Skocz do zawartości

Wyjście z Matrixa - level 0 [czyli: nie wiem nic o sobie, dokad zmierzam, jaki jestem, ... jestem w dupie]


viko

Rekomendowane odpowiedzi

Jak się zaczęło?
Jak się zaczeło napisałem już w watku: tutaj. ten stan nadal trwa, ale zaczyna już mnie to wkurwiać i to bardzo. Chce to zmienić, nie biegać za loszkami i w sumie to śmiesznie wyglada. Nie chce takiego życia które obecnie mam, posaidam, życie posiada mnie? Chce być pewnym siebie mężczyzną, prowadzacym włąsny biznes, z mieszkaniem[domem], fajnym samochodem i cieszącym się życiem. Własną pasją. 

 

Nie chce już zwiazków, spotykania sie z loszkami ktore są księżniczkiami, którym mam udowadniać coś[w sumie sam nie wiem co]. Przestaje mnie to bawić, a zaczyna po prostu wk***iać. 


Zdrowie
Obecnie nie jestem wysportowanym mężczyną. Mam 30 lat okolo 65 kg wagi, 170 cm wzrostu. Wrzodzejące zapalenie jelita. Bieganie do WC podczas regresji choroby potrafi byc bardzo uciazliwe. Daje rade.

 

Wykształcenie 
Nie mam ukończonych studiow, musałem przerwać z powodu braku środków finansowych. Od października rozpoczynam studia zaoczne: informatyka. 

 

Praca 
W IT pracuje od 6 lat. testuje oprogramowanie. Kasy wielkiej z tego nie ma, zwłaszcza że pracuje głównie dla polskich pracodawców lub przez pośredników, trzeba być ostrożnym. Mam różne doświadczenia. Większość z nich jest negatywna. 

 

Finanse

Zależy od miesiaca. Nie posiadam jednak własnego mieszkania lub samochodu. Kasa raczej średnia. Obecnie jestem na etapie szukania dodatkowych zleceń. 

 

Co chce zmienić?

Wszystko, czyli: 

  • moj wyglada 
  • sylwetke, ubior, sposob poruszania się 
  • zapanować nad zdrowiem
  • wykształcenie i jezyki + skille techniczne oraz miekkie
  • finanse: to podstawa
  • przestać nadskakiwać kobietom wierzyć w to, że znajde swoją księżniczkę :D [prędzej czarownice]
  • pewność siebie
  • odejść od instytucji kościoła - to nie dla mnie i w sumie w pogardzie mam kolesia w sukience mówiącego mi jak mam żyć w co wierzyc wyciagajac rekę po hajs który zarobiłem

 

Wiem, że niedługo przyjdzie taki moment w życiu gdzie bede zdany tylko na siebie. Nie mam rodziny która przygarnie mnie kiedy coś się spierdzieli po drodze. Wiec musze zbudować solidne podstawy aby budować swoje życie. Obaw mam wiele, mianowicie takie: 

  • czy dam rade, znade siłe żeby utrzymać kurs i dażyć do celu? 
  • stać się specjalista w IT, dobrze zarabiajacym
  • zbudować poduszke finansową w razie W
  • czy nie jest na to wszystko za późno?
  • wydostać się z matrixa w ktorym żyje, w którym rodzian od małego wpajała mi jakieś pierdoły, że świat działa tak jak działa, a to i tak gówno prawda
  • patrzeć kobietom w oczy i dekolt 
  • sukcesami się chwalić
  • zbudować poważanie w środowisku w którym się obracam 
  • ze spokojem zasypiać 
  • i nigdy więcej się nie przejmować cipkami 
  • spkoj ducha

 

 

Edytowane przez viko
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Good THINKING Robin. Mówił Batman w 1966.

 

I od siebie za wiele nie dodam poza jednym. To Twoje wkurwianie sie ze jest jak jest tzn matrix. Po co ci to, zacząłbym od pełnej akceptacji ww rzeczy z tym nie da sie wygrać!

 

Moj kuzyn któremu wykładałem przez ostatni rok przyjął to do wiadomości i zaczęło nim telepać tu cyt:

Ciagle chodzę i jestem na to wkurwiony (matrix), potem obrywa sie kobietą, wyzywa je, kiedy próbuje uspokajać i mowię ze trzeba to zaakceptować i nauczyć sie grać w ta grę zwana życiem.

 

To kamienie rzucane na szaniec.

 

Mam nadzieje ze jakos się z tym przegryzie. Jezeli nie to spali go to od środka. czego i Tobię nie życzę.

 

Osobiście uśmiecham sie troszkę pod nosem kiedy widzę jak młodzi na forum zakładają tematy o wyjściu z matrixa (czasem po pół roku juz wyszli) czy staniu sie samcem alfa. 

 

To wszytko to praca na całe życie, a i tak coś nas zaskoczy.

 

 Osobiście ja z matrixa nie mam zamiaru wychodzić (moim zdaniem wyjście 100% nie jest możliwe). Widzę siebie w nim jako małego wirusa który poznał ułamek schematów i potrafi tak lawirować aby być szczęśliwym i w miarę wolno myślącym człowiekiem.

 

I np będę wkrótce ojcem chrzestnym (mam bierzmowanie, byłem u spowiedzi itd) ale jestem ateista od 6 klasy szkoły podstawowej. Robię co mam zrobić, bo kościół ma takie, a nie inne procedury i tyle. Mam swoje myślenie ale gram w ich grę dla nie poznaki i nikomu nic nie wciskam na siłę.

 

(Szkoda czasu, a i tak nie wygram, to samo niepotrzebne kłótnie w szkole z nauczycielami - juz w podstawówce zza-obserwowałem ze z nauczycielem nie wygrasz, wiec perfidnie udawałem skuchę - manipulowalem.) 

 

Bycie ALPHA - rucham co mam poruchac i do domu wracam.

Przykładowo ile zon moich kolegów drze na nich mordę w domu (kto mieszkał z samicą dłużej niż 2 lata ten wie) zawsze wbijam im mała szpilkę i prosze aby pytali zon czy na szefa w pracy tez tak drą te mordę...? Przemysl szacunek i kto jest alpha... W takiej sytuacji...

 

Można nazwać mnie konformistą, ja to nazywam moim świętym spokojem i szanowaniem własnego życia i czasu. Lisek chytrusek.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie jak d tego podejść? Bawić się w tą grę, w sensie życie? Powiem szczerze że jest z tym różnie. Ostatnio nawet byłem w kościele ale do mnie nic nie przemawiało. Winy, kary, wyznania wiary ... było dziwnie. Przez ostatnich kilka lat omijałem tą instytucję szerokim łukiem. 

 

Tak jestem wkurwiony, nie wiem, nie rozumiem, mam jeszcze niezły bajzel w głowie. Zajmie mi sporo czasu nim to poukładam, a musze to zrobić dobrze. Jeśli zrobię źle nic z tego nie wyjdzie. 

 

Ani ALPHA ani wyjście z matrixa nie nastąpi u mnie tak szybko jak pisałeś. Sporo pracy na pewno mnie czeka. Nawet nie wiecie jak sie ciesze, że trafiłem na to forum i że w ogóle takie jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem specjalistą od rozwoju osobistego, jestem zwykłym szarym chłopakiem, który podobnie jak Ty ma swoje cele,przemyślenia i rozkminy.

 

Ja robię gruntowną autoanalizę, ustalam sobie priorytety a swój rozwój podzieliłem na trzy obszary 

Każdy z nas ma inną drogę i inne doświadczenia, może z tego co napisałem weźmiesz coś dla siebie.

 

trzymam kciuki :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, zuckerfrei napisał:

(moim zdaniem wyjście 100% nie jest możliwe). Widzę siebie w nim jako małego wirusa który poznał ułamek schematów i potrafi tak lawirować aby być szczęśliwym i w miarę wolno myślącym człowiekiem.

Zgadzam się, społeczeństwo to matrix, a życie w całkowitym odosobnieniu to nie to.

 

8 godzin temu, zuckerfrei napisał:

będę wkrótce ojcem chrzestnym (mam bierzmowanie, byłem u spowiedzi itd) ale jestem ateista od 6 klasy szkoły podstawowej. Robię co mam zrobić, bo kościół ma takie, a nie inne procedury i tyle. Mam swoje myślenie ale gram w ich grę dla nie poznaki i nikomu nic nie wciskam na siłę.

Świetny pomysł, zastosuję. Miewam dylematy z religią związane, a nie będę walczył z otaczającym mnie matrixem

 

8 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Bycie ALPHA - rucham co mam poruchac i do domu wracam.

Żyjesz w związku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@2073 dzieki, odezwe się na pewno

@dobryziomek ja też nie jestem specjalista w sprawie rozwoju osobistego, ale swoje życie każdy musi sobie sam ułożyć. Czuje że to gdzie jestem, jaki jestem, co robie i z kim jestem nie jest takie jakie być powinno. Nie podoba mi się to i chcę to zmienić. Tak jak napisał @zuckerfrei to jest praca na całe życie, zdaje sobie z tego sprawę. Kiesyś nie rozumiałem np. filmu: "Matrix" kiedy Morfeusz podaje do wyboru dwie pigułki do wyboru dla Neo: 

 

Matrix.thumb.jpg.9b71707052541a85b77d9671f9367e11.jpg

 

"You take the blue pill, the story ends. You wake up in  your bed and believe whatever you want to believe. You take the red  pill, you stay in wonderland, and I show you how deep the rabbit hole  goes."

 

I tak, kolejny raz @zuckerfrei masz racje, z matrixa nie uciekniesz w 100%, ponieważ taka jest religia obojetnie ktora, system podatkowy, tak dzialaja panstwa, urzedy, uczelnie wyższe, straż miejska, policja, fejsbuczki, tinderki, i nasze chodzace szpareczki po ulicach ktore, nie ma co ukrywać lubimy zapisanać od czasu do czasu. Sęk w tym, że warto być świadomym co się dzieje. A ja nie jestem w pełni świadom. Nie rozumiem do końca jak to działa i dlatego podejmuję złe decyzje, a to z kolei przekłada się na to w którym obecnie miejscu znajduje się w moim życiu. Stąd tytuł tego wątka: czyli: nie wiem nic o sobie, dokad zmierzam, jaki jestem, ... jestem w dupie. 

 

2 hours ago, Wotankeld said:

 

@vikoPowoli. Wpisz sobie w google frazę "five stages of grief" poczytaj i zastanów się na jakim jesteś etapie i zdaj sobie sprawę ile jeszcze przed Tobą.

 

Dzięki, nie wiedziałem że coś takiego jest. Z tego co czytałm to jestem na samym poczatku, a to dopiero ... początek.:mellow:

1 hour ago, zuckerfrei said:

@Brat Jan nie nie jestem, ogarniam siebie w po powrocie z Anglii. Nawet na randki nie chodzę bo co innego mam w głowie. 

Dło byłeś na obczyznie? Też kiedyś pracowałem za granicami naszego kraju. Obecnie coraz częściej myślę o ponowym wyjeździe i tam rozpoczać przygodę. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że w Polsce nie dam rady czasowo i tym bardziej finansowo ogarnać sobie własnego mieszkania. Już mam swoje lata i mieszkanie z kimś zaczyna mnie powoli męczyć. 

 

Z insytucją kościoła staram się mieć coraz mniej wspólnego, jeśli chodzi o takie rzeczy jak: chrzciny, komunia, bierzmowanie, śluby ok, ale tylko w postaci osoby ktora tam jest, a nie wierzy w to co mowi ksiądz. W Boga wierze, w ksiedza nie zamierzam, chociaz z ksiedzem trzeba żyć w zgodzie, nie ma sensu wojować, ale swoje myśleć. 

1 hour ago, zuckerfrei said:

Przyklad z kościołem to tylko tylko członek góry lodowej.

To prawda.

 

Chciałbym stworzyć liste książek ktore warto przeczytać odnośnie rozwoju osobistego, budowania relacji w życiu codziennym oraz w biznesie. Oczywiście książki Pana Marka Kotońskiego już na niej są. Może coś Szanowni Bracia dordzicie, polecicie. 

 

Kwestia finansów

Tak kwestia finansów jest bardzo ważna i chciałbym ją poruszyć. Pomyślałem sobie, żeby wprowadzić jakiegoś excela gdzie będe spisywał wydatki. Ile wydaję i na co. Co miesiąc podsumowanie, tak żeby pieniądze nie przeciekały mi przez palce. Kłania sie oszczedzanie - przynajmniej to na początek. Też tak macie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Wotankeld said:

Gorsze jest to, że jak już połknąłeś red pill to nie ma odwrotu. Przebrniesz przez to

Moim zdaniem lepiej żyć w świadomości niż w nieświadomości. Może jeszcze nie rozumiem do końca zagrożen jakie z tego płyną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę mnie śmieszy ten schemat, który często widzę na tym forum. Facet odkrywa, że kobiety są jakie są i szczęścia mu nie dadzą i nagle czuje potrzebę rozwoju. Czy naprawdę, gdy byliście jeszcze w "matrixie" nie mieliście żadnych innych zainteresowań poza kobietami? Żadnych pasji, innych celów niż zdobycie samicy do związku??? Ja jeszcze rok temu byłem totalnym białorycerzem, ale nawet w tym czasie rozwój osobisty był dla mnie mega ważny

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że miałem i nadal mam, i nie chodzi tutaj o loszki. Co do rozwoju czytałem dużo książek głównie ziwązanych z matematuką lub informatyką, prowadziłem bloga, majsterkowałem. Całkiem ciekawe rzeczy udawało mi się wykombinować. Potem z czasem było coraz gorzej, głównie praca. Temat zawisł na 3-4 lata. Obecnie do tego wracam, powoli ale konsekwentnie. Tylko, że: spierdoliłem po drodze, widze że za wolno się rozwijam lub podejmuje kiepskie decyzje, tak jakbym nie myślał. Kilka lat temu lubiłem analizować, mam ścisły umysł. Uwielbiałem grać w szachy, rozwiazywać zadania matematyczne, to było ważniejsze niż fajny piekarnik u loszki. To mnie rajcowało, uwielbiałem czuć jak moj umysł pracuje. Nie wiem ile czasu potrzebuje żeby wrócić do tego memntu gdzie moje życie było na fali. Znacie to uczucie? Bycie na fali wg mnie to takie uczucie kiedy masz pasje, zainteresowania, dażysz do swoich celi, czujesz sie zajebiście sam ze sobą, w swoim ciele. Potrafisz się odseparować i robić swoje, np. sklejasz modele, to siedzisz 4 godziny nad tym żeby flaga jaka przyklejasz do modelu była we właściwym miejscu, a kiedy to zrobisz masz zajebistą satysfakcję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 lat to jeszcze młodość. :) Niestety dla większości ludzi jest to już faza marazmu i braku rozwoju. Rodzina, praca, dom, rodzina praca dom i tak to śmierci.

,,Ludzie żyją do 25 roku życia, ale na pochówek czekają aż do 70-tki''

 Zacznij studiować SUKCES, zdrowie i po prostu życie (system thinking)

 Znajdź sobie paru mentorów, którzy będą Cię inspirować. Sukces pozostawia ślady. Idź tymi śladami. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Brat Jan napisał:

Moja baba ma takie nastawienie, "ach kiedy doczekam się emerytury"...

 1. Może jej nie doczekać. Dlaczego zakładamy, że dożyjemy starości ? Na cmentarzach jest masa 30-40-50 latków. 

 2. Co to za emerytura, kiedy nie możesz cieszyć się zdrowiem i witalnością, ze względu na wiek.

 3. Emerytury dzisiejszych 20, 30 a nawet 40 latków są poważnie zagrożone. Starzenie się społeczeństwa. 

;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minutes ago, Metody said:

30 lat to jeszcze młodość.

Czas szybko mija, za szybko. 

33 minutes ago, Metody said:

Niestety dla większości ludzi jest to już faza marazmu i braku rozwoju. Rodzina, praca, dom, rodzina praca dom i tak to śmierci.

I właśnie nie chce żeby tak było w moim przypadku.

33 minutes ago, Metody said:

,,Ludzie żyją do 25 roku życia, ale na pochówek czekają aż do 70-tki''

Tego nie znałem. 

 

Co do mentorow to szukałem, nawet dałem ogłoszenie. Znalazł się jeden człowiek, jak się okazało później nie warto było inwestować w tą znajomość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, viko napisał:

Co do mentorow to szukałem, nawet dałem ogłoszenie. Znalazł się jeden człowiek, jak się okazało później nie warto było inwestować w tą znajomość.

 Nie, nie, nie. Czy są ludzie, których podziwiasz, chciałbyś prowadzić takie życie jak oni ?  np. Nikola Tesla, Steve Jobs, Magda Gessler :D itd. Oni wszyscy charakteryzują się pewnymi wspólnymi cechami. Wszyscy ludzie sukcesu mają podobne ,,objawy'' :)

  Proszę, obejrzyj sobie to :

   I w ogóle polecam ten kanał. Najlepszy kanał rozwojowy na youtube IMO. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Metody napisał:

 1. Może jej nie doczekać. Dlaczego zakładamy, że dożyjemy starości ? Na cmentarzach jest masa 30-40-50 latków. 

 2. Co to za emerytura, kiedy nie możesz cieszyć się zdrowiem i witalnością, ze względu na wiek.

 3. Emerytury dzisiejszych 20, 30 a nawet 40 latków są poważnie zagrożone. Starzenie się społeczeństwa. 

;) 

Tu nie chodzi o to czy doczeka i ile będzie, ale o podejście do życia "byle do emerytury". Nie życie tu i teraz w pełnym tego słowa znaczeniu tylko czekanie, kiszenie w domu. Zero wyjazdów, urlopów, nawet gdy coś zorganizuję to potrafi zepsuć wyjazd.

 

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że dostałeś kopa motywacji, ale lista zmian krótka nie jest - więc w pierwszej kolejności skup się na najważniejszych dla Ciebie kwestiach bo jak za dużo na początku od siebie będziesz wymagać to skończy się to niechęcią albo zmęczeniem materiału - nie rób od razu rewolucji w swoim życiu, do pewnych rzeczy trzeba się przyzwyczaić i zmienić nawyki a czasem łatwe to nie jest

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Icerock87 napisał:

śmieszy ten schemat, który często widzę na tym forum. Facet odkrywa, że kobiety są jakie są i szczęścia mu nie dadzą i nagle czuje potrzebę rozwoju.

Energia, którą wcześniej kierowałeś na potrzeby typu: dziewczyna, związek, małżeństwo (sic!) kierujesz na inne tory. Moje pytanie jest jedno: co w tym śmiesznego? ;) 

2 godziny temu, Icerock87 napisał:

Czy naprawdę, gdy byliście jeszcze w "matrixie" nie mieliście żadnych innych zainteresowań poza kobietami? Żadnych pasji, innych celów niż zdobycie samicy do związku???

Każdy lub przynajmniej większość miała jakieś. No właśnie, jakieś to nie to samo co cele, które sobie jasno określasz i próbujesz się ich trzymać. Gonienie króliczka jest jednak czaso i energochłonne.

56 minut temu, Porucznik Optymista napisał:

lista zmian krótka nie jest - więc w pierwszej kolejności skup się na najważniejszych dla Ciebie kwestiach bo jak za dużo na początku od siebie będziesz wymagać to skończy się to niechęcią albo zmęczeniem materiału - nie rób od razu rewolucji w swoim życiu

Święte słowa i pod tym się podpisuję, metodą małych kroczków, powoli aczkolwiek cierpliwie. Troche mi to przypomina naukę pływania, rzucasz się od razu na głęboką wodę, jak się nauczysz pływać to świetnie, tylko nie zapominaj, że spora część utoneła stosując tą metodę.

14 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Widzę siebie w nim jako małego wirusa który poznał ułamek schematów i potrafi tak lawirować aby być szczęśliwym i w miarę wolno myślącym człowiekiem.

Podejście ciekawe, wirus infekuje, zaraża więc jak rozniesiesz przy okazji tą świadomość, że to matrix, etc to tym większe brawa dla Ciebie. Oczywiście do tego każdy musi w pewien sposób dojrzeć bo niektórzy mają klapki na oczach jak koń i nie potrafią niczego zrozumieć. Jak to mówił Marek w jakiejś audycji, to forum może być dla Ciebie zaledwie przystankiem na drogę ku górze choć teraz wydaje Ci się, że jest wszystkim to z czasem możesz posiąść jeszcze więcej wiedzy, jeszcze bardziej się rozwinąć, na tyle, że to nie Ty będziesz potrzebować forum a ono Ciebie bo dzięki Twojej obecności będziesz wynosić je na wyższy poziom. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Quo Vadis? napisał:

Energia, którą wcześniej kierowałeś na potrzeby typu: dziewczyna, związek, małżeństwo (sic!) kierujesz na inne tory.

Potwierdzam, im mniej czasu babie poświęcam tym lepiej się czuję, nabieram chęci do życia i na razie marzę o nowych rzeczach do zrobienia w życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Porucznik Optymista said:

Fajnie, że dostałeś kopa motywacji, ale lista zmian krótka nie jest - więc w pierwszej kolejności skup się na najważniejszych dla Ciebie kwestiach bo jak za dużo na początku od siebie będziesz wymagać to skończy się to niechęcią albo zmęczeniem materiału - nie rób od razu rewolucji w swoim życiu, do pewnych rzeczy trzeba się przyzwyczaić i zmienić nawyki a czasem łatwe to nie jest

@Porucznik Optymista lista krótka nie jest, i również zgodzę się z @Quo Vadis? na temat tego: 

1 hour ago, Quo Vadis? said:

Święte słowa i pod tym się podpisuję, metodą małych kroczków, powoli aczkolwiek cierpliwie. Troche mi to przypomina naukę pływania, rzucasz się od razu na głęboką wodę, jak się nauczysz pływać to świetnie, tylko nie zapominaj, że spora część utoneła stosując tą metodę.

obaj macie rację. Ja tych zmian nie chce wprowadzać na raz, ale stopniowo. Z niektórymi mogę już dziś, nad niektórymi bede pracował w przeciagu 5, 10, 15 lat. 

 

Dobrze, że jest to forum. To początek, ale tutaj jest tyle wiedzy, doświadczeń ludzi, bardzo dobry start dla każdego. 

Edytowane przez viko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.