Od ponad pół roku jestem w stanie permanentnej depresji, która objawia się zupełną niechęcią do podjęcia jakichkolwiek działań, totalną bezcelowością życia a czasami nawet nie wychodzeniem z łóżka przez tydzień. Próbowałem wielu rozwiązań – rozmów ze znajomymi, dawanie sobie czasu, medytacji, imprez i narkotyków, dziewczyn, psychoterapii a nawet mistycznego odłamu psychologii Junga, czyli ustawień metodą Hellingera. Na dłuższą metę nic nie pomogło. Wychodzę z założenia, że pomóc radą lub dobrym