Trochę obserwuję z niepokojem to co dzieje się w światowej gospodarce. Poza wydmuszkowym pieniądzem, rozdętym do trudnej w wyobrażeniu skali, mamy procesy wskazujące na silne przepolaryzowanie sił wpływów, głównie ekonomicznych. Choć lokalne napięcia i zawirowania społeczne bądź też liczne "incydenty" też nie są bez znaczenia, to raczej są jednym z wielu elementów gry. Gry, która zmierza... no właśnie, dokąd?
Dzisiaj trafiłem na http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/krach-na
W kwestii konfiskaty GLD w USA (executive order 6102 z 1933r., spójrzcie jak ładnie przydał się wykreowany "kryzys"), ponoć skonfiskowano tylko 10% tego co było na rynku. Ludzie nie oddali, mimo zagrożenia sankcją w postaci 10 lat więzienia czy 10k$ (szacunkowo 150k$ dzisiejszych).
Tzn to była konfiskata, pod postacią przymusowego skupu po circa 20 ówczesnych $ za uncję, po czym cena na rynkach natychmiast wzrosła do 35$ (czyli o 75%).
Kredyty - jak @Subiektywny wspomniał - ba