Ponieważ wątek o kobietach wychowanych bez ojca nieco się rozmydla, pozwoliłem sobie założyć podobny. Tym razem o mężczyznach wychowanych bez ojca.  Ciekaw jestem merytorycznych uwag Braci jak i Sióstr w temacie. Doświadczeń i powtarzających się schematów zachowań. Proszę merytorycznie, bez hejtu, bo wątek może komuś pomóc przepracować jakieś problemy osobiste.