Witajcie bracia, opiszę swoją sytuację. Zatem, mam "żonę" - piszę w cudzysłowie bo ślub mamy tylko kościelny. Mamy 3 letniego syna, obecnie żona jest w ciąży bliźniaczej (2 miesiąc), mega źle ją znosi i trafiła do szpitala. Ogólnie na USG z dziećmi wszystko ok. Tak jak jednak powiedziałem żona źle ją znosi i delikatnie mówiąc odpierdala jej. Zaczęła gadać o przerwaniu ciąży "bo ona nie wytrzyma", wbiłem się na jej konto google i widziałem, że w środku nocy obczajała jakieś kliniki aborcyjne