Sytuacja miała miejsce kilka lat temu, tuż po moich 32 urodzinach. Byłem wtedy od kilku miesięcy w związku. Kobieta wydawała się ogarnięta, pracująca, w miarę ułożona. Generalnie robiła jakieś kobiece testy, ale wszystko do ogarnięcia. Układało się ok.
Jednakże pewnego dnia, wybraliśmy się do Lublina, ja miałem spotkanie służbowe, ona chciała pochodzić po sklepach.
Załatwiłem swoje sprawy, ona załatwiła swoje. Była już pora wieczorowa. Postanowiliśmy wstąpić do lokalu coś zjeść.
Jakiś czas temu poszedlem z kumplami na impreze, tu w UK... Po pewnym czasie, podchodzi do mnie klientka i mówi, jak kupisz mi tamtego drinka(różowy w takim sporym baniaku) to pojdziemy do toalety, dam Ci coś i bedzie zabawnie... Dzieki mojemy wrodzonemu talentowi obserwacji i spostrzegawczości, wyczailem goscia, kilka metrow dalej, ktory dziwnie sie mi przygladal... Podejrzewam ze to moglabys jakas zasadzka... Po jakims czasie nie bylo ani panny ani tego gościa... To jedyna moja przygoda, jesli