To będzie temat z gatunku pozytywnych. O kobietach, a raczej o kobiecie. Przynajmniej taki jest zamiar. Jak wyjdzie "w praniu", sami ocenicie.   Zapytał mnie jakiś czas temu jeden z forumowiczów (którego cholernie cenię swoją drogą za dorobek i za zdrowy rozsądek) - jak tyle lat udało mi się utrzymać swoje małżeństwo? Małżeństwo, w którym nadal możemy patrzeć na siebie bez niechęci, obrzydzenia i chęci pozabijania siebie nawzajem?   W sumie nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Bo