Panowie, patrząc na dzisiejsze związki widzę podobny schemat, a więc pytanie:   Czy bylibyście z kobietą z bardzo dobrym charakterem, rodzinną, pracowitą, niemalże himalajką z wyglądem 5-6/10? W sensie jest w miarę ładna, ogólnie ok, ale tyłka nie urywa, seks w miarę, ale musicie czasami sobie wyobrazić kogoś innego. Z buzi fajna, ale ciało średnie.   Czy takie związki mają prawo bytu, czy w dłuższym okresie to męczarnia dla mężczyzny?