Uwaga, będzie filozoficznie i depresyjnie.
Czując, że stosunkowo niedługo na liczniku pierwsza cyfra 3 przekręci się na 4, coraz częściej dopadają mnie pewne myśli i nie moge się od nich uwolnić.
Zamiast od razu pędzić kupować kabrioleta na kredyt, wolę na początku podzielić się z wami tymi przemyśleniami.
Coraz częściej zaczynam robić pewne podsumowanie dotychczasowego życia, osiągnięć i porażek.
Dotyczy to sfery osobistej jak i zawodowej.
A
@Pytonga"Witam w klubie tuż przed 4 haha. No cóż wchodzę w ten rok z czystą kartą, prawie wszystko co trzymało mnie w miejscu i nadawało sens (tak mi się wydawało przynajmniej) zostało zakończone (rodzina, żona, dom)"
Dzieki :).
No ja jeszcze mojej karty nie wyczyscilem ale wszystko jednak do tego zmierza. Chyba sie juz z tym pogodzilem.
No a jak rzeczy typu podzial majatku (zgaduje) , alimenty (zgaduje), maly kontak z dziecmi (zgaduje) zniosles . Nie doluj