Znam płynnie angielski, średnio rosyjski oraz niemiecki i chorwacki na poziomie podstawowym, parę zwrotów po hiszpańsku i po chińsku.    I tak się zastanawiam czy warto niemiecki szlifować, a może rosyjski? A może zostawić je w cholerę i brać się za chiński, który może stać się językiem globalnym już niedługo?    Dylemat. Nie mam czasu na naukę więcej niż 1 języka.    Niemiecki mi pasuje ze względów hobbystycznych, dużo tłumaczę z niemieckich for modelarskich.