalne" według doktryny KK. Dlatego właśnie darowałem sobie apostazję. Z powodu niemożności osiągnięcia celu, czyli wystąpienia z KK. Dziecku mam zamiar konsekwentnie tłumaczyć, że będzie mogło samo zdecydować gdy stanie sie dorosłe. W UK presja społeczna nie jest aż takim problemem jak w Polsce, ale gdybym żył w Polsce, zorganizowałbym jakąś "cywilną" imprezę w tym samym terminie, w którym inne dzieci mają I Komunię, żeby moje dziecko też miało imprezę i prezenty. Natomiast chrzcić absolutnie nie mam zamiaru, na chrześcijaństwo mam poglądy zbliżone do Marka a sam jestem panenteistą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 3 lata później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.