Tylko właśnie to "martwienie" sprawia, że się rozwijamy, a w sumie można nawet mieć na to wyjebane i opowiem Ci moją ostatnio podróż.    Poznałem w Gdyni laskę, siedziała w ogródku i piła drinka o 12 w południe, także z tekstem by zagadać nie było problemu. Laska z Żywca, przyjechała nad morze na zawody w podnoszeniu ciężarów, także sobie wymacałem jej łapki, pogadałem z 20 minut i musiałem spadać, bo znajoma kończyła zwiedzanie w muzeum. Wstępnie z laską się ugadałem, że w jakiś weeke
    • Like
    4