Skocz do zawartości

Odchudzić cyberguru o 16kg tłuszczu!


Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 25.09.2017 o 21:32, qbacki napisał:

Bardzo głęboko siedzę w temacie ketozy. Jem praktycznie jeden posiłek. Ketoza odblokowała mi największy życiowy potencjał. 
Panowie lepszej autopromocji zrobić nie szło:D

Serio jesz 1 posiłek dziennie? Od jak dawna? Jak wygląda taki posiłek?

Ja zainteresowałem się jakiś czas temu IF, ale zrobiłem okno 8 godzinne 11-19. Czasem rano przygotowuję śniadanie i z zegarkiem w ręku siedzę do 11, bo już umieram z głodu, nie wiem czy dałbym radę wytrzymać 21 godzin bez jedzenia. Jak to jest u Ciebie? Też na początku tak czułeś i potem z czasem organizm się przyzwyczaił? Obecnie ważę 84-85 kg przy wzroście 180, chcę ważyć tak z 77-78, ale planuję schudnąć do 70 i rzucić fajki, bo po rzuceniu fajek tyje się z 6-7kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Barhar powiem Ci szczerze, że JADŁEM jeden posiłek. Robiłem tak w sumie przez 4 miesiące. Posiłek normalny jak na keto - białko gdzieś w granicach 1g na kg węgle nisko reszta tłuszcz. 
Jeżeli mam być szczery to przez IF wyrządziłem sobie największe szkody ale też nabrałem dużego dośwadczenia. Też czekałem jak idiota z zegarkiem w ręku na którąś tam godzinę też myślałem, że się organizm przyzwyczai. Cały IF robiony nieumiejętnie bez wiedzy doświadczonych ludzi kończy się problemami ze snem, problemami z tarczycą, insuliną, leptynoopornością, zakłóceniami w odczuwaniu pory sytości i głodu lub heperglikemią i innymi ciekawymi zjawiskami - czyt. tego wszystkiego musiałem zasmakować.

Początek był taki- dieta IF - oczekiwanie na jedzenie (głód) - obżeranie się na maksa - intuicyjne jedzenie przed końcem okna (organizm wiedział, że zaraz będzie post) -  przez obżeranie zaczęły się ogromne problemy z jelitami - przez to powstały zaparcia - przez to powstały problemy psychiczne - depresja - waga leciała w górę - większa ilość treningów - większa redukcja - nieprzespane noce - DEPRECHA - KAWA - wszystko zahaczało o dramat a reszte dorzuć sobie sam.

Później stwierdziłem, że jest problem. Obniżyłem białko - stwierdziłem, że można w sumie to zmieścić w jednym posiłku (o kurwa jaka głupota)... Treningi poszły masakrycznie w dół nie miałem ochoty na nic a problemy stawały się coraz większe. Dorzuciłem rano kuloodporną kawę - rozwalając tym wszystkim nadnercza. 
Później pojechałem do Grecji na 3 miesiące. Tam się okazało, że po zjedzeniu rano posiłku jestem już nie do życia, tak jakby insulina mi wybijała. Więc stwierdziłem że posiłek jeden ok 17 i koniec... Waga spadła do 71, treningi maks 20 minut, włosy mi wypadały - kurwa masakra. 
O historii gdy zaczynałem uzupełniać ten posiłek tłuszczami już nie wspominam. Hormony zajechane, jak przychodziło do posiłku to zaczynałem wpier*alać jak ciągnik. 

Na prawdę zajechałem się maksymalnie.

Pierwszy plus jednego posiłku jest taki, że wyczyściło mi jelita do zera z powodu picia wody w sumie przez cały dzień.

Drugi to ten jebany hormon wzrostu. Trzeba przyznać że nie jedząc przez 23 godziny nie musiałem dużo ćwiczyć a mieśnie były pozbijane jak ja pierdole. (pytanie czy nie było to spowodowane wiecznym stresem)
Żeby dojść do jakiegoś poziomu jak chodzi o dietetykę - trzeba na prawdę przejść wiele. Dlatego teraz jak słyszę gdy ktoś chce robić IF i czeka z zegarkiem w ręku wyjmuję odpowiednią historyjkę z głowy i pukam się w czoło. Jeżeli wstępujemy na drogę "walki z hormonami" to na prawdę radzę uważać. Ktoś kto właduje się w leptynooporność i ataki kompulsywnego objadania się zrozumie jak silna jest natura -wtedy człowiek jest poniekąd w amoku, nie idzie się pohamować. 

Prowadzę taką jedną gąskę ( ajajajajaj :D ) która uparła się na ten jebany IF. Przyszła z problemami typu: problemy ze snem, problemy z miesiączką, problemy z uczuciem sytości po posiłku, waga stała. Zmieniliśmy kaloryczność, dorzuciliśmy to czego brakowało i przede wszystkim zmieniłem jej to jebane okno na inne pory. 
2 tygodnie- laska fruwała na treningach, wyspana, najedzona, zadowolona :] 
Mi doprowadzanie siebie do porządku zajęło znacznie dłużej... 

Uwierzcie mi, że dopiero gdy dałem sobie spokój z IF'ami z posiłkami z kaloriami, wziąłem się porządnie za moje wyniki które leżały, odpuściłem redukcje, masy i inne pierdoły (KTÓRE ROBIMY TYLKO PO TO ŻEBY POKAZAĆ SIĘ PRZED INNYMI) i postanowiłem wejść na prawdziwą ketozę (nie mówię tu tylko o diecie) wszystko zaczęło wracać do normy. Dużo musiałem zrozumieć i ponaprawiać. Dużo musiało się zmienić.

Tak więc prawie po 3 latach przygody z dietetyką mogę wam powiedzieć, że to nie zabawa drodzy koledzy. To nie jest tak, że sobie zrobisz IF, że sobie zrobisz jeden posiłek, że sobie będziesz głodny i się przyzwyczaisz.  Nie uważam, że idea jednego posiłku jest zła, że nie warto jej stosować, czy też że jest szkodliwa ALE trzeba mieć chociaż lekką strategie żeby podchodzić do takiego czegoś. 

To tak w mega skrócie:]
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jem w oknie 11-19, i nie obżeram się, nie rzucam na jedzenie jak wygłodniały, jem normalne posiłki, przez jakiś czas liczyłem kalorie i wyszło, że w tak krótkim czasie nie potrafię zjeść więcej niż 2000, a najczęściej jest koło 1700. Do tego unikam węgli, ewentualnie z fasoli, bo trochę ma. W sobotę trochę węgli zjem, bo zupełnie bez węgli to też źle. No i jakoś nie chudnę za szybko niestety mimo takich starań. Ale waga sukcesywnie schodzi, więc jestem dobrej myśli. Tylko pytanie do tych co się znają na rzeczy - czy takim sposobem odżywiania sobie nie szkodzę?

@Stulejman Wspaniały

Do motywacji obejrzyj sobie to: 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeść się chce tylko przez pierwsze 3 dni.

Wczoraj zjadłem pierwszy posiłek od 9 dni nicniejedzenia- grejfrut i pomarańcza. Dziś zjadłem kilka ogorkow kiszonych i 1 pomarancze i się najadłem za cały dzień. 

Po trzech dniach głodówki nawet nie miałem apetytu i nie burczało w brzuchu, brzuch spadł. Samopoczucie świetne, przeplatane chwilami osłabienia. Uczucie lekkości, energia, euforia.

Mógłbym prowadzic głodówkę do 30 dni spokojnie gdybym mial odpowiednie otoczenie. 

Człowiek nie tęskni za jedzeniem tylko za smakami.

Edytowane przez Les
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.09.2017 o 17:38, radeq napisał:

 

IF i jeden posiłek? Chyba jakieś mega nieporozumienie, bo to nie ta metoda

 

A jak inaczej nazwiesz "styl życia" gdy jesz tylko przez jedną godzinę a przez 23 pościsz?
 

 

Dnia 29.09.2017 o 19:32, Barhar napisał:

W sobotę trochę węgli zjem, bo zupełnie bez węgli to też źle.

Oczywiście jest to mit, nie prawda i nie rozumiem po co i do czego są wam te węgle potrzebne.
Bez węgli żyć nie idzie ponieważ nawet jajka zawierają ich małe ilości.

 

Dnia 29.09.2017 o 19:32, Barhar napisał:

Tylko pytanie do tych co się znają na rzeczy - czy takim sposobem odżywiania sobie nie szkodzę?

Jeżeli dostarczasz wszystkich potrzebnych związków, kwasów tłuszczowych - nie. 

Problem dzisiejszych ludzi jest taki, że jedzą ale są niedożywieni. To, że ktoś zjada lub "wpierdala" nie wiadomo jakie ilośći super haj kualiti fud nie oznacza, że bedzie "FIT" 
Idąc dalej: czy na prawdę myślicie, że organizm ma jakiś kalkulator kalorii? Czy na prawdę sądzicie, że taki jaskiniowiec kiedyś myślał sobie "kurwa jestem głodny, za mało kalorii"? 
Problem z dzisiejszą dietetyką jest taki jak z matrix'em i babami. WSZĘDZIE wpychają Ci szajs do głowy. Wej protein, anabolik system, kazeina na noc... Na prawdę nikt nie widzi, że to czysty biznes? Na rytm dobowy, mitochondria, wsad energetyczny, hormony i inne "mało ważne rzeczy" nie patrzy już nikt. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 2 tygodnie później...
W dniu 29.09.2017 o 20:20, Les napisał:

Jeść się chce tylko przez pierwsze 3 dni.

Wczoraj zjadłem pierwszy posiłek od 9 dni nicniejedzenia- grejfrut i pomarańcza. Dziś zjadłem kilka ogorkow kiszonych i 1 pomarancze i się najadłem za cały dzień. 

Po trzech dniach głodówki nawet nie miałem apetytu i nie burczało w brzuchu, brzuch spadł. Samopoczucie świetne, przeplatane chwilami osłabienia. Uczucie lekkości, energia, euforia.

Mógłbym prowadzic głodówkę do 30 dni spokojnie gdybym mial odpowiednie otoczenie. 

Człowiek nie tęskni za jedzeniem tylko za smakami.

Głodówka z konkretnego powodu zdrowotnego czy tak po prostu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem całego tematu ale wtrące swoje trzy grosze o wycince.

16 kg fatu do zrzucenia to jakieś 18-32 tygodnie redukcji( zdrowiej nie zrzucać tego w jednym cyklu redukcyjnym jeśli się nie musi). Mówię o utracie 16 kg tłuszczu a nie 16 kg wagi

Osobiście uważam że najlepsza jest klasyczna kulturystyczna dieta redukcyjna.

Podstawowy plus tej diety, że za 5,5 dnia trzymania jadłospisu sobotnie popołudnie i wieczór oraz niedziele możesz wpieprzać co chcesz.

Sprawdza sie to u mnie czy kolegów i na wakacje kaloryfer wychodzi i wcale nie trzeba robić dużo aerobów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Stulejman Wspaniały napisał:

@radeq Dziś zjadłem pierwszy posiłek o 15.30 i nie czułem głodu. Super to jest. Nie wiem o jakim obcięciu węgli piszesz, nic nie obcinam, jem zgodnie z dietą 2xme.

Chodziło mi o to, że powiedziałeś w audycji tydzień temu, że wywalasz wszystkie słodycze itd Więc temat nieaktualny w takim razie.

4 dni obfite i 3 dni postu jedziesz? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Ja przez 3 miesiące zgubiłem 15 kg.Moja dieta nie jest skomplikowana.Poprostu odstawiłem cukier,białe pieczywo,fast foody .Nie odstawiłem alkoholu a mimo tego udaje mi sie gubić od 1 do 1.5 kg tygodniowo.Nie czuje głodu,nie trenuje,trzymama sie złotej zasady ...Ważymy produkty przed zjedzeniem.130 gr.ryzu,200 gr.kurczaka lub innego nisko tluszczowego miesa  i masa warzyw.Marek zbyt restrykcyjnie podchodzi do tematu odchudzania i czasami słuchając jego audycji wydaje mi sie że nie ma zielonego pojęcia jak to naprawde wygląda.To wcale nie jest tak trudne jak Markowi sie wydaje.Proponuje obliczyć sobie odpowiednią kaloryczność do masy ciała .Znajdziesz to na youtube bez żadnych problemôw.Patryk 2703 też ma filmik jak to w skrócie wygląda.Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@radeq Nie jem 15h na dobę, to łatwiejsze niż mi się wydawało. Reszta posiłków poniżej zużycia kalorycznego i średni trening.

 

@Cegła To co Ty piszesz, to ja już robiłem 10 lat temu i się udawało - schodziłem do 85kg, a później straszliwy głód i ni huja nie szło dalej. Dlatego eksperymentuję. Moja idealna waga to 78kg, nie ma potrzeby ważyć więcej przy moim wzroście i niewielkiej masie mięśniowej.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.09.2017 o 20:55, Quo Vadis? napisał:

Jeszcze jedna uwaga, jeśli pieniądze nie są problemem to są firmy, które zajmują się robieniem i dostarczaniem jedzenia właśnie pod takie cele sylwetkowe. Nie pamiętam żadnych nazw ale nie raz widziałem na niektórych profilach kulturystów, że w takie coś się bawią, czyli: jedzonko już dowożone pod mieszkanie, wszystko kcal wyliczone pod cel i nic tylko jeść i pilnować by nić więcej nie wszamać niż to co przyjdzie. W sumie, jak wydasz na to kasę to i powinieneś tego pilnować by to jeść i tak dalej i tak dalej. 

Po co wam firmy które produkują jedzenie jak wystarczy 5 minut na przygotowanie 4 posiłków za praktycznie grosze.Jesli nie znajdziesz w sobie siły do przygotowania posiłku to nawet sie nie bierz za odchudzanie .Złota zasada

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Stulejman Wspaniały napisał:

Nie jem 15h na dobę, to łatwiejsze niż mi się wydawało. Reszta posiłków poniżej zużycia kalorycznego i średni trening.

Dobra dobra, ale te posiłki ekstra co drugi dzień wrzucasz? 

Najlepsze jest jak z rana nie trzeba się zabierać za ogarnianie żarcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wycince trzeba tak robić żeby nakręcać metabolizm z czasem a wiekszość robi błędy i im zwalnia i stają w miejscu. Możliwym jest przy diecie i niewielkiej ilości aerobów zejście do 8-10% tłuszczu bez wiekszych problemów dla każdego. Poprostu ludzie robią błędy żywieniowe i treningowe i potem nie idzie a końcowym efektem jest efekt jojo, zrypana gospodarka hormonalna i wycieńczenie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miesięczny pobyt w Auschwitz i problem z głowy :D

A na poważnie to nie bawiłbym się w jakieś specialne diety, odżywki, suplementy, plany treningowe itp. To tylko niepotrzebne komplikowanie sobie życia a przecież życie jest proste. Jak ktoś tutaj kiedyś mądrze napisał "mniej żryj, więcej ruchu". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.