Skocz do zawartości

Moje spóźnione prawo jazdy.


zuckerfrei

Rekomendowane odpowiedzi

Zauważyłem że w każdym samochodzie egzaminacyjnym sprzęgło "łapie wysoko" oj bardzo wysoko, dzięki temu samochód łatwiej gaśnie u świeżaków, prawko mam w sumie krótko i miałem wiele podejść praktycznych, ale wszyscy którym o tym mówie i mieli egzaminy też mówią że coś dziwnego jest ze sprzęgłem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, zuckerfrei napisał:

Mi autem egzaminacyjnym (punto), jeździło się lepiej niż punciakiem z osk...

Przypuszczam że nie siedziała obok Ciebie kobieta;) @zuckerfrei gratulacje i szacun, jeśli masz jakieś wątpliwości co do swoich umiejętności zacznij jeździć po zadupiach i w nocy jak nikogo nie ma, tylko teraz uważaj bo jest ślisko.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Playboy X napisał:

Zauważyłem że w każdym samochodzie egzaminacyjnym sprzęgło "łapie wysoko" oj bardzo wysoko, dzięki temu samochód łatwiej gaśnie u świeżaków

Mi zgasło jak zdawałem, właśnie z tegoż powodu :D 

13 godzin temu, zuckerfrei napisał:

a auta wordu były nowki i osobiście jepiej tam wszytko działało tak ze nie trzabylo używać siły..

Nie wiem, gdzie zdawałeś ale u mnie w mieście moja elka była nówka, ba, przed moimi jazdami było tam wymieniane sprzęgło :D za to przy zdawaniu egzaminu była już odczuwalna różnica :D w każdym razie, gratuluję! :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, qpa said:

Czy łuk zrobiłeś licząc obroty na kierownicy?

To napewno nie jest dobry sposób, masz lusterka wiec ich używaj i kręć kierownica to kwestia wyczucia. Nie licz tez ze gdzieś stoi słupek to juz trzeba kręcić - na bank w WORD będzie inaczej.

 

 

@Michaił Bułhakow kip ja hed ap! Nie poddawaj sie! 

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zuckerfrei Trochę spóźnione ale GRATULACJE!! Ja zdałem za 5 razem a sam początkowo na naukach miałem problemy. Na pierwszej jezdzie jechałem zygzakiem jakbym był pijany a dodatkowo zmusiłem do wylądowania w rowie gościa na rowerze. Naturalnie przeprosiłem chociaż ochrzan dostałem niezły. Instruktora miałem faceta z mojego miasta, mega gość, dziękuje że na niego trafiłem. Pogada, nauczy, czasem ochrzani ale spoko ziom. Po zdaniu egzaminu w Wawie na Odlewniczej w momencie zaparkowania, zaciągnięcia ręcznego i wyłączenia silnika magiczne słowa - zdał pan spowodowały ujście całego napięcia. Czułem się wtedy jak w niebie xD Poporzednie porażki brały się ze stresu. Wpierw opis, łuk i górkę luzik poszło a przed wyjazdem gościu się pytał czy wsio dobrze, ja że tak. Wyjazd za bramę, koniec egzaminu. Powód? Nie włączenie świateł xD hahahahha Tak się człowiek stresował :D Na szczęście prawko jest i gitara :) Jedynie bynajmniej ja nie widzę się w prowadzeniu samochodów ciężarowych brrr uczyłem się ale nie udało mi się dotrwać po prostu się spaliłem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.