Na codzień przesympatyczna z nich para. Zawsze uśmiechnięci, Opiekuńczy do dzieci, życzliwi nawet w stosunku do mnie. Warunek jest jeden: musi być ktoś obok. Jak nie ma nikogo to rozmowa przybiera zupełnie inną formę. Znajomi sugerowali ze opowiadam brednie, niemożliwe żeby tacy cudowni ludzie robili ci problemy. Do czasu aż zacząłem pokazywać wiadomości które przedstawiały człowieka bez maski. Nawet moja bogobojna matka po przeczytaniu powiedziała TO KU*WA pierwszy raz w życiu.    nie je